Podczas minionych targów All4Wood w Nadarzynie mieliśmy okazję poznać nowego dyrektora zakładu w Jezierzu, należącego do firmy Łąccy – Kołczygłowy, który z dumą prezentował najnowszy produkt – lamele dębowe.
Arkadiusz Madaliński pracuje w firmie Łąccy od roku, odpowiadając dziś za zakład w Jezierzu oraz tartak, które zajmują się przerobem tarcicy, produkcją lameli na sucho i mokro, klejonki z półfabrykatów dębowych.
Warto przypomnieć, że zakład w Jezierzu uruchomiono w 1995 r., z powodu rosnącego popytu na płyty klejone dębowe oraz bukowe, galanterię meblową i elementy wyposażenia wnętrz. Zakład poddawany jest ciągłej modernizacji, z naciskiem na rozwój produkcji i dbałość o jakość. W ostatnich latach wyposażono go w wysokiej klasy prasy do klejenia płyt drewnianych, specjalistyczne maszyny obróbcze i nowoczesną lakiernię. Ostatnio zaś zainwestowano w maszyny, z przeznaczeniem właśnie na produkcję lameli dębowych.
Prezentowany w Nadarzynie produkt to nowość w ofercie firmy Łąccy.
– Produkcję lamelek uruchomiliśmy na początku kwietnia br. W tym celu zakupiono nowe traki, maszyny Super Cut Centauro, traki na mokro, traki na sucho. Lamele są już w stałej ofercie, ale cały czas budujemy bufor w magazynie. Dążymy do tego, aby termin realizacji był jak najkrótszy, żeby produkt był dostępny od ręki. Dziś jesteśmy w stanie wyprodukować 40
tysięcy m2 miesięcznie, za dwa miesiące zaś będziemy dochodzić do 100 tysięcy m2. Będzie się to wiązało z dalszymi inwestycjami w park maszynowy – mówi Arkadiusz Madaliński.
Te ambitne plany nowego dyrektora przekładają się na ogromne zainteresowanie lamelami dębowymi. Można się o tym było również przekonać podczas targów All4Wood, gdzie stoisko firmy Łąccy było chętnie odwiedzane przez klientów.
Największym zainteresowaniem cieszyły się właśnie lamele oraz klejonka mikrowczepowa, którą firma oferuje od lat, a także klejonka lita bukowa i dębowa.
Co do samych lameli to wyróżniają się one przede wszystkim jakością. Produkowane są z dębów europejskich w czterech klasach jakości. Klasa PREMIUM obejmuje lamele wolne od wad, w klasie NATUR dopuszczalne są sporadyczne sęki zdrowe do 30 mm, ubytki po sękach do 20 mm; w klasie RUSTIC dopuszczalne są sęki zdrowe do 70 mm, nadpsute lub też ubytki po sękach do 50 mm, sporadyczne pęknięcia wzdłużne do 15 cm, biel do jednej trzeciej szerokości oraz w klasie SUPER RUSTIC dopuszczalne są sęki zdrowe bez ograniczeń, ubytki po sękach lub też sęki nadpsute do 70 mm, rdzeń i wady przyrdzeniowe, w tym pęknięcia wzdłużne, biel do jednej drugiej szerokości.
W klasach RUSTIC oraz SUPER RUSTIC istnieje możliwość zamówienia bez bielu lub możliwość klasyfikacji 100 proc. rdzeń bez bielu (antico).
Lamele dębowe oferowane są w szerokim wyborze wymiarów, w szerokościach od 110 do 330 mm, długości do 2400 mm, grubości od 6,4 do 2,5 mm.
Lamele są kalibrowane papierem ściernym o granulacji 60 lub też innym, w zależności od wymagań klienta. Szerokość lameli nadana jest w taki sposób, który eliminuje krzywiznę boczną (banan). Na życzenie klienta można również wykonać specjalną klasyfikację ze względu na wady drewna, dopasować szerokość, jak i długość do potrzeb zamawiającego.
Na popularność lameli duży wpływ ma również ich wszechstronne zastosowanie. – Obserwujemy wyraźny trend na lamele. Drewna dębowego jest coraz mniej i jest coraz droższe, dlatego klienci szukają alternatywy. Lamelą dębową można na przykład okleić blat z płyty wiórowej i otrzymuje się blat, który do złudzenia przypomina drewniany. Kiedy lamele naklejane są na przykład na sklejkę, wówczas mamy produkt w 100 proc. drewniany. Nasze lamele mogą mieć zastosowanie w produkcji podłóg, blatów z MDF czy płyty wiórowej, oraz mieć typowo dekoracyjny charakter – mówi dyrektor zakładu w Jezierzu.
~Małgorzata Gackowska