Zakład Metalowy Stefan Drozdowski z Pława dostarczył już ponad pięćdziesiąt pilarek największemu hinduskiemu producentowi ołówków Hindustan Pencils Pvt. Ltd.!
Cięcie drewna jest uniwersalne i na całym świecie opiera się na tych samych zasadach. Przekonał się o tym Stefan Drozdowski, właściciel Zakładu Metalowego Stefan Drozdowski z Pława (woj. podkarpackie), specjalizującego się w produkcji maszyn do obróbki drewna i tartacznictwa, który kontynuuje tradycje budowy maszyn zapoczątkowane w 1949 roku. Dziesiątki pilarek tego producenta pracuje w krajowych i europejskich zakładach drzewnych, a od 2013 r. także… w Indiach!
Kluczowy nabywca w… Indiach
– Dostarczyliśmy już ponad pięćdziesiąt pilarek największemu hinduskiemu producentowi ołówków Hindustan Pencils Pvt. Ltd. – mówi Stefan Drozdowski. – Oddalony o kilka tysięcy kilometrów hinduski gigant ołówkowy, stał się jednym z kluczowych klientów naszej fabryki. Indie, których premier gościł niedawno w Polsce po ponad 45 latach od poprzedniej wizyty, są dzisiaj ważnym punktem na mapie naszych wiodących klientów.
Współpraca rozpoczęła się w 2013 r. i wciąż się rozwija. Propozycja współpracy z odbiorcą w tak dalekim kraju rodziła wiele obaw i dylematów, jednak ostatecznie jej podjęcie i kontynuowanie okazało się bardzo dobrą decyzją wobec dzisiejszej stagnacji na rynku europejskim.
– Pierwszą zakupioną pilarką była PRP–58, ze specjalnym wyposażeniem do cięcia bloków – wspomina Stefan Drozdowski. – Była wykorzystywana uniwersalnie do rozcinania kłód oraz bloków. Jednak z czasem indyjski odbiorca zaczął zamawiać pilarki taśmowe TTM-1100 w celu rozcinania kłód na bloki o grubości 80 mm, które są podstawowym półfabrykatem do dalszego rozcinania na lamele o grubości 5,3 mm. Cięcie pryzm na lamele odbywa się zaś za pomocą naszej wielopiły ramowej pionowej WRP-48. Dla indyjskiego kontrahenta ta pilarka jest przygotowywana w wersji specjalnej, umożliwiającej cięcie 36 piłami, by uzyskać wspomniane lamele 5,3 mm. Taka praca jest szczególnym obciążeniem dla ramy trakowej, jednak zastosowanie przez nas specjalnych pił i uchwytów pozwoliło na redukcję oporów i możliwość pracy z zachowaniem optymalnych parametrów skrawania. W ubiegłym roku indyjski kontrahent zaczął zamawiać również pilarki PRP-58W w celu zwiększenia wydajności w cięciu kłód.
Język jest barierą do pokonania
Aktualnie w Indiach pracuje kilka typów pilarek oraz ostrzarek i rozwieraczy produkcji ZM Stefan Drozdowski. Zakupy maszyn wiązały się także z wyjazdami zespołów serwisowych z Polski, które szkoliły pracowników fabryk w Indiach w 2013 i w 2017 r. w zakresie prawidłowej obsługi maszyn.
– Wyjątkowo dobrze wspominamy pierwszą podróż, która miała miejsce w czerwcu 2013 roku – mówi właściciel, który wraz z grupą pracowników i córką w roli tłumaczki języka angielskiego odbył kilkudniową wizytę szkoleniową. – Z nieukrywaną satysfakcją zobaczyliśmy, jak pilarki znanych europejskich firm są zastępowane przez nasze maszyny. Podróż do Indii była dla nas także spotkaniem z całkowicie odmienną kulturą oraz zachowaniem ludzi. Mieliśmy okazję wówczas zobaczyć codzienne życie w miastach Srinagar i Jammu, w północnym okręgu Indii Jammu&Kashmir. Głośne ulice ze względu na krzyki mieszkańców i straganiarzy oraz nagminne trąbienie samochodów, a także brak jakichkolwiek zasad ruchu drogowego to pierwsze spostrzeżenia po opuszczeniu hotelu w Srinagar. Wszędzie widoczni byli policjanci i żołnierze w przeróżnych mundurach, zależnie od formacji, a przemierzając miasto, co chwilę mijaliśmy koszary wojskowe. Miało to związek z napiętą wówczas sytuacją pomiędzy Indiami a Pakistanem z powodu roszczeń o tereny Jammu&Kashmir.
W Srinagar zlokalizowany jest jeden z tartaków, gdzie użytkowane były i są: pilarka PRP-58, ostrzarka do pił OW-4 oraz rozwieracz R-T. Pracuje tam 100 osób na dwie zmiany, z których pierwsza trwa 13 godz., z godzinną przerwą na lunch.
– Zatrudnieni pracownicy to głównie młodzież – kontynuuje właściciel. – Wzbudzili oni nasze zaufanie oraz uznanie ze względu na to, jak ciężko i rzetelnie pracują. Wielu z nich mieszka na zapleczu socjalnym tartaku, ponieważ ich rodzinne domy oddalone są niekiedy o 2000 kilometrów.
W Indiach dużą barierą w kontaktach ze szkolonymi pracownikami jest język, ponieważ zależnie od regionu, z jakiego się pochodzi, włada się innym językiem, a nie wszyscy potrafią mówić w języku hindi lub angielskim.
– Nasze szkolenie było prowadzone w języku angielskim, który rozumieli tylko właściciel tartaku oraz towarzyszący nam cały czas kierownik fabryki – mówi Stefan Drozdowski. – Oni następnie tłumaczyli pracownikom w języku typowym dla okręgu Kashmiru. Pracownicy tartaku byli bardzo zaangażowani w szkolenie, aby skorzystać jak najwięcej podczas naszej kilkudniowej wizyty. Byli wobec nas bardzo przyjacielsko nastawieni, więc do dzisiaj wspominamy ich życzliwość, ugaszczanie indyjską, obowiązkowo bardzo słodką, herbatą.
Jak powstają ołówki?
Ważnym etapem wizyty właściciela i pracowników firmy Drozdowski w Indiach był pobyt w Jammu, gdzie znajduje się jedna z pięciu fabryk ołówków.
– Pokazano nam tam cały proces produkcji ołówków – mówi rozmówca. – Od obróbki surowca do pakowania gotowego wyrobu. Tam również na pierwszy plan wysuwali się młodzi pracownicy, pracujący ciężko i niesamowicie wydajnie na liniach produkcyjnych, choć w halach panowała temperatura bliska 40°C.
Hindustan Pencils Pvt. Ltd. jest czołowym producentem ołówków na świecie. Dziennie produkuje ich do 8,5 mln sztuk. Grupa ma 10 fabryk na terenie Indii. Kooperuje z kilkuset indyjskimi tartakami, które dostarczają surowiec. Tylko w południowych Indiach rozmieszczonych jest około 100 takich tartaków. Hindustan Pencils zaopatruje tartaki w maszyny na zasadzie sprzedaży leasingowej. Głównym surowcem jest drewno będące odpowiednikiem polskiej topoli, twarde i miękkie, przede wszystkim mokre. Bloki przecinane są na tzw. lamele o grubości 5,3 mm. W nich wycina się rowki pod rysiki i skleja się je ze sobą. Tak przygotowany zestaw poddaje się obróbce frezowania, a następnie rozcina na pojedyncze ołówki. Dalej poddawane są one szlifowaniu, malowaniu i wielu kontrolom jakości, aż do momentu wyselekcjonowania pełnowartościowych sztuk, gotowych do pakowania.
Indie zmieniają się
– Miło było zobaczyć podczas kolejnej wizyty szkoleniowej w październiku 2017 roku nasze wówczas już kilkuletnie maszyny, które wciąż dobrze i bezawaryjnie radziły sobie z naprawdę trudnymi warunkami w indyjskich tartakach, gdzie eksploatowane są non stop, przez prawie 24-godzinny czas pracy – wspomina Stefan Drozdowski. – Odwiedziliśmy wówczas pięć różnych tartaków w regionach Jammu&Kashmir oraz Gujarat, gdzie pracowały pilarki pionowe ramowe – WRP-48 i PRP-58 oraz taśmowe – TTM-700 i TTM-1100. Nie uszedł wówczas naszej uwadze ogromny rozwój Indii na przestrzeni kilku lat od poprzedniej wizyty. Z każdą kolejną wizytą widzimy postęp w europeizacji społeczeństwa, widoczny na ulicach, m.in. w ubiorze, reklamach i witrynach sklepowych. Jest to kraj ciekawy i wyjątkowy, a wspomnienia z podróży długo pozostają w pamięci.
W tak rozległym kraju nawet podróżowanie samolotem w obrębie J&K jest dużym wyzwaniem, ze względu na wzmożone kontrole na lotniskach.
– Każdy pasażer przechodził przez pięć kontroli osobistych, gdzie prześwietlane były zarówno bagaże podręczne, jak i odprawiane – wspomina właściciel. – Przy podróżach biznesowych występował dodatkowy kłopot z torbami narzędziowymi, gdyż są one traktowane jako bagaż specjalny oraz poddawane wnikliwemu przeglądowi z udziałem pasażerów, którzy tłumaczą, do czego dany przedmiot służy.
Nowości w pilarce do lameli
Współpraca z indyjskim nabywcą rozwija się i obejmuje kolejne maszyny, więc być może zainteresuje go też nowość producenta z Pława – pilarka taśmowa do lameli PTL-32.
– Nowy produkt powstał na bazie trzydziestoletnich doświadczeń zdobytych w budowie pilarek taśmowych do kłód – wyjaśnia Stefan Drozdowski. – Zastosowaliśmy wiele innowacyjnych rozwiązań w stosunku do tradycyjnych taśmówek stosowanych dotychczas w tego typu pilarkach. Koła piłowe umieszczone pod stołem rozdzielczym znakomicie poprawiają funkcjonalność maszyny i korzystnie wpływają na stabilność konstrukcji. Wolna przestrzeń bezpośrednio pod pracującą taśmą wyklucza uszkodzenie brzeszczotu w przypadku jego zafalowania. Maksymalna wysokość rozcinanej pryzmy wynosi 80 mm, a maksymalna szerokość rozcinanej pryzmy – 320 mm. Nowa pilarka zostanie przez producenta z Pława zaprezentowana podczas tegorocznych targów DREMA w Poznaniu na firmowym stoisku na placu centralnym.
~Jerzy Piątkowski