Jak na kondycję firm wpłynie wzrost płacy minimalnej?

Jak na kondycję firm wpłynie wzrost płacy minimalnej?

Podniesienie kosztów produkcji w i tak już niełatwej sytuacji rynkowej, konieczność zwiększania cen produktów końcowych i ograniczania zatrudnienia, przyspieszenie koniecznych inwestycji w automatyzację… to tylko niektóre ze skutków, jakie może dla branży drzewnej i budowlanej, a także dla całego polskiego przemysłu przynieść znacząca podwyżka minimalnych wynagrodzeń i stawek godzinowych.

Od stycznia 2020 roku minimalne wynagrodzenie wzrosło do rekordowego poziomu 2600 zł brutto. To dodatkowe 350 zł – o 150 zł więcej niż pierwotnie planowano. Z kolei stawka godzinowa zwiększa się z 14,70 do 17 zł. Podwyżka jest w tym roku wyjątkowo wysoka, w porównaniu do tych z poprzednich lat. Warto przy tym wziąć pod uwagę, że wzrost wysokości wynagrodzenia minimalnego podnosi również inne obowiązkowe świadczenia, należności, których podstawą jest płaca minimalna, jej część lub wielokrotność. Na tym jednak plany rządzących się nie kończą. Według założeń, pensja minimalna ma wzrosnąć o prawie 78 proc. w ciągu kolejnych pięciu lat!

Przyspieszony rozwój w kierunku automatyzacji
Co to oznacza dla przedsiębiorców? Największe problemy mogą pojawić się w niewielkich firmach, których pracownicy mają niskie wynagrodzenia i których rentowność już w tej chwili nie jest zadowalająca. Według danych GUS, w polskim przemyśle spośród 2 mln 719 tys. pracowników w 2018 r. 228 tys. jest zatrudnionych w zakładach, w których przeciętne wynagrodzenie jest niższe niż 3 tys. zł.
Wzrostu kosztów nie odczują drastycznie te firmy, w których poziom wynagrodzeń jest stosunkowo wysoki i które nie mają problemów z płynnością finansową. Dotyczy to przede wszystkim dużych przedsiębiorstw takich jak np. Nowy Styl. Jak podkreśla Iwona Kuszczak, zastępca dyrektora HR, skala zatrudnienia w tej firmie jest na tyle duża, że pracownicy, których będzie dotyczyła podwyżka stanowią tylko niewielką jej część, pozostanie więc bez większego znaczenia dla funkcjonowania fabryki.
– Trudno jednak w tym momencie oszacować, jak duży wpływ zmiany płacy minimalnej na koszty zatrudnienia zaobserwujemy na przestrzeni kolejnych miesięcy – zaznacza Iwona Kuszczak. – Wysoki wzrost powoduje bowiem spłaszczenie struktury wynagrodzeń między pracownikami o najniższych kwalifikacjach a specjalistami, których dostępność na rynku pracy w branży przemysłu drzewnego jest coraz mniejsza.
Podobnie ocenia sytuację Jarosław Issel, prezes zarządu BMK Europe, właściciel marki Urzędowski, znanej na rynku stolarki okiennej i drzwiowej.
– W przypadku takiej firmy jak nasza podwyżka minimalnego wynagrodzenia nie ma większego znaczenia – mówi Jarosław Issel. – Wszyscy pracownicy zarabiają więcej, więc nie odczujemy tego. Natomiast jak ta zmiana wpłynie na cały rynek budowlany i drzewny, jeszcze trudno powiedzieć. Na pewno konkurencyjność się zwiększy i być może niektóre firmy dotknie to mocniej niż inne. Mniejsze podmioty mogą stracić rentowność. Pozostałe będą musiały się dostosować.
Dostosowanie się w wielu przypadkach będzie polegało na przyspieszonym rozwoju i inwestycjach w automatyzację, co de facto przyniesie również pozytywne efekty.
– Można powiedzieć, że zapowiedziana podwyżka wynagrodzeń minimalnych to administracyjne zafundowanie najszybszej w historii przymusowej modernizacji firm – nie tylko meblowych – podkreśla Tomasz Wiktorski, właściciel B+R Studio, zajmujący się analizami rynku mebli.
Stwierdzenie to dotyczy praktycznie całego rynku budowlanego i branży drzewnej. Zdaniem Martyny Rybki, dyrektora HR w firmie Porta Drzwi, pracodawcy muszą się pochylić nad rozwiązaniami związanymi z automatyzacją i robotyzacją stanowisk pracy.

Negatywne konsekwencje dla rynku pracy
W opinii Mariusza Hoszowskiego, prezesa Smart Work – jednej z największych firm zajmujących się pośrednictwem pracy, wprowadzenie drastycznych podwyżek godzinowych stawek minimalnych oraz minimalnego wynagrodzenia przyniesie szereg konsekwencji na polskim rynku pracy.
– Choć dla pracowników aspekt ten jest korzystny, konsekwencją tak drastycznego wzrostu wynagrodzeń będzie nie tylko zwiększenie poziomu kosztów pracodawcy, ale także niezadowolenie tych pracowników, którzy otrzymują stawki niewiele wyższe niż stawka minimalna, a nie uzyskają podwyżki – mówi Mariusz Hoszowski. – Co więcej, mniejsza dostępność pracowników i wyższy poziom oczekiwanych wynagrodzeń spowoduje także niezdrową konkurencję pomiędzy pracodawcami.
Prezes Agencji Pracy Smart Work podkreśla, że innym niebezpiecznym aspektem, do którego doprowadzi wzrost wynagrodzeń może być ponowny rozwój szarej strefy.
– W ostatnim czasie zjawisko prowadzenia działalności w szarej strefie ponownie zaczęło wracać – dodaje Mariusz Hoszowski. – Choć przez długie lata ten problem nie występował, wszystko wskazuje na to, że aktualny poziom kosztów wpływa na obniżenie konkurencyjności działalności przedsiębiorstw na tyle, że coraz częściej i chętniej pracodawcy mogą decydować się na rozwiązania omijające oficjalne przepisy. Samo zjawisko oferowania wyższych stawek związanych z szarą strefą będzie też niestety psuło rynek.

~ Beata Michalik