Pionierzy na rynku maszyn używanych

Pionierzy na rynku maszyn używanych

Segment maszyn i urządzeń używanych cieszy się, zdaniem Grzegorza Młodeckiego, szefa FerWood Polska, coraz większym zainteresowaniem klientów, co dyktuje ekonomia. Co w tej materii polski przedstawiciel włoskiego potentata ma do zaoferowania?

Targi Wood Tech Warsaw Expo w Nadarzynie, na których się spotykamy, to doskonała okazja do zapytania, z jakimi oczekiwaniami pod Warszawę przyjechał FERWOOD POLSKA?

Grzegorz Młodecki:  Na targi Wood Tech przyjechaliśmy po raz pierwszy, z konkretnymi oczekiwaniami, czyli w celu spotkania się i porozmawiania z małymi i średnimi przedsiębiorcami, którzy szukają małych, odnawianych okleiniarek oraz centrów obróbczych CNC. I powiem, że odbieram te targi bardzo pozytywnie. Panująca tu atmosfera jest sympatyczna, organizacja jest na wysokim poziomie, więc liczymy na korzystne spotkania. Szczególnie że tutejsi odwiedzający to ludzie przybywający ze wschodnich części Polski, a więc klient, którego trudno spotkać przy innych okazjach.

Grzegorz Młodecki

Z tego, co wiem, handel maszynami używanymi opiera się w firmie FerWood na różnych typach sprzedaży, w zależności od przyjętego systemu. Może ją Pan pokrótce opisać?

G.M.:  W FerWood koncentrujemy się na oferowaniu klientom maszyn spełniających najwyższe standardy, zgodnie z zatwierdzonym certyfikatem FerWood Approved. Maszyny z certyfikatem są sprawdzane, serwisowane i testowane, a następnie doprowadzane do stanu pierwotnego. Przed dostawą zapraszamy klientów do naszej centrali do sprawdzenia maszyny, która standardowo sprzedawana jest z półroczną gwarancją, łącznie z montażem u klienta. Zgodnie z naszą strategią z ostatnich dwóch lat, inwestujemy w instalację głównych maszyn w naszym salonie, dając klientom możliwość sprawdzenia maszyn w stanie funkcjonalnym – FerWood Functional. Klient ma również możliwość zakupu maszyny w stanie FerWood AS IS, czyli takiej, jak ją widać.

Jak więc wygląda w obecnej chwili zainteresowanie zakupem maszyn używanych, po odpowiednim przeglądzie technicznym i przygotowaniu? Są jakieś konkretne preferencje w tym zakresie, które Pan zauważa?

G.M.:  Jak wszyscy wiedzą, w Europie, w ciągu ostatnich dwóch lat rynek się skurczył i z tego powodu FerWood musiał się dostosować. W miarę jak przerywano duże projekty w większych firmach, uwaga FerWood przeniosła się na mniejszych i średnich klientów, nie zapominając oczywiście też o dużych producentach. Obserwujemy także zwiększone zainteresowanie pojedynczymi maszynami, takimi jak okleiniarki i centra obróbcze CNC.

A może to kwestia rosnącej świadomości ekologicznej? Wszak maszyna używana to jakże popularny obecnie recykling…

G.M.:  Marże w naszej branży coraz bardziej się kurczą, a klienci coraz częściej chcą dokonywać ukierunkowanych inwestycji. Kupno używanej maszyny po całkowitym remoncie odzwierciedla wdrażane programy recyklingu, dlatego też używane maszyny stają się coraz bardziej atrakcyjne dla średnich i dużych firm, które są szczególnie wrażliwe na tę kwestię.

A jak to wygląda poza naszym krajem?

G.M.:  Zapewne inaczej, choć o to musielibyśmy zapytać zagranicznych przedstawicieli firmy. Jednak na naszym rynku FerWood nie ma w tej materii konkurencji. Jesteśmy więc niejako pionierami, którzy działają na terenie całej Polski.

Hasło, którym zachęcacie do odwiedzin, głosi, że oferujecie ponad 400 maszyn, i to od ręki. Jak to wygląda w praktyce?

G.M.:  Jak już wspomniano powyżej, w ciągu ostatnich dwóch lat firma FerWood zainwestowała w przestrzeń, aby osiągnąć swój cel, jakim jest zmontowanie i uruchomienie większej liczby maszyn gotowych dla klientów. Posiadamy magazyn maszyn zlokalizowany we Włoszech, o powierzchni ponad 25 000 m2, gdzie każdy zainteresowany klient może przyjść i wybrać maszynę, której potrzebuje. Gdy klienci nie mają czasu na przyjazd do Włoch i podróże, mogą skorzystać z inwestycji technologicznych, dokonanych przez FerWood i obejrzeć pracę maszyny za pośrednictwem transmisji strumieniowej. Podczas transmisji strumieniowej klient może zobaczyć pełną funkcjonalność maszyny tak, jakby była ona u niego, przy wsparciu naszych techników. Nazywamy to „live demo”.

FerWood, jak Pan wspomniał, oferuje trzy systemy sprzedaży maszyn. Co jednak, gdy klient jest zdecydowany na konkretny model, ale chciałby go nieco przerobić pod kątem własnych potrzeb?

G.M.:  Taka możliwość oczywiście istnieje. Po zidentyfikowaniu maszyny będącej przedmiotem zainteresowania, jeśli nie odpowiada ona w 100 proc. parametrom technicznym wymaganym przez klienta, FerWood może zmodyfikować maszynę do wymaganej przez niego konfiguracji.

Czyli robicie, co w Waszej mocy, by sprostać indywidualnym oczekiwaniom?

G.M.:  Tak. Staramy się oferować naszym klientom coraz więcej rozwiązań „szytych na miarę”, abyśmy mogli sprostać wszystkim ich potrzebom.

Takie przygotowania maszyny wymagają na pewno dużo czasu. Jak jest więc z dostępnością czasową oferowanych przez FerWood maszyn?

G.M.:  Kiedy klient decyduje się na zakup maszyny z certyfikatem FerWood Approved, mamy oczywiście do czynienia z czynnikiem czasu, podyktowanego dostawą części zamiennych i pracami remontowymi przeprowadzonymi przez naszych wyspecjalizowanych techników, który może wahać się od 3 do 6 miesięcy, w zależności od złożoności maszyny. Rozumiemy, że czasami klient ma pilne potrzeby produkcyjne i dlatego nie może czekać na czas potrzebny na całkowity remont maszyny. Właśnie dlatego FerWood wprowadził do swojej oferty maszyny w systemie sprzedaży FerWood Functional, który, jak wspomniano powyżej, pozwala na osiągnięcie pełnej sprawności maszyny w krótszym czasie, ponieważ wiele oferowanych maszyn jest już zainstalowanych w naszej siedzibie i gotowych do produkcji.

Czy FerWood zajmuje się także działaniami odwrotnymi, czyli skupem maszyn używanych?

G.M.:  Jest to oczywiście nasza podstawowa działalność. Aby móc coś klientowi zaoferować, musimy to najpierw kupić. Oznacza to, że skupujemy bardzo dużo maszyn, często podczas wymian tych już używanych na nowsze. Ważne jest to, że na ich zakup umawiamy się wcześniej, niejako czekając na moment, gdy do klienta trafi sprzęt właśnie zakupiony z fabryki. I wpłacamy mu na poczet tego zaliczkę. Gdy w zakładzie pojawia się nowy sprzęt, na konto klienta wpływa reszta kwoty, a pod zakład podjeżdża auto, na które trafia stara maszyna. System ten jest jasny i klarowny.

Czy macie w związku z tym określony pułap wiekowy dla maszyn, które znajdują się w Waszym kręgu zainteresowań?

G.M.:  Nie kupujemy maszyn starszych niż dziesięć lat. Oczywiście w przypadku bardzo specjalistycznych maszyn istnieje możliwość zakupu maszyn starszych.

Jak więc weryfikujecie stan maszyny, gdy chcecie ją zakupić?

G.M.:  Zwykle następuje bezpośrednia wizyta u osoby zainteresowanej sprzedażą. Bezpośredni kontakt ułatwia rozmowy i późniejsze podejmowanie decyzji przez naszą włoską centralę. Jak wspomniałem, nasze zakupy zagraniczne trafiają do magazynu we Włoszech. I gwarantujemy, że nie są to maszyny zużyte i wyeksploatowane. Dotyczy to zwłaszcza tych, które pochodzą z rynku francuskiego, gdzie często pracują na jedną zmianę, o połowę krócej niż np. w Polsce. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić to, co oferuję na sprzedaż.

Dziękuję za rozmowę!

~Bartosz Szpojda