Gazeta Przemysłu Drzewnego 2/2024

2 luty 2024 Od redakcji Wydawca: Wydawnictwo Inwestor sp. z o.o. 83-110 Tczew, ul. 30 Stycznia 42 tel. centrali 58/531 27 53 www.wydawnictwoinwestor.pl @gpd24 Prezes zarządu: Zbigniew Owsiak Wiceprezes zarządu: Rafał Sidor Redaktor naczelny: Rafał Sidor rafal.sidor@gpd24.pl Sekretarz redakcji: Karolina Falgowska karolina.falgowska@gpd24.pl tel. 519 516 110 Redakcja: listy@gpd24.pl Redaktor prowadzący: Bartosz Szpojda bartosz.szpojda@gpd24.pl tel. 606 788 120 Dziennikarze: Janusz Bekas janusz.bekas@gpd24.pl tel. 519 516 113 Tomasz Bogacki tomasz.bogacki@gpd24.pl tel. 603 764 478 Małgorzata Gackowska malgorzata.gackowska@gpd24.pl tel. 607 373 966 Współpracownicy: Katarzyna Orlikowska katarzyna.orlikowska@gpd24.pl dr inż. Czesław Dembiński czeslaw.dembinski@gpd24.pl Korekta: Sylwia Wojtanowska sylwia.wojtanowska@gpd24.pl Kierownik działu graficznego dtp: Wiesław Dobosz Opiekunowie klienta: Damian Kargul damian.kargul@gpd24.pl tel. 519 516 104 Grzegorz Pastwa grzegorz.pastwa@gpd24.pl tel. 519 516 106 Mariusz Wroński mariusz.wronski@gpd24.pl tel. 519 516 108 Dział prenumeraty: prenumerata@gpd24.pl tel. 519 516 104 Sekretariat: Katarzyna Kaszubowska info@wydawnictwoinwestor.pl Projekt graficzny: Agnieszka i Michał Warda Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by Wydawnictwo Inwestor. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów i niezbędnych zmian. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz ma prawo do odmowy ich publikacji bez podania przyczyny. Reprodukcja lub przedruk we wszelkich mediach tylko za zgodą wydawcy. Nr 2 (325) luty 2024 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. 27 lat na rynku Każdy na coś czeka… Ostatnie miesiące ubiegłego roku i pierwsze tego można określić jednym słowem – zmiany. Czy jednak zmienić się musi wszystko? Rodzimy przemysł drzewny po raz kolejny zamarł w oczekiwaniu. To zdaje się być stanem permanentnym ostatnimi czasy, niekoniecznie związanym z panującą akurat porą roku, ponieważ jak nie czeka na zmianę koniunktury, to czeka na ogłoszenie nowych zasad zakupu surowca, na zmiany w prawodawstwie europejskim albo na to, co przyniesie roszada w rządzie oraz – co jest z tą pierwszą nierozerwalnie złączone – w Lasach Państwowych. O tych ostatnich piszemy w artykule „Rząd zapowiada wielkie zmiany w Lasach”. O oczekiwaniach nieco innego kalibru, bardziej „lokalnych” i związanych z problemami z odbiorem surowca, a więc także z… Lasami Państwowymi, dotyczącymi jednej (ale czy na pewno tylko jednej?) firmy, przeczytać możecie nieco szerzej w tekś- cie zatytułowanym „Klient ma odbierać, a nie wybierać…”. Ale żeby nie było tak pesymistycznie, to warto znaleźć jakiś powód do radości. Tym niewątpliwie jest obecność w zarządzie EPF Polaka – Jarosława Michniuka, prezesa firmy Paged Sklejka; warto podkreślić, że jest to obecność zgoła historyczna, bowiem to pierwszy obywatel naszego kraju, który może poszczycić się takim wyróżnieniem. Cieszy też nowy rok i zapowiadające się imprezy targowe, jak choćby Las-Expo w Kielcach czy Wood Tech Warsaw Expo w Nadarzynie. Uśmiech na twarzy przywołać może także fakt, że chociaż podczas ostatniego szczytu klimatycznego w Dubaju w zasadzie wiele kwestii kluczowych nie zostało ponownie jednoznacznie ustalonych, to przynajmniej udało się zawiązać koalicję na rzecz zastępowania betonu drewnem, o czym piszemy w tekście „Koalicja na rzecz zwiększenia wykorzystywania drewna w budownictwie”. Być może to krok w kierunku zwiększenia wolumenu surowca dostępnego dla przemysłu drzewnego, podobnie jak rychłe wejście przepisów EUDR, mających zapobiec wpływaniu na rynek m.in. drewna niewiadomego pochodzenia, o czym więcej przeczytać można w tekście zatytułowanym „EUDR w walce o zrównoważony rozwój”. A jako że temat tego numeru dotyczy chemii w przemyśle drzewnym oraz komponentów do produkcji mebli, to i w tej materii przygotowaliśmy dla Was wiele interesujących tekstów. Bo czyż estetyka i funkcjonalność mebli nie jest czymś, o czym warto, a nawet należy pamiętać? Warto więc wiedzieć, co w branży piszczy, jakie elementy są godne uwagi i polecenia oraz czego można się spodziewać w tym temacie w nadchodzących miesiącach. W tym pomoże zapewne przygotowany specjalnie dla Was szeroki przegląd dostępnych na rynku komponentów i akcesoriów meblarskich. Niemniej ważne są także kwestie zabezpieczania elementów drewnianych. W tej materii także mamy coś do powiedzenia, a Wy do poczytania – i to zarówno w kontekście chemii przemysłowej, służącej choćby pomocą w czyszczeniu linii okleiniarskich, jak i bardziej użytkowej, ale niemniej niezbędnej, choćby w procesie zabezpieczania surowca przed niekorzystnym oddziaływaniem pogody czy szkodników. W najnowszym numerze „Gazety Przemysłu Drzewnego” nie zabraknie także informacji ekonomicznych, choćby tych dotyczących ewentualnych inwestycji, ich ryzyka i perspektyw w nadchodzącym roku, a może i latach, o czym piszemy w tekście „Na środku drabiny wzrostu”. Nie zapominamy także o własnym podwórku i związanych z nim analizach i podsumowaniach, jakim jest choćby opublikowane przez Lasy Państwowe podsumowanie sprzedaży surowca na I okres tego roku czy informacja o kierunkach eksportu polskich mebli. Jak zawsze, sporo miejsca poświęcamy także wszelkim tematom technologicznym. Waszej uwadze polecamy rozwiązania, jakie oferują rodzimi producenci – jak choćby firma Labora.Energy czy Metal-Technika – ale też tacy, którzy wywodzą się z innych części Europy czy świata. Nie zapominamy także, pozostając w tej tematyce, o zrównoważonym rozwoju i niesamowitych nowinkach, ba, może nawet pewnej rewolucji, której zdajemy się być świadkiem. W tekście „Wodór jako paliwo w procesie okleinowania” staramy się więc przemycić jak najwięcej informacji o tym, jak „oszczędzić” nie tylko własną kieszeń przed wydatkami, ale i otaczający nas świat. A ten zdaje się zmierzać ku coraz szerszemu wykorzystywaniu drewna jako surowca w budownictwie, pełniąc niekiedy dwojaką funkcję, jak choćby w przypadku budowania z drewna klejonego podstaw do wiatraków, produkujących energię elektryczną z wiatru. A tak dzieje się już w Szwecji. Skandynawowie w tym temacie są w ogóle mocno reprezentowani w naszym numerze, bowiem piszemy także o duńskim pomyśle na przełomowy projekt architektoniczny dla doświadczeń naukowych – Muzeum Wisdome Stockholm. Żeby jednak nikt nie pomyślał, że tylko poza Polską jest tak „eko” i nowocześnie, udowadniamy, że jest zgoła inaczej, prezentując koncept na zagospodarowanie odpadów postprodukcyjnych, jaki wpadł do głowy pracownikom Paged LabTech. To tylko garść z wielu tematów, które poruszamy w lutowym numerze „Gazety Przemysłu Drzewnego”. Wierzę jednak, że ten krótki przegląd artykułów zachęci Was, drodzy Czytelnicy, nie tylko do przekartkowania naszego czasopisma, ale też do zatrzymania się i przeczytania tego, co dla Was przygotowaliśmy. Wszak robimy to z myślą właśnie o Was! l Kwoty wyższe, ale ceny… poniżej wzrostu inflacji Z nową władzą można wiązać określone nadzieje, ale ograniczone powinno być zaufanie do wiedzy i kompetencji polityków, nawet z tytułami naukowymi, jeśli ich wiedza nie jest branżowa i nie jest poparta praktyką. Już w pierwszym tygodniu sprawowania funkcji dyrektora generalnego Lasów Państwowych doszło do spotkania Witolda Kossa z przedsiębiorcami zrzeszonymi w Polskim Związku Pracodawców Leśnych i Stowarzyszeniu Przedsiębiorców Leśnych. Chciałoby się zapytać: a dlaczego nie z przetwórcami drewna? – Bo żeby drewno pojechało do przetarcia, musi być najpierw pozyskane przez ZUL, więc choćby z tego powodu pierwszym partnerem Lasów są przedsiębiorcy leśni, od których zależy przygotowanie surowca do sprzedaży – tłumaczył mi zapytany leśnik. Uważa, że nowy dyrektor postąpił słusznie, gdyż Lasy mają większe problemy z wycinką drzew niż ze sprzedażą drewna, choć i w tym zakresie nie wszystko schodzi „na pniu”. W minionym roku wiele firm odkładało termin odbioru zakupionego surowca i szukało możliwości możliwie bezkosztowego wycofania się z umowy, na co z reguły – jak mówią przedsiębiorcy – nie było zgody nadleśnictw. Jeśli więc ZUL-e, z którymi nadleśnictwa miały podpisane umowy roczne, realizowały planowane wycinki, to drewno pozyskane latem zalegało na stosach w lasach. Wiadomo, co się z nim w takim przypadku dzieje. Dlatego w krakowskiej dyrekcji LP narzucono jesienią sposób pozbycia się, często zaparzonego, surowca, o którym piszemy w tym numerze. Zamiast oferować go po niższej cenie, wymuszano obowiązek realizowania umów w stosunku: połowa drewna zalegającego, połowa świeżego. Pachnie to zwykłym oszustwem! Więc rozumiem sprzeciw przedsiębiorców, na których monopolista przerzuca finansową odpowiedzialność za rynkową sytuację. Już i tak trudno im wyjść „na swoje”, kupując coraz droższe drewno, i to bez certyfikatu FSC, co ogranicza rynek zbytu, wobec i tak ograniczonego popytu, a tu jeszcze część tego surowca nie nadaje się do wyprodukowania dowolnego produktu. Można się spodziewać, także w tym roku, burzliwych rozmów stowarzyszeń reprezentujących przemysł drzewny z kierownictwem LP, bo powszechnie pojawia się niepokój o przyszłość branży drzewnej i meblarskiej w związku z zapowiadanymi i już wprowadzanymi ograniczeniami w pozyskaniu drewna – wynikającymi z europejskich przepisów, ale też z postulatów wymuszanych przez środowiska ekologiczne, które działając w słusznej sprawie, całkowicie pomijają względy gospodarcze, ekonomiczne i społeczne. Ich hasła, narzekania i oczekiwania słychać było podczas wielu miesięcy zeszłorocznej kampanii wyborczej, skwapliwie podchwytywane i wychwalane przez polityków ówczesnej opozycji, którzy teraz są rozliczani z obietnic. W rezultacie nowe kierownictwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska wprowadziło ograniczenia w pozyskaniu surowca na wielu obszarach, już po zawarciu umów na realizację prac z zakresu gospodarki leś- nej w 2024 roku. Obawy choćby białostockich przedsiębiorców o przyszłość wynikają z faktu, że spośród dziesięciu obszarów wskazanych przez resort środowiska do wprowadzenia ograniczeń w pozyskaniu drewna, cztery znajdują się na terenach puszcz: Augustowskiej, Boreckiej, Knyszyńskiej i Rominckiej. Resort teraz tłumaczy, że wolą społeJanusz Bekas czeństwa jest, by zaprzestano na części terenów leśnych wycinek. Cieszy, że władza chce słuchać społeczeństwa, ale czy społeczeństwo zdaje sobie sprawę, że mniejsze pozyskanie surowca będzie skutkowało ograniczoną ofertą produktów drzewnych i wyższymi cenami drewnianych więźb dachowych, podłóg czy mebli? No i za drewno kominkowe też przyjdzie więcej zapłacić! Podobno planuje się zorganizowanie przez ministerstwo „okrągłego stołu leśnego”, przy którym mają się spotkać przedstawiciele wszystkich interesariuszy. Oby też z dobrze przygotowanymi przedsiębiorcami drzewnymi. Trzeba zawczasu zebrać argumenty nie tylko związane z losem firm, ale też z pracownikami, z podatkami do budżetu państwa i gmin, no i z wyższymi kosztami remontów czy budową domów, także tych z Bezpiecznego Kredytu. Jeśli ekologiczne drewno, pozyskiwane zgodnie z prawami przyrody, trzeba będzie zastępować betonowymi płytami czy stalowymi dźwigarami, to ich produkcja zwiększy emisję CO2, które jest pochłaniane przez zdrowe drzewa. Z każdą nową władzą można wiązać określone nadzieje, jednak ograniczone powinno być zaufanie do wiedzy i kompetencji polityków, nawet z tytułami naukowymi, jeśli ich wiedza nie jest branżowa i nie jest poparta praktyką zawodową. A tak jest w przypadku obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Dwie osoby skończyły politologię, kolejne dwie – marketing i zarządzanie, a jedna jest inżynierem środowiska i jest praktycznie cały czas związana z polityką. Mam nadzieję, że powierzą fachowcom przygotowanie często powtarzanego postulatu określenia polityki państwa, dotyczącej gospodarki leśnej, opracowania i wdrożenia Narodowego Programu Leśnego, określenie zasad funkcjonowania sektora leśno-drzewnego z uwzględnieniem relacji pomiędzy jednostkami LP a sektorem przedsiębiorstw, ale także powiązanie NPL z polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Ostrzegałbym natomiast przedstawicieli władzy przed wyciąganiem pochopnych wniosków, choćby ze styczniowej aukcji cennego drewna dębowego w Krotoszynie. To, że co bardziej wartościowe kłody w jakości okleinowej, o długości powyżej 5,5 m i średnicy ponad 70 cm, licytowano do poziomu nawet 11 600 zł/m3, pobijając zeszłoroczny rekord, nie pozwala wyciągać wniosków, że przedsiębiorcy są gotowi kupować drogo i dużo. Uwzględniając inflację, kupowano… taniej. A i tak firmy zagraniczne, głównie niemieckie i ukraińskie, mające u nas swoje zakłady przetwórcze, decydowały się na zakup naszego doskonałego drewna, choć bez certyfikatu FSC, z którego potrafią wykonać okleiny na drogie światowe rynki. Bliższa naszej rzeczywistości była postawa krajowej firmy, która zwykle inaugurowała licytację, jednak tylko raz udało się jej kupić surowiec ATF po cenie wyjściowej na poziomie 4 300 zł/m3 i parokrotnie surowiec w jakości B po wyjściowej cenie 3 400 zł/m3. To o czymś świadczy! l Bartosz Szpojda

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz