Inwestycja w poprawę komfortu pracy pracowników to inwestycja w firmę i jej przyszłość. Transport produktów wewnątrz zakładu nie musi być już ani ciężki, ani trudny, ani wymagający zatrudniania nowych ludzi. Wystarczy zainwestować w podciśnienie.
Nie tak trudno sięgnąć pamięcią wstecz, lub użyć własnej wyobraźni, by zobrazować sobie sytuacje, gdy ciężki ładunek w zakładzie drzewnym przenosili robotnicy, wykorzystując siłę własnych mięśni. Łatwiej jest zapewne w tej roli wyobrazić sobie wózek widłowy czy ładowarkę. Niekiedy na myśl o transporcie wewnątrz hali jawi się nam jeszcze suwnica. Jest jednak jeszcze jedno rozwiązanie, o którym warto pomyśleć, jak choćby zrobił to Emil Dziduch, właściciel zakładu Drewno Profil produkującego elementy więźby dachowej w Soli. Nasz bohater postanowił bowiem postawić na manipulator podciśnieniowy.
Łatwiejsza logistyka przenoszenia elementów
– Przyznam, że nie pamiętam już, kiedy pierwszy raz takie rozwiązanie przyszło mi do głowy, wiem jednak, że na pewno widziałem je podczas targów dla przedsiębiorców z branży drzewnej. I to rozwiązanie przypadło mi do gustu na tyle, że postanowiłem się nim bardziej zainteresować.
To zainteresowanie pan Emil przekuł w czyn. Dzisiaj w jego zakładzie funkcjonuje już jeden manipulator podciśnieniowy MNP200, o udźwigu 200 kg, zainstalowany przez firmę ID LIFTING.
Praca tego urządzenia opiera się na podciśnieniu wytwarzanym przez pompę próżniową o odpowiedniej mocy, pozwalającym na podnoszenie znacznych ciężarów, do 320 kg – w tym przypadku nominalnie do 200 kg – na robiącą wrażenie wysokość 2,8 metra. To oznacza, że praca z takim narzędziem jest o wiele łatwiejsza i lżejsza.
– Mój zakład produkuje elementy więźby dachowej, jak choćby krokwie, które do lekkich nie należą. Zanim zainwestowałem w manipulator, wszystkie gotowe produkty, które były przenoszone z podajnika, musiały trafić albo na wózek widłowy, albo na ładowarkę. Problemem był niekiedy dojazd tych maszyn do produktu, więc sporo pracy fizycznej musieli w cały proces wkładać także moi pracownicy – opowiada Emil Dziduch. – To nie była sytuacja komfortowa w żadnym wypadku.
Prosty w obsłudze i dla każdego
Pan Emil chwali sobie nowe rozwiązanie jeszcze z innych względów. Po pierwsze z powodu jego praktycznej obsługi.
– To urządzenie może obsługiwać każdy pracownik, który tylko się go nauczy, nie musi mieć w tym kierunku żadnego specjalistycznego wykształcenia. W przypadku wózków czy ładowarek potrzebne były i uprawnienia, i chęci do pracy nimi. W przypadku manipulatora użyć może go ten, kto w danym momencie go potrzebuje. Odpada więc konieczność wskazywania konkretnego pracownika do pracy z tym urządzeniem.
Obsługa manipulatora jest bowiem bajecznie prosta – całość opiera się na odpowiednio dobranych dźwigniach lub manetkach.
Prostota obsługi oznacza jeszcze jedno, mianowicie to, że można łatwiej zarządzać pracownikami i ich przydziałami. To już kolejny plus.
– Dokładnie tak. W chwili obecnej mogę sobie pozwolić na wykorzystanie pełnej mocy pracowniczej, bez niepotrzebnych przestojów. To robi sporą różnicę.
Zwłaszcza w czasach, gdy koszt pracy jest tak wysoki. To jednak jeszcze nie koniec korzyści.
Miejsca nigdy za wiele
Manipulatory oferowane przez ID LIFTING cechuje pewna uniwersalność montażu. Sama konstrukcja bazuje w zasadzie na trzech podstawowych elementach – pompie podciśnieniowej, ramieniu żurawia i tubie podnoszącej. I każdy z nich można odpowiednio dostosowywać do potrzeb – i możliwości – zakładu i klienta.
I tak ramię dobierane jest z uwzględnieniem wysokości pomieszczenia i zakresu wykonywanych prac. Montowanie żurawia także można dopasować, choćby poprzez umieszczenie na słupie, ścianie czy też płycie. Pewną modyfikację tego ostatniego rozwiązania wykorzystano w firmie pana Emila.
– W moim przypadku firma ID LIFTING doradziła mi montaż żurawia na płycie fundamentowej. Musieliśmy pod niego wykonać, także według wskazań, specjalną wylewkę, bo ta, która była wcześniej, nie miała wystarczającej nośności. To nie był jakiś wielki problem, bowiem cały projekt otrzymaliśmy od ID LIFTING, więc wystarczyło się go trzymać. Takie rozwiązanie pozwala choćby na łatwiejsze przemieszczanie się po hali, bez obaw, że o coś zaczepimy.
Firma oferuje także rozwiązania oparte na suwnicach czy niezależnych konstrukcjach wsporczych.
Warto także pamiętać o tym, że sama pompa zajmuje nieco miejsca.
– Pompa została zamontowana na podwyższeniu. Nie chciałem, żeby stała na posadzce, bo wtedy przeszkadzałaby w przemieszczaniu się po hali. I byłaby też niepotrzebnie narażona na jakieś uszkodzenia.
Takie podejście do montażu pozwala przede wszystkim na optymalne wykorzystanie przestrzeni, w której manipulator podciśnieniowy jest umieszczony. To ważne nie tylko ze względu na jego pracę, ale też na pozostałe czynności wykonywane w zakładzie. Wolnego miejsca bowiem nigdy nie jest za wiele.
To nie ostatni taki w zakładzie
Dobrać oczywiście można także chwytak, który w większości przypadków jest przyssawką (lub przyssawkami), dopasowaną do ładunku, jaki ma być przenoszony. Podobnie jest z tubą – jej długość dopasowywana jest pod konkretne potrzeby, podobnie jak to, czy ma być w wersji standardowej, czy wzmocnionej. Wszystko po to, by pracowało się lżej, prościej i bezpieczniej. Czy tak się stało w firmie pana Emila?
– Cóż mam powiedzieć… to dla mnie, a szczególnie dla moich pracowników, rozwiązanie rewelacyjne. O ile przy elementach cieńszych, mniejszych, łatwiejszych w transporcie nie stanowił on problemu, to przy większych gabarytach trzeba było się wcześniej namęczyć. Czasem kilka osób, nawet do pięciu, musiało się zajmować tym etapem produkcji. No i obciążenia pracowników były spore, bowiem takie przenoszenie wymagało od nich wytężonej pracy fizycznej. Z manipulatorem jest i prościej, i lżej. Łatwiej także o logistykę samego przemieszczania produktu po zakładzie.
Nie da się ukryć, że poprawia to także bezpieczeństwo samej pracy. A i aspekt komfortu jest niezwykle istotny, bowiem w obecnych czasach pracownik szuka pracy jak najmniej uciążliwej.
Dowodem na to, że system manipulatora podciśnieniowego w firmie Emila Dziducha się sprawdził, jest fakt, że to nie ostatnia taka inwestycja.
– Właśnie jesteśmy na etapie instalowania kolejnego takiego manipulatora, w podobnej koncepcji instalacji. Warto więc szukać rozwiązań, które nie tylko mają uzasadnienie ekonomiczne, ale także poprawiają komfort, bezpieczeństwo i logistykę pracy w zakładzie.
~Bartosz Szpojda