Gazeta Przemysłu Drzewnego 10/2021

39 październik 2021 R E K L A M A uruchomienia optymalizerki nie zgłosił jakichkolwiek zastrzeżeń do dostarczo- nego produktu, przyznając, iż wykonuje- my fryzy na dobrej maszynie. Długi stół podawczy Maszyna ustawiona przy jednej ze ścian ma w całości prawie 19 m długości, al- bowiem wybrano maszynę ze stołem podawczym o długości aż 6,2 m, choć standardowo długość takiego stołu nie przekracza 5 m. Firma ma takie długie listwy, z których wycina zwykle kilka elementów o różnej długości. Ponad- to zdecydowano się na stół buforowy, który zwiększa płynność pracy nie tylko maszyny, ale i operatora. Bezpie- czeństwo pracy też jest przy nim jesz- cze większe, gdyż operator nie dosuwa bezpośrednio listwy na stół, narażając się na ewentualny kontakt z łapą popy- chacza. Zresztą, maszyna ma tyle za- bezpieczeń, że można mówić o pełnym bezpieczeństwie pracy. Jeśli cięta jest na długość podbitka o grubości 19 mm, niewymagająca wy- cinania wad, to jednocześnie podawa- ny jest stos z pięciu desek, co znacząco zwiększa wydajność. – Zaskoczyło nas pozytywnie, że stół buforowy firma wykonała nam na szcze- gólnie dobrych warunkach i bardzo do- brze go dopasowała do naszej produkcji – podkreśla gospodarz. – Stół odbiorczy rolkowy, ułatwiający segregację, też po- lecił nam przedstawiciel Metal-Techni- ki. Myśleliśmy o rynnie, ale Piotr Falana podszedł bardzo profesjonalnie do tema- tu i powołując się na swoje doświadczenie z innych firm, zaproponował odpowiedni dla nas stół rolkowy. Sprawdza się bardzo dobrze. Elementy o różnych wymiarach nie mieszają się, bo są spychane w odpo- wiednich miejscach przez odbojniki. Na końcu przenośnika taśmowego jest przenośnik odciętych wadliwych ka- wałków drewna. – Planowaliśmy go na zewnątrz – mówi przedsiębiorca – jednak doszliśmy do przekonania, że skoro jest miejsce, to przenośnik zrzuca owe kawałki do konte- nera wewnątrz hali. Niezależnie od wa- runków atmosferycznych, są one zawsze suche, co się opłaca, bo wykorzystujemy je w kotłowni do ogrzewania suszarni i hal oraz sprzedajemy na zewnątrz. Nie opłaca się, przy tej skali produkcji, prze- twarzać ich na pelet, choć takie wykorzy- stanie też rozpatrywano. Cenna pomoc producenta – Mogę polecić Metal-Technikę, jeśli cho- dzi o obsługę klienta – podkreśla Mate- usz Chrabański. – Najpierw na etapie zamawiania, później montażu, ale też na pierwszym etapie pracy maszyny. Po pewnym czasie pojawił się serwisant, żeby doregulować maszynę, przekazać dodatkowe uwagi. Po tej regulacji w peł- ni osiągnęła ona pułap swoich możliwo- ści i płynności pracy. To cenna pomoc ze strony producenta, któremu, jak widać, zależy na satysfakcji klienta z jego pro- duktu, choć przecież mógłby zadowolić się zapłatą i czekać na zlecenie płatnej usługi. Pod tym względemmogę o produ- cencie mówić w samych superlatywach. Ponadto, u nas każda nowa maszyna ma połączenie z serwisem producenta, więc także optymalizerka może być serwiso- wana zdalnie. Ja natomiast mam dostęp do panelu nastawczego z biura, więc nie muszę iść do hali, żeby zobaczyć, co jest produkowane. Optymalizacja także…finansowa Programowaniem maszyny zajmuje się operator we współpracy z właścicie- lem. Stosownie do wartości surowca dobierane są najefektywniejsze długo- ści elementów, które najbardziej opła- cają się finansowo. – Nie tniemy, żeby tylko pociąć, ale żeby pociąć, sprzedać i zarobić – pod- kreśla rozmówca. – Dlatego planowanie programu pracy maszyny ma na wzglę- dzie także aspekt finansowy. Analizuje- my też pod tym kątem raporty z każdego dnia czy tygodnia, aczkolwiek stwarza- my operatorom wolną rękę i prawo po- dejmowania decyzji, gdyż mają bezpo- średni kontakt z surowcem i potrafią ocenić jego przydatność do określonej potrzebnej nam produkcji. Obecnie w firmie do obsługi optyma- lizerki przygotowanych jest dwóch ope- ratorów, którzy… dzielą się obowiązka- mi. Raz jeden jest operatorem maszyny, a drugi – pracuje przy stole odbiorczym, a innego dnia – zmieniają się. Nieja- ko, przy okazji, rywalizują ze sobą pod względem ilości przerobionych listew Operator nie dosuwa bezpośrednio listwy na stół, narażając się na ewentualny kontakt z łapą popychacza. stopniu realizować zamówienia na fryzy dębowe i klasyfikacji produktów. Wszak ocena wizualna wpływa na efekty ich pracy. Pytam młodego właściciela, czy my- ślał o zastosowaniu systemu automa- tycznego skanowania drewna? – Przy drewnie dębowym ocena nie jest prosta – odpowiada. – Przebarwienia, za- bitki, minimalne pęknięcia czy biel są trud- ne do oceny przez program komputerowy, więc na razie mamy większe zaufanie do oceny dokonywanej przez pracownika. Przy naszej specyfice pracy, gdy o klasie pierw- szej, drugiej czy trzeciej decyduje ilość bie- lu w desce, trudno klasyfikację powierzyć technice. Na pewno da się to zrobić, jednak u nas, póki co, to rozwiązanie nie wydaje się opłacalne. Doświadczony pracownik jest w tym zakresie nieoceniony. Ma dobrze ocenić drewno, amaszynamawykonać jego obróbkę. Takie rozwiązanie teraz dobrze się u nas sprawdza po zainstalowaniu optyma- lizerki. Widać to po efektach pracy. Oszczędności materiałowe też są dostrzegane, choć trudno jeszcze powie- dzieć, jaka jest skala oszczędności. Wiele będzie zależeć nie tylko od maszyny, ale i od pracowników, którzy gdy lepiej do- stosują program cięcia do jakości surow- ca, to osiągną lepsze wyniki. – Nie ma się co upierać, żeby w danej chwili ciąć tylko długie elementy i mieć spo- ro odpadowego drewna, skoro z danego su- rowca uzyska się więcej krótszych elemen- tów i minimalny odpad – opisuje gospodarz. – Przykładowo, z ponad 3-metrowej deski można zaplanować wycięcie dwóch 1,5-me- trowych elementów, jednak jeśli jest w niej drobne pęknięcie, to jeden długi element da się wyciąć, a reszta jest… odpadem, choć z niego da się wyciąć kilka krótkich fryzów. Tylko trzeba to zaplanować na podstawie oceny bieżącej surowca. Elementy o długo- ści 140 i 130 cm też są potrzebne, a da się je wyciąć z takiej deski i wykorzystanie surow- ca będzie lepsze, jeśli mądry operator wie, co robi. Zaprogramowanie maszyny musi być dostosowane do specyfiki realizowa- nej produkcji. Dotyczy to optymalizerki, ale też innych maszyn. Nam zajęło półtora roku, zanim osiągnęliśmy obecny poziom przetarcia, precyzji cięcia i jakości cięcia na nowym traku. Osiągnięcie efektywne- go wykorzystania optymalizerki nastąpi z pewnością szybciej. l Na stole rolkowym elementy o różnych wymiarach nie mieszają się, bo są spychane w odpowiednich miejscach przez odbojniki. Przenośnik zrzuca wadliwe kawałki do kontenera wewnątrz hali.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz