Optymalizerka z czujnikiem optymalizacji… po szerokości

Optymalizerka z czujnikiem optymalizacji… po szerokości

Tartak wykorzystuje deski o szerokości 100 lub 140 mm, ale teraz nie musi ich sortować przed procesem optymalizacji.

Zasadniczym produktem tartaku STOL-TRAK z Polskiej Nowej Wsi k. Opola jest obecnie produkcja elementów na palety, dostarczanych krajowym i zagranicznym kontrahentom.

– I właśnie do tej produkcji zakupiliśmy optymalizerkę OWD-1600 firmy Metal-Technika z Przedbórza – mówi Natalia Przywara, współwłaścicielka tej rodzinnej firmy, założonej 57 lat temu przez dziadka – Gerharda Przywarę, który później rozwijał ją z synem. – Dzisiaj mamy dwa współpracujące ze sobą zakłady. W jednym nadal prowadzona jest produkcja tartaczna, nadzorowana przez brata, a na terenie drugiego zakładu mieści się stolarnia, wykonująca stolarkę budowlaną.

Optymalizacja… po szerokości

Maszyna dostarczona firmie Stol-Trak wyróżnia się możliwością optymalizacji… po szerokości.

– Najpierw zobaczyłem filmik z pracy maszyny Metal-Techniki, a potem pojechaliśmy do producenta i przedstawiliśmy swoje oczekiwania – opowiada współwłaścicielka. – Wtenczas jeszcze nie wiedzieliśmy o możliwości optymalizacji desek po szerokości. Dlatego początkowo poszczególne szerokości, a mamy ich dwie, trzeba było zaznaczać dwoma kreskami, które skaner odpowiednio odczytywał. Pojawiły się jednak drobne problemy, które zgłosiliśmy firmie. Następnego dnia otrzymaliśmy informację, że zostanie domontowany skaner sczytujący szerokość desek. I tak się stało! Bez dopłaty otrzymaliśmy bardzo wygodne dla nas rozwiązanie, które nie zawodzi. Jesteśmy więc bardzo zadowoleni z rozwiązania, jak i zachowania firmy. Warto było dokonać zakupu maszyny w polskiej firmie, żeby teraz mieć tak ułatwioną pracę.

Dodatkowy czujnik rozpoznaje, czy podawana deska jest szersza czy węższa. Fot. Janusz Bekas

Rozwiązanie, podobnie jak i cała maszyna bardzo dobrze działa, więc nabywca jest z niej niezmiernie zadowolony. Wcześniej deski docinano piłami ręcznymi, ale wówczas wydajność nie przekraczała 4 dostaw desek w miesiącu.

Wąskim gardłem stały się… traki

– Było to nasze wąskie gardło – przyznaje Natalia Przywara. – Poprzednio przecinaliśmy surowiec nawet na trzech maszynach i angażując trzech pracowników, a przerób był o połowę mniejszy. Obecnie nadal trzech pracowników jest zaangażowanych przy tej operacji, ale znaczący jest wzrost produkcji. Miesięcznie możemy już wysłać nawet osiem ładunków samochodowych. Optymalizerka mogłaby przerobić jeszcze więcej tarcicy, ale nie pozwala na to wydajność naszych dwóch traków FOD. Dlatego zdecydowaliśmy się na zakup traka tarczowego firmy Skywood z Ukrainy, który przeniósł produkcję w okolice Wrocławia. Obserwowaliśmy pracę tego traka w pobliskim tartaku koło Kluczborka. Po roku eksploatacji tej maszyny, właściciel tamtej firmy nadal jest z niej zadowolony, więc i my podpisaliśmy umowę na dostawę tego traka tarczowego.

Fotokomórka wykonuje sortowanie

Tartak wykorzystuje deski o szerokości 100 lub 140 mm, ale teraz nie musi ich sortować przed procesem optymalizacji. Można je podawać „jak lecą”, ponieważ dzięki zainstalowaniu dodatkowego czujnika, maszyna sama identyfikuje, czy podawana deska ma jeden czy drugi wymiar. Natomiast program maszyny elementy pocięte na długość zrzuca na przenośnik rolkowy według szerokości.

Przy zakupie maszyny zdecydowano się na przenośnik odciętych kawałków desek. Fot. Janusz Bekas

– Wyeliminowanie sortowania desek jest wygodne – podkreśla operator. – Zaznaczając wady, nie trzeba dodatkowo zaznaczać, np. dwoma kreskami, deski szerokiej do identyfikacji przez maszynę, ponieważ czujnik automatycznie przekazuje sygnał, który odbijak ma spychać pocięte elementy o danej szerokości.

W programie pracy optymalizerki wybierane są tylko potrzebne długości, głównie 800 i 1200 mm, natomiast sortowaniem elementów pod względem szerokości zajmuje się fotokomórka. Są zwykle trzy pola do wybijania na przenośniki rolkowe desek o odpowiedniej długości i szerokości.

Zwolnienie operatora z konieczności zwracania uwagi na szerokość deski znacząco przyspiesza podawanie desek do cięcia, a odbierający odkładają pocięte elementy na wyznaczone stanowiska, bez zajmowania się ich szerokością, bo czyni to za nich program maszyny.

Spłaciła się… po roku

– Czekaliśmy na dostawę maszyny prawie rok, ale my też musieliśmy mieć czas na przygotowanie stanowiska do jej ustawienia – przyznaje Natalia Przywara. – Producent z Przedbórza chciał nam zresztą maszynę dostarczyć wcześniej, jednak prosiliśmy o późniejszy montaż, ze względu na nawał pracy pod koniec roku. Myśleliśmy bowiem, że ustawienie maszyny i szkolenie obsługi potrwa kilka dni, więc bardzo się zdziwiliśmy, że samo ustawienie maszyny zajęło ekipie Metal-Techniki jeden dzień, a drugiego dnia przeprowadzili szkolenia obsługi. Ponadto okazało się, że praktycznie w ciągu jednego tygodnia pracownicy w pełni opanowali jej obsługę, która jest wygodna, intuicyjna i nie wymaga od obsługi jakichś specjalnych umiejętności.

Dwa traki stały się teraz wąskim gardłem. Fot. Janusz Bekas

Z obliczeń rozmówczyni wynika, że praktycznie po prawie roku pracy optymalizerka spłaciła się, umożliwiając podwojenie dostaw do klientów.

– A jak jeszcze zwiększymy przetarcie, to korzyść wzrośnie – przewiduje Natalia Przywara. – Może też zdecydujemy się na stół buforowy, bo widzimy, że jeszcze bardziej usprawniłby podawanie surowca, powiększając przerób. Natomiast gdyby dostępność drewna i zamówienia klientów pozwalały nadal zwiększać przerób i dostawy elementów paletowych, to na pewno zakupilibyśmy drugą optymalizerkę tego solidnego producenta.

Firma z Polskiej Nowej Wsi chce jeszcze zainwestować w sztaplarki, eliminując proces przenoszenia i układania stosów elementów paletowych. Natomiast przy zakupie maszyny zdecydowano się na przenośnik odciętych kawałków desek, które trafiają do kontenera, a później do przerobu w firmie Pfleiderer w Wieruszowie, która odbiera też trociny i zrzyny. Natomiast nieodległy tartak z Grodziska odbiera suche trociny na pelet. Tygodniowo to cztery kontenery trocin, trochę zrębków i zrzynów.

Krótko przebywają w magazynie deski paletowe przygotowane dla kontrahentów. Fot. Janusz Bekas

Już nie jest tak dobrze

Produkcją desek Stol-Trak zajmuje się od około 10 lat, ale kiedyś tylko z materiału po obróbce drewna budowlanego, więc w niewielkich ilościach. W minionych miesiącach zapotrzebowanie na deskę paletową było bardzo duże. Włoski odbiorca chciał odbierać nawet 10 ładunków tygodniowo. Podobnie jak odbiorca z Niemiec. Nawet nie za bardzo interesowali się cenami. Chcieli tylko mieć surowiec do produkcji palet. Teraz nie jest już tak dobrze, choć w minionym roku zyski tartaku ze sprzedaży desek przewyższyły zyski uzyskiwane ze sprzedaży więźby, co pozwoliło firmie na zakup optymalizerki i jej maksymalne wykorzystywanie. A dla zwiększenia efektywności wykorzystania optymalizerki zdecydowano się na sortowanie materiału okrągłego, dzięki czemu w ciągu dnia przecierany jest materiał o podobnej średnicy. Rocznie jest to około 12 000 m3 surowca, głównie sosnowego, świerkowego i modrzewiowego, a dla stolarni – dębowego, bukowego i grabu. – Praktycznie jeden dzień w tygodniu wykorzystujemy tylko na cięcie surowca na deski paletowe, natomiast w pozostałych dniach koncentrujemy się na produkcji tarcicy budowlanej i z odciętych fragmentów pozyskujemy deski na palety – wyjaśnia Natalia Przywara. – Optymalizerka ma połączenie internetowe z serwisem i bardzo pożyteczny program rejestracji czasu pracy i wykonanych elementów oraz przerobionego surowca. Wynika z niego, że przerób dzienny na optymalizerce sięga 15 kubików drewna.

~Janusz Bekas