Gazeta Przemysłu Drzewnego 7/2022

3 lipiec 2022 R E K L A M A Jeśli szybko nie minie owczy pęd związany z zastępowaniem ropy i gazu oraz węgla innymi źródłami energii, choćby biomasą i wodorem, to może wreszcie na poważnie zajmiemy się w kraju wykorzystaniem drewna poużytkowego? Wreszcie, ponieważ nie sięgając głębiej, już w 2003 r. In- stytut Technologii Drewna, wówczas jeszcze samodzielna, aktywna i dy- namicznie rozwijająca się placówka badawcza, wydał publikację: „Drew- no poużytkowe w Polsce”, autorstwa prof. Ewy Ratajczak oraz Aleksandry Szostak i Gabrieli Bidzińskiej. Autor- ki nie apelowały o zbieranie chrustu, tylko zwracały uwagę na działania w krajach zachodnioeuropejskich, które już w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, po pierwszych ob- jawach kryzysu energetycznego, pod- jęły działania w zakresie wykorzysta- nia naturalnych nośników energii, pochodzących ze źródeł naturalnych. W drewnie poużytkowym dostrzegły potencjał surowca zmniejszający za- potrzebowanie na przemysłowy su- rowiec drzewny, którego niedobory zaczęły objawiać się w wielu krajach. Wówczas w Polsce wykorzystaniem poprodukcyjnych materiałów prawie w ogóle nie interesowano się. Wszy- scy w branży drzewnej wiedzą, gdzie i jak pozbywano się trocin… Nowe technologie, a w szczegól- ności rozwój produkcji płyt drewno- pochodnych, a w minionych latach wymuszana idea miksu energetycz- nego radykalnie zmieniły zaintere- sowanie poprodukcyjnymi materia- łami drzewnymi, w tym także korą. Natomiast postulaty wykorzystania drewna poużytkowego nie znajdo- wały większego posłuchu. Jedynie polskie firmy, związane z zachodnimi koncernami, jak choćby Kronospan, zaczęły tworzyć sieć skupu takiego drewna, żeby pokryć w niewielkiej części niedobory surowcowe. Ze strony państwa nie było ja- kiegokolwiek programu wsparcia dla przedsięwzięć w tym zakresie, wyma- gających jednak na etapie wyposaże- nia punktów skupu sporych nakładów finansowych. Z drugiej strony, popy- tu wielkiego też nie było, więc ten biz- nes nie rozwinął się. Mówiono tylko, że tradycyjne metody pozbywania się Stracone dwie dekady… Meblarze postulują regulacje prawne, dzięki którymmożliwe byłoby wykorzystywanie… drewna poużytkowego, choć już 20 lat temu wykonano w ITD badania umożliwiające jego wykorzystanie, ale wraz z książką – odłożono na półkę. drewna poużytkowego na składowi- skach to marnotrawstwo. I przyszedł czerwiec 2022 r. Szy- bujące w górę ceny surowców drzew- nych i rosnące koszty produkcji spo- wodowały, że Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli napisała list do rządu z postulatem o regulacje, dzięki którym możliwe byłoby wykorzystywanie… drewna poużytkowego. Eureka! Zauważono, że recykling drewna poużytkowego nie tylko jest konieczny, ale może być pożyteczny dla branży meblarskiej, a ściślej pły- towej, która coraz wyższymi cenami płyt drewnopochodnych obniża kon- kurencyjność polskich producentów na światowych rynkach. Zastąpienie, choćby w części, zrębków z warto- ściowego drewna rozdrobnionymi ka- wałkami wyeksploatowanych mebli, okien, podłóg mogłoby wpłynąć na potanienie produkcji płyt, a w konse- kwencji utrzymanie cen mebli na po- ziomie przyjaznym dla klientów. – Ratunkiem dla polskich produ- centów mebli, a także dla środowiska, mogłyby być regulacje umożliwiające recykling drewna poużytkowego – pi- sze Jan Szynaka, prezes Ogólnopol- skiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. – Wprowadzenie rozwiązań prawnych pozwalających na recy- kling drewna poużytkowego zmniej- szyłoby presję na zakupy pełnowar- tościowego surowca drzewnego, a tym samym mogłoby zapobiec dalszym podwyżkom podstawowych surowców drzewnych, które przekładają się na lawinowy wzrost kosztów produkcji meblarskiej, co stanowi poważne za- grożenie dla utrzymania konkuren- cyjności polskich producentów mebli na rynkach zagranicznych oraz – na skutek malejących marż – generuje problemy na poziomie finansowania inwestycji czy rozwoju produktów. Branżę szczególnie uwierają prze- pisy stawiające wygórowane warunki recyklingu pozostałości płytowych. Ich utylizacja dużo kosztuje wielkich i uczciwych producentów mebli, na- tomiast większość firm wciąż kombi- nuje, żeby ich nie wykazywać i po ci- chu przetworzyć w zakładowym kotle na energię cieplną. Sęk też w tym, że w wielu krajach unijnych przepisy pozwalają na dal- szy przerób określonych pozostałości drewnopochodnych, dzięki czemu zmniejsza się presja na zakupy pełno- wartościowego surowca drzewnego i nie ponosi się kosztów uciążliwej utylizacji w temperaturze 850°C. A to wpływa na koszty produkcji tamtej- szych produktów. Meblarze nie sformułowali, o ja- kie rozwiązania prawne zabiegają. Fachowcy mi odpowiadają, że przepi- sów w tym zakresie raczej nie braku- je, natomiast potrzebny jest program rozwoju sieci recyklingu drewna poużytkowego, na kształt programu „Mój prąd”. Skłonił on tysiące ludzi i firm do budowy instalacji fotowol- taicznych, które w upalną niedzie- lę, 19 czerwca zapewniły krajowi ponad połowę energii elektrycznej. Podobnego rozwiązania potrzeba do wykreowania rynku drewna po- użytkowego – który już się objawia, oraz sprawnego systemu skupu i uty- lizacji drzewnych odpadów poużyt- kowych. Może to zapewnić tylko ope- ratywny sektor prywatny, albowiem minęłyby lata, zanim stworzono by państwowy system firm, z krewnymi polityków u sterów. Zorganizowanie recyklingu drew- na poużytkowego i potraktowanie choćby pozostałości z obróbki płyt drewnopochodnych jako produktu do dalszego przerobu lub jako biomasy, „przyczyniłoby się do wsparcia za- sady zrównoważonego rozwoju i ra- cjonalnej gospodarki odnawialnym surowcem naturalnym, jakim jest drewno” – jak słusznie podsumo- wały autorki wydawnictwa sprzed prawie 20 lat. Już wówczas przygoto- wały założenia do określenia podaży drzewnych odpadów poużytkowych, pochodzących z różnych branż, oraz założenia do prognozy podaży tego surowca. Warto zatem polecić to wy- dawnictwo nie tylko meblarzom, ale i politykom. l Janusz Bekas Pal sęk

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz