Gazeta Przemysłu Drzewnego 9/2023

27 wrzesień 2023 R E K L AMA pokoleniowe, przejmowanie lokalnych firm jest najlepszym sposobem zwiększenia udziału w Europie – potwierdzał Kryspin Baran. – Żeby przejmować, trzeba mieć uporządkowane własne procesy zarządzania, rozwinięty marketing, dobre zarządzanie ryzykiem, dobre finanse. Trzeba też umieć integrować ludzi różnych kultur. To przejmujący musi dołożyć wartość do przejmowanego, żeby na tym zarobić. Rozwijanie współpracy Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na rozwiązania termomodernizacyjne i wydajne energetycznie, nastąpiła w branży daleko rozwinięta współpraca. – Jako Selena dużo ściślej współpracujemy za granicą z lokalnymi producentami okien i drzwi niż w Polsce – przyznał udziałowiec Seleny. – Zawsze trzeba oferować gotowe rozwiązania, a nie tylko drzwi czy okna. Nawiązywać współpracę z firmami innowacyjnymi. Nasz system Titan Winks pozwolił stworzyć kilka aliansów w Europie Zachodniej, polegających na tym, że razem z nimi oferujemy kompletne rozwiązanie do montażu stolarki. Standardem takiej współpracy jest wspólne testowanie wyrobów pod kątem lokalnych wymagań i standardów. Producenci okien zyskują dodatkowe zaufanie klientów, prezentując kompletne certyfikaty potwierdzające, że cały system spełnia wymagania. Dobre okno to nie wszystko, bo kluczowe znaczenie ma montaż. Nie może być mostków energetycznych, natomiast inwestor ma prawo do ulgi z tytułu oszczędności energii. Niezbędna jest większa współpraca międzybranżowa. Niezbędny rynek zagraniczny Podczas debaty padło pytanie, czy polski rynek jest za mały dla krajowej branży stolarki budowlanej? – Dwa lata przygotowywaliśmy się do obecnej sytuacji w Polsce i na świecie – odpowiedziała Anna Szulżyk-Maciąg. – Zmieniliśmy strukturę naszej firmy pod kątem szerszego wejścia na rynki zagraniczne. Nie jest to proste, bo mamy różne systemy drzwi i okien w poszczególnych krajach. Dlatego zaczęliśmy się wyposażać w nowoczesne rozwiązania i technologie, rozwijać automatyzację. Rynek europejski jest dobrym kierunkiem, bo jest pojemny i należy iść w tym kierunku, jednakże Stany Zjednoczone są kierunkiem niemniej perspektywicznym. Jako producenci drzwi mamy też konkurencję ukraińską. – Naturalna droga rozwoju każdej firmy to rynek lokalny, potem krajowy i zagraniczny – stwierdził Grzegorz Ratajczak. – Rynek unijny jest naturalną konsekwencją, wymagającą dostosowania się pod względem jakości, specyficznych wymagań technicznych, języka itp. Teraz dużo mówi się o Ukrainie jako potencjalnym bardzo chłonnym rynku, w który już warto inwestować, tworząc sobie przyczółki. Generalnie obecność na rynkach zagranicznych uniezależnia nas częściowo od lokalnych kryzysów. Ale nie działając chaotycznie, krótkoterminowo, ale z założeniem dłuższej obecności. Za mało determinacji? Czy nasze firmy są na takim etapie, że nie muszą walczyć o przetrwanie, tylko myśleć o rozwijaniu się i planowaniu długoterminowym? – Maszynowo i technologicznie – zdecydowanie tak – przekonywał Kryspin Baran. – Branża należy do najnowocześniejszych w Europie. Nie mamy wielkiej poduszki finansowej, ale ona z każdym rokiem rośnie. Brakuje trochę determinacji i uciska polska skłonność do skromności. – Konkurencja na polskim rynku jest bardzo duża, jednak nie jest to konkurencja produktowa, jakościowa, tylko cenowa – mówił Rafał Buczek. – Obniżamy ceny, żeby sprzedawać dużo. Na rynku niemieckim inaczej to wygląda. Klienci wymagają jakości, za którą są gotowi zapłacić. My jako Awilux potrafimy im to zagwarantować, dysponując odpowiednim parkiem maszynowym. Natomiast rynek polski jest niestabilny. Zawirowania surowcowe, inflacja, wysokie stopy procentowe powodują, że nasz rynek załamuje się, podczas gdy rynek europejski czy światowy są w miarę stabilne. Co doskwiera producentom? – Okres pandemii dla naszej branży nie był czasem straconym – stwierdziła współwłaścicielka Pol-Skone. – Teraz można mówić o recesji. Jest gorzej ze względu na rosnące koszty i politykę cenową LP w zakresie sprzedaży drewna. W Finlandii w maju drewno było o 60 proc. tańsze niż w Polsce. Dlatego koszty firm stolarki budowlanej, także ze względu na koszty energii, dramatycznie rosną, czyniąc nasze produkty mało konkurencyjnymi. A do tego dochodzą jeszcze rosnące koszty pracy. Inwestowanie w nowoczesne maszyny jest więc koniecznością, podobnie jak automatyzacja i robotyzacja. Trzeba skupić się na większym udziale myśli twórczej w wyrobie i ograniczaniu pracy ludzkiej. – Żeby utrzymać przewagę konkurencyjną branży, musimy przesuwać się w pułapie cen wyrobów – powiedział Grzegorz Ratajczak. – To wymaga doskonalenia każdego elementu, składającego się na koszty produkcji. Udział kosztów pracy w produktach wyższej półki jest niższy niż w tych najtańszych. Musimy jeszcze wykorzystać, coraz krótszy u nas, czas płac niższych niż średnio w Europie. – Konkurencja zawsze skutkuje ofiarami – przypomniał Rafał Buczek. – Firmy produkujące najsłabsze produkty nie muszą upadać, natomiast będą odczuwały największe problemy, gdyż produktów niskiej jakości nie da się szybko zastąpić lepszymi. Wymaga to uczenia się pracowników, dozoru, organizacji produkcji, skuteczniejszego marketingu, Ponadto, osoby kiedyś zatrudnione szanowały pracę, a dzisiaj jest nadwyżka ofert pracy i mniej chętnych na stanowiska. To wpływa na jakość, na tempo zaplanowanych zmian. Pracownik wciąż jest kapitałem firmy, natomiast rośnie rola maszyn i automatyzacji. Czas na przejęcia firm? Padły pytania, czy u nas jest czas na przejmowanie małych firm przez większe? I czy przez takie przejęcia rosną możliwości konkurowania z zagranicznymi firmami? – Ewentualne przejęcia na polskim rynku powinny być skalkulowane pod kątem wzmocnienia słabszej strony – stwierdził Krzysztof Domarecki. – Samo przejęcie mocy produkcyjnej to za mało. Natomiast konsolidacja branży jest wskazana, jeśli przez takie przejęcia może nastąpić budowanie silniejszych podmiotów, ułatwiające konkurowanie w Europie Zachodniej. Ze względu na sumę różnych zjawisk, często od nas niezależnych, istnieje duży potencjał konkurowania polskich firm na rynku zachodnim, i jest on większy niż z niego korzystamy. Znamy bariery zwiększania tego potencjału. Leżą one głównie w umiejętnościach prowadzenia ekspansji międzynarodowej, w sile naszych brandów, które są rozpoznawane na europejskich rynkach, więc proces przejęć powinien koncentrować się na przełamywaniu tych barier. Sensowne jest przejmowanie średnich graczy i spółek premium, niekoniecznie największych. – Niestety, utrudnia nam życie nadaktywność państwa w gospodarce – mówił Kryspin Baran. – Skala certyfikowania, wymogów jest zatrważająca. Wręcz pączkują pomysły regulacyjne. – Decyzje polityczne bardzo mocno wpływają na firmy, na nasze koszty – dodała Anna Szulżyk-Maciąg. – Oczekujemy stabilizacji i długoterminowych regulacji – dopowiedział Rafał Buczek. – Zaletą i wadą regulacji jest to, że dotyczą wszystkich. Małych i dużych. Zdobywa rynek ten, który lepiej się do tych zmian dostosuje. Programy pomocowe są istotne w naszym rozwoju, ale w przedsiębiorstwach musimy podchodzić do nich tak, żeby dostrzegać luki i nisze rynkowe, nowości, trendy. – Państwo może pomóc dotacjami prosto sformułowanymi – mówiła współwłaścicielka Pol-Skone. – Stopy procentowe muszą być stabilne w dłuższym okresie, żeby zniknęła niepewność inwestorów, czy opłaca się inwestować teraz, czy czekać na obniżkę? – Dla nas nie jest ważne, czy będziemy produkować więcej okien dla budownictwa indywidualnego, deweloperskiego czy do remontów – podsumował Rafał Buczek. – Istotne, żeby był popyt i była możliwość produkcji. Nasze szanse? – Funkcjonowanie polskich producentów okien w Europie odbywało się poprzez dostarczanie produktów na tych samych komponentach, tylko taniej. Ale do czasu – dodał przedstawiciel Awilux Polska. – Nasze szanse tkwią w innowacyjności, w technologiach oraz w ludziach – stwierdziła Anna Szulżyk-Maciąg. – Bo od lat prosimy władze o interwencję na rynku drewna, jednak bez skutku. Cen gotowego produktu nie można podnieść, żeby nie stracić klientów, a koszty surowca stale rosną. – Największe szanse w naszej współpracy polegają na tworzeniu nowych wartości dla klienta – mówił Krzysztof Domarecki. – Zagraniczni partnerzy są bardzo otwarci na budowanie aliansów w celu wytworzenia wspólnych wartości. Nawet do poziomu wymiany informacji technicznych, wspólnego tworzenia produktu i jego certyfikowania. Biorąc pod uwagę potencjał produkcyjny polskiej branży, współpraca z nimi pozwoliłaby stworzyć jeszcze większy potencjał. – Mamy szansę rozwoju jako branża, bo stworzyliśmy solidne podstawy do dalszej ekspansji – powiedział Kryspin Baran. – Zebraliśmy w minionych latach wiele doświadczeń. Trzeba tylko wykorzystać możliwości, które stwarza nam świat. – Powinniśmy skoncentrować się na budowaniu marki polskich producentów – podsumował Grzegorz Ratajczak – jako rzetelnych, sprawdzonych dostawców produktów na takim samym, a nawet wyższym poziomie jakościowym od firm zachodnich. l

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz