Gazeta Przemysłu Drzewnego 12/2024

27 lat na rynku R E K L AMA Produkty i komponenty Technika i technologia Temat z bliska Ekonomia i rynek Ze świata Temat z bliska: Technologie tartaczne Możliwość montowania całych ścian, dachów czy stropów z elementów prefabrykowanych w połączeniu z nieograniczoną ich wielkością, a zarazem oszczędność miejsca w hali produkcyjnej – oto coś, co oferuje TECTOFIX. Jedna maszyna do wielu zastosowań.  s. 26 Giełda maszyn w każdym numerze.  s. 61 Nr 12 (335) grudzień 2024 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. R E K L AMA Z kraju R E K L AMA R E K L AMA R E K L AMA Nowe życie drewna RECYKLING | Rozmowa z Marcinem Ferdyczem o otwarciu zakładu Timberpak w Pruszczu Gdańskim  s. 8 Zmian w warunkach technicznych na drewno na razie nie będzie Prawo | Odroczenie o co najmniej pół roku  s. 20 Podczas zakończonych targów Drema, wśród firm nagrodzonych Złotym Medalem, przyznawanym nie za zasługi, a za innowacyjne rozwiązania, znalazł się AMIX. Ich propozycja – trak tarczowy dwuwałowy TTA-450 zyskał uznanie jury. Jednak dla właściciela firmy oraz jego pracowników największym uznaniem jest to, które dla ich maszyny wyrażają, poprzez zakup, klienci. – Złoty Medal Targów Drema 2024 otrzymaliśmy, zgodnie z uzasadnieniem, za nowatorską konstrukcję technologiczną. Stawiamy sobie bowiem wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o konstruowane przez nas maszyny. To nie tylko prestiż, ale także sprostanie wymaganiom rynku i klientów – mówi Piotr Wieczorek, właściciel firmy. Większa funkcjonalność, łatwiejsze modyfikacje Trak tarczowy dwuwałowy TTA-450 służy do cięcia drewna średniowymiarowego o średnicy wynoszącej maksymalnie od 120 do 450 milimetrów. – To urządzenie zaawansowane technologicznie, ale zarazem proste w obsłudze. Przy jego konstruowaniu postawiliśmy na modułowość, czyli zwiększenie jego możliwości. Trak może być wyposażony w maksymalnie sześć pił umieszczonych na dwóch wałach. Średnica każdej z nich wynosi w tym modelu 630 milimetrów. Zastosowane silniki o mocy – dla wału górnego odpowiednio 22, 30 lub 37 kW lub dla wału dolnego 30, 37 lub 45 kW – pozwalają na uzyskanie posuwu rzędu od 0 do 10 m/min. To w praktyce, w zależności od średnicy obrabianego surowca, pozwala na uzyskanie wydajności od 6 do 12 m3 na godzinę. Jak podkreśla producent, za taką wydajnością stoją także rozwiązania techniczne, które pozwalają na wycinanie dwóch szerokości pryzmy bez konieczności sortowania drewna. – Możemy na tej maszynie uzyskać, po prostym przezbrojeniu, dwa tory cięcia. Dzięki temu nasz trak może znaleźć zastosowanie w zakładach tartacznych zajmujących się przerobem drewna, ale też w tych, które specjalizują się w produkcji palet. Wszystko to dlatego, że nieco zmieniono, w odniesieniu do modelu TT-2, konstrukcję, zwiększając w ten sposób funkcjonalność maszyny. – Obecnie pozwala ona na pewne modyfikacje. TT-2 był konstrukcją „sztywną”, gdzie nie było możliwości ich dokonywania. TTA już na to pozwala.  s. 30 Trak tarczowy dla przerabiających drewno i produkujących palety Nowoczesna konstrukcja maszyny to nie tylko kosmetyczne zmiany w porównaniu z modelem poprzednim, zwiększenie jej mocy i wydajności. To także zwracanie uwagi na żywotność części i jakość pracy, a także na wygląd urządzenia. Tylko to gwarantuje sukces sprzedażowy i wyróżnienia podczas branżowych wydarzeń targowych, czego przykładem jest firma AMIX. Złoty Medal jubileuszowych targów Drema za innowacyjne rozwiązania technologiczne to nie tylko prestiż, ale też bodziec do dalszego rozwoju. fot. Bartosz Szpojda

2 grudzień 2024 Od redakcji Wydawca: Wydawnictwo Inwestor sp. z o.o. 83-110 Tczew, ul. 30 Stycznia 42 tel. centrali 58/531 27 53 www.wydawnictwoinwestor.pl @gpd24 Prezes zarządu: Zbigniew Owsiak Wiceprezes zarządu: Rafał Sidor Redaktor naczelny: Rafał Sidor rafal.sidor@gpd24.pl Sekretarz redakcji: Karolina Falgowska karolina.falgowska@gpd24.pl tel. 519 516 110 Redakcja: listy@gpd24.pl Redaktor prowadzący: Bartosz Szpojda bartosz.szpojda@gpd24.pl tel. 606 788 120 Dziennikarze: Tomasz Bogacki tomasz.bogacki@gpd24.pl tel. 603 764 478 Małgorzata Gackowska malgorzata.gackowska@gpd24.pl tel. 607 373 966 Współpracownicy: Janusz Bekas janusz.bekas@gpd24.pl tel. 519 516 113 Katarzyna Orlikowska katarzyna.orlikowska@gpd24.pl dr inż. Czesław Dembiński czeslaw.dembinski@gpd24.pl Korekta: Sylwia Wojtanowska sylwia.wojtanowska@gpd24.pl Opiekunowie klienta: Damian Kargul damian.kargul@gpd24.pl tel. 519 516 104 Grzegorz Pastwa grzegorz.pastwa@gpd24.pl tel. 519 516 106 Mariusz Wroński mariusz.wronski@gpd24.pl tel. 519 516 108 Dział prenumeraty: prenumerata@gpd24.pl tel. 519 516 104 Kierownik działu graficznego dtp: Wiesław Dobosz Sekretariat: Katarzyna Kaszubowska info@wydawnictwoinwestor.pl Projekt graficzny: Agnieszka i Michał Warda Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by Wydawnictwo Inwestor. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów i niezbędnych zmian. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz ma prawo do odmowy ich publikacji bez podania przyczyny. Reprodukcja lub przedruk we wszelkich mediach tylko za zgodą wydawcy. Nr 12 (335) grudzień 2024 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. 27 lat na rynku Tradycyjne moratorium Tradycja to nie tylko „imię dobre dla dziewczynki”, to przede wszystkim przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kulturowe, jak mówi Encyklopedia PWN. To także określenie, które zawsze łączy – wartości, wierzenia, obyczaje dawno minione ze współczesnością. I właśnie w taki bardzo tradycyjny okres wchodzimy. Z jednej strony bowiem mamy święta Bożego Narodzenia, z tradycyjnymi obrzędami, potrawami i spotkaniami „na żywo” przy wigilijnym stole. Z drugiej – koniec starego, a zarazem początek nowego roku z tradycyjnymi w tym okresie podsumowaniami i planami. Aby więc tradycji stało się zadość, zacznę nieco od końca, czyli od planów. A te, w naszym wykonaniu związane są z kolejnym rokiem spotkań z niesamowitymi ludźmi – przedsiębiorcami, stolarzami, hobbystami i producentami – i opisywaniem ich/Waszych historii, czyli wszystkim tym, z czego „Gazeta Przemysłu Drzewnego” słynie od lat. Wierzę bowiem, że choć nasze otoczenie, realia i tak naprawdę wszystko podlega nieustannym zmianom, to pewne rzeczy niezmienne pozostać powinny, w tym Wasza, Drodzy Czytelnicy, serdeczność właśnie w tych codziennych spotkaniach, targowych rozmowach, wymianie zdań i opinii. Nie wątpię, że kolejny rok pod tym względem będzie co najmniej tak samo udany jak ten mijający. W ramach podsumowania, również zgodnie z tradycją, postanowiłem wytypować słowo, które mijający rok w branży drzewnej będzie idealnie podsumowywać. W mej głowie kołatały się zasadniczo trzy określenia: kryzys, TikTok i moratorium. O pierwszym napisano, w tym i w „GPD” tyle, że chwilowo już wystarczy; o drugim słyszał każdy, kto z planami politycznymi pewnego przedstawiciela rządu – o ironio – chciał być na bieżąco; trzecie jest czymś tak trudnym do pojęcia, że aż ciekawym, szczególnie w odniesieniu do branży drzewnej. Z jednej strony to bowiem termin stricte ekonomiczny, związany z odroczeniem płatności. Z drugiej, zgodnie ze swym łacińskim pierwowzorem „moratorius”, oznacza zwłokę na nieco bardziej ogólnym poziomie. Z trzeciej, o ile takowa istnieje, jest synonimem tegorocznej polityki resortu środowiskowego względem leśnictwa, przedsiębiorców leśnych i drzewiarzy. A ponieważ było to słowo, które powtarzało się chyba równie często w ciągu roku jak wspomniany „kryzys”, i jest na wielu szczeblach i przez wiele osób tak samo niezrozumiałe jak prowadzenie polityki w medium pełnym (nie tylko, ale…) głupawych filmików, czyli na TikToku, wybór jest oczywisty. Ta oczywistość ma jeszcze jedną podstawę, będącą także trzecim postulatem, jaki sobie postawiłem na początku tego tekstu. Chciałbym bowiem, wzorem władz rządzących, wykorzystać obecne w świadomości ludzi i na stronicach słowników słowo zupełnie niezgodnie z jego definicją, ale jak najbardziej w duchu nadchodzących świąt. I ogłosić „moratoBartosz Szpojda rium” na rozmowy przy wigilijnym stole o: kryzysie, polityce, TikToku, AI, podwyżkach, deficycie pracowników, wynikach w nauce dzieci, tym, czy nasza córka/wnuczka (także płci przeciwnej) ma już chłopaka/męża (także płci przeciwnej) i całej reszcie tematów, które i tak się pojawią (w tym też i o moratorium). Ale może – w drodze wyjątku – niech się nie pojawiają przynajmniej wtedy, gdy składamy sobie życzenia, dzielimy się opłatkiem czy po prostu jesteśmy razem. Niech to świąteczne moratorium sprawi, że zapytacie swoich bliskich po prostu o to, co u nich słychać, jak się mają i czy są najzwyczajniej w świecie szczęśliwi. Mam bowiem wrażenie, że takich rozmów coraz częściej brakuje. Przypomnijcie więc sobie czasy, gdy istniał świat mniej zdigitalizowany, nieco wolniejszy, oparty na rozmowach, podczas których emocje odczytywało się nie z emotikonek, a z twarzy bliskiej osoby. Zbliżające się święta to bowiem idealny czas, by bez skrępowania stać się boomerem, który ceni sobie spokój, rodzinę i nieodzowne, własnoręcznie upieczone pierniczki. I krzewcie tę tradycję wśród najmłodszych, by wiedzieli, że najważniejszy zawsze jest drugi człowiek i jego uczucia. Tym, dla których jednak narodziła się nowa, świecka tradycja, jaką są choćby wymiany serdeczności w świecie bardziej wirtualnym, życzę, by były one raczej koniecznością, wynikającą z prozy życia, a nie pewną protezą uczuć. Bo choć warto być nowoczesnym, korzystać z dobrodziejstw, jakie oferuje nam obecny świat, to odrobina nostalgii jest bardzo wskazana. Bo czym byłyby święta bez „Last Christmas” WHAM!, bez Kevina, co to sam w domu jest po raz kolejny, czy bez możliwości zamówienia prezentów do paczkomatu? A to wszystko są dobrodziejstwa, których doświadczyliśmy z biegiem czasu. Więc może i w przyszłości VR pozwoli nam na to, byśmy mogli obcować z najbliższymi, choćby ci byli nie wiadomo jak daleko, i mieć dzięki technologii namiastkę kontaktu bezpośredniego. Jednak nie zastąpi to na pewno trzech rzeczy: barszczu z uszkami, karpia i miłości. Małgorzata Musierowicz w swej książce „Noelka” tak opisuje to, co ja chcę przekazać: – Zreasumujmy. Barszcz jest. Uszka są. Kutia jest. Kapusta z grzybami jest. Karpia wyjęłaś? Pod panią Borejko ugięły się nogi. – Nie! – jęknęła. – Ale ja wyjąłem – rzekł roztargnionym tonem ojciec Borejko, nie odrywając wzroku od książki. – Zważ, Milu, na ile nieoczekiwanych sposobów przejawia się moja miłość. I tego życzymy Wam, z całego serca, całą naszą redakcją – uszek, karpia i miłości! Niech Wam święta Bożego Narodzenia miną w spokoju, niech Sylwester będzie znów szampańską zabawą, a przyszłość, która co roku jest wielką niewiadomą, jawi się Wam w jak najjaśniejszych barwach! PS I nie zapomnijcie o choince! Koniecznie takiej prawdziwej, pachnącej i z lasu. Bo co to za święta bez jakiegoś cudownego „drapaka”… l

3 grudzień 2024 R E K L AMA Dobiega końca trudny dla polskich przedsiębiorców przemysłu drzewnego rok, dla wielu zakończony stratą, której główną przyczyną jest znaczny spadek przychodów wskutek głębokiej dekoniunktury w branży drzewnej, przy równoczesnym znacznym wzroście cen surowców, energii elektrycznej i kosztów pracy, zaś przy spadku cen sprzedaży produktów gotowych. Trudno, aby biznes spinał się i był rentowny, kiedy ceny surowca – a jest on przecież podstawowym materiałem do produkcji – oraz wszelkich mediów rosną, zaś ceny produktów końcowych maleją. Bo przecież cen wyrobów końcowych producenci nie mogą podnosić, gdyż konkurencja na rynku jest olbrzymia, a sytuacji nie pomaga oferta producentów ze Wschodu, często z dumpingowymi cenami. Dlatego też wiele tartaków i przetwórców drewna zastanawia się nad opłacalnością zakupu, przecierania i przerobu surowca. Co gorsza, są to firmy z piękną, kilkudziesięcioletnią historią, które są wizytówką naszej branży! W tym kryzysie jak marzenie brzmią plany… wybranego po raz kolejny na prezydenta USA Donalda Trumpa, którego pierwszorzędnym celem jest odbudowa amerykańskiej gospodarki, wsparcie dla krajowych producentów, promocja rodzimych wyrobów i uszczelnienie handlu towarami strategicznymi, w tym drewnem. Bo wróg w USA i Polsce jest ten sam, a jest to dekoniunktura i malejąca konkurencyjność oferty rodzimych producentów sektora meblarsko-drzewnego na zagranicznych rynkach. Różnica jednak tkwi w środkach zaradczo-naprawczych wdrażanych przez USA i Polskę. Podczas kiedy Trump wprowadza działania pod hasłem: „Make America Great Again”, wiedząc, że to przemysł i produkcja krajowa napędzają rozwój państwa, gospodarki i stanowią o jego sile, tak w Polsce wprowadza się kolejne rozporządzenia w imię idei „Zielonego Ładu”, które nasz przemysł orzą, by nie napisać zaorzą, o czym miesiąc w miesiąc piszemy na łamach „GPD”. Głównym środkiem naprawczym Trumpa są cła. Planuje on wprowadzić ogólną stawkę celną w wysokości od 10 do 20 proc. na cały import oraz dodatkowe cła w wysokości od 60 do 100 Jak zwycięstwo Trumpa wpłynie na światowy rynek drewna? AKTUALNE PYTANIE | Cła mają uratować przemysł USA, a w Polsce? Wróg w USA i w Polsce jest ten sam, a jest to dekoniunktura i malejąca konkurencyjność oferty rodzimych producentów przemysłu drzewnego na zagranicznych rynkach. Różnica jednak tkwi w środkach zaradczo-naprawczych wdrażanych przez oba kraje. proc. na towary sprowadzane z Chin. Podczas wrześniowej debaty prezydenckiej scharakteryzował ten plan jako sposób na wyciągnięcie pieniędzy od rywalizujących krajów. Twierdząc, że szeroko zakrojona polityka celna upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu: da nowe źródło dochodów dla rządu USA, rekompensując straty wynikające z obniżania lub eliminowania niektórych form podatku dochodowego, przy jednoczesnym wyciągnięciu pieniędzy od rywalizujących rządów. Jak to się ma do rynku drewna? Przypomnę tylko, że Stany Zjednoczone są największym na świecie producentem szeroko pojętych wyrobów drzewnych, charakteryzują się najwyższym zużyciem drewna przemysłowego na mieszkańca i drugim co do wielkości rynkiem konsumenckim (po Chinach) tarcicy, produktów z drewna konstrukcyjnego, papieru i biomasy. Od kilkudziesięciu lat USA nakładają cło na kanadyjską tarcicę. W 2017 r. Donald Trump, piastujący wówczas funkcję prezydenta, wprowadził obciążenie na drewno importowane z Kanady cłem wyrównawczym w wysokości 3 do 24,1 proc. Podkreślano wówczas, że dzięki cłom na kanadyjską tarcicę przemysł tartaczny w USA jest odbudowywany. Cła te podwoiły się za prezydentury Joe Bidena i według prognoz ponownie się podwoją w 2025 r. Obecnie, według raportu Bloomberga, produkcja drewna iglastego w USA jest na dobrej drodze, aby osiągnąć najwyższy poziom od 2005 r. i po raz pierwszy od lat 70. XX w. przewyższyć produkcję kanadyjską. Zaś obietnica Donalda Trumpa, dotycząca zwiększonych ceł na importowane towary, może tylko przyspieszyć ten trend. Jednocześnie oznacza to poważny spadek produkcji tartacznej w Kanadzie – zwłaszcza w Kolumbii Brytyjskiej, duże zwolnienia w tym sektorze i niepewną przyszłość kanadyjskiego rynku tarcicy. Prognozuje się, że cła na drewno iglaste, nałożone na Kanadę przez USA, wzrosną do ok. 30 proc. w sierpniu przyszłego roku, a do tego 10-proc. cło nałożone przez Trumpa będzie „wysoce zaporowe” dla setek producentów z Kolumbii Brytyjskiej. Ponadto, jak wskazuje portal Wood Central, cła Trumpa mogą uderzyć w… sklepy sieci IKEA w USA, bowiem tylko 10 proc. produktów sprzedawanych przez tę sieć w Stanach Zjednoczonych jest wytwarzanych w USA. Pięć głównych rynków zaopatrzenia największego na świecie franczyzobiorcy IKEA, czyli Ingka Group, to Polska, Włochy, Litwa i Niemcy – które mają być objęte powszechną stawką cła 10 proc., oraz Chiny, które mogą podlegać stawce celnej w wysokości 60-100 proc. na cały importowany towar. To może przynieść poważne perturbacje w łańcuchach dostaw tej sieci, zaś zdaniem Trumpa pomoże amerykańskim producentom mebli odbudować przewagę konkurencyjną i zmniejszy zależność USA od towarów zagranicznych. Z tak radykalną polityką celną można się zgadzać lub nie, ale na pewno Polska w tym temacie ma dużą lekcję do odrobienia. Podczas gdy bez analiz i konsultacji wprowadzane są w naszym kraju różne rozporządzenia, jak chociażby moratorium na wycinkę, które to od roku mocno miesza na rynku drewna w Polsce, tak z wielkim wysiłkiem wprowadzane są procedury, które ochroniłyby polski rynek drewna, polskich producentów i wyprowadziły sektor z zapaści, zamiast wystawiać na kolejną próbę przetrwania. Życzmy więc sobie, aby w nowym roku Polska przemysłem drzewnym stała – przemysłem silnym, doinwestowanym i niezałamanym. Życzmy naszej branży mądrych decydentów, silnych przywódców, którzy sprawnymi i zdecydowanymi środkami przekierują losy przemysłu drzewnego na tory odbudowy, chroniąc polską gospodarkę i tysiące miejsc pracy, a nie wyłącznie Unię Europejską czy zielone lasy. l Katarzyna Orlikowska

4 Z kraju grudzień 2024 Raport o stanie lasów w Polsce  s. 6 | Klimat, prawo i innowacje w budownictwie  s. 10 R E K L AMA Za nami kolejna już edycja „Forum Biomasy i RDF w Ciepłownictwie, Energetyce i Przemyśle”, zorganizowana przez powermeetings.eu. Po raz kolejny było to spotkanie fachowców z fachowcami, pełne konkretnych informacji i wiedzy, którą trudno zdobyć w sposób równie przyjemny i skompresowany. Tegoroczna edycja skupiła się w dużej mierze na wyzwaniach, jakie przed całą branżą ciepłowniczą, energetyczną i drzewną stoją w nadchodzących latach. A tych, choćby na niwie legislacyjnej jest sporo. Zapomnieć nie można bowiem o tym, że Unia Europejska oczekuje „zielonej rewolucji” także w tych sektorach. Legislacyjne zawiłości A o tym, że przed rządem i wieloma firmami wyzwań jest wiele, już na wstępie konferencji, reprezentując Ministerstwo Klimatu i Środowiska, mówił Janusz Pilitowski, zastępca dyrektora Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii. – Zakres zadań jest tak potężny i tak ogromny, że chyba nie muszę tutaj państwu tego szczegółowo przedstawiać. Hasło transformacji energetycznej odmienia się obecnie przez wszystkie przypadki. Natomiast przede wszystkim chciałem państwa zapewnić, że wszystko to, co robimy w ministerstwie, służy temu wymiarowi technicznemu realizacji transformacji energetycznej, która przyspiesza i tempo tego przyspieszenia jest oczywiście pochodną decyzji, które Polska akceptuje jako członek Unii Europejskiej, która kreuje transformacje energetyczne z wszelkimi konsekwencjami tego działania dla naszego życia społecznego i gospodarczego. To się dzieje i nie chciałbym, żebyście państwo traktowali to jako swoisty koszt, ale przede wszystkim jako szansę rozwoju, odnalezienia się na tym rynku, stworzenia warunków ku temu, aby w tej rzeczywistości transformacji energetycznej zaistnieć. W swym wystąpieniu dyrektor Pilitowski podkreślał, że o ile w zakresie wytwarzania energii ze słońca państwo polskie robi nieomal milowe kroki, to temat energetyki cieplnej nadal jest „rozwijającym się”. W tym zakresie ciągle sporo się dzieje, wymuszając pewne zmiany w podejściu do odnawialnych źródeł energii i szukaniu rozwiązań, by sprostać temu, czemu w najbliższym czasie sprostać będzie trzeba – a więc choćby zmianom w definicji drewna energetycznego i ograniczeniom nakładanym na sektor energetyczny w związku ze spalaniem biomasy. Co z trocinami i zrębkami? Tradycyjnie już kwestiami najważniejszych zmian w zakresie prawodawstwa zajęła się Ilona Olsztyńska z SGS, która w swoim wystąpieniu zarysowała m.in. dzieje nazewnictwa związanego z drewnem pełnowartościowym. A to, wbrew pozorom, nader istotne zagadnienie w świetle zmian przepisów dotyczących jego wykorzystania w energetyce. Równie istotne jest wejście w życie od przyszłego roku dyrektywy RED III, która w temacie biomasy może spowodować spore zmiany. – Głównymi jej założeniami jest stwierdzenie, że biomasa jest jak najbardziej energią odnawialną i należy cały czas wzmacniać jej lokalne źródła, właśnie te krajowe źródła biomasy. Ważne jest także, by biomasy nie usuwać z celu energii odnawialnej. Ilona Olsztyńska zwróciła także uwagę, że w zapisach prawa pojawiają się także takie, które temu celowi wyraźnie nie służą. – W projekcie rozporządzenia z 28 sierpnia br. [w sprawie szczegółowych Wyzwania i problemy stojące przed energetyką i biomasą Biomasa | Drewno energetyczne tematem, który dosłownie rozgrzewa branżę Zmiany w prawodawstwie muszą być przemyślane, by cel, który mają osiągnąć, był zbieżny z tym, który został zamierzony. Dlatego nie dziwi, że definicja drewna energetycznego oraz wykluczenia z tym związane zdominowały tegoroczne „Forum Biomasy i RDF”. tekst i fot. Bartosz Szpojda – Pozostaje pytanie, czemu służyć ma takie rozporządzenie: czy zamknięciu elektrowni i instalacji biomasowych, czy jeszcze czemuś innemu? – pytała Ilona Olsztyńska z SGS, omawiając zagadnienia legislacyjne związane z biomasą. Panel dyskusyjny na temat sytuacji branży i jej oczekiwań, z udziałem (od lewej): prezydenta PIGPD Piotra Poziomskiego, wiceprezesa zarządu firmy Quercus Sp. z o.o. Waldemara Sieniawskiego oraz dyrektora Departamentu Zarządzania Portfelem PGNiG Termika Dariusza Stępnia, prowadziła Renata Kałużna z powermeetings.eu.

5 grudzień 2024 R E K L AMA cech jakościowo wymiarowych drewna energetycznego – red.] produkt uboczny, w postaci trocin, znika nam z możliwości jego wykorzystania. To oznacza, że szeroki strumień biomasy, który był wykorzystywany od kilku dekad, nagle przestaje nam funkcjonować. To samo, zdaniem ekspertki, może dotyczyć wykorzystania w energetyce wycinek samosiejek czy cięć przydrożnych. A to, według szacunków, nieomal 40 proc. całej biomasy, która do tejże branży trafia. – Pozostaje pytanie, czemu służyć ma takie rozporządzenie, czy zamknięciu elektrowni i instalacji biomasowych, czy jeszcze czemuś innemu – pytała na zakończenie Ilona Olsztyńska. Jak zmiany wpłynąć mogą na branżę? Pierwszą część Forum zakończyła dyskusja z udziałem prezydenta PIGPD Piotra Poziomskiego, dyrektora Departamentu Zarządzania Portfelem PGNiG Termika Dariusza Stępnia oraz wiceprezesa zarządu firmy Quercus Sp. z o.o. Waldemara Sieniawskiego na temat drewna energetycznego i perspektyw jego wykorzystania w energetyce, a także tego, czy definicja drewna energetycznego jest konieczna. – Pamiętam, jak podczas któregoś ze spotkań dotyczących pelletu były wiceminister Edward Siarka powiedział, że skoro jedni chcą takiej definicji drewna energetycznego, a inni zupełnie innej, to lepiej tego tematu nie ruszać – rozpoczął Piotr Poziomski. – Przemysł drzewny natomiast od dawien dawna oczekuje definicji drewna energetycznego. Proszę jednak zwrócić uwagę, że my mówimy o drewnie pełnowartościowym, które jeszcze możemy przetworzyć i wyprodukować z niego mnóstwo fantastycznych produktów, a jednocześnie wytworzyć biomasę, nasz produkt uboczny, i przekierowywać ją do energetyki. O ironio, cała uwaga legislacyjna przekierowana została nie na drewno właśnie, a na produkty uboczne z niego powstające. W czerwcu tego roku poznaliśmy pierwszą wersję wspomnianego już rozporządzenia, która była, subtelnie mówiąc, nieco nieszczęśliwa. Mieliśmy jednak możliwość wnieść do tej wersji swoje uwagi, i te w większości zostały uznane. Piotr Poziomski tłumaczył, że jednakże, na skutek zawiłości w przepisach, kolejna wersja rozporządzenia zapisu o m.in. trocinach czy zrębkach została pozbawiona, co wywołało zrozumiałe zaniepokojenie. Pozostanie w realiach prawnych wykluczających spalanie tych produktów ubocznych spowodowałoby, zdaniem prezydenta PIGPD, konieczność zmiany odbiorców na przemysł płytowy, a co za tym idzie spadek ceny, co w dobie problemów branży drzewnej nie jest z pewnością czymś pozytywnym. Ważne jest więc, by zmiany w prawie dotyczyły wszystkich, a nie tylko wąskiej grupy zainteresowanych. O niepewności w kontekście prawodawstwa wspominał także dyrektor Stępień. Mówił on o konieczności wyceniania opłacalności konkretnych działań w perspektywie lat. Biznes bowiem nie tylko nie lubi niepewności, ale też nie lubi działań nagłych i niespodziewanych. A wszelkie ruchy musi planować w czasie, którego potrzebuje także do dostosowania się do zmian. Czas więc dla realizacji inwestycji jest nader istotny. Tak samo jak jawność wszelkich działań podejmowanych w prawie, które na rynek wpływają. Następnym istotnym elementem jest wprowadzenie pewnej zachęty, która mobilizowałaby sektor energetyczny do szybszych zmian. Kolejnym aspektem jest także stabilizacja cenowa w perspektywie lat, która wpływa także na zdrową konkurencyjność sektora energetyki biomasowej. Jak te zmiany wpłyną na producentów? Na to pytanie odpowiedzi udzielał Waldemar Sieniawski. – Musimy sobie zadać pytanie, czy ci, którzy te przepisy tworzyli, zastanawiali się, dokąd te zmiany doprowadzą i co chcą nimi osiągnąć. Trudno zrozumieć, czy wspominane wielokrotnie stwierdzenie o rozwoju branży biomasowej faktycznie da się w te ramy prawne wpasować. W kontekście produkcji pelletu, czym się zajmuję, zmiany te są nielogiczne. Nie da się bowiem produkować pelletu choćby z pozostałości pozrębowych, nie ma takich technologii. Do jego wytwarzania potrzebne są więc te pozostałości poprodukcyjne – zrębki i trociny – z zakładów drzewnych. A to oznacza, że aby energetyka mogła przejść zieloną rewolucję, proponowane zmiany muszą zostać mocno przemyślane. Co więcej, zdaniem Waldemara Sieniawskiego, jeśli te rozwiązania dotkną Polskę, to stanie się to ze szkodą dla biznesu, ponieważ „nie jesteśmy wyspą”, a więc wygrają na tym inni dostawcy z innych krajów. A to coś, na co chyba nikt zgodzić się nie chce. Praktycy dla praktyków Forum to także miejsce wymiany doświadczeń praktyków – tak producentów rozwiązań dla energetyki, jak i tych, którzy z nich korzystają. Wielką rolę w tym zakresie odgrywają także systemy certyfikacji i handlu. I tym zagadnieniom poświęcone zostały kolejne dwa bloki tematyczne. Poruszano podczas nich choćby zagadnienia dotyczące trendów produkcji biomasy na całym świecie, możliwości wykorzystania giełdy do zakupu surowca, czy możliwości zdobywania środków na finansowanie inwestycji. Multum zagadnień to niezaprzeczalny plus wydarzeń realizowanych przez powermeetings.eu. Szczególnie, gdy są one nader konkretne i bazują na doświadczeniach własnych uczestniczących w nim osób. A te, poprzez bardzo szerokie spektrum uczestników z różnych branż i dziedzin, pozwalają na znalezienie odpowiedzi na praktycznie każde pytanie z zakresu energetyki i ciepłownictwa (i nie tylko). Doskonałe miejsce wymiany poglądów Co daje udział w tego typu wydarzeniach? Niesłychaną dawkę wiedzy, to na pewno. Wgląd w bieżącą sytuację branży na różnych polach – od legislacji, poprzez trendy zakupowe, po informacje związane z certyfikacją i najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi. Udział w Forum to także jedna z nielicznych okazji do nawiązania branżowych znajomości na najwyższym szczeblu fachowości – udział w nim biorą bowiem ci, którzy w zakresie energetyki są nie tylko specjalistami, ale częstokroć także ludźmi odpowiedzialnymi za jej kreowanie. A atmosfera, jaką zapewniają organizatorki, pozwala na poznanie się i nawiązanie kontaktów, które przekładają się z czasem na bardzo wymierne korzyści. l „Forum Biomasy i RDF” cieszy się od samego początku niesłabnącym zainteresowaniem, co, ze względu na tematykę i udział w nim fachowców, nie powinno dziwić.

6 Z kraju grudzień 2024 R E K L AMA  Wacław Witkowski (ur. 25 lutego 1952 w Pobiedziskach koło Poznania, zm. 25 listopada 2024) – wybitny przedsiębiorca, mistrz rzemiosła stolarskiego, pasjonat drewna, społecznik i wizjoner. Absolwent Wydziału Technologii Drewna Akademii Rolniczej w Poznaniu. Jego pasja do pracy z drewnem oraz zdolności zarządcze przyczyniły się do rozwoju Tartaku Witkowscy w Rychłowicach, który stał się jednym z najnowocześniejszych tartaków w Polsce. Zakład otrzymał wiele prestiżowych wyróżnień, m.in. Platynowy Certyfikat, Złotą Statuetkę „Przedsiębiorstwo Fair Play” oraz statuetkę „Mecum Tutissimus Ibis” w konkursie „Pracodawca – Organizator Pracy Bezpiecznej”. Od 2005 r. pełnił funkcję prezesa Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorców w Wieluniu. Jego wkład w rozwój rzemiosła został doceniony przez Związek Rzemiosła Polskiego, który w 2013 r. przyznał mu najwyższe odznaczenie – Szablę Kilińskiego. Był także aktywnym działaczem społecznym i kulturalnym. W 1995 r. współorganizował Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Wnętrz Dworskich w Ożarowie, gdzie przez prawie dwie dekady pełnił funkcję prezesa. Przyczynił się do powstania Szkoły Rzemiosł Drzewnych, a jako członek Rady Wydziału Technologii Drewna SGGW w Warszawie i Rady Naukowej Instytutu Technologii Drewna w Poznaniu wspierał rozwój młodych naukowców. Zaangażował się w działalność Stowarzyszenia „Razem możemy więcej” im. Matki Teresy Janiny Kierocińskiej, które promowało aktywny styl życia oraz wspierało budowę kościoła w parafii św. Barbary w Wieluniu. Wacław Witkowski kochał podróże. W 2015 r. zrealizował niezwykły projekt – własnoręcznie zbudowaną repliką XV-wiecznej szkuty wiślanej i galara, nazwaną „Wanda” Wieluń, przepłynął z Sandomierza do Orleanu. Podczas tej liczącej 3200 km wyprawy przepłynął 240 śluz, pokonując rzeki i kanały Polski, Niemiec, Holandii, Belgii i Francji. Wyprawa miała na celu promocję polskiego rzemiosła szkutniczego oraz przypomnienie o historycznym znaczeniu polskich dróg wodnych. Pozostanie w pamięci jako człowiek o wielkim sercu, oddany społeczności, mistrz swojego fachu i wzór przedsiębiorczości. Jego życie i osiągnięcia to nieoceniony wkład w rozwój Wielunia oraz polskiego rzemiosła. Miał 72 lata.  Tadeusz Kosień, 21 września 2024 r. zmarł były prezes Bydgoskich Zakładów Sklejek „SKLEJKA- -MULTI” SA, który w latach 2001-2011 pełnił funkcję prezydenta Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce. Jako absolwent Technikum Przemysłu Leśnego w Sobieszowie, a później Wydziału Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Szkoły Zarządzania w Warszawie i podyplomowych studiów z organizacji i zarządzania na UMK w Toruniu, pracował ponad pół wieku w bydgoskich „Sklejkach”. Już jako 27-latek został najmłodszym w historii przedsiębiorstwa kierownikiem produkcji sklejek. Doceniony za swoją konsekwencję i żelazne zasady, szybko zdobył zaufanie i szacunek nie tylko w firmie, ale i w całej branży. Był jednym z inspiratorów i członków-założycieli SPPDwP oraz inicjatorem przystąpienia Stowarzyszenia do ogólnoświatowej organizacji zajmującej się certyfikacją lasów FSC. W czasie swojej prezydentury w SPPDwP przyczynił się do integracji całego środowiska drzewnego w Polsce, ponadto zwracał szczególną uwagę na nawiązywanie współpracy z ośrodkami naukowymi i badawczymi zarówno w kraju, jak i za granicą. l  PERSONALIA „Czy w Polsce wycina się za dużo lasów? Czy w związku z tym lasy są nadmiernie eksploatowane, a w przyszłości grozi nam nawet całkowite wylesienie? Jeśli tak, czy to oznacza, że w Polsce prowadzona jest rabunkowa gospodarka leśna, a każde ścięte drzewo przeliczane jest na złotówki? Jeśli nie drewno – to co? Czy jest jakaś sensowna alternatywa dla drewna przetwarzanego przez przemysł drzewny i wykorzystywanego w tak wielu branżach?” – oto pytania, jakie na wstępie swej analizy postawili sobie dr inż. Michał Orzechowski z Katedry Urządzania Lasu, Dendrometrii i Ekonomiki Leśnictwa SGGW w Warszawie, dr inż. Tomasz Wiktorski i Mateusz Strzelczyk z B+R Studio. Ich badania, które światło dzienne ujrzały w październiku, mają za zadanie „odkłamać” nieprawdziwe informacje, jakie o lasach i pozyskiwanym w nich surowcu krążą w przestrzeni publicznej. To publikacja istotna, gdyż zawiera dane najbardziej aktualne. Dane, wykresy, analizy Sama analiza to 17 stron opisów, map, wykresów i tabel dotyczących lasów i lesistości. Bynajmniej jednak nie jest to lektura nudna. To drobiazgowe przedstawienie informacji o tym, jak wyglądają lasy w Polsce. Skupmy się jednak na najważniejszych wnioskach, jakie płyną z niniejszego opracowania. Zacznijmy od zalesień i ogólnej sytuacji w tym zakresie na terenie Polski. Autorzy przede wszystkim podkreślają w nim, że powierzchnia lasów w Polsce systematycznie rośnie, podczas gdy na świecie spada. Ostatnie osiem lat to wzrost o 269,3 tys. hektarów. Czy jednak mogłoby być to jeszcze szybsze tempo? Tak, ale na przeszkodzie stoi rolnictwo, a dokładnie dopłaty, które sprawiają, że przekształcenie ziemi rolnej na leśną nie jest opłacalne. Pronie drewna w Polsce stanowi zaledwie ok. 60 proc. rocznego przyrostu, a samo pozyskanie w ostatnich latach oscylowało w okolicach 40-45 mln m3 rocznie. Natomiast przyrost ciągle wzrasta – w ciągu 12 lat przybyło bowiem w naszym kraju 342 mln m3 drewna na pniu, co zwiększyło nasze zasoby krajowe do 2 mld 678 mln m3. W raporcie nie zapomniano także o sektorze drzewnym, choć jemu poświęcono dość niewiele miejsca. Autorzy dostrzegają bowiem jego rolę w skali kraju, pisząc, że „sektor leśno- -drzewny w Polsce odpowiada za 6,8-8,5 proc. PKB (liczone metodą wydatkową), podczas gdy jego część przemysłowa za 2,2-2,7 proc. PKB (liczone metodą proRaport o stanie lasów w Polsce Analiza | Próba walki z wszechobecnym w przestrzeni publicznej zafałszowaniem Opracowanie, stworzone przez specjalistów w zakresie nauk leśnych, może być nie tylko pouczającą lekturą, ale też źródłem danych i wiedzy, którą przemysł drzewny powinien wykorzystywać w dyskusji na temat jego wpływu na polskie lasy. tekst i fot. Bartosz Szpojda 2,678 mld m3  taką liczbą można określić zasobność polskich lasów blemem są także nieużytki rolne, które lasem samoistnie porastają – autorzy raportu szacują, że ich wielkość waha się od 0,5 do 1 mln hektarów. Powstawaniu nowych lasów, a także pielęgnowaniu lasów prywatnych, nie służy także brak zachęt ze strony organów rządowych. A lasów prywatnych jest w Polsce 20 procent. Kłopotliwe są także liczne formy ochrony lasów w zarządzie PGL LP – aż 7 mln ha (z czego parki narodowe to ponad 315 tys. ha) jest objęte jakąś jej formą; co więcej, formy te potrafią się wzajemnie nakładać, powodując chaos prawny. Wśród wniosków autorów opracowania są także te związane z pozyskaniem surowca. Podają oni, że pozyskadukcyjną)” i mają świadomość, iż „(…) ograniczenie dostępu społeczeństwa do wyrobów z drewna z powodu ich wyższych cen spowoduje zastępowanie ich produktami z materiałów alternatywnych o wyższym śladzie węglowym lub zwiększy emisję CO2 z uwagi na konieczność transportu towarów z zagranicy”. Wiedzą także, iż „Unijna polityka produkcji energii odnawialnej z biomasy powoduje, że szybko wzrasta zużycie biomasy drzewnej na cele energetyczne (wzrost emisji CO2 ze spalania biomasy o 143 proc. w latach 2005-2021), co stanowi konkurencję ze strony sektora energetycznego dla branży drzewnej w zakresie pozyskania surowca i podnosi ceny wyrobów z drewna, ograniczając ich dostępność dla społeczeństwa”. Lektura przydatna w dyskusji Sam raport jest, rzecz jasna, stworzony z myślą o odpowiedzi na nieprawdziwe informacje, jakie krążą w Internecie (i już poza nim), dotyczące stanu polskich lasów. Opracowanie to może być przydatne także dla branży drzewnej jako źródło danych – sprawdzonych i okraszonych konkretnym nazwiskiem, a więc łatwo identyfikowalnych i prostych do weryfikacji – w momencie rozmów z coraz liczniejszymi „przeciwnikami”, w dyskusji na temat potrzeby istnienia sektora leśno-drzewnego. Warto więc sięgnąć po tę lekturę, przyswoić sobie konkretne dane, i z nich korzystać, walcząc z wszechobecną dezinformacją i próbami, kolokwialnie mówiąc, „odwracania kota ogonem” przez środowiska pseudoprzyrodnicze. l Powierzchnia lasów w Polsce systematycznie rośnie, podczas gdy na świecie spada – ostatnie osiem lat to wzrost o 269,3 tys. hektarów.  KALENDARIUM  6-9 marca 2025 r. – w India Exposition Mart Limited (IEML) w Greater Noida, Delhi-NCR odbędą się targi INDIAWOOD 2025, największe wydarzenie w Indiach poświęcone przemysłowi drzewnemu i stolarskiemu. Będzie ono okazją do poznania najnowszych trendów, zaawansowanych technologii oraz zrównoważonych innowacji kształtujących przyszłość branży. Targi mają na celu wspieranie wzrostu sektora meblarskiego i obróbki drewna w Indiach oraz pozycjonowanie kraju jako wiodącego centrum produkcyjnego w regionie. Organizator, Grupa NürnbergMesse, zapowiada pokazy produktów na żywo, sesje networkingowe oraz panele dyskusyjne na temat cyfryzacji, zrównoważonego rozwoju i zarządzania łańcuchem dostaw. Wydarzenie ma zgromadzić profesjonalistów i liderów branży, oferując możliwość nawiązania nowych partnerstw i korzystania z okazji rynkowych wartych miliardy dolarów. l

8 Z kraju grudzień 2024 R E K L AMA Jakie cele stawiacie przed nowym zakładem Timberpak w Pruszczu Gdańskim i jakie korzyści dla środowiska przewidujecie dzięki jego działalności? Marcin Ferdycz: W wielu starych paletach i odpadach drzewnych, które mogłyby trafić na wysypisko, firma EGGER dostrzega cenny zasób. Poprzez recykling wysokiej jakości drewna poużytkowego i produkcję nowej płyty wiórowej w sposób przyjazny dla środowiska, EGGER wnosi istotny wkład w odpowiedzialne korzystanie z naturalnych zasobów, jak drewno. Inwestycja w Timberpak Gdańsk to ważny kamień milowy w kierunku zwiększenia recyklingu drewna, aby wykorzystanie drewna poużytkowego w produkcji w fabryce w Biskupcu osiągnęło poziom Grupy EGGER na świecie (blisko 50 proc.). Poprzez zagospodarowanie drewna poużytkowego i jego ostateczny odzysk nadajemy produktom drewnianym drugie i kolejne życie. Dużo niższa wilgotność drewna poużytkowego, wynosząca średnio ok. 10 proc., w porównaniu z drewnem świeżym, którego wilgotność wynosi średnio ok. 45 proc., przyczynia się do mniejszego zużycia paliw, w tym paliw kopalnych (głównie gazu ziemnego) na potrzeby suszenia surowca drzewnego. Dzięki temu redukujemy emisję CO2 z instalacji produkcji płyt drewnopochodnych. Jakie rodzaje materiałów będą przetwarzane w nowym zakładzie, a z jakimi branżami planujecie współpracować w zakresie zbierania i recyklingu drewna? M.F.: W zakładzie Timberpak będziemy przetwarzać przede wszystkim pozostałości z produkcji mebli w postaci płyt wiórowych, drewniane konstrukcje budowlane, skrzynie drewniane, bębny kablowe i palety, a także elementy drewniane i drewnopochodne z odpadów wielkogabarytowych, takich jak zużyte meble. Współpracujemy z firmami produkującymi meble, zakładami produkcyjnymi, handlowymi i logistycznymi, a także z firmami budowlanymi i rozbiórkowymi zajmującymi się selektywną zbiórką i przetwarzaniem odpadów. Obejmuje to również instalacje zajmujące się przetwarzaniem odpadów komunalnych. Jakie wyzwania widzicie w procesie recyklingu drewna, a także w pozyskiwaniu surowców? M.F.: Kluczowym wyzwaniem jest świadomość społeczna na temat recyklingu drewna, co bezpośrednio wpływa na ilość i jakość dostępnego surowca na rynku. Istnieją także wyzwania związane z sytuacją gospodarczą – zarówno makro-, jak i mikroekonomiczną. Widzimy trudności w postaci osłabienia popytu krajowego i zagranicznego, szczególnie w sektorze drzewno-meblarskim, oraz spowolnienia w branży budowlanej. Spoglądamy jednak z optymizmem na prognozy dotyczące odbicia popytu w 2025 r. w sektorze meblarskim oraz wzrostu liczby pozwoleń na budowę obiektów kubaturowych. Ważne będzie również wprowadzenie zmian w przepisach prawnych, które będą wspierać ponowne wykorzystanie surowców, w tym drewna i materiałów drewnopochodnych. Na przykład, wprowadzenie klasyfikacji odpadów drzewnych na wzór europejski, wspierającej kaskadowe wykorzystanie tych materiałów, jest jednym z ważniejszych kroków. W jaki sposób zamierzacie zwiększać świadomość społeczną na temat recyklingu drewna w lokalnej społeczności? Czy przewidujecie organizację wydarzeń edukacyjnych? M.F.: Aby system przetwarzania drewna recyklingowego był wydajny, konieczna jest świadomość społeczeństwa. Wciąż, niestety, odpady są często postrzegane tylko jako zwykłe śmieci. Z tego powodu EGGER angażuje się w promowanie recyklingu drewna poprzez organizację dni otwartych w zakładzie w Biskupcu, gdzie wyspecjalizowana kadra prezentuje proces wykorzystywania surowca drewnopochodnego w produkcji płyt. Planujemy również udział w festynach ekologicznych, konferencjach oraz innych wydarzeniach branżowych. Będziemy organizować spotkania z mieszkańcami oraz wydawać broszury informacyjne dotyczące „nowego życia starych mebli”. Dzięki takim inicjatywom chcemy zwiększyć świadomość na temat recyklingu i jego korzyści dla środowiska. Jakie macie plany na rozwój zakładu Timberpak i jak zamierzacie wpłynąć na lokalny rynek oraz środowisko? M.F.: Filarem naszej strategii jest oparta na partnerstwie współpraca z wytwórcami odpadów drewnianych i drewnopochodnych z najbliższego sąsiedztwa (Trójmiasta i Pomorza). Realizując ją możemy istotnie wpłynąć na zwiększenie poziomu odzysku i recyklingu odpadów drewnianych i drewnopochodnych, w tym odpadów komunalnych. Nasza działalność przyczyni się do zmniejszenia zużycia drewna świeżego oraz oszczędności krajowych zasobów naturalnych. Recykling drewna pozwala na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla oraz wydłużenie cyklu życia drzew, które rosły przez wiele lat. Ponadto, w przyszłości recykling odpadów drewnianych i drewnopochodnych może w większym stopniu zastąpić niedobory surowca drzewnego, co pomoże w ograniczeniu energochłonności i emisyjności w branży. Dziękuję za rozmowę. l Otwarte zwiedzanie obiektu i oficjalna demonstracja działalności zakładu Timberpak Gdańsk miały miejsce 10 października 2024 roku. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele lokalnych władz, dostawcy, partnerzy biznesowi oraz media. Była to doskonała okazja, by zapoznać się z funkcjonowaniem zakładu, a także poznać możliwości współpracy z nowym centrum recyklingu odpadów drzewnych i materiałów drewnopochodnych. Nowe życie drewna RECYKLING | Rozmowa z Marcinem Ferdyczem o otwarciu zakładu Timberpak w Pruszczu Gdańskim Grupa EGGER, lider w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, zainaugurowała nowy zakład Timberpak w Pruszczu Gdańskim, który zajmuje się recyklingiem odpadów drzewnych i materiałów drewnopochodnych. O celach, wyzwaniach i planach związanych z nową inwestycją rozmawiamy z Marcinem Ferdyczem, przedstawicielem firmy EGGER. Karolina Falgowska Marcin Ferdycz, przedstawiciel Grupy EGGER, podczas przemowy inauguracyjnej w zakładzie Timberpak w Pruszczu Gdańskim, podkreśla rolę recyklingu odpadów drzewnych i materiałów drewnopochodnych w ochronie zasobów naturalnych. Drewno poużytkowe, takie jak palety, meble odzyskiwane w zakładzie Timberpak, zyskuje nowe życie w postaci ekologicznych produktów drewnopochodnych. fot. EGGER fot. EGGER

9 grudzień 2024 R E K L AMA Ogłoszone ponad rok temu plany Ministerstwa Klimatu i Środowiska odnośnie ograniczenia pozyskania surowca drzewnego w Polsce o 20 proc. doczekały się wielu analiz. Stały za nimi głównie organizacje zrzeszające przedstawicieli branży drzewnej. Żadne z tych opracowań nie pozostawiało na pomyśle, będącym odpowiedzią na obietnice przedwyborcze, suchej nitki. Nawet Lasy Państwowe, dość nieśmiało, bo w końcu niebezpiecznie jest krytykować jawnie przełożonych, twierdziły, że taki pomysł źle wpłynie na sytuację całego sektora. Okazuje się, że były to nie tyle przypuszczenia, co potwierdzenie tego, co sami leśnicy przewidzieli już przed laty. Na dowód tego PIGPD przytacza analizę, jakiej dokonał emerytowany już naczelnik ówczesnego biura marketingu DGLP, Andrzej Ballaun. 10, 20, 40 procent Opracowanie wykonano „(…) na potrzeby oceny wpływu kompleksowej strategii rozwoju gospodarczego UE, dotyczącej ochrony środowiska oraz przeciwdziałania zmianom klimatycznym [Europejski Zielony Ład] na polski przemysł drzewny. Opracowanie wykonane przez Biuro Marketingu DGLP oraz Zespół zadaniowy ds. budowy, utrzymania i rozwoju elektronicznego systemu sprzedaży drewna w LP”. W niniejszym opracowaniu za rok bazowy uznano rok 2019, więc jest ono analizą, która została wykonana na długo przed tym, nim MKiŚ nawet myślało o ograniczeniach w cięciach. I na długo przed tym, jak u sterów władzy stanęła obecna koalicja. Oczywiście szereg danych, które zostały poddane analizie, opiera się na pewnych przypuszczeniach. Sami autorzy piszą, że „Z uwagi na brak precyzyjnych informacji o koncepcji wyłączania z użytkowania konkretnych drzewostanów np. powyżej 80 lat, konieczne jest przyjęcie schematycznego potraktowania zagadnienia i przyjęcie wariantów ograniczenia pozyskania drewna w całej Polsce w wymiarze 10, 20 i 40 procent”. Jak widać, leśnicy przewidywali już wtedy, bazując na różnych pogłoskach, że ograniczenie pozyskania może przybrać różną skalę, i na tym się w opracowaniu skupili. Surowca mniej, nawet o połowę W niniejszym materiale nie będziemy przytaczać wszystkich analiz, jakie zajmują ponad trzydziestostronicowe opracowanie. Skupimy się na wnioskach, bo te są najistotniejsze. Niemniej jednak zachęcamy wszystkich zainteresowanych, by z analizą się zapoznali, gdyż jest ona syntetycznym dokumentem dotyczącym całego kraju. A to oznacza, że każdy przedsiębiorca, bez znaczenia, gdzie jest zlokalizowany, może znaleźć w nim istotne dla siebie informacje. Zacznijmy od analizy pozyskania drewna, a dokładnie przewidywanego wpływu na jego wielkość, jaka dotyczyć będzie każdego z trzech wspomnianych wyżej scenariuszy. Odniesieniem są wspomniane dane za rok 2019 – grubizna ogółem 39 mln m3, w tym drewno średniowymiarowe – 23,1 mln m3, drewno wielkowymiarowe – 15,9 mln m3. I tak w przypadku drewna średniowymiarowego przewidywania LP mówiły, że przy ograniczeniu pozyskania o 10 proc. ilość drewna pozostanie na poziomie 23,1 mln m3, podobnie jak przy ograniczeniu rzędu 20 proc. Natomiast przy ograniczeniu 40proc. ilość tego sortymentu zmniejszy się do 13,8 mln m3. Znacznie gorzej wygląda to w przypadku drewna wielkowymiarowego. Zmniejszenie pozyskania o 10 proc. sprawi, że na rynku dostępny będzie ten surowiec w ilości 14,3 mln m3, gdy pozyskanie spadnie o 20 proc., będzie to 12,7 mln m3, a w przypadku najbardziej drastycznego scenariusza 40-proc. – raptem 9,6 mln m3. Sumarycznie więc pozyskanie będzie spadać odpowiednio dla każdego z wymienionych wariantów do 37,4 mln m3, 35,8 mln m3 i 23,4 mln m3. Obecnie średnie pozyskanie ogółem oscyluje w okolicach 40 mln m3 drewna. Ale jak wiemy, już w przyszłym roku ta wielkość ulegnie zmniejszeniu o ok. 2 mln m3, i to wyłącznie ze względu na „flukcowaniu. To oznacza z kolei, że „Zmniejszenie pozyskania drewna, w tym w szczególności wielkowymiarowego powiększy występujący na rynku drzewnym deficyt surowca do poziomu nawet 50 proc., przy wariancie 40 proc. ograniczenia pozyskania drewna. Spowoduje to niezaprzeczalnie wzrost cen lub też zaprzestanie przerobu z uwagi na brak dostępu do surowca; Zmniejszenie podaży drewna będzie miało największy wpływ na branżę tartaczną przerabiającą drewno wielkowymiarowe, produkującą tarcicę budowlaną, i to w szczególności dla małych, drobnych przedsiębiorców funkcjonujących na terenia o 40 proc. spowoduje wydłużenie drogi transportowej surowca o 65 proc.; Ograniczenie pozyskania o 40 proc. spowoduje wzrost kosztów transportu o 40 proc.”. Leśnicy wiedzieli także, że ofiarą takich zmian padną oni sami. W analizie czytamy bowiem, że „Łączny wpływ ograniczenia pozyskania na przychody PGL LP szacowany jest w przedziale od 8 do 30 proc., przy założeniu niezmienności cen drewna oraz cen usług świadczonych przez przedsiębiorców leśnych; Wartość ograniczonych przychodów ze sprzedaży drewna została określona na poziomie 2,5 mld zł”. Jakby tego było nie dość, autorzy analizy spojrzeli także na cały sektor. I nie pozostawili żadnych złudzeń: „Zmniejszenie o przeszło 200 tys. osób zatrudnionych w branży drzewnej; Wpływ społeczny na ponad 1 proc. pracujących Polaków; Zmniejszenie udziału zatrudnionych w przemyśle drzewnym w przemyśle ogółem z 12,5 do 6 proc.; Ograniczenie lub też likwidacja produkcji 90 proc. firm zlokalizowanych na obszarach wiejskich – 92 proc. firm zatrudnia poniżej 10 osób; Największy wzrost bezrobocia na obszarach z najwyższym bezrobociem rejestrowym; Marginalizacja znaczenia polskich przetwórców drewna na arenie międzynarodowej”. Przemysł drzewny jest naprawdę najważniejszy dla resortu? Na koniec pozostaje zadać pytanie, czy ktokolwiek te przewidywania wykorzystał w celu przygotowania się na najgorszy scenariusz? I jak ta analiza ma się do zapewnień resortu klimatu i środowiska, że w wyniku proponowanych ograniczeń przemysł drzewny nie będzie „stratny”. No i jak w końcu patrzą na to pod kątem koniecznych zmian wewnętrznych sami pracownicy Lasów, którzy chyba nie mogą dłużej żyć w przeświadczeniu, że to, co się obecnie dzieje, nie będzie miało na nich wpływu. Pamiętać trzeba, że te mityczne 20 proc. ograniczenia, jakie forsuje MKiŚ, może oznaczać zarówno 10, 20, jak i… 40 procent. Bo nadal nic konkretnego w tej materii nie wiadomo. l basza Wpływ ograniczenia pozyskania na rynek drzewny w Polsce Analiza | Prognozy Lasów Państwowych sprzed lat zaczynają się ziszczać Przed kilkoma laty spece od marketingu w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych stworzyli analizę, która uwzględniała różne scenariusze obniżenia wielkości pozyskania drewna na terenie Polski. Czy z tych prognoz ktoś korzystał? 23,4 mln m3  tyle może wynieść maksymalne roczne pozyskanie przy ograniczeniu go o 40 proc. tuację” pozyskania; nic natomiast nie wiadomo w kwestii dalszych ograniczeń, poza tym, że na pewno będą. Czy więc scenariusz rysowany przez zespół Andrzeja Ballauna ma się ziścić? Wszystko na to wskazuje. Nikt nie może czuć się bezpiecznie Co to jednak, zdaniem twórców opracowania, będzie znaczyć dla przemysłu drzewnego? „Wprowadzenie ograniczeń w pozyskaniu drewna przyczyni się do zmniejszenia oferty sprzedaży, która stanowi podstawowy i jedyny w zasadzie kierunek zaopatrzenia przedsiębiorców drzewnych zlokalizowanych na terenie RP. Zakup drewna przez podmioty zagraniczne celem przerobu poza terytorium naszego kraju jest marginalny i nie przekracza 5 proc. naszej oferty. Ograniczenie pozyskania będzie oddziaływać na wszystkie podmioty zlokalizowane na terytorium całego kraju (7298 punktów przerobu – na rok powstania analizy)” – czytamy w opranach niezurbanizowanych. Zmniejszenie podaży drewna o 40 proc. może spowodować wg szacunków likwidację nawet 90 proc. przedsiębiorców, z uwagi na duże rozdrobnienie podmiotów przerabiających drewno tartaczne; W mniejszym stopniu ograniczenie pozyskania wpłynie na przedstawicieli przemysłu płytowego oraz papierniczego. Przedstawiciele tego sektora (z wyjątkiem producentów palet) to nabywcy znaczących ilości drewna masowego z udziałem kapitału zagranicznego; Zmniejszenie podaży drewna papierówkowego z wyborem S2B może spowodować wg szacunków zamknięcie nawet 100 proc. firm przerabiających drewno tych grup o małej skali przerobu drewna”. Lasy Państwowe były także świadome tego, jak takie – wówczas hipotetyczne – cięcia w pozyskaniu wpłyną bezpośrednio na firmy przerabiające surowiec lub z nimi bezpośrednio związane. „Ograniczenie pozyskania tylko o 10 proc. przyczyni się do natychmiastowej likwidacji nawet 4921 punktów przerobu; Ograniczenie pozyska-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz