Gazeta Przemysłu Drzewnego 2/2024

8 Z kraju luty 2024 R E K L AMA Został Pan, jako pierwszy w historii Polak i pierwszy człowiek z Europy Środkowo-Wschodniej, członkiem zarządu EPF. Jak do tego doszło? Jarosław Michniuk: Moja nominacja do zarządu organizacji European Panel Federation (EPF) to rezultat kilku czynników. Pierwszy z nich to druga pozycja Polski pod względem wielkości produkcji płyt drewnopochodnych w Unii Europejskiej. Pomimo bycia w czołówce nasz kraj nie miał do tej pory swojego bezpośredniego reprezentanta w zarządzie EPF. I to podstawowa argumentacja w sprawie mojej nominacji, czyli istotność i waga Polski jako rynku. Oczywiście, wielu wielkich graczy w polskim przemyśle drzewnym to firmy zagraniczne, które w Polsce mają swoje oddziały i tu także produkują. Więc reprezentacja Polski była niejako dotychczas realizowana przez oddziały tych firm, ale nie przez stricte polski podmiot, jakim dziś jest Paged, który reprezentuję. Wspomnę, że moja kandydatura została zgłoszona z ramienia Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce. Drugim czynnikiem jest fakt, że w dotychczasowym zarządzie EPF bardzo mocno reprezentowane były wszystkie płyty drewnopochodne, z wyjątkiem sklejki. W przypadku tego materiału był raptem jeden reprezentant w całym EPF-ie. Waga sklejki nie była więc stosownie odzwierciedlona. Poparcie dla mojej osoby wynikało więc także z poparcia kilku innych krajów europejskich, które mają silny przemysł sklejkowy i chciały, żeby ich głos wybrzmiał w EPF-ie w większym stopniu. Co więc Pana członkostwo oznacza dla Polski i dla polskiego przemysłu płyt drewnopochodnych? J.M.: Moją główną rolą jest reprezentowanie interesu Polski w Unii Europejskiej. To ważne, bo te interesy nie zawsze są takie same dla każdego kraju. Kolejną jest dbanie o wybieranie korzystnych dla naszego przemysłu drzewnego regulacji prawnych, które powstają w Unii Europejskiej. Na czym miałoby to polegać? J.M.: Na przykład, jeżeli widzimy problemy związane z tym, że implementacja prawa unijnego w Polsce nie przebiega tak, jak w naszym rozumieniu powinna, to kieruję swój głos w kierunku polskich władz, różnych stowarzyszeń i organizacji, lub innych interesariuszy, i dbam o to, żeby te kwestie odpowiednio adresować za ich pośrednictwem. Dzięki temu, jako kraj, możemy podczas istotnych głosowań zajmować odpowiednie stanowisko. Trzeba pamiętać także, że jeżeli zależy nam na promocji korzystnych dla przemysłu drzewnego regulacji unijnych, to oczywiście zależeć nam musi także na przeciwdziałaniu tym regulacjom, które są niekorzystne. Ważne jest także to, by mobilizować wszystkich w Polsce do działania już na etapie powstawania pewnych regulacji unijnych. Z tą kwestią do tej pory było, niestety, nie najlepiej. Dobrym tego przykładem jest choćby kwestia związana ze Strategią Bioróżnorodności. Tu same Lasy Państwowe przyznały, że nie reprezentowały w sposób proaktywny Polski w trakcie jej powstawania. I już dziś musimy się mierzyć z pewnymi konsekwencjami tego, co jest w nich zawarte. I tu także jest duża rola mojej osoby. Jednym słowem – dba Pan o interes polskiego przemysłu drzewnego w ramach naszej przynależności do UE? J.M.: Jestem reprezentantem tej części Europy Wschodniej, a szczególnie Polski, w ramach przemysłu drzewnego, który jest sporym podmiotem gospodarczym, którego głos musi się liczyć. Proszę mi więc powiedzieć, czy to członkostwo ma realne przełożenie na politykę państwa? Pytam w kontekście pojawiających się pomysłów na zmiany w leśnictwie i w całym systemie ochrony przyrody w Polsce, który na pewno będzie rzutował na przemysł drzewny. Czy w tym zakresie będzie Pan także działał? J.M.: Tak. EPF reprezentuje interes branży płytowej, branży drzewnej. Polska jest na tej arenie dużym graczem i nasz interes jest bardzo zbieżny z interesem EPF-u. Na ostatnim spot- kaniu zarządu padło stwierdzenie, że trzeba stworzyć bilans dostępnych zasobów leśnych w Unii Europejskiej, z uwzględnieniem wszystkich obszarów i aktualnego zapotrzebowania na drewno. Dlaczego to jest takie ważne? Bo wbrew pozorom to nie jest tak, że jako przemysł dokładnie wiemy, ile milionów metrów sześciennych surowca mamy dostępnego rocznie na terenie UE. A jeżeli nawet możemy to w pewnym stopniu oszacować, to często nie wiemy, do jakich celów ten surowiec jest dziś zużywany. Oczywiście w takim kraju jak Polska, gdzie Lasy Państwowe odpowiadają za 90 proc. podaży surowca, powinniśmy od nich otrzymywać wszystkie ważne i interesujące nas informacje na ten temat. Ale obecna struktura własności lasów w Europie jest bardzo zróżnicowana i dane takie nie zawsze są koherentne. Dzisiaj jako EPS jesteśmy na etapie zlecania wybranym podmiotom zadań, które pomogą oszacować te zasoby leśne pod kątem naszego przemysłu. I właśnie tego dotyczyła ostatnia dyskusja zarządu EPF – kto powinien nam pomóc z przeprowadzeniem takiego właśnie bilansu zasobów pod potrzeby przemysłu drzewnego. To zagadnienie jest tym bardziej istotne, kiedy mówimy o inicjatywach unijnych wywodzących się wprost ze środowiska leśnego, jak wspomniana już Strategia Bioróżnorodności. Ale mamy też starania o to, by na terenie Unii liczniej pojawiały się obszary chronione. A to się wprost przekłada na mniejszą dostępność surowca dla przemysłu. Niektóre analizy i scenariusze mówią, że nawet 30 proc. surowca pozyskiwanego z eksploatowanych obecnie obszarów zostanie wyłączone z użytkowania gospodarczego. To dość dramatyczny scenariusz dla naszej branży, któremu trzeba przeciwdziałać. Dość symptomatyczne jest w tym kontekście wejście w życie innych regulacji unijnych, jak choćby tych związanych z promowaniem budownictwa opartego na drewnie, w ramach projektu „Nowy Europejski Bauhaus”, w którym to właśnie drewno ma zastąpić cement, który jest dużym emitentem dwutlenku węgla do atmosfery. Zderzając te dwa podejścia i projekty, dość szybko okazało się, że co prawda można takie inicjatywy formułować, ale trzeba najpierw oszacować, czy mamy odpowiednią ilość materiału i w jakim zakresie może on w danym celu, w tym wypadku budowlanym, być wykorzystany. Stąd konieczność przeprowadzenia bilansu dostępności drewna. Projekt „Nowy Europejski Bauhaus”, o którym Pan mówi, jest więc szansą czy zagrożeniem? J.M.: Z dużym entuzjazmem przyjęliśmy tę inicjatywę, ale jednocześnie walczymy o to, żeby materiał dostępny dla przemysłu był wystarczający do jej realizacji i oczekiwań przemysłu drzewnego. Stąd raz jeszcze podkreślam, że ważna jest analiza potencjału, jakim dysponujemy. Czy w tym bilansie EPF oprze się na podmiotach zewnętrznych, czy na tym, co na przykład oferuje Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej, które de facto powinno mieć te lasy przeliczone? J.M.: Będziemy oczywiście korzystać z danych dostępnych w większości krajów europejskich, w tym w Polsce, ale na pewno będziemy także szukać zewnętrznego konsultanta. Chcemy mieć obiektywny obraz sytuacji. Poza tym leśni urzędnicy nie odpowiadają nam na jeszcze jedno istotne pytanie: gdzie dzisiaj używane jest drewno? A to ważne zagadnienie. Wiemy, że 60 proc. biomasy drzewnej trafia do celów energetycznych, a tylko 40 proc. użytkowane jest „materiałowo”. Stąd nasze starania, żeby uchwalić Dyrektywę RED III o energii odnawialnej. Wiemy bowiem, że biomasa jest traktowana jako odnawialne źródło energii, ale nie jest odnawialna w takim sensie i rozumieniu, jak energia pochodząca ze słońca czy wiatru. Zużywa zasoby, które mogą być wykorzystane do innych kwestii, a jej odnawialność trwa lata. Dzięki temu, że prawo to zostało uchwalone, znalazły się w nim zapisy, które jako EPF promowaliśmy, czyli kaskadowe zużycie surowca drzewnego. Znalazł się tam także zapis dotyczący niesubwencjonowania spalania drewna, co jest kluczowe także dla naszego krajowego rynku handlu tym surowcem. Wszyscy wiemy, jak wyglądały aukcje otwarte i zamknięte, i jak działały na nich podmioty objęte subwencjami oraz jak ich działania wpływały potem choćby na ceny surowca dostępnego dla firm, które subwencji były pozbawione. Polska ma w końcu swojego człowieka w zarządzie EPF! WYDARZENIE | Godna reprezentacja branży na forum unijnym O tym, jaką rolę pełnić będzie w zarządzie EPF-u, o roli organizacji na arenie międzynarodowej i o tym, jakie zagrożenia i oczekiwania niesie przyszłość, rozmawiamy z Jarosławem Michniukiem, prezesem PAGED Sklejka. Bartosz Szpojda – Moją główną rolą jest reprezentowanie interesu Polski w Unii Europejskiej. To ważne, bo te interesy nie zawsze są takie same dla każdego kraju – mówi Jarosław Michniuk, członek zarządu EPF. fot. Paged

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz