Firma FELDER już po raz drugi w tym roku zaprosiła swoich stałych i potencjalnych klientów do siedziby w Żorach, by zaprezentować swoją ofertę. Podczas dni otwartych miały miejsce także specjalne premiery, z którymi każdy mógł się zapoznać w atmosferze nieomal rodzinnej.
Przyznać trzeba, że przyjazd na dni otwarte do Żor nieopodal Katowic, gdzie mieści się siedziba FELDER, to radość sama w sobie. W showroomie można bowiem do woli zapoznać się z tym, co najlepszego ma firma do zaoferowania, odbyć wyczerpujące rozmowy z fachowcami, którzy o tych maszynach wiedzą wszystko, a na dodatek poczuć się naprawdę mile widzianym gościem. I zapewne z tych powodów na te cykliczne, odbywające się trzy razy w roku wydarzenia, chętnie przybywają… całe rodziny.
Oczywiście atmosfera jest niezwykle istotna, niemniej najważniejsze są maszyny i ich premiery. A takich podczas jesiennego spotkania nie zabrakło.
Nowa seria okleiniarek
Moim przewodnikiem po showroomie FELDER był Piotr Kozielski, człowiek, który o każdej z maszyn mógł opowiadać – i to wyczerpująco – bez końca. Grzechem byłoby z takiej wiedzy nie skorzystać. Dlatego też zapytałem o to, czym firma kusiła nie tylko mnie, ale też tych, którzy w ciągu trzech dni – od 11 do 13 października – do Żor przybyli.
– Dni otwarte w naszej firmie dają nam to, że możemy się z klientami spotkać w takiej bardziej luźnej, miłej i przyjemnej atmosferze. I choć gościmy zawsze na targach branżowych, jak choćby na ostatniej Dremie, to właśnie tu mamy komfort rozmów nieograniczonych czasem i presją otoczenia. Dni otwarte to także moment, w którym chcemy coś premierowego pokazać. Dlatego też decydujemy się, by impreza była trzydniowa, łącznie z weekendem, kiedy to nasi klienci – głównie stolarze – mają czas, by oderwać się od pracy, zabrać rodzinę ze sobą i do nas przyjechać, pokazać żonie, co ich interesuje, pozwolić dzieciom skorzystać z naszego kącika zabaw, coś przekąsić i po prostu mile spędzić czas. To jest także dla nas taki bardzo fajny okres, pełen przyjemnych i konstruktywnych spotkań, służących nawiązywaniu, czasem wieloletnich, relacji.
Wśród wspomnianych premier, których FELDER przygotował kilka, najbardziej zainteresowały mnie dwie – seria okleiniarek oraz system F4Vision. I o nie postanowiłem się nieco obszerniej dopytać mojego rozmówcę.
– W skład nowej serii okleiniarek, określonej ogólnie G303, wchodzą trzy maszyny – G363, G363R oraz G383. Z nich największą premierą jest ostatni z modeli. W tej maszynie, która mieści się praktycznie na trzech metrach, udało nam się zamknąć kwintesencję stolarstwa, czyli uzyskać wysoką jakość, ponieważ maszyna oferuje frezowanie wstępne, zapewnić odpowiednie klejenie za pomocą wymiennego zbiornika klejowego, czego klienci obecnie oczekują, ponieważ mamy na rynku zapotrzebowanie na białe fronty, a także zapewnić możliwość frezowania profilowego, czyli zaokrąglania naroży.
Model G383 ma w sobie pełnofunkcjonalny agregat zarabiania naroży. Co to oznacza?
– Do tej pory w maszynach do trzech metrów nie było możliwości zarabiania naroży. Była ewentualnie możliwość zarabiania wzdłużnej krawędzi. Były to agregaty, które mogły co najwyżej sfrezować nadmiar obrzeża z góry i z dołu, ale najważniejsza rzecz, czyli narożnik, pozostawał ostry. W G383 jest zaimplementowany agregat, taki sam, jakim dysponują wyższe serie, który pozwala mi na zasadzie kopiału „objechać” całą formatkę dookoła i w ten sposób ładnie obrobić krawędź. Następnie mam trzy agregaty na finiszu, czyli mamy cyklinę profilową, cyklinę płaską i polerkę, więc element ostateczny wychodzi praktycznie „na gotowo”.
Cała seria G303 wyposażona została także w nowy wyświetlacz, który został teraz umiejscowiony na wysokości oczu operatora, pozwalając na prezentację różnych opcji, w tym tych, które mówią o potrzebie bieżącej konserwacji maszyny. Dane prezentowane na wyświetlaczu pozwalają także na wykorzystanie go do czynności prozaicznej, ale do tej pory pracochłonnej, czyli obliczania metrów bieżących okleiny.
Okulary 3D dla operatora
Drugą z premier, która przykuła moją uwagę, były okulary F4Vision, zintegrowane z centrum profit H350 Format4. Skąd pomysł, by taki – rodem z filmów science fiction – pomysł wykorzystać w maszynach FELDER?
– Przede wszystkim trzeba popatrzeć na to, jak taką maszynę CNC się obsługuje i gdzie ewentualnie mogą pojawiać się trudności po stronie operatora. Najbardziej wymagającym elementem jest poprawne ustawienie przyssawek i konsoli w stosunku do obrabianego elementu. Jeżeli patrzymy na elementy o kształcie prostokątnym, czyli choćby elementy meblowe, to jest to proste. Ale gdy są to elementy o kształtach bardziej skomplikowanych, jest dużo trudniej.
To rozwiązanie jest więc przeznaczone dla klienta, który wykonuje dużo bardziej skomplikowane elementy, jak choćby schody. W takich elementach, ze względu na oszczędność drogiego surowca, wycinane są różnorakie kształty, często projektowane z pewnym naddatkiem.
– Robiąc choćby wangę schodów, która ma pewne zagięcia, niejednorodne kształty, sklejamy ją sobie z niewielkim naddatkiem. I tu pojawia się dla operatora problem. Musi być on doświadczony i wiedzieć, w jaki sposób ustawić ma element na dole przyssawki, i konsolę, aby obróbka, która będzie obróbką przelotową, nie uszkodziła elementów maszyny. Do tej pory rozwiązaniem, które już mieliśmy w ofercie, był system ledowy, gdzie na konsolach były trzy rzędy lamp led, pozwalające na pozycjonowanie przyssawek wizualnie. Rozwiązaniem znanym od lat jest też laser projekcyjny. Jego minusem jest jednak to, że potrzeba bardzo wysokich pomieszczeń, by go umieścić i mieć pewność, że jego promień pada bez żadnych zakrzywień. Dlatego nasza firma, idąc do przodu, spojrzała na tę technologię, która tak naprawdę w życiu codziennym staje się powszechna.
I tak pojawił się pomysł na wykorzystanie gogli do wirtualnego sterowania maszyną. I choć wydaje się to być czymś, co jest bardziej „bajerem” niż przydatną opcją, FELDER udowadnia, że jest wprost przeciwnie.
– Operator zakłada na głowę okulary. Okulary łączą się z maszyną, widzą i wiedzą, jak wygląda element, a operator widzi pole maszyny. Następnie nakładamy tę wirtualną rzeczywistość na normalny obraz i jesteśmy w stanie w bardzo prosty i precyzyjny sposób umieścić nasz element odpowiednio na przyssawkach.
Wszystko po to, żeby nie doszło do kolizji, żeby nie uszkodzić narzędzia, nie uszkodzić przyssawki i żeby można było też nieco bardziej ekologicznie spojrzeć na wykorzystanie surowca.
Zaletą okularów jest jeszcze jedna rzecz – nie tylko ustawianie elementu jest możliwe dzięki nim, ale cała komunikacja, która do tej pory była na ekranie monitora, jest także widoczna w naszych okularach.
– Operator, po założeniu gogli, ma dostęp do parametrów pracy maszyny, prędkości obrotowych, prędkości posuwu, informacji o przebiegu pracy. Wszystko operator widzi w tle, wszystko wykonuje szybciej, precyzyjniej i przede wszystkim bezpieczniej – i dla maszyny, i dla siebie.
FELDER wykorzystał w tym wypadku znaną już w przemyśle technologię okularów HoloLens2, która idealnie wpisuje się nie tylko w branżę stolarską – także przy projektowaniu – ale w całe założenia Przemysłu 4.0, a więc w rozwiązania innowacyjne.
Czy to działa? Miałem okazję wypróbować to rozwiązanie i powiem szczerze – jest niesłychanie pomocne, choć trzeba się najpierw do niego przekonać, bowiem wykonywanie gestów w powietrzu na początku sprawia pewne kłopoty.
– Szybko można się do tego przyzwyczaić. A na dodatek system ten pozwala na oddelegowywanie do pracy, która niegdyś wymagała dużego doświadczenia, pracowników, którym go brak, bez stresu, że popsują maszynę, zniszczą surowiec czy uszkodzą samych siebie – puentuje Piotr Kozielski.
Jak w domu
Oczywiście to tylko niewielki wycinek tego, co można oglądać podczas dni otwartych FELDER w Żorach. I choć takie imprezy mają miejsce raptem trzy razy w roku, to showroom otwarty jest od poniedziałku do piątku, więc można bez problemu – a nawet bez wcześniejszej zapowiedzi – doń przyjechać i zapoznać się z tym, co firma oferuje. I, być może, stać się częścią wielkiej rodziny szczęśliwych posiadaczy maszyn FELDER, którzy przyjeżdżają na dni otwarte, jakby wpadali z wizytą do krewnego. Wszak atmosfera w biznesie to rzecz kluczowa, o czym wiedzą w Żorach doskonale.
~Bartosz Szpojda