Chyba nierealne zrealizowanie do końca roku harmonogramów odbioru drewna

Chyba nierealne zrealizowanie do końca roku harmonogramów odbioru drewna

Wsparcie ze strony instytucji państwowej, a w szczególności Lasów Państwowych, jest niewspółmierne do skali kryzysu, który dotyka podmioty z rynku drzewnego.

Nawet w obliczu bardzo poważnych problemów, które już się objawiły i mogą w najbliższej przyszłości doprowadzić nieuchronnie do zapaści ekonomicznej bardzo dużej liczby firm zajmujących się przetwórstwem drewna i produkcją mebli, co w konsekwencji może doprowadzić do ogromnego kryzysu ekonomicznego w całym przemyśle drzewnym, Lasy Państwowe w kolejnych pismach z marca i kwietnia niby deklarują współodpowiedzialność za bardzo ważny dla gospodarki sektor leśno-drzewny, a tak naprawdę nie zadeklarowały wdrożenia jakiegoś konkretnego przedsięwzięcia, które mogłoby pomóc nabywcom surowca drzewnego.
Przypomnijmy, że już w połowie marca Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego wystąpiła do dyrektora generalnego LP o odstąpienie od wymogu realizacji harmonogramu odbioru drewna i niekaranie firm za nieodebrane drewno oraz wydłużenie terminu płatności z tytułu zakupu surowca, przy jednoczesnym utrzymaniu rabatu oraz o odstąpienie od dodatkowych gwarancji bankowych przy wydłużonym terminie płatności.
W zastępstwie przebywającego w kwarantannie dyrektora generalnego LP szybko odpowiedział, bo już 19 marca, Bogusław Piątek, zastępca dyrektora generalnego ds. gospodarki leśnej, stwierdzając „że za wcześnie jest na podejmowanie działań kompleksowych, zmieniających ustalone reguły w relacji do całego sektora gospodarki” oraz że „na razie nie można jeszcze mówić o wystąpieniu w sektorze leśno-drzewnym siły wyższej, która uniemożliwiałaby wykonanie umów sprzedaży drewna”. I przekonywał, że wydanie drewna jest możliwe wyłącznie po zapewnieniu pełnego zabezpieczenia zapłaty należności w terminie wynikającym z aktualnej treści umowy sprzedaży drewna. Radził także, żeby przedsiębiorcy dostosowali ilości odbieranego surowca do swoich aktualnych potrzeb surowcowych i możliwości płatniczych. Przemilczał natomiast fakt, że sprzedaż drewna w pierwszych trzech miesiącach tego roku była niższa o ok. 16 proc. pod względem ilości i ok. 14 proc. pod względem wartości niż rok wcześniej, co oznacza dla LP przychody niższe o ponad 242 mln zł.

Interwencja w formie skargi
Odpowiedź zdenerwowała nie tylko nabywców drewna, ale i władze PIGPD, Stowarzyszenia Przemysłu Tartacznego i PKN Epal, które wspólnie 25 marca wysłały list do Jadwigi Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju, skarżąc się, iż DGLP w całości odrzuciła postulaty, twierdząc, iż za wcześnie, żeby cokolwiek zmieniać. I jednocześnie zwróciły uwagę na działania LP sugerujące opinii publicznej, że LP w pełni realizują umowy, a harmonogramy dostaw drewna można modyfikować. Tymczasem wiele zakładów drzewnych i meblarskich już wtedy zatrzymało lub ograniczyło produkcję, ze względu na ograniczony zbyt. Szczegółowo przedstawiono zatem postulaty i oczekiwania wobec LP, które nie dostrzegają „siły wyższej”, uzasadniającej rezygnację z całości lub części umowy bez naliczania kar przez nadleśnictwa.

Komunikat pełen ogólników
Zabrakło pod tym listem podpisu stowarzyszenia meblarzy, ale ono samo wystąpiło kilkanaście dni później do DGLP z odrębnymi, ale zbieżnymi postulatami, nie dostrzegając satysfakcjonujących propozycji w Komunikacie dyrektora Andrzeja Koniecznego z 1 kwietnia, zatytułowanym: „Lasy Państwowe dla branży drzewnej”.
Lektura tego komunikatu wydaje się potwierdzać domniemanie, że jest to reakcja na pismo do wicepremier Jadwigi Emilewicz. Jednak w żaden sposób nie można stwierdzić, że przedsiębiorca PGL Lasy Państwowe w jakimś znaczącym stopniu bierze pod uwagę postulaty klientów, ponieważ proponowany pakiet rozwiązań, łagodzący skutki kryzysu w branży drzewnej, w wielu punktach jest albo żartem, albo kpiną, gdyż za ogólnikowymi zdaniami, iż „nie ma wątpliwości, że z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 zarówno jako obywatele, jak i przedsiębiorcy, znaleźliśmy się w sytuacji, która dla wielu jest najpoważniejszym kryzysem, jakiego doświadczyli dotąd w swoim życiu”, zawarte propozycje mają na celu jedynie… interes ekonomiczny LP, a nie odbiorców drewna. Wszak, jak napisał dyrektor generalny „kluczową obecnie sprawą dla przetrwania i zachowania zdolności do działania, gdy rynek wróci do normy, jest zapewnienie płynności finansowej. Dlatego Lasy Państwowe intensywnie pracują nad nowymi rozwiązaniami, a część już wdrożyły”. Chyba zabrakło stwierdzenia, że chodzi o płynność LP, a nie firm kupujących drewno, zapewniających monopoliście 96 proc. dochodów ze sprzedaży drewna.

Nie ma ustawy, nie ma pomocy
Zamiast informacji o wdrożeniu konkretnych zmian, zapewniano, że „Lasy Państwowe działają w określonych, ustawowych ramach prawnych i spoczywają na nich szczególne obowiązki w zakresie prowadzenia trwale zrównoważonej gospodarki leśnej, realizowanej z własnych przychodów”. Dlatego same nie wdrożą postulatów nabywców, natomiast są „otwarte na wszelkie możliwe prawnie rozwiązania, które mogą okazać się skuteczne w stabilizowaniu rynku i jak najszybszym przywróceniu aktywności gospodarczej”. Co należy czytać: gdy rząd i parlament narzucą nam jakieś rozwiązania, których nie zdołamy odeprzeć, to je wprowadzimy. Podobno miały nadzieję, że tarcza antykryzysowa zmieni obowiązujące przepisy, dzięki którym LP będą mogły: odstąpić od naliczania ustawowych odsetek w wysokości 4,5 proc. za okres od 31. dnia, liczonego od dnia wydania drewna i doręczenia faktury do dnia terminu płatności dla LP, odstąpić od naliczania ustawowych odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych w wysokości 11,5 proc. oraz odstąpić od naliczania rekompensat w wysokości 40/70/100 euro za koszty dochodzenia należności wynikające z opóźnienia w zapłacie faktury. A póki co apelują do przedsiębiorców, żeby… słali postulaty do rządu, bo dopiero po rozwiązaniach ustawowych, które wejdą w życie, PGL LP natychmiast się do nich dostosują!
Wprawdzie jest w tym komunikacie informacja, że wyrażono zgodę na zmiany harmonogramów odbioru surowca, polegające na przesunięciu mas drewna do odbioru na późniejsze terminy, ale… umowy sprzedaży z PLD muszą zostać zrealizowane w całości do końca 2020 r., a umowy z e-drewna systemowego do końca I półrocza, z kroczącymi terminami wydłużenia w obu przypadkach. Zapowiedziano, że wymóg realizacji wykonania 80 proc. umowy przed końcem przedostatniego miesiąca jej obowiązywania zostanie skorygowany w trakcie realizacji umów. No i że korekty harmonogramów nie będą powodowały obowiązku zapłaty kar umownych, pod warunkiem… wykonania skorygowanego harmonogramu. Jednocześnie w przypadku zawieszenia odbioru drewna przypadającego w harmonogramach na II kwartał zaprzestają naliczania kar umownych za ten okres. Nie będzie on również brany pod uwagę przy rozliczaniu kar umownych na koniec obowiązywania umowy.

„Ułatwienia” gwarantowane w umowach
Dyrektor oczywiście przypomina, że Lasy Państwowe tydzień wcześniej wydłużyły maksymalny termin płatności z 30 do 90 dni, mimo że ustawowy maksymalny termin płatności wynosi 60 dni, ale pod warunkiem zapewnienia przez nabywcę należytego zabezpieczenia finansowego w postaci łatwej do wyegzekwowania gwarancji bankowej lub odpowiedniego ubezpieczenia oraz zgody na zapłatę za wydłużony termin przynajmniej odsetek ustawowych.
Znający podpisane z nadleśnictwami umowy o zakup drewna spostrzegli, że kilka „ułatwień” czy rozwiązań nie jest niczym szczególnym, gdyż są zagwarantowane w tychże umowach, jeśli tylko nabywcy zechcą je egzekwować.
Enigmatycznie wspomniano, że LP – w oparciu o wnikliwe analizy i opinie prawne – przewidują „w najbliższych dniach” regulację cen odzwierciedlającą aktualną sytuację rynkową. Ale przez kolejne trzy tygodnie żadnych zmian w tym zakresie nie ogłoszono! Natomiast zastrzeżono, że „będzie to wiązało się z wprowadzeniem mechanizmu rynkowego na czas oznaczony”.
Chyba dla chwilowego rozweselenia nabywców napomknięto, że „już 31 marca regionalne dyrekcje LP otrzymały wytyczne dotyczące możliwości dalszych korekt w ustaleniu cen otwarcia na aukcjach e-drewno w odniesieniu do tzw. drewna trudno zbywalnego w GHG S2A i S2A OP”. Nie dodano: którego nie udało się sprzedać od grudnia zeszłego roku! Natomiast rozważane ma być „bardziej elastyczne podejście do form zabezpieczeń należności z tytułu sprzedaży drewna, które powinny uwzględnić interes Skarbu Państwa”, czyli
Lasów Państwowych.

Obrona własnego interesu
Niby LP rozumie szczególną sytuację, w jakiej znalazło się wiele polskich przedsiębiorców przemysłu drzewnego, ale praktycznie niczego im nie zaoferowało, żeby wspólnie przebrnąć przez kryzys i później odrabiać straty. To, że działają w określonych ramach prawnych wynikających z przepisów rangi ustawowej i że na PGL LP spoczywają szczególne obowiązki związane z prowadzeniem trwale zrównoważonej gospodarki leśnej, ma tłumaczyć brak jakichkolwiek działań w odpowiedzi na postulaty branży. Podkreślanie, że PGL LP pokrywają koszty działalności z własnych przychodów, nie wymaga komentarza, ponieważ jest to oczywiste dla każdej drzewnej czy meblarskiej firmy prywatnej, spółki czy jednostki działającej w koncernie. Pieniądze płyną od nich do budżetu państwa, a nie odwrotnie, a skala obciążeń finansowych, z różnego tytułu, na pewno nie jest mniejsza niż dotycząca PGL LP!
Trudno uwierzyć, że intencją PGL LP jest kontynuacja harmonijnej współpracy z kontrahentami i bieżące monitorowanie sytuacji, a w szczególności, że będą podejmowane niezbędne rozwiązania. Gdyby tak było, nie żądano by gwarancji bankowych, które opiewają bardzo często na miliony złotych, czy innych zabezpieczeń, bo środki finansowe są firmom teraz potrzebne na wypłaty dla pracowników i na utrzymanie sprawności maszyn.

Niepewna przyszłość
– Złagodzenie skutków obecnego kryzysu w związku z pandemią wirusa SARS-CoV-2 wymaga podjęcia radykalnych działań, bezwzględnie koniecznych dla utrzymania nie tylko miejsc pracy, ale przede wszystkim zapewnienia możliwości odbudowy w ciągu najbliższych lat całej branży przemysłu drzewnego, dotkniętego tak bardzo poważnie obecnym kryzysem – słusznie zauważa Jan Szynaka, prezydent Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Meblarskiego w kwietniowym liście do DGLP. – Konieczne jest umożliwienie bardzo szerokich zmian harmonogramów do podpisanych umów. Powinno to dotyczyć w jednakowy sposób także umów zawartych na portalu e-drewno, co oznaczałoby automatyczne wydłużenie terminów realizacji tych umów. Nie ma żadnej pewności, że zaraz po złagodzeniu skutków kryzysu wzrosną zamówienia na produkty drzewne i meblarskie, więc nie można zakładać możliwości zrealizowania harmonogramów odbioru drewna do końca 2020 roku. Natomiast w przypadku firm, które rezygnują całkowicie z harmonogramów odbioru drewna, taki surowiec mógłby trafiać po obniżeniu ceny wyjściowej na e-drewno. To Lasy Państwowe powinny podjąć inicjatywę, ażeby rozwiązania dotyczące obrotu drewnem zostały stosownie uregulowane. Wsparcie ze strony instytucji państwowej jest niewspółmierne do skali kryzysu, jaki dotyka podmioty z rynku drzewnego. Konieczne jest choćby doprecyzowanie określenia „wprowadzenie mechanizmu rynkowego”, bo jedynym rozwiązaniem w tej kryzysowej sytuacji jest generalne obniżenie poziomu wszystkich cen, zawartych w poszczególnych umowach o jednakową dla wszystkich wartość. Pozwoliłoby to z jednej strony na zachowanie proporcji cenowych ukształtowanych w poszczególnych procedurach sprzedaży, a z drugiej strony byłoby znaczącym wsparciem dla firm pogrążonych w kryzysie. Brak wsparcia poprzez instytucję Lasów Państwowych doprowadzi do upadku i bankructwa wielu podmiotów z branży drzewnej, w tym także branży meblarskiej.
Jednoznaczne jest stanowisko branżowych stowarzyszeń, że wszystkie działania muszą dotyczyć ogółu przedsiębiorstw, a zasady pomocy muszą być przejrzyste i pozbawione jakiejkolwiek uznaniowości w zakresie udzielanego wsparcia.

~Jerzy Piątkowski