Nie jedna, a dwie suszarnie próżniowe niemieckiej firmy EBERL zostały uruchomione w ostatnim czasie w firmie DACHY-TARTAK w Natalinie. O słuszności tej inwestycji świadczy fakt, że właściciel planuje w niedalekiej przyszłości zakup kolejnej suszarni EBERL-a.
Z suszarniami firmy EBERL Roman Krawczyk, właściciel firmy DACHY-TARTAK w Natalinie, w gminie Brzeziny koło Kalisza, jeszcze dwa lata temu nie miał żadnego doświadczenia. Dziś, można śmiało powiedzieć, że jest ich w pełni zadowolonym użytkownikiem, mając w posiadaniu aż dwie suszarnie EBERL-a.
Pierwsza została zakupiona ponad rok temu i była to suszarnia używana. Choć już wówczas Roman Krawczyk rozglądał się za nową. Zamówienie złożył, ale ze względu na długi czas realizacji, który wówczas wynosił ok. 1,5 roku, zdecydował się na zakup używanej suszarni, która była dostępna od ręki.
Co przekonało właściciela tartaku do tego zakupu?
– Pierwsza myśl o EBERL-u pojawiła się z uwagi na to, że jest to jedyna suszarnia, która nie wymaga posiadania własnej kotłowni. Do jej działania wystarczy jedynie prąd, a my mamy zainstalowaną fotowoltaikę, więc chcieliśmy to wykorzystać. To był czynnik, który zdecydował o tym wyborze – i z tego powodu oraz na czas oczekiwania na realizację nowej suszarni zdecydowałem się kupić używany model. Przez rok użytkowania tej suszarni nauczyliśmy się pracy z nią i to zaprocentowało, kiedy przyszedł czas na nową instalację – mówi Roman Krawczyk.
Sprawdzona konstrukcja
Pozostając jednak przy suszarni używanej, warto wspomnieć, że był to najpopularniejszy model V-Premium, wyposażony w system pompy ciepła, co było właśnie kluczowe dla Romana Krawczyka.
– Suszarnia ta została zbudowana w 2003 roku. Dziś taka suszarnia nazywałaby się V-Premium 23/125, wtedy to było WVR 23/125 – mówi Krzysztof Wasilewski z firmy PFZ Kubiak-Wasilewski, która towarzyszyła tartakowi w zakupie i instalacji obu suszarni, służąc wsparciem i doradztwem. – Mimo swojego wieku, cały czas nadaje się do użytku, dotychczasowy niemiecki użytkownik korzystał z niej aż do momentu sprzedaży do firmy Dachy-Tartak.
Model ten, o kubaturze 30,4 m3, przeznaczony jest do suszenia drewna o długości wsadu 12,5 m, szerokości 1,25 m i wysokości 1,93 metra. Posiada opatentowane kanały powietrzne oraz umieszczoną w strumieniu nawiewania pompę ciepła, również z patentem.
– Już wtedy w 2003 r., producent oferował fabryczną zabudowę panelu sterowania i ta suszarnia takową posiada. Co więcej, możliwe jest również dodatkowe zasilanie gorącą wodą, choć wtedy było to rozwiązanie z jej doprowadzeniem z boku, w późniejszym okresie zostało to już zintegrowane. Panel sterowania nie miał wtedy polskiej wersji językowej i dlatego obsługa suszarni była po niemiecku. Dziś jest możliwość zainstalowania nowej wersji wizualizacji, umożliwiającej obsługę suszarni po polsku. Nawiewanie odbywało się z jednej strony, to znaczy nie było wtedy jeszcze obiegu rewersyjnego, to zostało wprowadzone później – mówi przedstawiciel PFZ.
Ale co najważniejsze, nie wymagała zewnętrznego źródła ogrzewania, co pozwalało ulokować ją w dowolnym miejscu, którym dysponuje zakład w Natalinie. Firma Dachy-Tartak działa na polskim rynku od 2005 r., oferując profesjonalne rozwiązania w zakresie: produkcji wyrobów tartacznych, sprzedaży drewna opałowego i pelletu, sprzedaży pokryć dachowych oraz elementów i produktów niezbędnych do budowy dachu, wykonywania obróbek blacharskich na indywidualne zamówienie klienta. Zakład świadczy również takie usługi, jak: obróbka drewna, impregnacja i od niedawna właśnie suszenie.
Z nowym rokiem nowe możliwości
Możliwości suszenia znacznie wzrosły, kiedy do firmy Dachy-Tartak nareszcie przyjechała tak długo oczekiwana nowa suszarnia. Wyprodukowana w listopadzie 2023 r. suszarnia V-Premium 23/130, wyposażona została w fabryczną zabudowę panelu sterowania, posiada radiowy pomiar wilgotności drewna i wizualizację, dzięki której możliwe jest zdalne sterowanie suszarnią z komputera lub smartfona oraz łączność z producentem za pomocą Internetu w celu uzyskania pomocy w razie ewentualnych problemów.
– Suszarnia posiada system pompy ciepła, umożliwiający ciągły odzysk energii cieplnej, ale została wyposażona w dodatkowy wymiennik do gorącej wody, co pozwala w przypadku podłączenia do kotłowni na wybór formy nagrzania wsadu drewna. Może to nastąpić za pomocą grzałek elektrycznych lub nośnikiem ciepła może być woda z kotłowni, przy czym po fazie nagrzewania, niezależnie od tego, w jaki sposób została ona przeprowadzona, system pompy ciepła odzyskuje energię cieplną – wyjaśnia Krzysztof Wasilewski.
Ta koncepcja energetyczna nie jest bez znaczenia przy stale rosnących kosztach energii, co również podkreśla Roman Krawczyk.
– Dzięki temu suszymy drewno przy niskim zużyciu energii.
A EBERL zapewnia, że poprzez zastosowanie próżni w komorze zużycie energii przez wentylatory spada o ponad 70 procent. Jednocześnie spada także temperatura wrzenia wody. W rezultacie potrzeba mniej energii cieplnej do odparowania wody, a drewno schnie znacznie szybciej.
Zarówno właściciel firmy Dachy-Tartak, jak i pracownicy obsługujący kotłownię EBERL zwracają uwagę na jeszcze jeden ważny czynnik, mianowicie prostotę obsługi. Proces suszenia jest tutaj w pełni zautomatyzowany, a operator musi jedynie wprowadzić odpowiedni program suszenia drewna, jego grubość, żądaną wilgotność końcową, i… uruchamia komorę. Całość można oczywiście monitorować i kontrolować za pomocą wizualizacji na komputerze, telefonie komórkowym lub zdalnie, z dowolnego miejsca.
– Początkowo była myśl, że po zainstalowaniu nowej suszarni, tę używaną sprzedać, ale zmieniliśmy plany i zostawiliśmy obie. Sprzedaż rozważamy jedynie w takim przypadku, gdy zastąpimy ją kolejną, znowu nową suszarnią – mówi Roman Krawczyk. Ta deklaracja właściciela firmy Dachy-Tartak stanowi najlepszą rekomendację dla suszarni próżniowych EBERL-a.
~gac