Gazeta Przemysłu Drzewnego 9/2023

Coraz większa liczba polskich producentów stolarki budowlanej przestała być tylko dostawcą dla zachodnich brandów i zaczęła sama wchodzić na rynek ze swoimi markowymi produktami. 26 Ekonomia i rynek wrzesień 2023 Rynek wyposażenia biur czeka na producentów mebli  s. 28 | Rozliczenia transakcji z kontrahentami z Chin w praktyce  s. 29 Duży potencjał polskich producentów stolarki budowlanej umożliwia im zdobywanie kolejnych zagranicznych rynków. Jednak istnieje konieczność ścisłej branżowej współpracy, żeby sprostać nadchodzącym wyzwaniom, związanym z sytuacją gospodarczą w Polsce i na świecie. Wyzwania i szanse, jakie stoją przed polską branżą stolarki budowlanej, przedstawił podczas Kongresu Stolarki Polskiej Krzysztof Domarecki, główny akcjonariusz Grupy Selena, plasującej się w światowej czołówce innowacyjnych producentów i dostawców chemii budowlanej, w tym dla branży stolarki budowlanej. Świat bez hegemona – Żeby mówić o przyszłości branży, trzeba spojrzeć na sytuację światową w dłuższym horyzoncie czasowym – stwierdził Krzysztof Domarecki. Mamy do czynienia z kontynuacją ponad 130-letniego trendu słabnięcia Europy. Europejczycy sami sobie podkładają kłody pod nogi w globalnym wyścigu ekonomicznym, bo Europa jest głęboko przeregulowana w każdej dziedzinie. – W Malezji czy Tajlandii można zbudować zakład w 1,5 roku, w Chinach w 2,5 roku, a w Europie nie zdarza się już poniżej 5 lat, ze względu na wszystkie pozwolenia środowiskowe, zgody społeczności itp. – kontynuował Krzysztof Domarecki. – W wielu branżach nie sposób w ogóle zbudować zakładu. Ponadto, nasz kontynent ma najdroższą energię, której cena wpływa na konkurencyjność europejskiego przemysłu. Jest on też najdroższy pod względem kosztów zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej. Potwierdzają to doświadczenia Seleny, która ma zakłady w kilkunastu krajach. Europa traci konkurencyjność od kilku lat. Zamykane są duże fabryki, choćby polipropylenu. Niekonkurencyjność tych zakładów wynika z faktu, że ten sam surowiec jest dostępny w portach europejskich z dostawą z Chin o 30 proc. taniej. Coraz większe ilości surowców i półproduktów z Bliskiego Wschodu czy Chin są tańsze nie o 5 proc., ale o 30 proc. i więcej. Rozporządzenie Unii Europejskiej REACH, przyjęte w celu poprawy ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska, które miało być barierą chroniącą Europę, jest powodem jej klęski. Było barierą przez pierwszych 10-15 lat, jednak Europa musiała udostępnić ten system całemu światu. Powstało wiele firm doradczych, które doradzają i prowadzą audyty REACH, żeby produkty można było eksportować do Europy. Ruch w jednym kierunku – Przez poprzednie 30 lat Europa wyeksportowała do Azji bardzo dużo swojego przemysłu, poczynając od odzieży, obuwia, półproduktów chemicznych, farmaceutycznych, stali, mebli i wielu innych produktów – stwierdził prelegent. – I dzisiaj nie ma już powrotu. Wszyscy dostawcy z tamtych regionów są doskonale uplasowani na europejskim rynku. Ponadto, europejskie społeczeństwa i europejscy regulatorzy prawa oraz administracja nie dopuszczą do powrotu tego typu zakładów do Europy, bo w międzyczasie podniesiono na naszym kontynencie normy środowiskowe i zmieniło się nastawienie współczesnego pokolenia. Chcą przemysłu, ale… nie w swojej wsi, nie w swoim mieście! Nie da się dzisiaj w Europie zbudować fabryki chemicznej czy stalowni! Na te wszystkie kłopoty nakłada się koncepcja transformacji energetycznej w kierunku zielonej energii. Fit for 55 jest nie do wprowadzenia w zakładanym terminie ze względu na bariery technologiczne. Część technologii jeszcze w ogóle nie istnieje, część jest zbyt droga. Stąd rosnący trend, żeby przekonać europejskich polityków, że należałoby w sposób bardziej zrównoważony realizować Fit for 55. Momentem, w którym Europa dokona zmian w bardzo agresywnej polityce klimatycznej, będzie poważne zbiednienie społeczeństw Europy Zachodniej, gdy coraz więcej europejskich przedsiębiorstw zacznie zwalniać. Kryzys ekonomiczny, a nie recesja, taka jak obecnie, doprowadzi do modyfikacji i złagodzenia polityki klimatycznej. Taka poważna korekta programu wydarzy się nie później niż do 2030 roku. Wykorzystać szansę termomodernizacji Wprowadzający do debaty o przyszłości branży stolarki budowlanej dostrzegł, że Fit for 55 wywołuje również pozytywne trendy, takie jak termomodernizacja budynków. Zmniejsza ona emisję CO2, ale na jak długo Europie wystarczy pieniędzy na dotacje? Budżety wielu państw długo nie wytrzymują takich obciążeń. – Dlatego jako branża stolarki musimy być aktywni, dopóki są systemy dotacyjne w różnych krajach – dodał Krzysztof Domarecki. – Swego czasu Hiszpania była potentatem w produkcji paneli słonecznych, bo fundamentem był unijny program wspierania przemysłu energii fotowoltaicznej. Gdy przyszło załamanie gospodarcze i Hiszpania znalazła się pod murem w zakresie zadłużenia, przemysł paneli załamał się w ciągu 18 miesięcy. Kilkadziesiąt tysięcy pracowników straciło pracę, a hiszpańskie linie produkcyjne trafiły do wielu krajów. Trzeba wykorzystać szanse termomodernizacji, ale rozwijać się wielokierunkowo, gdyż systemy dotacyjne trwają przez określony czas. Przewaga polskiej stolarki Ocenia się, że europejski rynek stolarki otworowej jest warty 64 mld euro rocznie. Okna to 37 mld euro, a drzwi – 27 mld euro. Polska jest piątym producentem stolarki w Europie. Niemcy realizują produkcję o wartości 11 mld euro, Francja, Włochy i Wielka Brytania – po 7 mld euro, a Polska – 6 mld euro. Większa część polskiej produkcji trafia na eksport. W ciągu minionych 15 lat widoczna jest tendencja rosnącej przewagi polskiej stolarki otworowej nad konkurentami europejskimi. Ta przewaga wynika ze stworzenia nowoczesnego parku wytwórczego i wykształcenia kompetentnej kadry technicznej, która ma dogłębną znajomość branży, jej specyfiki, regulacji prawnych, surowców. Podniósł się poziom wiedzy profesjonalnej i pojawiła się zdolność do kreowania oryginalnych rozwiązań produktowych, a jednocześnie koszty pracy były niższe niż w Europie Zachodniej. Powstały nawet firmy, które oferują własne systemy produktowe. Dotychczas korzystano z systemów zachodnich. – Jednak ten trend jest za wolny w stosunku do tego, co dzieje się w Europie Zachodniej – uważa Krzysztof Domarecki. – Wielka szansa biznesowa jest w małym stopniu wykorzystywana. Polskie firmy stolarki otworowej poszły co prawda podobną ścieżką, jak kiedyś chińscy wytwórcy. Czyli na początku oferowano produkty słabej jakości, brakowało serwisu, marketing był słaby, a pracownicy mało wykwalifikowani. Z każdy rokiem nasze firmy podnosiły swoje kwalifikacje we wszystkich obszarach i od 2000-2005 roku zaczęły zdobywać przyczółki eksportowe. Nastąpiło znaczące podniesienie jakości i coraz większa liczba naszych firm przestała być tylko dostawcą dla zachodnich brandów, ale zaczęły same wchodzić na rynek ze swoimi markowymi produktami. Dzisiaj eksport stanowi większość sprzedaży, szczególnie w czołowych firmach. Można stwierdzić, że początkowo docierano do bardzo szerokiego grona odbiorców, relatywnie ubogich odbiorców, zdobywając przyczółki w różnych krajach. Te segmenty rynku były wystarczająco rozległe, żeby budować siłę firm, struktury i procesy. Średnio co pięć lat podnoszą swoją jakość i wchodzą na coraz wyższe segmenty rynku i dzisiaj niektóre są w stanie dostarczać najwyższej jakości produkty. – Biorąc pod uwagę przewagi, jakie polska branża wykształciła, ten potencjał jest daleki od wyczerpania – mówił Krzysztof Domarecki. – Są możliwości przyspieszenia ekspansji i w ciągu najbliższych 10 lat potrojenia swojego udziału w europejskim rynku. Wszystkie karty są po naszej stronie – technologia, umiejętności ludzi, jakość produktów. Słabością są trudności w penetrowaniu rynków zachodnich. Jak być aktywniejszym? – Musimy tworzyć więcej systemów własnych – przekonywali uczestnicy debaty przeprowadzonej po tym wystąpieniu. – Podstawową metodą wchodzenia na rynki jest klasyczny eksport do poszczególnych krajów, ze względu na niskie koszty gwarancyjne eksportu w stosunku do wolumenu sprzedaży, możliwość przerzucenia części ryzyka na swoich partnerów handlowych, wsparcie się lokalnym know-how partnera, natomiast minusem jest jego ograniczoność pod względem wolumenu sprzedaży. – Zajęcie mocniejszej pozycji można Współpracując, można zaoferować lepsze rozwiązania PERSPEKTYWY SEKTORA | Wyzwania i szanse branży stolarki budowlanej Należy skoncentrować się na budowaniu marki polskich producentów stolarki budowlanej, jako rzetelnych, sprawdzonych dostawców produktów na takim samym, a nawet wyższym poziomie jakościowym od firm zachodnich. Janusz Bekas R E K L AMA zrealizować dwoma drogami – przekonywał Krzysztof Domarecki podczas panelu, w którym uczestniczyli także: Anna Szulżyk-Maciąg – wiceprezes Pol- -Skone, Kryspin Baran – prezes Aluron, Rafał Buczek – menadżer sprzedaży Awilux Polska i Grzegorz Ratajczak – dyrektor wykonawczy Krispol. – Może to być założenie własnej spółki, zbudowanie własnej struktury, świadczenie własnego serwisu, z własnym marketingiem i brandem, firmy dążącej do zdobywania lokalnego rynku, ale trzeba się liczyć z tym, że rynki zachodniej Europy bardzo wolno dopuszczają nowych graczy. Drugi sposób to zakup lokalnej firmy, z lokalnym brandem, znanym w danym kraju, najlepiej z górnej półki. Wejścia przez przejęcia zapewniają od razu pozycję na rynku, przez kupienie lokalnego rynku i lokalnych powiązań. Trzeba tylko porządnie zarządzać taką firmą. Połączenie lokalnej firmy, mającej lokalną tradycję, z polskimi przewagami naszych producentów jest szansą na wzmocnienie tej pozycji rynkowej we Francji, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. – Biorąc pod uwagę kłopoty Europy Zachodniej i dokonujące się tam zmiany

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz