Gazeta Przemysłu Drzewnego 10/2024

27 lat na rynku R E K L AMA Produkty i komponenty Technika i technologia Temat z bliska Ekonomia i rynek Ze świata Temat z bliska: Uszlachetnianie powierzchni drewna, obróbka termiczna Dwuczęściowy, prosty w obsłudze INDASA Mixing System generuje znaczne oszczędności lakieru, bez wpływu na kolor lub krycie.  s. 32 Giełda maszyn w każdym numerze.  s. 69 Nr 10 (333) październik 2024 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. R E K L AMA Z kraju R E K L AMA R E K L AMA R E K L AMA XI Kongres Przemysłu Drzewnego Koopdrew WYDARZENIE | Przyszłość sektora leśno-drzewnego pod lupą specjalistów.  s. 4 Wyzwania dla przemysłu drzewnego związane z dyrektywą ESPR REGULACJE | Wpływ dyrektywy ESPR i Digital Product Passport na sektor drzewny.  s. 27 Zacząć należy od tego, że jubileusz 40. edycji targów nijak się ma do samego wieku Dremy – pierwsza edycja tej imprezy przypadła bowiem na rok 1978, więc grubo ponad te czterdzieści lat. Ale, jak to bywa z takimi imprezami, początki były swoistym badaniem rynku, a z czasem różne wydarzenia wpływały na to, że targi odbywały się z przerwami. Jednak lata ostatnie to już powtarzalność rodem z najbardziej zautomatyzowanej linii produkcyjnej, której nie zakłóciły nawet wydarzenia o charakterze pandemicznym i wojennym. Ba, Drema wyszła z nich zwycięsko, a często to właśnie one stymulowały jej rozwój. Doskonałym przykładem jest choćby projekt Drema Dzieciom, który w bardzo intensywny sposób wspiera potrzebujących odrobiny normalności i domowego ciepła w przyjaznym otoczeniu milusińskich z ogarniętej wojną Ukrainy. To dla nich przez cały czas trwania imprezy targowej działa fabryka mebli (na żywo!), która pozwala podejrzeć, jak meble dla dzieci powstają w targowej hali. Drema to także liczne panele dyskusyjne, konferencje i wydarzenia towarzyszące. Warto wspomnieć choćby tylko o tym, że tuż przed nią ma miejsce Koopdrew, czyli jedno z kluczowych dla branży drzewnej wydarzeń, organizowane już od lat przez PIGPD. To właśnie podczas niego częstokroć kształtu nabierają zasady sprzedaży drewna na kolejne lata. Tam także podczas Koopdrewu branża ma okazję spotkać się ze sobą i z leśnikami. Drema to także Ogólnopolski Kongres Meblarski, a więc miejsce, gdzie opinie wyrażać mogą ci, którzy swój biznes oparli na produkcji mebli i surowcach oraz komponentach do ich produkcji niezbędnych. Ale targi Drema to przede wszystkim wystawcy i odwiedzający. Ci pierwsi przyjeżdżają do Poznania, by nawiązać relacje – biznesowe, koleżeńskie i, na przestrzeni tylu lat, niejednokrotnie przyjacielskie. Szukają także klientów – nowych, ale nie tylko. Bowiem targi pozwalają w dużej mierze na podtrzymywanie więzi na linii sprzedawca – klient. A to wielokrotnie przekłada się na konkretne zyski, i to po obu stronach. Drema wreszcie to doskonała okazja do nagrodzenia tych, którzy w ciągu roku pokazali światu produkty, które często go, przynajmniej w wymiarze drzewnym, zmieniły.  s. 8 Jubileuszowa edycja targów Drema w niecodziennej odsłonie Za nami największe targowe, ale nie tylko, święto branży drzewnej, czyli targi Drema, które w tym roku świętowały swój okrągły, 40. jubileusz. To doskonała okazja nie tylko do podsumowań o charakterze historycznym, ale także czysto liczbowym i… towarzyskim, bowiem tak się tego typu imprezy postrzega. Jak więc wypadły tegoroczne targi w Poznaniu? O tym, czy targi są udane, z jednej strony decyduje frekwencja – tak wystawców, jak i odwiedzających. Z drugiej – trzeba brać pod uwagę także jakość jednych i drugich. Pod tym względem Drema 2024 nie zawiodła.

2 październik 2024 Od redakcji Wydawca: Wydawnictwo Inwestor sp. z o.o. 83-110 Tczew, ul. 30 Stycznia 42 tel. centrali 58/531 27 53 www.wydawnictwoinwestor.pl @gpd24 Prezes zarządu: Zbigniew Owsiak Wiceprezes zarządu: Rafał Sidor Redaktor naczelny: Rafał Sidor rafal.sidor@gpd24.pl Sekretarz redakcji: Karolina Falgowska karolina.falgowska@gpd24.pl tel. 519 516 110 Redakcja: listy@gpd24.pl Redaktor prowadzący: Bartosz Szpojda bartosz.szpojda@gpd24.pl tel. 606 788 120 Dziennikarze: Tomasz Bogacki tomasz.bogacki@gpd24.pl tel. 603 764 478 Małgorzata Gackowska malgorzata.gackowska@gpd24.pl tel. 607 373 966 Współpracownicy: Janusz Bekas janusz.bekas@gpd24.pl tel. 519 516 113 Katarzyna Orlikowska katarzyna.orlikowska@gpd24.pl dr inż. Czesław Dembiński czeslaw.dembinski@gpd24.pl Korekta: Sylwia Wojtanowska sylwia.wojtanowska@gpd24.pl Opiekunowie klienta: Damian Kargul damian.kargul@gpd24.pl tel. 519 516 104 Grzegorz Pastwa grzegorz.pastwa@gpd24.pl tel. 519 516 106 Mariusz Wroński mariusz.wronski@gpd24.pl tel. 519 516 108 Dział prenumeraty: prenumerata@gpd24.pl tel. 519 516 104 Kierownik działu graficznego dtp: Wiesław Dobosz Sekretariat: Katarzyna Kaszubowska info@wydawnictwoinwestor.pl Projekt graficzny: Agnieszka i Michał Warda Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by Wydawnictwo Inwestor. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów i niezbędnych zmian. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz ma prawo do odmowy ich publikacji bez podania przyczyny. Reprodukcja lub przedruk we wszelkich mediach tylko za zgodą wydawcy. Nr 10 (333) październik 2024 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. 27 lat na rynku W wielkiej żyliśmy bańce W temacie nadmiernego pozyskania surowca i ogólnie źle prowadzonej gospodarki leśnej w wykonaniu Lasów Państwowych padło w tym roku wiele gorzkich słów. Z drugiej strony zewsząd słychać, że przemysł drzewny jest ważny, a dobro ludzi w nim zatrudnionych stoi na pierwszym planie. Słuchając tych wypowiedzi, można mieć więc pewien dysonans poznawczy. Nie da się ukryć, że przemysł drzewny jest ofiarą nagonki, jakiej podlegają Lasy Państwowe. I choć z wielu stron płyną sygnały i informacje, że działania rządu nie są w przedsiębiorców (i społeczeństwo) wymierzone, doskonale wiemy – w mniejszym lub większym stopniu – że to nie do końca prawda. Lobby przyrodnicze, o różnych korzeniach i interesach, które mu przyświecają, jest obecnie na, nomen omen, fali wznoszącej. Co nie znaczy, że są nieomylni w swych osądach i wyciąganych wnioskach. Choć starają się często na takich kreować. Niestety, także wśród przyrodników panuje zasada, której ulegają wszyscy ludzie korzystający z mediów społecznościowych czy informacji wyszukiwanych w Internecie, tzw. bańki informacyjnej. Objawia się to tym, że wiadomości, które do nas docierają, są wyłącznie informacjami, jakie chcemy słyszeć i które zgadzają się z naszymi poglądami. To trochę jak w skeczu Stanisława Tyma „Spikerka” – słyszymy to, co sami do siebie mówimy, a potem to powtarzamy. To, niestety, sprawia, że zaczynamy powtarzać wiadomości, częstokroć dodając do nich coś od siebie, tworząc „nowe” informacje o coraz większym stopniu absurdu. To prowadzi do różnych „kwiatków”, jakich możemy się w licznych wypowiedziach doszukiwać. Przykładem może być choćby wypowiedź znanej celebrytki i prezenterki jednej z największych stacji telewizyjnych – przychylnej obecnemu rządowi, żeby nie było wątpliwości – która na wieść o planach dotyczących zmian w gospodarowaniu Puszczą Białowieską, postanowiła się wypowiedzieć. „Nie tylko wyrżnęliście polskie lasy, ale niemal zarżnęliście dumę polskiego przemysłu, jaką był przemysł pracujący na drewnie (…)” – padło z ust tejże pani. I w sumie nie byłoby w tym nic złego, wszak staje ona w obronie i lasów, i przemysłu. Ale… Można odnieść pewne mylne wrażenie, co zapewne uczyni wielu obywateli Polski, że oba te podmioty nie tylko są od siebie całkowicie niezależne, ale też sobie całkowicie przeciwne. Przeciętny Kowalski, czytając tę wypowiedź, może stwierdzić, że trzeba zakończyć pozyskanie/wycinkę/wyrzynanie naszych lasów, by przemysłowi drzewnemu było lepiej. I choć może się to wydawać śmieszne, nie jest przykładem odosobnionym. W obronie polskich lasów stają często także choćby znani i utytułowani pisarze. Ludzie, którzy piszą książki. Książki, które są drukowane na papierze. Papierze, który produkowany jest… Bynajmniej nie podejrzewam ich o świadomą głupotę, ale raczej o brak elementarnej wiedzy w zakresie łańcuchów zdarzeń, podsycany przebywaniem właśnie w bańce informacyjnej, która taką wiedzą – świadomie lub nie – nie dysponuje. I tu zadać by można pytanie – jak to możliwe, że zarówno Lasy Państwowe, jak i cały przemysł drzewny, papierniczy, meblarski etc. dopuścili do tego, by drewno gdzieś w procesie edukacji społeczeństwa się zagubiło? Owszem, od lat radośnie mówiono, jak to trzeba działać na rzecz ochrony przyrody – robił to także jeszcze w tym roku przemysł, przyznając, że najcenniejsze lasy chronić trzeba, starając się podtrzymywać utopijny dialog z nową władzą, i strzelając sobie tym nieco w stopę, choć intencje były pewnie słuszne – że ważne są zasoby przyrodnicze, ochrona ginących gatunków czy siedlisk. Najczęściej w wieściach o tym, co w lesie słychać, emitowanych w mediach wszelakich, a pochodzących od leśników, na pierwszy plan szła właśnie ochrona przyrody, czasem zbiór grzybów i jagód. A drewno, jeśli się już pojawiało, to tak mimochodem, nieco wstydliwie. Ze strony przemysłu drzewnego natomiast płynęła… cisza, ewentualnie głosy, że jest „źle” i „drogo”, ale o tym, skąd biorą się meble, podłogi, papier i kartony na przesyłki – nic… Jako zapalony czytelnik, gatunek na skraju wymarcia chyba, więc być może w kręgu zainteresowania Ministerstwa Środowiska, miałem swego czasu nawet pomysł, by na przykład przemysł meblarski włączył się w akcję: „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka”, dodając drobnym druczkiem: „…bo bez drewna ani książki, ani łóżka nie będzie…”. Niestety, szansy ani ja, ani przemysł drzewny ogólnie nie wykorzystaliśmy. I tu pojawia się kolejny dysonans: skoro jest od lat „źle” i „drogo”, to dlaczego na promocję, wspólną, w dobrej wierze, nie udało się przemysłowi zdobyć, by było „dobrze” i może „taniej”? Być może dziś jest właśnie ten moment, gdy może się to zmienić. Moment, w którym o wspólnej promocji muszą na cito porozmawiać mądre głowy świata drzewiarzy, leśników i naukowców, i coś, także na szybko, postanowić. Bowiem o planach słyszymy wiele i od dawna, ale konkretnych działań jakoś nie widać. A pretekstem ku temu, by z promocją drewna ruszyć, może być – o ironio – powódź, która nawiedziła południową Polskę. To, z medialnego punktu widzenia, prawdziwa „okazja”, by drewno wypromować, nie tylko jako budulec, ale także produkt końcowy, jak choćby meble, papier, płyty drewnopochodne. Można także, przy odrobinie dobrej woli i determinacji, zadeklarować pomoc przy recyklingu surowców popowodziowych, co przyczyni się do jakże oczekiwanych zmian w przepisach dotyczących gospodarki odpadami i kaskadowego wykorzystania surowca, na czym chyba rozkochanemu w mediach społecznościowych przedstawicielowi ministerstwa mocno zależy. Ale trzeba to zrobić z wiarą, że promuje się surowiec, a nie szuka szybkich, krótkotrwałych i etycznie wątpliwych sposobów na zarobienie kasy. Bowiem ci, którzy uważają, że powódź to szansa na zarobek i odbicie się branży, myślą bardzo krótkowzrocznie. Można bowiem sobie łatwo wyobrazić sytuację, gdy po czasie walki ze skutkami powodzi, który nadejdzie szybciej niż się spodziewamy, zaczną się poszukiwania winnych. A w sumie – to już ich właściwie wskazano, bowiem winne powodzi są Lasy Państwowe. A to krótka droga do tego, by pozyskania na terenach górskich zakazać, co obecnym włodarzom Ministerstwa Klimatu i Środowiska przychodzi nader łatwo. I kto wtedy będzie w stanie skorzystać z boomu na drewno budowlane, płyty czy meble, skoro surowca nań mieć nie będzie? Łatwo także założyć, że kolejnymi oskarżanymi o zły stan lasu staną się z czasem także ci, który drewno przerabiają. Naprawdę czas na to, by w temacie promocji drewna już nie tylko rozmawiać, a podejmować konkretne decyzje i działania. Te, rzecz jasna, kosztują. Ale przecież przemysł drzewny kalkulować potrafi, wszak robić to musi od lat. Na co więc czekamy? l Powódź okazją, by… napędzić popyt w branży Z zażenowaniem słucham tez o tym, że dramat powodzi na południu Polski pomoże dźwignąć naszą branżę z zapaści. Nowe mieszkania, odbudowa zalanych domów, hoteli, ich nowe wyposażenie – to wszystko napędzi koniunkturę w sektorze drzewno-meblarskim. Podobnie zresztą jak zakończenie wojny na Ukrainie… Ale czy naprawdę trzeba czekać na katastrofy i kataklizmy, aby znów rozgrzać popyt na produkty przemysłu drzewnego? W jesień, we wrzesień przemysł drzewny od wielu lat wchodzi z mocnym przytupem, a to za sprawą targów Drema. I nie inaczej było w tym roku. Choć pewnie nie taką jubileuszową – 40. edycję Dremy (której początki sięgają 1978 roku) wymarzyliby sobie jej założyciele i inicjatorzy. I nie mam tutaj na myśli tylko brzydkiej pogody, gdyż ulewne deszcze towarzyszące niemal całej tegorocznej imprezie, które następnie przyniosły powódź w południowo-zachodniej Polsce, nie zachęcały do odwiedzenia Międzynarodowych Targów Poznańskich. A zwłaszcza wystawców zlokalizowanych na terenie otwartym. I pewnie też nie takiej, bo skromnej ilości uczestników, zwiedzających i powierzchni wystawienniczej życzyć by można wydarzeniu z przeszło czterdziestoletnim stażem. Zwłaszcza mając w pamięci rekordowe edycje sprzed kilku i kilkunastu lat, kiedy to Drema odbywała się w ośmiu halach targowych MTP, a nie jak w tym roku – w trzech. Natomiast to, czego na pewno można pogratulować Dremie, to jakość organizacji i zgromadzenia niemal wszystkich najważniejszych firm sektora. Jak to mówią – jakość, a nie ilość też może zrobić robotę. Tym bardziej że niemal wszyscy wystawcy wyrażali zadowolenie z udziału w Dremie A.D. 2024. Targi, jak zawsze, są kalką sytuacji w branży i myślę, że tegoroczna Drema również to pokazała. Spadki zamówień, szukanie oszczędności z powodu inflacji, wysokich kosztów pracy, materiałów i energii oraz spadki sprzedaży – to hasła, które wisiały w eterze targowych hal równie nieprzerwanie jak ciemne deszczowe chmury nad nimi. Spadki produkcji w 2023 roku – najmocniejsze w całym sektorze przetwórstwa przemysłowego; utrzymujące się wyraźne tendencje spadkowe w zakresie cen produkcji sprzedanej; słabszy popyt i spadek cen dotknęły praktycznie wszystkie główne segmenty produktowe branży drzewnej – wyliczał problemy naszego sektora Krzysztof Mrówczyński z Banku Pekao SA w czasie swojego wystąpienia na Kongresie Koopdrew, który tradycyjnie poprzedził targi Drema. Polska nie jest jednak pod tym względem przypadkiem odosobnionym. Na dynamikach produkcji zaważa słaba koniunktura praktycznie w całej Europie. A przyczyna słabych wyników produkcji w ostatnich kwartałach leży właśnie w dużej mierze w bardzo słabym popycie zagranicznym. Jest to ogromne wyzwanie, przede wszystkim dla silnie eksportowej branży meblarskiej. Minione miesiące tego roku nie przyniosły poprawy sytuacji, a główną bolączką (zwłaszcza firm meblarskich) stają się koszty pracy. Trudności odczuwają nawet więksi producenci. Dynamiczny wzrost wynagrodzeń przy spadającej sprzedaży skutkuje bowiem drastycznym wzrostem obciążenia przychodów. Stosunkowo najlepiej (jednocyfrowy spadek produkcji) poradzili sobie wytwórcy drewnianej stolarki budowKatarzyna Orlikowska lanej. Beneficjentem zwiększonej aktywności inwestycyjnej są także producenci mebli sklepowych i biurowych. Co ciekawe, pomimo poważnych wyzwań popytowych, branża zdołała w minionym roku osiągnąć ponadprzeciętny poziom marż z działalności. Co więcej, nie należy zapominać, że pomimo silnego spadku r/r ubiegłoroczna wartość produkcji branży drzewno-meblarskiej była i tak drugim najlepszym wynikiem w jej historii. W 2025 roku wsparciem powinny być: spodziewany strumień nowych mieszkań na fali wzrostu aktywności deweloperów w minionych kwartałach oraz… powódź. Od kilku tygodni z zażenowaniem słuchałam tez o tym, że dramat powodzi na południu Polski pomoże dźwignąć naszą branżę z zapaści. Nowe mieszkania, odbudowa zalanych domów, hoteli, ich nowe wyposażenie – to wszystko napędzi koniunkturę w sektorze drzewno-meblarskim. A straty są ogromne. W najbardziej poszkodowanym województwie dolnośląskim szacunki mówią o prawie 4 mld zł. Stanem klęski żywiołowej objętych jest 749 miejscowości i 2 mln 390 tys. osób. Realnie powodzią dotkniętych zostało 57 tys. ludzi. Podobnych wyliczeń słuchałam dwa lata temu po ataku Rosji na Ukrainę. Pojawiły się wtedy kalkulacje, ile to branża będzie mogła zarobić po zakończeniu konfliktu, kiedy na zniszczonej Ukrainie będą potrzebne nowe okna, drzwi, meble, tarcica, drewno konstrukcyjne i właściwie wszystkie produkty naszej branży… Obecnie, po przejściu fali powodziowej, minister Andrzej Domański przypomniał, że jego resort (Ministerstwo Finansów) zabezpieczył w budżecie państwa 2 mld zł na realizację najpilniejszych zadań pomocowych związanych ze zwalczaniem skutków powodzi i pracuje nad zwiększeniem tej kwoty. Na wsparcie mogą liczyć m.in. kredytobiorcy, których zobowiązanie hipoteczne na 12 miesięcy przejmie państwo, a także przedsiębiorcy – możliwe jest np. wystąpienie o umorzenie zobowiązań podatkowych. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zgodnie z dyspozycją premiera tworzy nowy priorytet w ramach Funduszu Spójności. Poświęcony jest on odbudowie na terenach zalanych powodzią. Będą to środki na infrastrukturę, ale także środki dla prywatnych beneficjentów, wspierające środki z budżetu na odbudowę domów i ich wyposażenie, które zostały zniszczone w czasie powodzi… Najpierw pandemia, potem wojna na Ukrainie, teraz powódź. Niestety, katastrofy rozgrzewają popyt na produkty naszej branży. W całym przekleństwie tej sytuacji pamiętajmy o ludziach, rodzinach i firmach, którym wielka woda zabrała dobytek i dorobek całego życia. Niech biznes nie zasłoni tragedii tysięcy osób i solidarnych działań dla realnej pomocy. l Bartosz Szpojda

R E K L AMA 3 październik 2024 Błyskawiczny przebieg rundy finałowej  s. 10 | Doceniono innowacyjność, funkcjonalność i precyzję wykonania  s. 16 Z kraju W ramach nowelizacji ustawy o lasach pojawić się ma wiele zmian. Jedną z nich jest wspomaganie systemowe parków narodowych wpłatami z Lasów Państwowych. Ma to zapobiec ich problemom – w tej chwili są bowiem w tak opłakanej kondycji finansowej, że nie są w stanie realizować zadań, do których je powołano. Potwierdził to choćby opublikowany w maju tego roku raport Najwyższej Izby Kontroli. Można w nim przeczytać choćby o tym, że parki narodowe nie zrealizowały wszystkich zaplanowanych działań ochronnych, a aż połowa z nich nie dysponowała planami ochrony, mimo że były zobowiązane do ustanowienia ich do 15 listopada 2018 roku. Jako podstawę takiego stanu rzeczy kontrolerzy wskazali brak stabilnego i wystarczającego finansowania z budżetu państwa. W 9 z 14 poddanych kontroli parków narodowych otrzymane z budżetu środki nie wystarczały nawet na pokrycie pensji pracowników. Wśród zaplanowanych, lecz niewykonanych zadań były choćby te związane z prowadzeniem działań ochronnych w ekosystemach parku narodowego oraz udostępnianiem jego obszaru. Lasy sporo dokładają, ale… W takiej sytuacji trudno się dziwić, że parki narodowe szukają innych źródeł dochodu. Szacuje się, że przychody pozabudżetowe stanowią obecnie lwią część pieniędzy, jakimi dysponują parki narodowe. W tym przynajmniej jedną trzecią stanowi kwota, którą otrzymują od Lasów Państwowych. Te bowiem corocznie, od przeszło dwunastu już lat, wspomagają parki z funduszu leśnego. Szacuje się, że do tej pory kwota wsparcia przekroczyła już 500 mln złotych. Jednak w oparciu o zyski, jakie osiąga rokrocznie leśny monopolista, wydaje się to kwotą niewystarczającą, przynajmniej dla resortu środowiska. Poza pomocą leśników, parki zarabiają sprzedażą biletów wstępu, sprzedażą pozyskanego drewna, dzierżawą gruntów oraz dotacjami, choćby z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy z funduszy europejskich. W tym ostatnim przypadku problematyczny jest jednak brak wkładu własnego wymaganego w wielu projektach. I właśnie z tym problemem MKiŚ postanowiło się zmierzyć. Kasy na parki w budżecie ministerstwa brak Ministerstwo przyznaje, że działania w obszarze ochrony przyrody są niedofinansowane, a pilna realizacja części z nich, jak choćby opracowanie planów ochrony dla parków narodowych, rezerwatów przyrody lub planów zadań ochronnych dla obszarów Natura 2000, wynika wprost z przepisów prawa i wszelkie opóźnienia w tej materii obarczone są finansowym bagażem dla budżetu państwa. Mogłyby w tym pomóc pieniądze z UE, ale ich pozyskanie jest, jak wspomnieliśmy, utrudnione. Z danych MKiŚ wynika, że tylko ok. 1 proc. przychodów parków narodowych stanowią środki otrzymane z UE. Ministerstwo podkreśla, że jeśli nie znajdą się pieniądze na finansowanie lub współfinansowanie projektów przyrodniczych, to nie uda się nie tylko w pełni wykorzystać dużych unijnych środków przeznaczonych na ochronę przyrody, ale będą też problemy w skutecznej realizacji narzuconych ustawowych zadań zarówno parków narodowych, jak i regionalnych dyrekcji ochrony środowiska. Remedium na to ma być nowy mechanizm finansowania tych zadań poprzez wprowadzenie corocznych wpłat z Lasów Państwowych. Mają być one dochodem NFOŚiGW, za pośrednictwem którego zostaną przekierowane na realizację zadań z zakresu ochrony przyrody. Najważniejsze jest jednak to, że wysokość corocznych wpłat będzie uzależniona od ilości drewna pozyskanego w danym roku kalendarzowym. Przy szacunkowym pozyskaniu wielkości 35-40 mln m3 rocznie, do NFOŚiGW co roku z tego tytułu będzie wpływać od ok. 210 mln 406 tys. zł do 255 mln zł. Jak uzasadnia swój pomysł MKIŚ, „mechanizm powiązania wpłaty z wielkością pozyskania drewna zapewni pożądany społecznie i odpowiadający zasadzie proporcjonalności system, w którym za zwiększeniem pozyskania drewna (cięcia drzew) podąża zwiększenie środków na ochronę przyrody. Sprzyjać będzie pokojowi społecznemu, gdyż społeczeństwo będzie mieć pewność, że za oddziałującym na środowisko pozyskaniem drewna podąża zwiększenie środków na ochronę środowiska”. Konieczne zmiany legislacyjne Projektowany nowy mechanizm finansowania wymusza też zmiany w ustawie Prawo ochrony środowiska, gdzie trzeba będzie uzupełnić listę źródeł wpływu do NFOŚiGW oraz dodać przepis określający kierunki finansowania ochrony środowiska. Wpłaty dokonane przez PGL LP do NFOŚiGW zostaną skierowane bowiem na dofinansowanie zadań związanych z ochroną środowiska i zwiększeniem lesistości kraju. MKiŚ wskazuje, że główną grupą beneficjentów nowego subfunduszu zarządzanego przez NFOŚiGW będą parki narodowe i regionalne dyrekcje ochrony środowiska, a jeśli wystarczy środków, skorzystać z tych pieniędzy będą mogły także instytuty badawcze i uczelnie. l basza Lasy Państwowe dołożą się bardziej do parków narodowych Ochrona przyrody | Wysokość dopłaty ma być powiązana z wielkością pozyskania Parki narodowe w Polsce są niedofinansowane i nie mają zbytnich możliwości, by samodzielnie ten stan zmienić. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce, by wspomogły je, w większym stopniu i systemowo, Lasy Państwowe. Czy pieniądze, jakie Lasy Państwowe mają dołożyć do działalności parków narodowych, przyczynią się do ich lepszego stanu sanitarnego, jak choćby w Babiogórskim Parku Narodowym? fot. Bartosz Szpojda

R E K L AMA 4 Z kraju październik 2024 – Bardzo się cieszę, że zdecydowaliście się państwo na uczestnictwo w dzisiejszym wydarzeniu, bo właśnie dziś, podczas tegorocznego Kongresu Przemysłu Drzewnego, będziemy się starali zbudować i wzmocnić nasze wzajemne relacje – rozpoczął spotkanie dyrektor biura PIGPD Piotr Garstka. – To jest główny cel tego spotkania. Chcemy się komunikować, chcemy rozmawiać, wymieniać poglądy. W tym roku nasze rozmowy i dyskusje, jak państwo już wiecie, będą skierowane w stronę przyszłości branży leśno-drzewnej. Jubileusz w cieniu kryzysu Nim jednak rozmowy o przyszłości się zaczęły, czy to w formie wystąpień zaproszonych prelegentów, czy dyskusji w sali i w kuluarach, uczyniono krok wstecz, by z okazji jubileuszu 30-lecia istnienia Izby uhonorować tych, którzy mieli i mają dla niej najistotniejsze znaczenie. Wśród wyróżnionych osób znaleźli się byli prezydenci i dyrektor Izby, a także jej zasłużeni pracownicy, jak również przedstawiciele zaprzyjaźnionych organizacji branżowych, a także Lasów Państwowych, ministerstw i innych instytucji współpracujących przez kilka ostatnich dekad z PIGPD. Niemniej jednak, choć wszelkie jubileusze są bardzo istotne, a szczególnie te okrągłe, pokazujące, że przedsiębiorcy potrafią się nie tylko zrzeszać, ale w tym stanie trwać przez lata, najbardziej palącą sprawą pozostaje nadal przyszłość branży, o czym wspominał każdy z prelegentów. Jednak o chyba najważniejszej kwestii, a więc o wspólnej pracy na rzecz tej przyszłości, mówił w swym inaugurującym wystąpieniu prezydent PIGPD Piotr Poziomski. – Gdy objąłem prezydenturę Izby, nie zdawałem sobie do końca sprawy z tego, jak to funkcjonuje i działa. Był to jednak taki okres, w którym udało nam się, organizacjom zrzeszającym, pomimo pewnych rozbieżności interesów, udowodnić, że zawsze wiele nas łączy, że potrafimy się jednoczyć. To jest niezwykła wartość dodana, za którą chciałbym bardzo, bardzo serdecznie podziękować. To nawiązanie do szeroko zakrojonej współpracy pomiędzy nie tylko różnymi organizacjami zrzeszającymi drzewiarzy, meblarzy, papierników i wielu, wielu innych, ale też naukowców i pasjonatów leśnictwa, którzy wspólnie, jednym głosem, starają się mierzyć z obecnymi wyzwaniami. A te najważniejsze to brak właściwej promocji drewna jako surowca niezbędnego każdemu obywatelowi kraju, plany Ministerstwa Klimatu i Środowiska dotyczące sporych wyłączeń obszarów leśnych z pozyskania drewna oraz ceny surowca i zasady jego sprzedaży na najbliższe lata. To wszystko sprawia, że dla wielu firm z branży drzewnej ten rok, jak i lata kolejne, może być nie tylko bardzo trudny, ale wręcz determinujący ich XI Kongres Przemysłu Drzewnego Koopdrew Wydarzenie | Przyszłość sektora leśno-drzewnego pod lupą specjalistów Kolejny już raz przedsiębiorcy, leśnicy i naukowcy spotkali się, by wspólnie rozmawiać o przyszłości sektora leśno- -drzewnego w Polsce. A ta bynajmniej nie rysuje się w różowych barwach, na co zwracali uwagę uczestnicy konferencji Koopdrew, którą po raz jedenasty zorganizowała Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego. tekst i fot. Bartosz Szpojda Tegoroczny Koopdrew był doskonałą okazją do uczczenia jubileuszu 30-lecia PIGPD. A skoro tak, nie mogło się obejść bez wręczenia okolicznościowych pamiątek zaproszonym gościom.

5 październik 2024 R E K L AMA przyszłość w biznesie. I dlatego, jak podkreślał Piotr Poziomski, takie zjednoczenie branży jest bardzo istotne. Dokąd zmierzają przemysł drzewny i leśnictwo? Wśród zaproszonych gości silną grupę stanowili przedstawiciele Lasów Państwowych, z dyrektorem generalnym Witoldem Kossem na czele. W swoim wystąpieniu podkreślił on, że leśnicy chcą branżę drzewną wspomagać, choćby poprzez ukrócenie eksportu drewna poza kraje Unii Europejskiej, z naciskiem na Chiny. W tym celu dyrektor generalny zwrócił się do ministra finansów z propozycją wprowadzenia tzw. grupy GTU, która obejmowałaby drewno surowe, co pozwoliłoby monitorować podmioty uczestniczące w obrocie drewnem na naszym rynku, a Ministerstwu Klimatu i Środowiska zaproponował, by uznać drewno za surowiec strategiczny, tzn. na okres 3 lat zakazać jego wywozu poza terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej i państw EFTA. Dyrektor Koss podkreślał także, że na sercu leży mu dobro polskiego przemysłu i chce wspierać przerób surowca na miejscu. – Planujemy wprowadzenie zmian w systemie sprzedaży drewna, by promować te podmioty, które nie eksportują nieprzetworzonego surowca poza granice naszego kraju – mówił podczas Kongresu, przedstawiając w pewnym zarysie propozycje zmian w systemie sprzedaży drewna na przyszłe lata. Jednak aby móc surowiec kupować z jednej strony, i sprzedawać z drugiej, trzeba wiedzieć, w jakim kierunku zmiany we współczesnym leśnictwie zmierzają. O tym mówił prof. dr hab. Krzysztof Adamowicz, prorektor ds. kadr i rozwoju Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, zwracając uwagę na kwestię kluczową, jaką jest głos społeczeństwa wypowiadany w kwestiach przyszłego kształtu polskiego leśnictwa. – Chciałbym powiedzieć na wstępie, że dla mnie przemysł drzewny to jest także społeczeństwo. Często dzisiaj w przestrzeni publicznej, medialnej używamy opinii, że jest jakaś wola społeczeństwa. A przecież pracownicy, którzy są bezpośrednio związani z sektorem przemysłu drzewnego, leśnicy, to też część społeczeństwa, która ma prawo wypowiadać się w zakresie funkcjonowania gospodarki leśnej, gospodarki drzewnej i tego wszystkiego, co jest z tym związane. Profesor Adamowicz podkreślał, że do całego procesu przekształcania leśnictwa, który jest nieuchronny także ze względów klimatycznych, trzeba podchodzić „holistycznie i elastycznie”, wykorzystując każdy potencjał drzemiący w surowcu drzewnym, czy to pochodzącym z lasów zarządzanych przez PGL LP, czy też z gruntów innych własności, a także pochodzącym z recyklingu. Zdaniem profesora Adamowicza kaskadowość wykorzystania drewna będzie nader istotna. Podobnie jak zmiany, czyli de facto obniżenie wieku rębności drzewostanów. Zmiany te, na co zwracał z kolei w swoim referacie uwagę dr Marek Wieruszewski, również z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który jest ekspertem i specjalistą w temacie drzewnictwa, wymuszą, a właściwie już wymuszają, transformację zakładów przerobu drewna.  s. 6 Izba nie byłaby tym, czym jest, gdyby nie ludzie, którzy ją tworzą i tworzyli. Wśród nich na jeden z pierwszych planów wysuwa się były dyrektor PIGPD – Bogdan Czemko. Specjalnie zaproszonym gościem, który swym wykładem uświetnił całe spotkanie, był rodowity tczewianin, prof. Grzegorz Kołodko.

6 Z kraju październik 2024 R E K L AMA  Ryszard Szymani, wybitny ekspert i współzałożyciel Seminariów Obróbki Drewna, zmarł 5 września w wieku 85 lat, tydzień po swoich urodzinach. Jako gospodarz, organizator oraz redaktor wielu edycji Seminariów, odegrał kluczową rolę w rozwoju i kontynuacji Międzynarodowych Seminariów Obróbki Drewna. Jego wkład w rozwój branży obróbki drewna był nieoceniony, a jego praca przyniosła istotne wsparcie i postęp w tej dziedzinie. Ryszard Szymani był znany z życzliwości i hojności, które miały pozytywny wpływ na wielu ludzi oraz znacząco wpłynęły na branżę. Jego osiągnięcia i dziedzictwo będą trwałym śladem w pamięci. l  PERSONALIA  aktualności  Ulgi podatkowe dla przedsiębiorców wspierających ofiary powodzi. W obliczu katastrofalnych skutków tegorocznych powodzi, które dotknęły wiele rodzin i przedsiębiorstw w Polsce, organy podatkowe wprowadzają szereg działań mających na celu wsparcie poszkodowanych oraz ułatwienie działalności przedsiębiorcom zaangażowanym w pomoc. Krajowa Administracja Skarbowa uruchomiła specjalny numer telefonu dla przedsiębiorców i osób dotkniętych powodzią, oferując fachową pomoc i wsparcie w kwestiach podatkowych. Poszkodowani przedsiębiorcy mogą skorzystać z infolinii, aby uzyskać informacje na temat możliwości odroczenia płatności, rozłożenia zaległości podatkowych na raty, czy nawet ich umorzenia, zgodnie z art. 67a Ordynacji podatkowej. Dodatkowo Ministerstwo Finansów ogłosiło nowe regulacje, które weszły w życie 16 września 2024 roku. Zgodnie z projektem rozporządzenia opublikowanym w Rządowym Centrum Legislacji, przedsiębiorcy wspierający ofiary powodzi poprzez darowizny towarów i usług na rzecz organizacji pożytku publicznego, samorządów, podmiotów leczniczych oraz Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, mogą skorzystać z zerowej stawki VAT. Ulga ta dotyczy darowizn przekazanych od 12 września do 31 grudnia 2024 roku. W celu skorzystania z ulgi, przedsiębiorcy muszą sporządzić pisemną umowę z jednym z wymienionych podmiotów, potwierdzającą, że przekazane towary lub usługi będą użyte na cele związane z pomocą ofiarom powodzi. Wprowadzenie tych zmian ma na celu nie tylko wsparcie osób dotkniętych katastrofą, ale również zachęcenie przedsiębiorców do aktywnego udziału w działaniach pomocowych, ułatwiając im jednocześnie realizację takich działań. l  KALENDARIUM  Startuje konkurs Dobry Design 2025, w którym można zgłosić swój produkt i zyskać szansę na zaprezentowanie go podczas 4 Design Days 2025. Organizatorzy szukają nowych ikon polskiego designu oraz ich wyjątkowych projektantów. W tym roku wprowadzono nowe kategorie: Best Polish Interior Designer i Design, które wyróżnią najpiękniejsze wnętrza mieszkalne. Zgłoszenia będą przyjmowane do 2 grudnia 2024 roku, a finał konkursu odbędzie się w trakcie 4 Design Days w Katowicach, jednego z najważniejszych wydarzeń w świecie architektury i designu. Konkurs Dobry Design 2025 to plebiscyt skierowany do firm i twórców, którzy w swojej działalności kierują się dobrym designem, wysoką jakością produktów oraz troską o zrównoważony rozwój w branży wyposażenia wnętrz. Udział w konkursie mogą zgłosić zarówno młode firmy działające na rynku krócej niż 3 lata (dla nich udział jest bezpłatny), jak i firmy z większym doświadczeniem (dla nich obowiązuje opłata rejestracyjna). Uczestnictwo w konkursie to szansa na szeroką promocję na portalach Grupy PTWP i w mediach społecznościowych, a także możliwość zaprezentowania produktów podczas 4 Design Days 2025. Laureaci konkursu zostaną ocenieni przez jury złożone z uznanych architektów, designerów, przedstawicieli uczelni artystycznych oraz ekspertów branżowych. Zwycięzcy otrzymają prestiżowy certyfikat Dobry Design 2025, który będą mogli wykorzystać w celach marketingowych. Lista nominowanych zostanie opublikowana do 16 grudnia 2024 roku na portalach PropertyDesign.pl i Dobrzemieszkaj.pl. Nominowani w TOP 5 każdej kategorii zaprezentują swoje projekty podczas 4 Design Days 2025 przed szeroką publicznością i jury konkursu. Uroczysta Gala wręczenia nagród odbędzie się 23 stycznia 2025 roku w Katowicach. Konkurs Dobry Design 2025 to doskonała okazja do zaprezentowania swojego talentu i wyróżnienia na rynku designu. l W swoim wystąpieniu naukowiec poruszał kwestię automatyzacji przetarcia drewna, podkreślając rolę, jaką będzie w tym procesie miała robotyzacja produkcji, a także wykorzystywanie w niej AI. Zdaniem naukowca zmiany te wpłyną, poza tempem produkcji, jej powtarzalnością, na ergonomię i bezpieczeństwo ludzi zatrudnianych przy obróbce drewna. Ekonomia jest nader istotna Nie ma jednak możliwości rozmawiania o przyszłości przemysłu drzewnego bez surowych danych ekonomicznych. O te postarał się Krzysztof Mrówczyński, menedżer ds. analiz sektorowych, Bank Pekao SA. W swoim wystąpieniu podkreślał z jednej strony plusy i silną jeszcze pozycję polskiej branży drzewnej i meblarskiej, z drugiej rysował przed zgromadzonymi krótkookresowe perspektywy, jakie zdaniem ekspertów ją czekają. Te nie są, niestety, zbyt optymistyczne, choć powoli zaczynają się kształtować na pewnym stabilnym poziomie, który notowany był jeszcze przed pandemią koronawirusa. Ekspert Pekao podkreślał jednak, że mimo pozytywnych prognoz, pierwsze kwartały tego roku wcale optymistyczne nie były, choćby ze względu na ciągle rosnące koszty pracy i niepewną sytuację na rynku sprzedaży drewna, związaną z planami ograniczenia jego pozyskania. Podkreślił on także, że spadki rentowności dotknęły niemal wszystkie segmenty branży drzewnej. Wskazywał także na największe bolączki, jakie ją trapią, a także na jej przyszłość, która się poprawia, ale wolniej niż oczekiwano. To może oznaczać, że rok 2025 nadal będzie dla branży rokiem co najmniej trudnym. Bardziej szczegółowe informacje o tym, co znaleźć można w raporcie Pekao, przeczytacie w kolejnym numerze „GPD”. Drugim ekonomistą, który zaszczycił Kongres swoim wykładem, był prof. Grzegorz Kołodko. W swoim wystąpieniu zaprezentował on uwarunkowania i perspektywy rozwoju polskiej gospodarki. – Chodzi nie jedynie o to, żeby gospodarka była w jak największym stopniu oparta na wiedzy, zaczynając od jej istotnego elementu, jakim jest przemysł drzewny. Profesor Kołodko podkreślał, że na wiedzy tej, a nie na emocjach, powinna opierać się polityka odnośnie gospodarki, w tym także tej związanej z przerobem surowca drzewnego. Dyskusje o tym, co niesie przyszłość Koopdrew to, poza interesującymi wystąpieniami, debaty. A te były dwie. Pierwsza z nich dotyczyła oczywiście przyszłości lasów, a udział w niej wzięli: Janusz Dawidziuk z Polskiego Towarzystwa Leśnego, Robert Jaśkiewicz z RDLP w Warszawie, Tomasz Pezold Knežević z Centrum Strategii Środowiskowych, Bogdam Czemko oraz Piotr Poziomski z PIGPD. Panowie dyskutowali o tym, co branżę czeka, jakie są możliwości współpracy i co trzeba zrobić, by było lepiej. Jednym z głównych wniosków płynących z debaty był ten, który dotyczy promocji drewna w społeczeństwie. – Musimy jako przemysł podnosić głośno te argumenty, o których mówiliśmy, czyli czysto ekonomiczne. Ale nie byłoby atmosfery do stworzenia tego zapisu (o wyłączeniu 20 proc. lasów z gospodarki leśnej – red.), gdyby nie wieloletnia edukacja leśna, że drewno, wykorzystanie drewna, wycinka drewna jest czymś totalnie złym – podsumowywał Bogdan Czemko, wieloletni dyrektor PIGPD, obecnie zaangażowany choćby w działania na rzecz przemysłu podczas Ogólnopolskiej Narady o Lasach. Jego zdaniem, i nie tylko jego, promocja surowca drzewnego musi mieć miejsce tu i teraz. Dyskusja druga, z udziałem Dominika Walaszka z Mardom Pro, Krystiana Luckego z Grupy Burkietowicz i Leszka Kopiczyńskiego z Finishparkiet dotyczyła także przyszłości, ale polskiego tartacznictwa. Prelegenci podkreślali znaczenie automatyzacji i robotyzacji produkcji oraz szukania nowych rynków zbytu, czasem dość egzotycznych, traktując je jako szanse i konieczności rysujące się przed branżą, w oparciu o własne, praktyczne doświadczenia. Jednym frontem Podczas Kongresu niemniej ważne są, zgodnie ze słowami Piotra Garstki, wzajemne relacje nawiązywane pomiędzy grupami różnych, często odmiennych interesów. Wszak wszystkich – drzewiarzy, papierników, meblarzy, leśników i naukowców łączy jedno – drewno. I o tym nie można zapominać w dobie licznych wyzwań, jakie przed branżą leśno-drzewną stoją, co podkreślał praktycznie każdy, kto w tegorocznym Koopdrewie brał udział. l XI Kongres Przemysłu Drzewnego Koopdrew Koopdrew to – poza interesującymi wykładami – dyskusje, które niejednokrotnie potrafią rozpalić zebranych do czerwoności.  s. 5

8 Z kraju październik 2024 R E K L AMA  s. 1 Jubileuszowa edycja targów Drema w niecodziennej odsłonie Wydarzenie | Intensywniej, z lepszą jakością, ale też ze sporą grupą odwiedzających A jubileuszowa edycja imprezy pozwoliła także na uhonorowanie tych, którzy jak Drema świętowali swoje kilkunasto-, kilkudziesięcio- i kilkusetlecia… Robotyzacja i automatyzacja produkcji widoczna gołym okiem – Tegoroczna jubileuszowa edycja targów Drema potwierdziła, że organizacja tak dużej imprezy targowej nie byłaby możliwa bez współpracy z wystawcami, partnerami targów, stowarzyszeniami, izbami i mediami. Drema już dawno wyszła poza formułę klasycznych targów. Dzisiaj Drema to także kongresy, konferencje, powierzchnie pokazowe, akcje charytatywne, konkursy. Ale przede wszystkim to miejsce spotkań branży drzewno-meblarskiej i czas dyskusji o przyszłości. Wszyscy razem kreujemy przyszłość branży – mówił dyrektor targów Drema – Andrzej Półrolniczak. To odpowiedź na pojawiający się „zarzut”, że targi z roku na rok są coraz mniejsze, że kiedyś zajmowały znacznie większą powierzchnię, że były… inne. Właśnie, niegdyś targi były inne, tak jak inny był przemysł drzewny czy meblarski. Czas bowiem nie stoi w miejscu, tak jak nie stoi rozwój branży. I choć obecnie panuje, poparte danymi liczbowymi, przeświadczenie, że nie jest za dobrze, to mimo wszystko rozwój widać. Także podczas Dremy. Dowodem na to może być choćby znacząco większa liczba robotów, które wykorzystać można w różnych działaniach związanych głównie z branżą meblarską, ale nie tylko. Te można było obejrzeć choćby na stoiskach firmy Lazzoni, KDT Europe, PolishStyl czy HOMAG. Ostatnia z tych firm postawiła w tym roku na stoisko niezwykle nowoczesne i nietypowe, bowiem oparte w dużej mierze na wirtualności. To nietuzinkowe podejście do tematu targów robiło nie tylko wrażenie, ale pozwalało także poczuć, że branża jest na etapie wielkich zmian. To także synonim zmian – rozmowy bowiem mogą się toczyć na żywo, twarzą w twarz, ale niekoniecznie w otoczeniu maszyn. To także pokazanie, że można myśleć o klimacie i środowisku także w kontekście transportu maszyn na imprezy targowe. Ich brak oznacza mniejszy ślad węglowy, który powstaje w momencie ich przywożenia. To kolejny przykład myślenia przyszłościowego. A skoro przy wirtualności jesteśmy, to takie rozwiązania przy zakupie maszyn używanych oferuje firma Ferwood. Podczas Dremy można było o tym niecodziennym, ale nader oszczędzającym czas i pieniądze rozwiązaniu porozmawiać z przedstawicielami firmy. Nie inaczej było także w zakresie automatyzacji produkcji. Tę widać było na każdym kroku. Zwiększające się koszty pracownicze, które nie mają powiązania z realną sytuacją rynkową, sprawiają, że coraz częściej szukać trzeba rozwiązań, które pracownika zastąpią lub pozwolą mu wykonywać pracę bardziej wszechstronną. Tu prym wiodły maszyny CNC, choćby prezentowane przez Polską Grupę CNC. Ci, którzy szukali rozwiązań pozwalających na optymalizację produkcji, kroki swe kierowali ku markom Salvamac czy Metal- -Technika, które w tej materii wiodą prym. W przypadku drugiej z wymienionych firm można było także porozmawiać o efektywnych i oszczędnych rozwiązaniach oświetleniowych marki Level LED, a także popatrzeć na prezentację najnowszej maszyny – zbijarki do palet lub ram łóżek. W temacie zbijarek i zbijania palet nie mogło, rzecz jasna, zabraknąć marki BizeA i jej propozycji w tym zakresie. Na stoisku firmy można było zasięgnąć nie tylko porad w zakresie wykorzystania rozwiązań przezeń prezentowanych w codziennej pracy, ale też popatrzeć, jak maszyny działają, co standardem tegorocznej Dremy nie było. Wśród firm, które prezentowały swoje maszyny i udzielały wyczerpujących informacji, nie zabrakło także marki Weinig, która przy okazji Dremy pokazała swoją nową siedzibę w Poznaniu. Miła atmosfera i konstruktywne rozmowy z fachowcami Swoimi stoiskami wzrok przyciągały także firmy, których na Dremie zabraknąć nie mogło – jak choćby Felder, który imponował przekrojem przywiezionych maszyn, jak i wielkością miejsca, które pod nie zarezerwował. W oczy odwiedzających musiały wpaść także stoiska ITA Tools, które zawsze przyciągają tłumy swoją bardzo szeroką ofertą, a także Freud, wielokrotnie nagradzane za wygląd, który idzie w parze z jakością produktów. Niesłychane wrażenie robiła także firma Leitz, którą zgarnęła w tym roku także szereg nagród targowych. Przemieszczając się pomiędzy halami wystawienniczymi, nie można było nie zauważyć także bajecznie kolorowej ekspozycji firmy Penny Gondek, która przyciągała swoim laserowym światłem. Ale targi to także stoiska, które może nie imponują wielkością, ale na pewno potrafią uwieść ofertą czy serdecznością. Jedną z firm, która niewątpliwie to zrobić umie, była MGJ, specjalizująca się w produkcji tarcicy. W tym temacie sporo informacji udzielała także firma Nowigo, którą wyróżniał na pewno uśmiech obecnych na stoisku przedstawicieli. Wiele cennych informacji można było także uzyskać w temacie wentylacji i odpylania. Dobrym przykładem było stoisko firmy Nestro, która przygotowała pewną nowość w dziedzinie odpylania i która ciągle kogoś u siebie gościła. Tu także trzeba wskazać firmę EBS, prezentującą ofertę druku. Odwie- – Tegoroczna, jubileuszowa edycja targów DREMA potwierdziła, że organizacja tak dużej imprezy targowej nie byłaby możliwa bez współpracy z wystawcami, partnerami targów, stowarzyszeniami, izbami i mediami – mówił podczas otwarcia targów Drema ich dyrektor – Andrzej Półrolniczak. Wśród wystawców, którzy prezentowali swoją ofertę na tzw. placu, nie mogło zabraknąć przedstawicieli firmy Wirex z Kiełczygłowa. Firma Lazzoni Group, specjalnie na targi Drema 2024, przygotowała edycję pilarki wielowrzecionowej Expert. HOMAG przygotował dla swoich obecnych i nowych klientów możliwość zapoznania się z ich produktami przy pomocy choćby technologii VR. „Kosmiczna” technologia zdominowała zresztą całe stoisko wystawcy. tekst i fot. Bartosz Szpojda

9 październik 2024 R E K L AMA dzając jej stoisko, nie sposób było się nudzić – ze względu na ofertę, jak i atmosferę. Sporym zainteresowaniem cieszyło się także stoisko firmy MM Maszyny, gdzie można było uzyskać bardzo fachową i życzliwą informację w temacie choćby maszyn przeznaczonych do rozdrabniania surowca. Równie „pracowita” atmosfera gościła na sąsiadujących ze sobą i powiązanych na wiele sposobów stoiskach firm Intorex i Cehpol. Na ich przedstawicieli, i ich życzliwe przyjęcie, zawsze można liczyć. Drema to także miejsce, do którego się powraca po przerwie, którą wymusiły różne sytuacje, a czasem po prostu „zmęczenie” imprezami tego typu. Wśród przedsiębiorstw, które wykonały come back, można wymienić choćby ZM Jabłoński, firmę, która przybyła do Poznania po raz kolejny, by udowodnić, że zmiany także w bardzo podstawowej obróbce drewna są czymś, od czego nie ma odwrotu. Targi to też debiuty, jak choćby firmy Gripon, która swoimi rozwiązaniami robotycznymi chce podbić rynek drzewny. Oczywiście Drema to także miejsce, gdzie pojawiają się, w ramach wystawców, stowarzyszenia i izby związane z branżą. Na ich stoiskach można było uzyskać najbardziej aktualne informacje o sytuacji w branży, a także porozmawiać z przedstawicielami firm, które są z nimi związane. To było także miejsce, które obfitowało w liczne spotkania i burzliwe dyskusje. Zapomnieć nie można, rzecz jasna, o tych, którzy – niestety – wystawiali się tradycyjnie na placu przed halami wystawienniczymi. Niestety, ponieważ aura ich – i ich gości – nie rozpieszczała. Tradycyjnie już z szeroką ofertą przyjechała firma Wirex, która nie tylko specjalizuje się w produkcji maszyn, ale także udowadnia w działaniu, czym jest nowoczesne przedsiębiorstwo w XXI wieku. Swoją ofertę, poza produktami stolarskimi w jednej z hal, prezentował też znany Wood-Mizer. Zabraknąć nie mogło także firmy Amix i nagrodzonego medalem targowym traka. W swoim stałym miejscu ofertę rębaków prezentowała także firma Teknamotor. A swoistym „rodzynkiem” z zakresu samochodów i rozwiązań transportu drewna była firma MHS. Zdania są podzielone, ale… Jakie więc targi Drema w roku swego jubileuszu były? Oto kilka liczb od organizatorów: ok. 400 firm i marek z 17 krajów; ekspozycja o powierzchni 20 500 m2; 11 000 profesjonalistów z sektora obróbki drewna i produkcji mebli; przedstawiciele 32 krajów wśród odwiedzających. Czy to robi wrażenie? Tu zdania oczywiście były podzielone. Część wystawców i odwiedzających uważała, że targi nieustannie się, przynajmniej powierzchniowo, zmniejszają. Inni podkreślali, że obserwują mniej ludzi. W opozycji do tych głosów jawiły się opinie, że targi stają się bardziej spotkaniami pomiędzy chcącymi coś sprzedać a tymi, którzy przybyli po to, by konkretne maszyny kupić, więc brak „gapiów” pozwalał na spokojne rozmowy. Także fakt, że sporo firm przygotowało oferty w dużej mierze wirtualne, świadczy o rozwoju tego typu „handlu”, co powoli staje się wyróżnikiem obecnych czasów. A to, że zainteresowanie targami nie słabnie, możemy potwierdzić i my sami, którzy nie obserwujemy zmniejszonego zainteresowania naszymi sztandarowymi, Dremowymi wydarzeniami, czyli Mistrzostwami we Wbijaniu Gwoździ i finałem konkursu „Wyczarowane z drewna”. A i ilość czasopism, jakie rozdajemy przybywającym na Dremę odwiedzającym, wcale się nie zmniejsza. Więc śmiało możemy stwierdzić – Drema, mimo czwartego krzyżyka na karku, ma się dobrze i jak na swój wiek, dojrzewa i ewoluuje. Oby tak dalej! l Sporym zainteresowaniem zwiedzających cieszyło się stoisko firmy IMA Schelling, na którym można było porozmawiać o propozycji firmy z jej przedstawicielami. Podczas tegorocznych targów nie mogło zabraknąć także tych, którzy gabarytowo są najwięksi, jak choćby firmy Moldow, specjalizującej się w systemach odpylania. Podczas jubileuszowych targów pojawiali się wystawcy , którzy zdecydowali się na stoiska małe, średnie albo – jak Felder – duże i robiące wrażenie ilością przywiezionych maszyn. Wśród wystawców, którzy ciągle byli zajęci rozmowami, znalazła się rodzima firma PolishStyl, która poza szczotkami, zaprezentowała także swoją nowość, o której… więcej w kolejnym numerze „GPD”! Wśród wystawców Dremy zabraknąć nie mogło firmy Fanum. Jej prezentacja była jedną z bardziej widocznych i często odwiedzaną przez zwiedzających.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz