Coraz więcej kobiet piastuje wysokie stanowiska w branży drzewnej

Coraz więcej kobiet piastuje wysokie stanowiska w branży drzewnej

Są prezeskami, dyrektorkami, technolożkami, zajmując te i wiele innych kierowniczych stanowisk w zakładach branży drzewnej i meblarskiej w Polsce. Kim są kobiety w przemyśle drzewnym? Czy na co dzień muszą walczyć ze stereotypami dotyczącymi postrzegania płci pięknej w tej męskiej profesji? I czy sektor drzewny to dobre miejsce dla rozwoju kariery zawodowej kobiet?

Powszechnie przemysł drzewny nie kojarzy się z atrakcyjnym miejscem pracy, a już na pewno nie z dziedziną odpowiednią dla kobiet. Tartaki czy fabryki mebli – brudne i z całą masą „niebezpiecznych” maszyn – taki jest do dziś obraz zakładów przemysłu drzewnego w przekonaniu większości społeczeństwa. Więc raczej mało który rodzic – zwłaszcza ten niezwiązany z drzewnictwem czy meblarstwem – widziałby swoją córkę w tej profesji albo chciałby, aby studiowała ona… technologię drewna.

W społeczeństwie głęboko zakorzenione jest myślenie o technologii drewna jak o typowym stolarstwie, a stolarz kojarzony jest z zawodem męskim – podkreśla Edward Roszyk, prodziekan ds. studiów Wydziału Leśnego i Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Tymczasem współczesny przemysł drzewny, w tym również mam na myśli branżę meblarską, nie ma za wiele wspólnego z tradycyjnie rozumianym rzemiosłem stolarstwa, gdzie przysłowiowo „wióry lecą” spod struga, żeby nie powiedzieć –„hebla”. Współczesny przemysł drzewny w Polsce oparty jest na cyfryzacji. O takiej – komputerowo sterowanej – produkcji uczymy naszych studentów. Uważam, że w przypadku kadry inżynierskiej płeć nie ma istotnego znaczenia. Liczą się indywidualne predyspozycje, upodobania i oczywiście zdobyta wiedza, umiejętności oraz kompetencje społeczne. Śledząc losy naszych absolwentów, dostrzegam, że panie radzą sobie na rynku pracy równie dobrze, co panowie. Bywa, że z powodzeniem kierują zespołami, stanowionymi wyłącznie przez mężczyzn.

Wyzwania

Kobiet w branży jest coraz więcej i coraz śmielej odnajdują się one w tym sektorze. Pnąc się po ścieżkach zawodowej kariery, przestają wzbudzać niedowierzanie, czy na pewno sobie poradzą i czy na pewno mają odpowiednią wiedzę oraz predyspozycje.

Branżę drzewną uznaje się za typowo męską, więc czasami trzeba jeszcze walczyć z krzywdzącymi stereotypami, ale dzisiaj właściwie podział na zawody damskie i męskie mocno się zaciera – mówi Iwona Maćkowiak, wiceprezes zarządu w firmie STEICO CEE z siedzibą w Czarnkowie. – Nie musimy już na każdym kroku udowadniać, że mamy wiedzę i umiejętności. Kobiety radzą sobie równie dobrze jak mężczyźni – z sukcesem zarządzają produkcją, zajmują kierownicze stanowiska i podejmują kluczowe decyzje. Zdarza się oczywiście, że musimy udowadniać, że „kobiecy” punkt widzenia też jest właściwy, a w niektórych sytuacjach nawet lepszy. Branża drzewna nie różni się w tym zakresie od sytuacji kobiet w innych dziedzinach. Na szczęście coraz większe znaczenie ma wiedza merytoryczna, kompetencje i zdobyte doświadczenie, a nie niesprawiedliwe stereotypy.

Iwona Maćkowiak, wiceprezes zarządu w firmie STEICO CEE, związana jest z branżą 28 lat. fot. Steico

W pracy najczęściej spotykam się z mężczyznami w wieku grubo powyżej średniego – stwierdza Daniela Ben Or, prezes zarządu firmy Bovelli Bedding, produkującej meble. – I dla nich to nie jest naturalna sytuacja, że po drugiej stronie na eksponowanym stanowisku jest kobieta, i do tego dużo młodsza. Cały czas muszę, niestety, ugruntowywać swoją pozycję w relacjach z mężczyznami na menadżerskich stanowiskach. Jestem pewna, że aby kobieta mogła zaistnieć na tej samej pozycji co mężczyzna, to musi być od niego co najmniej o połowę lepsza. Niestety, wydaje mi się, że to przekonanie cały czas tkwi w nas, kobietach, i sądzę, że pokolenie naszych córek ma szansę wyzbyć się tego myślenia. Według mnie kobiety potrafią się dostosować do każdej roli i traktują to w kategoriach naturalnej kolei rzeczy. Uważam, że kobiety potrafią zrobić absolutnie wszystko, są psychicznie bardziej odporne. Być może brakuje nam fizyczności, siły, ale pytanie: po co nam jest ona potrzebna? Wiele spraw można załatwić w inny sposób.

Kiedy już kobieta udowodni swoją wiedzę i kompetencje, natrafia na inną barierę – musi udowodnić pracodawcy, że radzi sobie z pogodzeniem obowiązków rodzicielskich z obowiązkami służbowymi.

Wiele kobiet bierze na siebie ciężar większości obowiązków rodzicielskich, co jest niezmiernie obciążające w połączeniu z obowiązkami w pracy – komentuje Małgorzata Dobies-Turulska, dyrektor generalna IKEA Industry Zbąszynek i prezes IKEA Industry Poland. – Niestety, wpływa to niejednokrotnie na to, iż kompetencje i dyspozycyjność kobiet ocenia się przez pryzmat macierzyństwa i ograniczeń, które to niesie za sobą. W takich warunkach, przy takim podejściu, kobieta często nawet nie ma możliwości wykorzystania swojego potencjału, gdyż nie dostaje takiej możliwości. I to według mnie jest największe wyzwanie nie tylko dla branży meblarskiej, ale również dla innych branż przemysłu.

Daniela Ben-Or, prezes zarządu i dyrektor zarządzająca Bovelli Bedding sp. z o.o., związana z branżą od 2008 r. fot. Bovelli

Stereotypy

Kiedyś zdarzyła mi się pewna krępująco-zabawna sytuacja, podczas której przybyły do nas kontrahent, z którym byłam akurat sama w biurze, poprosił mnie o kawę, a gdy mu ją podałam, zapytał: „Gdzie jest szef?” – opowiada Monika Trzcińska, dyrektor firmy Mazurska Deska, produkującej warstwowe podłogi drewniane, zapytana o stereotypy, na jakie trafia w codziennej pracy. – Jego konfuzja, spowodowana popełnionym faux pas, dała mi ogromną przewagę negocjacyjną. Oczywiście, mogłam się na niego obrazić za to, że ponieważ jestem kobietą, w jego odczuciu mogę tylko parzyć kawę lub kserować dokumenty, ale mogłam też to wykorzystać, co – powiem szczerze – z niemałą satysfakcją i rozbawieniem uczyniłam, wynegocjowując bardzo korzystne warunki współpracy.

Tych i innych stereotypów moje rozmówczynie wymieniają bardzo dużo. Jeden z podstawowych dotyczy mniejszej dyspozycyjności i skuteczności kobiet w biznesie.

Dlatego uważam, iż bycie otwartym na dostrzeganie rzeczywistych korzyści z różnorodności i łamanie tych stereotypów może wyeliminować bariery dotyczące aktywnego udziału kobiet w rozwoju wielu branż przemysłu, nie tylko branży meblarskiej – zaznacza Małgorzata Dobies-Turulska.

Następny stereotyp związany jest z przekonaniem, że kobieta nie może znać się na technicznych aspektach i – jak podkreśla Iwona Paczuska z firmy Polcomm z Lubartowa, produkującej wysokiej klasy narzędzia dla przemysłu meblarskiego – wciąż lekceważy się kobiety w branżach technicznych, ich wiedzę, zdanie, a słowa wypowiadane przez mężczyzn mają powszechnie większą wartość.

Kobiety są dzisiaj w lepszej sytuacji zawodowej niż 10 czy 15 lat temu – zauważa Iwona Paczuska. – Lepsza sytuacja zawodowa nie oznacza jednak równości. Zarówno my, kobiety, jak i mężczyźni, często myślimy stereotypami. Podział na męskie i kobiece zawody dalej istnieje w świadomości oraz na rynku. Jeżeli ktoś myśli stereotypami, automatycznie nie ufa osobie, która wykonuje „nietypowy” dla siebie zawód. I chyba z tą nieufnością spotykałam się najczęściej na mojej drodze zawodowej. Kobieta traktowana jest jak urodziwy dodatek, a nie źródło informacji. Na szczęście świat się zmienia na korzyść kobiet. Globalizacja, coraz lepsza edukacja i naturalne ruchy społeczne będą zacierać różnice wynikające z płci, i możliwe, że na przestrzeni kolejnych lat nasze wartości się zrównają. Coraz częściej stereotypy ustępują miejsca motywacji, doświadczeniu i planom rozwoju zawodowego. Przedsiębiorcy wiedzą, że płeć nie ma znaczenia, kluczem do sukcesu są zmotywowani i odpowiednio wykształceni pracownicy, ich doświadczenie, umiejętności i kompetencje.

Luka płacowa i edukacja

W Polsce kobiety stoją na czele zaledwie 6 proc. firm, będąc ich prezeskami. I choć odsetek kobiet w zarządach rośnie, to cały czas problemem jest parytet płci w biznesie i związana z tym luka płacowa. Kobiety wciąż statystycznie zarabiają mniej na tych samych stanowiskach, choć często są lepiej wykształcone. Według danych Eurostatu, Polskę charakteryzuje jedna z najniższych wartości luki płacowej w Unii Europejskiej – różnica w zarobkach wynosi bowiem 7,2 proc. na niekorzyść kobiet. Luka płacowa jest wyższa wśród pracowników sektora prywatnego niż w sektorze publicznym, a im wyższe stanowisko, tym odnotowuje się większe różnice w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn.

Z kolei wg raportu „Analiza luki zatrudnienia oraz wynagrodzeń kobiet i mężczyzn”,przygotowanego przez PARP,różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn na świecie wynosi 18,8 proc., przy czym istnieją tu duże rozpiętości między krajami. Podczas gdy w Pakistanie luka płacowa sięga 36,3 proc. (dane za rok 2015), to na przykład w Belgii szacowana jest na zaledwie 2,7 proc. (dane za rok 2014).

Jak podają autorzy raportu, chociaż już traktat rzymski z 1957 r. wprowadził zasadę „równości wynagrodzeń za taką samą pracę”, to jest ona nadal łamana, a różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn są obserwowalne we wszystkich branżach, grupach zawodowych i na wszystkich stanowiskach. Mając to na uwadze, w 2020 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą Komisję Europejską do podjęcia zdecydowanych kroków w celu ograniczenia luki płacowej. W rezolucji określono obszary, wokół których powinny skoncentrować się dalsze działania KE.

Wydaje się, że w Polsce szczególnie istotne w postulowanych działaniach służących niwelowaniu luki płacowej są te koncentrujące się wokół kwestii związanych z usługami opiekuńczymi dla dzieci, warunków pracy przyjaznych rodzinie oraz promowania wśród dziewcząt kształcenia na kierunkach innych niż humanistyczne. I to przynosi efekty, bo coraz więcej dziewczyn wybiera się na studia na politechnikę i kierunki techniczne.

Od początku powstania kierunku studiów „technologia drewna” był on powszechnie odbierany jako typowo męski – komentuje Edward Roszyk. – Kiedy studiowałem w latach 1997-2002, większość grup studenckich stanowili prawie wyłącznie panowie – studentki były rzadkością. Natomiast od kilku lat można wyraźnie zauważyć, że dziewczyn podejmujących studia na tym kierunku jest procentowo zdecydowanie więcej niż wówczas. Zdarzają się nawet grupy, w których jest więcej studentek niż studentów. W przypadku kierunku „projektowanie mebli”, od początku jego istnienia, czyli od 2014 roku, rekrutujemy więcej pań niż panów. Tutaj zdarzają się roczniki, gdzie pan jest, kolokwialnie mówiąc, rodzynkiem w grupie.

Dlaczego więc warto pracować w tej branży?

Przede wszystkim dlatego, że meblarstwo i branża drzewna są jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się gałęzi przemysłu w Polsce, co daje wiele możliwości rozwoju.

Firmy rozwijające się, myślące o przyszłości niejednokrotnie w ramach swoich strategii, realizują działania zapewniające tworzenie różnorodnego środowiska pracy – podsumowuje prezeska IKEA Industry Poland. – Różnorodny, chociażby pod względem płci, zespół to bardziej kreatywne podejście do nowych pomysłów czy też zadań, poprawa jakości rozwiązywania problemów, większa elastyczność organizacji czy też większa skłonność do uwzględniania w procesie decyzyjnym większej liczby punktów widzenia. To wszystko prowadzi do bardziej uzasadnionych biznesowo decyzji i do poprawy konkurencyjności na rynku, co zwiększa atrakcyjność miejsca pracy.

Małgorzata Dobies-Turulska, dyrektor generalna IKEA Industry Zbąszynek i prezes IKEA Industry Poland, związana z branżą 19 lat. fot. IKEA

Branża drzewna, chociaż pozornie może wydawać się mało atrakcyjna dla kobiet, zapewnia wiele możliwości samorealizacji i elastycznego wyboru ścieżki kariery zawodowej – dodaje wiceprezes firmy Steico. – Kobiety mogą pracować na stanowisku technologa drewna, kierować produkcją w zakładach, projektować meble albo budynki w technologii szkieletowej. Branża drzewna oferuje szerokie spectrum ciekawych zawodów. Co ważne, możliwość znalezienia zatrudnienia oraz atrakcyjnej pracy, zgodnej z własnymi kwalifikacjami, jest z pewnością większa niż po ukończeniu niektórych topowych kierunków studiów.

– Każda branża jest atrakcyjna dla kobiet – konkluduje dyrektorka Mazurskiej Deski. – Ograniczenia są tylko w nas, a świat postrzega nas często tak, jak same siebie widzimy. Nie uważam, żeby przedsiębiorczość była definiowana przez płeć. I absolutnie nie czuję się dyskryminowana. Mimo że uważam się za feministkę, nie sądzę, abyśmy potrzebowały parytetów. Gdziekolwiek bądź. Nie wydaje mi się, abyśmy potrzebowały szczególnego traktowania, przedbiegów czy faworyzacji. Wystarczy praca – solidna, uczciwa i kompetentna. Wiem, że na początku swojej drogi zawodowej w tej branży byłam postrzegana bardziej jako pewnego rodzaju „atrakcja”. To się jednak przez ten czas zmieniło. I tylko my, kobiety możemy to zmienić. Swoją kompetencją i pracą.  

~ Katarzyna Orlikowska