Sytuacja na rynku energetycznym przyspiesza rozwój technologii do spalania biomasy oraz pełnej kogeneracji, o czym rozmawiamy z Krzysztofem Juchniewiczem, prezesem firmy Intermet Kotły Grzewcze z Elbląga.
GPD: Kryzys energetyczny to dziś temat numer jeden, zwłaszcza że drastyczne – kilkusetprocentowe podwyżki cen za energię elektryczną i cieplną dotykają wszystkich przedsiębiorców, a dla wielu są przysłowiowym gwoździem do trumny. Jest to także czas silnego rozwoju OZE, w tym wykorzystania energetycznego biomasy. Czy to więc dobry czas dla producentów technologii spalania biomasy, w których specjalizuje się firma Intermet?
Krzysztof Juchniewicz: Biomasa to tak naprawdę jedno z najstarszych źródeł energii odnawialnej na świecie, wykorzystywanych przez człowieka do ogrzewania. Niestety, na przestrzeni wieków odeszliśmy od jej powszechnego zastosowania na rzecz przede wszystkim paliw kopalnych. Obecnie jednak z powodów już nie tylko ekologicznych, ale przede wszystkim ekonomicznych znów zaczynamy doceniać jej potencjał. Biomasa staje się paliwem, które rewolucjonizuje energetykę. Dlatego oprócz oferty kotłów na biomasę dla sektora prywatnego, w czym specjalizujemy się od kilkudziesięciu lat, wchodzimy w sektor energetyki zawodowej. Już mamy pierwsze realizacje za sobą dla małych ciepłowni lokalnych. A kolejne są przed nami. Obecnie ofertujemy bardzo dużo kotłowni miejskich, bo sytuacja energetyczna w kraju, promująca OZE, sprzyja takim inwestycjom. Wiele kotłowni jest i będzie przestrajanych z węgla na biomasę. Od wielu lat mówiło się o tym, aby zastępować bloki węglowe kotłami biomasowymi. Natomiast dziś już nie tylko się o tym rozmawia, ale się to realizuje. Ze względu na kryzys w energetyce węglowej i to, co dzieje się z dostępnością tego surowca oraz jego cenami, ten proces mocno postępuje. Dlatego też od 1,5 roku rozwijamy ofertę dla tego sektora.
GPD: Do jakiego stopnia biomasa jest w stanie zastąpić węgiel?
K.J.: Polska nadal jeszcze nie wykorzystała potencjału biomasy, chociaż ma ku temu wiele możliwości. Przede wszystkim warunki geograficzne naszego kraju sprzyjają temu, aby zwiększyć rolę tego surowca w energetyce. Największe zasoby stanowi biomasa stała, czyli głównie drewno odpadowe, drewno poużytkowe i słoma. Co więcej, wiele terenów nadaje się do uprawy roślin energetycznych. Biomasa jest w stanie do pewnego stopnia zastąpić węgiel, generując przy tym nie tylko korzyści ekonomiczne, ale przede wszystkim ekologiczne. Jeszcze kilka lat temu powiedziałbym, że elektrownie wciąż dość sceptycznie podchodzą do tego paliwa. Obecnie sytuacja zmieniła się diametralnie.
GPD: Można więc powiedzieć, że wyprzedziliście rynek i przewidzieliście jego potrzeby…
K.J.: Nasze technologie spalania biomasy rozwijamy od 25 lat. Natomiast przed nami jest dużo większe wyzwanie, nad którym zaczynamy już pracować. Jest to projekt i wykonawstwo elektrociepłowni. Koncepcja jest taka, aby była to turbina o mocy do 1 MW, czyli ok. 950 kW, przy czym kocioł ma mieć ok. 5 MW masy cieplnej. Zamierzamy postawić taką instalację w 2024 roku. Mamy świetny zespół specjalistów, wiele lat doświadczeń i realizacji w kotłach parowych oraz partnerów, którzy mocno nas wspierają w tym projekcie. Więc jesteśmy podekscytowani, myśląc o tej naszej nowej drodze.
GPD: Rozwój energetyki kogeneracyjnej to przyszłość tego sektora?
K.J.: W zeszłym roku uczestniczyliśmy w targach w Birmingham, gdzie o kogeneracji, czyli o jednoczesnym wytwarzaniu energii elektrycznej i użytkowego ciepła w elektrociepłowni rozmawiali wszyscy. A dla firmy Intermet, jak już wspomniałem, to obszar, dla którego zaczynamy projektować technologie.
GPD: Czy dzięki biomasie można produkować również energię elektryczną?
K.J.: Jest to możliwe. Pod wpływem spalania biomasy dochodzi do podgrzania wody w kotle i podwyższenia jej ciśnienia. Następnie powstała para wodna kierowana jest na turbinę i napędzając jej łopatki, wygenerowana energia cieplna zostaje przekształcona w energię mechaniczną. Istotną rolę w całym procesie odgrywa generator, w którym dochodzi do przekształcenia energii mechanicznej w elektryczną. Spalanie biomasy to najczęściej stosowana, chociaż nie jedyna metoda generowania prądu. Można ją również zagazować, estryfikować lub poddać fermentacji. Jednak podstawowym zastosowaniem materii organicznej po biodegradacji jest produkcja ciepła służącego do ogrzewania. Kotły grzewcze na biomasę, dostępne w naszej ofercie, wykorzystywane są przez firmy i przedsiębiorstwa związane z przemysłem drzewnym, a teraz także przez energetykę przemysłową. Przeznaczone są do spalania biomasy, a także wszelkich odpadów pochodzenia drzewnego, takich jak np. zrębki drzewne, trociny, kora, pellet, MDF, HDF.
GPD: Jaki jest okres zwrotu z takiej inwestycji?
K.J.: Modele ekonomiczne, jakie przeprowadzam od kilku lat, pokazują ciekawą tendencję. Jeszcze 4 lata temu zwrot nakładów z inwestycji przy 1 MW energii elektrycznej kształtował się na poziomie 12-15 lat. Dziś przy stawkach, które są obecnie na rynku, jest to 5-6 lat.
GPD: Rozmawiamy o postępie technologii spalania biomasy w energetyce zawodowej. A jak rozwija się ten temat w przemyśle drzewnym, w którym zrealizowaliście setki inwestycji? Czego najbardziej brakuje w świadomości klientów?
K.J.: Często przy prowadzeniu rozmów handlowych niektóre firmy nie przykładają zbyt dużej wagi lub nie mówią o tym, że aby kotłownia na biomasę dobrze pracowała, musi być zapewniona przede wszystkim odpowiednia jakość paliwa. Jeśli mamy przekonanie, że wystarczy zamieść plac surowca i wrzucić wszystkie pozostałości produkcyjne jak leci, to tak nie będzie. Każde urządzenie energetyczne jest projektowane poprzez wyjście z pewnych dogmatów, gdzie zakładamy wartość opałową paliwa. Zazwyczaj ustala się ją na poziomie 10-11 MJ. Jest to założenie, które szacuje wilgotność zrębków na standardowym poziomie ok. 45 proc. I z takim paliwem kocioł pracuje na 100 proc. Ale jeśli mamy środek zimy i zamiast zrębków damy do spalenia zamrożoną korę, to takie paliwo ma wartość opałową 4 MJ i wówczas nie osiągniemy zakładanych 10 MJ. To są rzeczy istotne, o których my klientom mówimy i które tłumaczymy. Druga kwestia dotyczy obsługi. Często spotykamy takie określenie, że kocioł jest bezobsługowy. Ale przecież każde urządzenie wymaga obsługi. Oczywiście dajemy narzędzia, dzięki którym obsługa kotłowni nie musi odbywać się przez 24 godziny na dobę, a nadzór jest realizowany zdalnie – z urządzenia mobilnego czy komputera. Ale to nie zastąpi wizyty operatora w kotłowni i doglądu jej prawidłowej pracy.
GPD: W kilku fabrykach mebli widziałam Wasze Instalacje Termicznego Przekształcania Odpadów, które producenci bardzo sobie chwalą…
K.J.: To jedna z innowacyjnych technologii, którą stworzyliśmy. Instalacja Termicznego Przekształcania Odpadów dostosowana jest do produkcji energii cieplnej, wykorzystywanej w celach grzewczych bądź do produkcji ciepłej wody użytkowej. Urządzenie przystosowane jest do spalania odpadów innych niż niebezpieczne – w szczególności tych pochodzących z produkcji mebli – o maksymalnej gradacji do 35 mm, przy którym temperatura w komorze spalania wynosi minimum 850°C. Oferta firmy Intermet obejmuje instalacje Termicznego Przekształcania Odpadów w zakresie mocy cieplnych od 500 kW do 3000 kW. Paliwem są odpady poprodukcyjne pochodzące z obróbki płyt MDF i HDF. Innowacyjnym rozwiązaniem w takiej instalacji jest zastosowanie elektrofiltrów, które odznaczają się wysoką sprawnością odpylania spalin pochodzących z Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów.
GPD: Czy na polskim rynku konkurujecie przede wszystkim z zachodnimi oferentami kotłów?
K.J.: Nasze kotły są bardzo nowoczesne i jakością dorównują tym zachodnim, natomiast cenowo jesteśmy nieco tańsi, ale nie dlatego, że używamy tańszych materiałów. Wygrywamy na rynku polskim tym, że prowadzimy sprzedaż bezpośrednią. Czyli jest kontakt producent – inwestor. Natomiast w przypadku urządzeń zagranicznych producentów inwestor ma kontakt najczęściej z pośrednikiem czy handlowcem, co powoduje wzrost kosztu z uwagi na kanały dystrybucyjne. Od czasu kiedy zaczęliśmy rejestrować kotły, czyli od 2002 roku, zainstalowaliśmy ich 600 sztuk. Pracują one u klientów w Polsce oraz za granicą. Natomiast rocznie wykonujemy około 20 instalacji. W przyszłym roku firma Intermet będzie obchodziła 50-lecie, co także świadczy o naszym doświadczeniu.
GPD: Jakie zatem początki kryją się za tym półwieczem Waszej historii?
K.J.: Firmę założył mój ojciec w 1973 roku. Produkował wówczas kotły węglowe. Jednak na początku lat 90. ich produkcja załamała się, gdyż rynek zdominowały kotły gazowe i olejowe. I właściwie firma prawie umarła. Dopiero w 1995 roku, kiedy z bratem dołączyliśmy do Intermetu, zdecydowaliśmy się pójść w kierunku biomasy. Nie był to oczywisty wybór, jak na tamte czasy. Ale wiedzieliśmy, że w Polsce jest dużo tartaków, firm drzewnych i meblarskich, które mają bardzo wiele własnych odpadów do zagospodarowania i spalenia. Stąd pomysł, aby przekwalifikować produkcję na kotły do spalania biomasy. I tak tę gałąź rozwijamy od 1996 roku. Początki były trudne i wyboiste. Mieliśmy niewielki budżet, ale oprócz tego wykształcenie techniczne i ogrom chęci oraz zapału do pracy. Przez pierwszą dekadę pracowaliśmy więc nad tym, aby stworzyć dobry produkt. To nam się udało. W kolejnej dekadzie, a dokładnie w 2016 roku przeprowadziliśmy się do nowej siedziby firmy, aby mieć możliwość dalszego rozwoju. Dzisiaj przed nami kolejne wyzwanie, czyli elektrociepłownie i rozwój energetyki kogeneracyjnej. Wierzymy w ten projekt, zwłaszcza że czas nam sprzyja i sytuacja na rynku energetycznym przyspiesza rozwój technologii energetycznego wykorzystania biomasy.
GPD: Dziękuję za rozmowę.
~ rozmawiała: Katarzyna Orlikowska