Jakie mogą być skutki Brexitu dla brytyjskiego rynku drzewnego?

Jakie mogą być skutki Brexitu dla brytyjskiego rynku drzewnego?

„No-deal” Brexit z pewnością negatywnie wpłynie na wartość funta i poskutkuje zakłóceniami łańcucha dostaw surowca.

Ponad 200 międzynarodowych producentów, handlowców i klientów zgromadziło się kilka tygodni temu w Londynie na dorocznej brytyjskiej konferencji dotyczącej drewna iglastego. „UK Softwood Conference” zorganizowała Timber Trade Federation (TTF), założona w 1892 r. brytyjska federacja handlarzy drewnem, zrzeszająca ponad 370 firm członkowskich – agentów, importerów, producentów, kupców czy właścicieli tartaków [TTF jest członkiem Konfederacji Przemysłu Drzewnego (CTI) oraz Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego (CBI)]. Wśród wielu ekspertów reprezentujących rynek drzewny, znaleźli się między innymi przedstawiciele z Setra Group, James Jones & Sons, Glennon Brothers oraz Construction Products Association. I jak się można domyślić, dyskutowano przede wszystkim na temat powiązań między światowym i brytyjskim rynkiem drewna iglastego, przede wszystkim w świetle nadchodzącego Brexitu. Niestety, wszyscy zgodnie przewidują niski wzrost na rynku drzewnym w 2019 r., który tylko nieznacznie mógłby być zrekompensowany przez potencjalnie bardziej stabilne ceny, ale to w zależności od wyniku negocjacji Wielkiej Brytanii. Delegaci zostali ostrzeżeni o potencjalnych konsekwencjach tzw. no-deal Brexitu, który z pewnością negatywnie wpłynąłby na wartość funta, ale przede wszystkim skutkowałby zakłóceniami łańcucha dostaw. Oba czynniki miałyby negatywny wpływ na wszelkiego rodzaju działalności w branży, w której znaczna większość drewna wykorzystywanego do budowy nowych mieszkań jest importowana właśnie z Europy.
– Nikt nie może zaprzeczyć, że Brexit już zaczął zmniejszać zaufanie wobec rynku drewna, a wszelkie zakłócenia w łańcuchach dostaw będą miały poważny wpływ na wydajność naszego sektora na rynku krajowym – powiedział David Hopkins, dyrektor zarządzający Timber Trade Federation. – Sprawny przepływ drewna importowanego do Wielkiej Brytanii jest zatem niezbędny do normalnego funkcjonowania branży budowlanej.
Zwrócono uwagę na dane dotyczące wzrostu importu i konsumpcji drewna miękkiego oraz rynku mieszkań, które zaczynają się średnio od 1-2 proc. Ścisła korelacja między PKB Wielkiej Brytanii a wartością importu drewna iglastego nadal podkreśla nieodłączny związek przemysłu drzewnego z gospodarczym zdrowiem narodu. Jednak prognoza sektora RMI (naprawy, konserwacje i udoskonalenia) na 2019 r. ma wynosić zero, a należy podkreślić, że jest to największy sektor rynku drewna iglastego w Wielkiej Brytanii. Jest to wynikiem już bardzo słabego zaufania konsumentów i przedsiębiorstw, które jest (i będzie, jak długo UE i UK będą odwlekać podjęcie jakichkolwiek decyzji) osłabiane przez niepewność Brexitu. Do dalszych czynników wpływających na ceny i dostępność drewna iglastego w Wielkiej Brytanii należy przede wszystkim silny i stabilny popyt w całej UE, ale również spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach, w połączeniu ze zwiększonym zainteresowaniem budownictwem drewnianym (w celu przeciwdziałania zmianom klimatu), a także powolnym, ale stałym wzrostem liczby rozpoczętych inwestycji w USA, które stanowią atrakcyjne inwestycje dla europejskich producentów.
Timber Trade Federation przygotowało również zestaw kilku praktycznych wskazówek dla przedsiębiorców, na podstawie specjalnie sporządzonego przez rząd UK poradnika dla ewentualnego scenariusza „no-deal” Brexit. Po opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię w przypadku scenariusza „bez porozumienia”, przedsiębiorstwa importujące towary z UE będą musiały postępować zgodnie z procedurami celnymi w taki sam sposób, w jaki obecnie postępują przy imporcie towarów z krajów spoza UE. Oznacza to, że w przypadku towarów wjeżdżających do Wielkiej Brytanii z UE wymagana będzie deklaracja przywozowa, mogą zostać przeprowadzone kontrole celne i powstanie obowiązek uiszczenia wszelkich opłat celnych. Zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Handlu (WTO) według KNU (klauzuli największego uprzywilejowania) – jeśli nie ma umowy preferencyjnej między krajami, tą samą stawką cła dla tego samego towaru należy obciążyć wszystkich członków WTO na równi. Wielka Brytania zobowiązuje się do stosowania stawek KNU do towarów przywożonych z UE. Nie zamierza natychmiast zmieniać klasyfikacji towarów w scenariuszu „no-deal”, nie planuje też żadnych bezpośrednich odstępstw od aktualnej listy kodów towarów, opublikowanej w brytyjskiej taryfie handlowej, która jest obecnie stosowana przez UE. Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy jest to konieczne do utrzymania zgodności z międzynarodowymi standardami lub do celów środków zaradczych w handlu. Póki co można wspomóc się informacjami z HMRC (Her Majesty’s Revenue and Customs – Urząd Skarbowy i Celny Jej Królewskiej Mości), który na bieżąco publikuje dane taryfowe z krajami trzecimi. Może to posłużyć brytyjskim przedsiębiorcom do prognozowania prawdopodobnych kodów i stawek celnych KNU wobec towarów z UE.

W konferencji wzięło udział ponad 200 przedstawicieli firm z całej Europy, związanych z rynkiem drewna.
fot. TTF

Członkowie TTF, którzy obecnie importują drewno i produkty drzewne zarówno z UE, jak i z zewnątrz Unii, będą prawdopodobnie już w posiadaniu niektórych lub nawet wszystkich niezbędnych systemów. W tym przypadku chodzi o zwiększenie przepustowości i zapewnienie, że systemy te będą również w stanie obsłużyć cały import z krajów UE. Członkowie TTF, którzy z kolei importują towary tylko z krajów UE, będą musieli przyjrzeć się opracowywanym systemom, wspierać zgłoszenia przywozowe, kontrole celne i płatności za wszelkie wymagane cła. W praktyce oznaczać to będzie m.in. otrzymanie numeru rejestracyjnego i identyfikacyjnego brytyjskiego przedsiębiorcy (EORI), skompletowanie odpowiednich umów i dokumentacji importowych, a także zaangażowanie agenta celnego, spedytora czy dostawcy logistycznego. TTF zwraca również uwagę na prawidłowość klasyfikacji i wyceny produktów nabywanych w krajach członkowskich UE, które to informacje będą niezbędne do podjęcia deklaracji importowych.
W przypadku „no deal” rząd Wielkiej Brytanii wdroży własne brytyjskie rozporządzenie w sprawie drewna, które będzie miało takie same wymogi jak rozporządzenie UE w sprawie drewna (EUTR – EU Timber Regulation) oraz FLEGT (Przestrzeganie prawa i handlu w dziedzinie leśnictwa). Aby z kolei zachować zgodność z EUTR, przedsiębiorstwa z UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) byłyby zobowiązane do stosowania należytej staranności w odniesieniu do przywozu towarów z Wielkiej Brytanii. W rezultacie prawdopodobne jest, że eksporterzy z Wielkiej Brytanii będą musieli dostarczyć odpowiednią dokumentację na temat źródła i legalności wywozu drewna do importerów z UE i EOG, aby umożliwić swoim klientom spełnienie wymogów należytej staranności w ramach EUTR (tzw. due diligence – poddanie przedsiębiorstwa wyczerpującej, wielopłaszczyznowej analizie pod względem jego kondycji handlowej, finansowej, prawnej i podatkowej). Przedsiębiorstwa z UE i EOG importujące drewno z Wielkiej Brytanii, które są obecnie objęte zezwoleniem na import wg CITES, nie będą musiały przeprowadzać ww. due diligence. Brytyjscy importerzy również będą zmuszeni do przeprowadzenia due diligence potwierdzającego legalność wwożonego drewna.
Produkty spełniające wymagania UE mogą być nadal wprowadzane na rynek brytyjski, bez potrzeby ponownego testowania lub ponownego znakowania w przypadku, gdy wykazują one zgodność z wymogami UE obowiązującymi po Brexicie. Oznacza to, że brytyjski producent lub importer, wprowadzający na rynek brytyjski towary oznaczone symbolem CE, będzie mógł, w przypadku scenariusza „deal” albo „no deal”, kontynuować legalną działalność, bez znaczących zmian. Brytyjscy producenci, którzy zechcą eksportować i umieszczać towary oznaczone znakiem CE na rynek UE, będą mogli kontynuować legalną działalność pod warunkiem, że jednostka notyfikowana, której używają, jest zarejestrowana w państwie członkowskim Unii lub posiada porozumienie partnerskie z takim organem.
W dniu pisania tego tekstu Brexit ponownie został przesunięty. Stwierdzenie „nikt nic nie wie” na tym etapie, niestety, nie mija się z prawdą. Pozostaje nam czekać i mieć nadzieję, że Wielka Brytania i przedstawiciele Unii Europejskiej dojdą do sensownych i niekrzywdzących przedsiębiorców układów.

Agnieszka Topolska