Gazeta Przemysłu Drzewnego 5/2023

3 maj 2023 R E K L A M A Skoro można skutecznie monitorować na terenie Unii Europejskiej, a więc i w Polsce, przewóz towarów „wraż- liwych”, z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego SENT, który te- raz poszerzono o przewóz przez nasz kraj ukraińskiego zboża, z wykorzy- staniem służb celnych i administracji skarbowej, to nasuwa się pytanie, czy podobnymi systemami teleinforma- tycznymi nie powinien być objęty transport drewna z Lasów Państwo- wych? Ale też peletu, drewna i skle- jek zza wschodniej granicy. Okazuje się bowiem, że w rok od wprowadze- nia w Unii sankcji na Rosję i Białoruś, w naszym kraju bez przeszkód działają spółki handlujące rosyjskimi i białoru- skimi towarami, przyjeżdżającymi do nas z… Kazachstanu i Kirgistanu! Biuro jednego ze stowarzyszeń branżowych przesłało niedawno do firm członkowskich link do artykułu, przygotowanego przez międzynaro- dowy zespół dziennikarzy śledczych, którzy opisali w Magazynie Fundacji Reporterów Frontstory.pl, jak firmy ze Wschodu omijają sankcje i jak cierpi na tym polski biznes drzewny, głów- nie płytowy, a niewiele zyskuje me- blarstwo. Zainteresowały ich sygnały, że w ostatnim okresie import drewna z Kazachstanu do Unii zwiększył się aż… 8 tys. razy! Z Kazachstanu, w któ- rym lasy zajmują zaledwie 4,5 proc. jego terytorium! Niewiele więcej jest lasów w sąsiednim Kirgistanie. Jak czytamy w Wikipedii: „w Kazachsta- nie na czarnoziemach spotyka się zagajniki brzozowo-osikowe, a na piaskach – sosnowe. Poza tym lasy spotyka się tylko wysoko w górach na obrzeżach kraju”. Oba kraje mają wie- le cennych kopalin, tylko nie drewna. Istny cud, że drewno, sklejka i pelety oficjalnie przybywają do krajów Unii Europejskiej, w tym do Polski, z krajów niemal pozbawionych lasów, o krajo- brazie nieomal stepowym! Wiara w cuda powinna jednak mieć swoje granice! Zarówno w służ- bach celnych, jak i w administracji rządowej i skarbowej. Papier jest cier- pliwy i wszystko na nim można napi- sać, ale zapisane treści powinny być weryfikowane i logicznie analizowa- ne. Tymczasem, pomimo unijnych sankcji, w Polsce doskonale prosperu- Gdzie zadaje się najmniej pytań? Litewscy i łotewscy celnicy mają już na swoim koncie zatrzymanie dostaw produktów drzewnych z podejrzanymi dokumentami z Kazachstanu i Kirgistanu, natomiast o polskich „sukcesach” w tym zakresie, póki co, cicho. ją handlarze produktami drzewnymi z zakładów w Rosji i na Białorusi. Przed ubiegłorocznymi sankcjami Białoruś była jednym z największych spoza UE dostawców drewna dla Euro- py. I jak dowodzi śledztwo, nadal jest jego eksporterem. Ale do Europy jedzie przez wspomniane dwa państwa. Po- dobnie jak pelet i sklejka. Reporterzy z kilku krajów zdoby- li dowody, że pelet produkowany na Białorusi, z fałszywymi dokumen- tami, skupuje litewska firma, której współudziałowcem jest polityk li- tewskiej partii socjaldemokratycznej. Oświadczył reporterowi, podającemu się za potencjalnego nabywcę, że sfał- szuje dokumenty, żeby ukryć pocho- dzenie towaru. – Napiszę, co zechcecie, dla mnie to bez różnicy – oświadczył. Dotarli też do dokumentów, że polska firma kupi- ła pelet od kirgiskiej, a sprzedała fir- mie litewskiej. Towar nawet na chwilę nie znalazł się w Polsce. Reporterzy ujawnili, że w grudniu 2022 r. władze Kirgistanu oficjalnie stwierdziły, że eksport drewna z całej strefy ekonomicznej Eurasian Econo- mic Union, której Kirgistan i Białoruś są częścią, wynosi dokładnie zero ton, co oznacza, że każdy wywóz drewna z Kirgistanu to tak naprawdę przemyt. Potworzono w Kirgistanie i Ka- zachstanie spółki, wydające doku- menty umożliwiające drewnu z Bia- łorusi przekraczanie granic Unii Europejskiej. Jeden z organizatorów tego procederu wręcz oświadczył, że to do celników należy sprawdzenie, czy importowane drewno jest legal- ne. A skoro towar przekracza granicę, to dokumenty – przygotowane przez kontrahentów z Kirgistanu – są w po- rządku. Gdy zadzwoniono do siedziby spółki w Kirgistanie i podano się za firmę z Białorusi, jej przedstawiciel oświadczył, że pomoże w sprzedaży drewna z Białorusi do Europy, przy- znając, iż wysyłają drewno do Pol- ski, Litwy i Łotwy, Niemiec i Włoch, a najbezpieczniej jest transportować drewno przez Polskę lub Łotwę, po- nieważ w tym krajach „zadaje się naj- mniej pytań”. Litewscy i łotewscy celnicy mają już na swoim koncie zatrzymanie do- staw produktów drewnianych z podej- rzanymi dokumentami z Kazachstanu i Kirgistanu. O polskich „sukcesach” w tym zakresie, póki co, cicho. – Równie łatwo – wynika z publi- kacji – dociera do Unii Europejskiej sklejka z Rosji i Białorusi. Jednymi z czołowych importerów tego towaru są polskie spółki. Ustalono, że rosyjską sklejkę – już po wprowadzeniu sankcji – importowały co najmniej 23 polskie firmy. Kupowały ją od dwóch spółek zarejestrowanych w Kazachstanie. To- war przechodził przez granicę na sfał- szowanych dokumentach lub dzięki pośrednictwu spółki zarejestrowanej w Kazachstanie, ale całkowicie zależ- nej od realnych właścicieli z Białorusi. Nie byłoby u nas problemu z ukra- ińskim zbożem, gdyby w Polsce nie znaleźli się chętni do zakupu tańsze- go zboża, mającego trafić… do Afry- ki. Analogicznie jest z białoruską czy rosyjską sklejką lub peletem. Cierpią na tym nasi uczciwi producenci, kal- kulujący ceny swoich produktów na podstawie kosztów zakupu surowca, energii, wynagrodzeń. Niestety, służ- by państwowe, które nie spełniają do- brze swoich zadań, nie chronią rodzi- mej przedsiębiorczości. Nie byłoby też potrzeby pisania dziesiątków listów do dyrektora gene- ralnego LP, ministrów czy premierów przez organizacje branżowe, w spra- wie wywozu drewna poza granicę, o którym mówi się podczas wiosen- nych zebrań sprawozdawczych, gdyby transporty drewna z lasów były mo- nitorowane w drodze z lasu do miej- sca przerobu. A może nawet zaopa- trywane w znaczniki, identyfikujące surowiec trafiający w kontenerach do portów czy na platformy kolejowe? Są dzisiaj techniczne możliwości śledze- nia każdego pojazdu, każdego ładun- ku. Więc także Lasom Państwowym, podobno niesłusznie posądzanym o eksport drewna, powinno zależeć na takim monitoringu, a stowarzyszenia powinny żądać tego typu rozwiązań, podobnie jak organizacje rolnicze wo- bec ukraińskich produktów. l Janusz Bekas Pal sęk

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz