W szwedzkich tartakach SÖDRA WOOD wiodący poziom innowacyjności i efektywności

W szwedzkich tartakach SÖDRA WOOD wiodący poziom innowacyjności i efektywności

Produkcja tarcicy i celulozy oraz innych produktów z drewna 52 000 prywatnych właścicieli lasów, którzy powierzyli SÖDRA WOOD gospodarkę leśną na obszarze 2,8 mln ha.

W ośmiu tartakach szwedzkiej Grupy SÖDRA wytwarzanych jest rocznie 2,8 mln m3 produktów drzewnych. Ponad 80 proc. z nich trafia na rynki wielu krajów świata. Najwięcej do klientów w Europie – 60 proc. całego eksportu. W Szwecji sprzedaje się 21 proc. produktów, w Azji – 14 proc., w krajach Ameryki Północnej – 4 proc. i Afryki – 1 proc.

– Odbiorcami największej ilości produktów są klienci z Wielkiej Brytanii, Szwecji, USA, Holandii i… Polski – wyliczał Joacim Sjoberg, menadżer sprzedaży Södra Wood na Polskę i kraje nadbałtyckie. – A tuż za Polską są nabywcy z Niemiec i Danii. Polska z 10-proc. udziałem w zakupach jest krajem, z którego odbiorcy dynamicznie zwiększają swoje zakupy szerokiego asortymentu naszych tarcic.

Spojrzałem w tym momencie na dumne i zadowolone z tej informacji miny przedstawicieli Södry Polska – Arkadiusza Malinowskiego, dyrektora handlowego oraz Adama Siłkina i Ernesta Kamińskiego, nowych lokalnych przedstawicieli Södry Polska na Śląsku i w Małopolsce oraz na Podlasiu, którzy w połowie stycznia, w obecności dziennikarza „Gazety Przemysłu Drzewnego”, uczestniczyli w spotkaniu z Joacimem Sjobergiem oraz towarzyszącym mu współpracownikiem Nehatem Kadriją. Dotąd nowi handlowcy znali się tylko z rozmów telefonicznych i korespondencji e-mailowej, dotyczących składania zamówień i ich realizacji, cen produktów, uzgadniania terminów dostaw do klientów w Polsce, których liczba systematycznie rośnie, co sam mogę potwierdzić, widząc na placach wielu krajowych zakładów drzewnych i meblarskich paczki tarcicy w zielonej firmowej folii z logo Södra.

Organizacja właścicieli lasów

W połowie stycznia mieliśmy wszyscy możliwość bliższego poznania potencjału szwedzkiej grupy, dla której przecieranie kłód i produkcja tarcic jest znaczącą, ale tylko jedną z wielu działalności produkcyjnych i wytwórczych oraz hodowlanych. Inauguracyjne spotkanie odbyło się w tartaku w Lángasjö, trzecim pod względem wielkości produkcji, położonym około 60 km od Karlskrony. Jego produkty najczęściej kierowane są do odbiorców w Holandii i Polsce, przez port w Karlskronie, utrzymujący połączenia promowe m.in. z Gdynią.

Zanim jednak ubraliśmy środki ochrony osobistej i zaczęliśmy wędrówkę po tym zakładzie przerobu drewna, dowiedzieliśmy się z interesującej prezentacji menadżera sprzedaży, że działalność koncentruje się na sześciu obszarach: las, drewno, systemy budowlane, celuloza, bioprodukty i energia. Ta trzecia w Szwecji grupa drzewna to organizacja tworzona przez 52 000
właścicieli lasów, którzy powierzyli jej gospodarkę leśną na obszarze 2,8 mln ha, pod produkcję tarcicy i celulozy. Organizacja powstała pół wieku temu i stopniowo się rozwijała.

– Początkowo ze wsparciem finansowym państwa, a praktycznie dzięki rządowym pożyczkom, które w całości już spłaciliśmy – podkreśla gospodarz. – Z raportu za 2021 rok wynika, że dochód grupy zatrudniającej 3 100 pracowników i przerabiającej 18 mln m3 drewna wyniósł 27 bln koron szwedzkich.

Wykorzystując surowiec drzewny, Södra Wood jest też producentem CLT, a także bioproduktów, peletów i… energii elektrycznej oraz cieplnej. I to w takiej skali, że dwa tartaki są niezależne energetycznie, a dodatkowo zapewniają energię cieplną mieszkańcom miejscowości, w których działają.

Czapeczki też z włókna drzewnego

Żeby nam uzmysłowić efektywność przerobu drewna, gospodarz mówił, że z każdych 2 000 m3 wytworzonej tarcicy można zbudować 8 apartamentowców z 64 mieszkaniami dla 128 osób i zapewnić im papier toaletowy na 25 lat, przejazd 2 300 km przetworzonym paliwem benzynowym przez każde gospodarstwo, energię przez 6 lat, ciepło przez 9 lat oraz odzież tekstylną wykorzystującą włókna drzewne na 30 lat. Ponieważ ta ostatnia informacja wywołała nasze zdziwienie, menadżer sprzedaży wręczył nam czapeczki firmowe, wykonane właśnie z takiego materiału, którego nie posądzalibyśmy, że zawiera włókna drzewne. Dowiedzieliśmy się także, że całkowity efekt klimatyczny Södry to 14,5 Mt pochłoniętego CO2 w 2021 r. Niecały surowiec drzewny trafia do wspomnianych 7 tartaków w Szwecji i jednego w fińskiej Haminie, albowiem grupa ma także 3 celulozownie, wytwarzające papiery i tektury. Wykorzystują drewno z przecinek, gałęzie oraz potartaczne pozostałości, ale nie tylko.

Co cztery godziny rośnie w lasach naszych członków materiał na 8-piętrowy dom drewniany – dodał gospodarz. – Nasze działania są opłacalne i zrównoważone. Można wręcz mówić o światowej klasie innowacyjności i efektywności. Mamy świadomość potrzeby innowacyjności i reagowania na zróżnicowane potrzeby odbiorców, żeby utrzymać światową pozycję.

Zapewniona efektywność gospodarki leśnej

Przez chwilę koncentrujemy się na mechanizmach współpracy z właścicielami lasów. Ocenia się, że do Grupy Södra należy połowa szwedzkich właścicieli terenów leśnych. Często są to spadkobiercy założycieli lasów, dzisiaj rozrzuceni po Szwecji, ale i… po świecie. Nie są rolnikami, a tym bardziej leśnikami. Las to ich majątek, który mogą sprzedać albo też czerpać na bieżąco korzyści ze swoistej dzierżawy przez Södrę. Przystąpienie do tej organizacji zapewnia odpowiednie zarządzanie lasem, a więc efektywną wycinkę i troskę o zdrowie drzew i nasadzanie zrębów. Umowa zobowiązuje organizację do zakupu całego dostępnego surowca, natomiast… nie zobowiązuje właściciela lasu do sprzedania jej drewna.

– Może swój surowiec sprzedać innemu nabywcy, oferującemu chwilowo wyższą cenę, ale wówczas w mniejszej części lub wcale nie uczestniczy się w podziale rocznego zysku grupy – mówi Joacim Sjoberg. – Zważywszy, że średnia powierzchnia prywatnego lasu wynosi 50 ha, większość właścicieli, bo prawie 95 proc., o posiadanym lesie pamięta, gdy na konto przychodzą zapłaty za ich drewno i roczna dywidenda. Cała gospodarka ich lasami należy do jednostek grupy, korzystających z zewnętrznych wykonawców. Pomiarem pozyskanego surowca zajmuje się zewnętrzna, certyfikowana jednostka, wystawiająca przewoźnikom dokumenty przewozowe, uznawane przez tartaki za wiarygodne w zakresie wielkości dostawy.

Właściciele lasów mają dostęp do aplikacji zawierającej informację o pozyskiwaniu drewna z ich terenu, o prowadzonych pracach leśnych, o dostawach ich drewna do tartaków czy celulozowni itp.

Södra kupuje surowiec nie tylko od członków, natomiast jako taka nie jest właścicielem lasów i nie jest graczem na rynku sprzedaży i kupna lasów, co w Szwecji jest dozwolone i praktykowane.

– Nie są one tanie – krótko odpowiada gospodarz. – Popyt na ten odnawialny surowiec gwarantuje regularne dochody z członkostwa, bez potrzeby osobistej pracy właścicieli. Dlatego zainteresowanie członkostwem w naszej organizacji wzrasta, a my staramy się zwiększać efektywność gospodarki leśnej, a potem jak najsensowniej przetwarzać surowiec na różne produkty.

Choć 2021 r. nie był najlepszy dla biznesu drzewnego, ze względu na pandemię, która spowodowała obniżenie ogólnych dochodów o 33 proc., to do podziału wśród członków była kwota 2,239 mln koron szwedzkich (SEK). Zwrot z zaangażowanego kapitału był na poziomie 25 proc. Marża operacyjna wynosiła 20 proc., a na inwestycje wydano 3 192 000 SEK. Sektor drzewny zapewnia około 30 proc. dochodów grupy w ogólnej sprzedaży. Przerób drewna w latach 2015-2021 wzrósł o około 3 mln m3, a produkcja celulozy na poziomie 2 mln t. 8 proc. przeznaczono na tekstylia, 6 proc. na opakowania, 24 proc. na produkty specjalne, a 20 proc. na papier.

Własne szkółki leśne

Nas najbardziej interesuje sektor SÖDRA WOOD, gdzie 85 proc. surowca przetwarza się na dalsze wyroby. W kilku krajach działają przedstawicielstwa pozyskujące zamówienia na konkretne produkty z 8 tartaków oraz 3 zakładów przetwarzania tarcicy na budowlane konstrukcyjne drewno klejone.

Zanim jednak dotarliśmy do tartaku w Lángasjö, o rocznej produkcji tarcicy w długościach od 2,4 do 5,4 m, w ilości
360 000 m3, gospodarze zaprosili nas do szkółki leśnej Södry w miejscowości Flaboda, jednej z dwóch, zapewniających wysokiej jakości sadzonki świerka i sosny w lasach członków organizacji.

Szkółka powstała w tej miejscowości w połowie XX w., ze względu na dogodne warunki wilgotnościowe. Jest bowiem położona nad rzeką.

– Praca trwa u nas na dwie zmiany, a jesienią nawet na trzy – mówi Ida Eng, kierująca tą placówką. – Wiosną praca polega na sianu nasion w małych korytkach, a jesienią kolejnego roku przynajmniej półtoraroczne sadzonki są przygotowywane do pakowania w styczniu i lutym w kartony, w których docierają do magazynów firm zajmujących się sadzeniem lasów.

Najpierw zaglądamy do jednej z hal holenderskiego producenta, którą można poszerzać wzdłuż i wszerz. Termometr wskazuje temperaturę około 20°C, a my widzimy zieloną płaszczyznę sadzonek, które w 12 tygodniu trafiły do tej hali. Odpowiednio nawożone i nawilżane, osiągają po piętnastu miesiącach kilkunastocentymetrową wysokość. Szklany dach nad „plantacją” jest zasłaniany latem – przed nadmiernym oddziaływaniem promieni słonecznych, a zimą – dla zmniejszenia emisji ciepła od wewnątrz na zewnątrz. Wówczas hala jest ogrzewana ciepłem ze spalanych peletów. Z wykorzystywania gazu czy ropy już przed laty zrezygnowano.

Młodym, już dojrzałym sadzonkom zasadniczo mróz nie szkodzi, ale utrzymywane są w dodatniej temperaturze, żeby możliwe były dalsze działania związane z przygotowaniem do ich wysyłki. Słyszymy o ograniczeniach dotyczących stosowania nawozów czy jakichś środków chemicznych, nawet chroniących przed chorobami, więc realizowane są inne metody zapewniające sadzonkom dobre zdrowie. Wszak potwierdzeniem jakości sadzonek jest udatność upraw leśnych. Wynosi średnio od 50 do 90 proc., ale minione lata były dobre pod względem klimatycznym dla młodych lasów, więc przyjmowało się około 90 proc. uprawy.

Zanim sadzonka trafi do lasu

Każdego roku ta szkółka Södry przekazuje hodowcom 13 mln sadzonek świerka i sosny, a łącznie w dwóch szkółkach Södry wyhodowuje się 30 mln sadzonek. Najlepsze nasiona z szyszek pozyskuje się ze specjalnych upraw drzew z okolic Kalmaru, w zachodniej części Szwecji.

W kolejnej hali oglądamy około 1,5-roczne sadzonki sosny, które stopniowo są pobierane do dalszego procesu klasyfikowania pod względem jakości i pakowania. Ostatnie sadzonki opuszczą tę plantację wczesną wiosną. Ale ostatnie miesiące spędzą w kartonach i skrzynkach. Najpierw na specjalnej linii maszyna automatycznie przesadza sadzonki z małych pojemników do większych, po czym automatycznie każda z nich jest przez kolejną maszynę spryskiwana środkiem zabezpieczającym przed zgryzaniem przez zwierzęta. Wcześniej jednak każda przechodzi wzrokową kontrolę jakości. Co chwilę któraś sadzonka zręcznym ruchem klasyfikatora jest usuwana z taśmy, jako nieprzydatna do sadzenia.

W końcowym etapie sortowania i pakowania, wysokiej jakości sadzonki z korzeniami w grudce ziemi, trafiają do kartonów, przesyłanych do składów w zachodniej Szwecji, gdzie będą oczekiwać okresu sadzenia lasów.

Zaczyna dominować… sosna

Uważamy Szwecję za krainę drzew świerkowych, a tymczasem zauważamy, że w tej szkółce dominującym gatunkiem jest… sosna.

– 65 proc. naszych sadzonek to obecnie sosna – potwierdza Ida Eng. – Rzeczywiście, przed laty sadzono u nas głównie świerk. Niestety, w Szwecji świerk też przeżywa trudne lata, ze względu na zmiany klimatyczne, zatem na zrębach świerkowych sadzi się teraz sosnę. Do klęski przyczyniły się również dwa duże huragany, które zniszczyły wiele powierzchni leśnej obsadzonej świerkami. Teraz dawne areały sosnowe, obsadzane kiedyś świerkami, są znów obsadzane sadzonkami sosny. Może u nas kłopot ze świerkiem jest mniejszy niż w środkowej Europie, ale widoczny i odczuwalny, choć i tak duże niemieckie tartaki kupują od wielu lat na północy Szwecji zakłady drzewne, żeby tam przerabiać lokalny surowiec świerkowy na swoje potrzeby.

Problem w tym, że sosny lubiane są przez łosie, więc nowe nasadzenia wymagają różnorodnej ochrony. Ale w Szwecji drzewa sosny lepiej rosną i hodowla drewna sosnowego jest wspierana przez programy rządowe. Okazuje się, że także w Szwecji obecnie klimat jest lepszy dla sosny niż dla świerka.

– Z drugiej strony, w Szwecji powstają technologie przerobu drewna sosnowego na dobrej jakości materiały konstrukcyjne dla budownictwa – dodaje Nehat Kadrija. – I choć nadal 75 proc. produkcji w tartakach Södry jest realizowane z drewna świerkowego, to grupa intensywnie inwestuje w pogłębiony przerób sosny, której drewno będzie coraz częściej zastępowało produkty z drewna świerkowego. W szwedzkich warunkach cechy fizyczne i wytrzymałościowe obu gatunków są podobne. Drewno sosnowe jest tylko cięższe i różni się od świerku kolorem. Teraz dużo więcej sadzi się sosny, ale efekty będą za 80 lat!

Brak mrozu sprawia problemy

Mży, gdy przejeżdżamy z Flabody do tartaku w Lángasjö. Nas dziwi taka pogoda, bo kojarzymy Szwecję z okazałą zimą w połowie stycznia, a nie z dodatnią temperaturą, natomiast gospodarzy wręcz smuci. Przekazują nam wiadomość, że tartaki z niepokojem spoglądają na swoje place surowcowe, z których w dużych ilościach pobierane jest drewno do produkcji, natomiast nie docierają do zakładów kolejne dostawy, ponieważ roztopy po grudniowym śniegu uniemożliwiają wjazd ciężkich maszyn do pozyskiwania drewna, ale też ciężarówek do wywozu składowanego surowca. Zabroniono wręcz wjazdu do lasów, żeby drogi nie zostały rozjeżdżone przez samochody.

Przynajmniej w południowej części Szwecji wypatrywano w czasie naszego pobytu prognoz „zimowych”, a nie wiosennych, obawiając się konieczności czasowego ograniczenia produkcji nawet o połowę.

– Tak to w praktyce przemysł drzewny odczuwa skutki zmian klimatycznych – podsumowuje krótko Joacim Sjoberg, gospodarz naszej wizyty, gdy przechodzimy obok głównej bramy tartaku do budynku biurowego firmy, w typowym szwedzkim stylu, pomalowanego na żółto, oczywiście, w konstrukcji drewnianej.

Wyposażenie wnętrz bardzo okazałe, a pracownicy kolejnych działów sympatyczni, życzliwi. W dziale handlowym znaczną część jednej ściany zajmuje mapa… Polski, bo z tego tartaku dużo surowca wyjeżdża do naszego kraju. Handlowcy poznają się, nawiązują do wcześniejszych rozmów telefonicznych i chętnie ustawiają się do pamiątkowego zdjęcia. Po czym spędzamy jeszcze chwilę na prezentacji zakładu, którego dumą jest linia przetarcia oraz nowa hala strugania.

Przetarcie w hali

Zaczynamy wędrówkę od obszernego stanowiska operatorów linii przetarcia. Po ilości monitorów i liczbie przycisków sterowania na obszernym stole operatorskim widać, jak bardzo proces przerobu kłód jest zmechanizowany i zautomatyzowany. W całości przeprowadzany jest w obszernej i wysokiej hali. Wcześniejszy proces sortowania kłód, korowania i prześwietlania jest realizowany na zewnątrz hali, bez jakiegokolwiek udziału pracy ręcznej. Posiadane linie, eksploatowane od paru lat, zapewniają efektywny wyrób 360 000 m3 tarcicy. Po procesie suszenia, trafia ona do obszernej hali strugania, zbudowanej w odległej części zakładu. Przejście do niej bezpiecznym szlakiem wokół ogrodzenia, a nie w poprzek fabrycznego terenu, zajmuje nam kilka minut. Mijamy po drodze magazyny i place wypełnione gotowymi produktami, które oczekują na odbiór przez przewoźników. Praktycznie wszystko, co jest wykonane, zostało wcześniej zamówione, lub jest tak powszechnie kupowane, że produkowane jest w dużych seriach i dostępne od ręki.

Powszechne maszynowe sortowanie wytrzymałościowe

Im bliżej strugarni, tym więcej placów i zasobników z trocinami i pyłem drzewnym wokół urządzeń odpylających. W samej strugarni część hali jest obudowana, bo w niej zlokalizowana jest linia firmy Ledinek, wykonująca procesy strugania. Zapewnia to bezpieczeństwo oraz czyste środowisko w hali, wypełnionej na różnych poziomach taśmociągami i przenośnikami łańcuchowymi desek w długościach od 2,4 do 5,4 m. Całkiem uzasadnione jest skojarzenie z rozbudowanymi węzłami autostradowymi.

Bardzo zaawansowane są operacje maszynowego sortowania drewna konstrukcyjnego szorstkiego lub struganego i nadawania im klas, głównie C18 i C24. Maszynowe sortowanie jest w tartakach grupy powszechne i w pełni akceptowane przez klientów. Po badaniu każda sztuka tarcicy jest oznakowana i ponownie ułożona w paczkę o tych samych parametrach wytrzymałościowych.

Spostrzeżenia

Cały proces wytrzymałościowego sortowania tarcicy budowlano-konstrukcyjnej jest w szwedzkim tartaku bardzo rozbudowany i praktycznie tego typu proces w mniejszej skali realizuje u nas Tartak Witkowscy. Jest natomiast w kraju więcej tartaków, w których proces przetarcia kłód jest podobny lub bardzo bliski oglądanemu w Lángasjö. Często są to właśnie linie w niebieskim kolorze, sprowadzone z modernizowanych szwedzkich tartaków. Te zaś inwestują nie tylko w linie przetarcia i sortowania oraz w urządzenia prześwietlające surowiec czy klasyfikujące go pod względem jakości, ale także w końcowe etapy automatycznego formowania sztapli desek, ich owijania tworzywowymi taśmami czy pokrywania folią.

Czasem pracownicy nadzoru muszą zareagować na tym czy innym etapie produkcji albo zatrzymać linię, żeby usunąć złamaną deskę czy wymienić uszkodzoną piłę, ale generalnie na całym etapie produkcji obsługę można policzyć na palcach rąk. Często pracownicy jedynie przyglądają się procesom i ingerują w przypadku niespodziewanych zdarzeń. Stanowiska w oglądanych przez nas trzech tartakach zwykle obsługują młodzi ludzie, w tym także kobiety.

Inspirujące rozwiązania

Pod względem nowoczesności procesów i warunków produkcji oraz pracy największe wrażenie wywarł na nas podczas tej krótkiej podróży niewątpliwie tartak w Mönsterás, o rocznej produkcji tarcicy w ilości 440 000 m3, w 75 proc. z drewna świerkowego i 25 proc. – z drewna sosnowego. Ten zakład to modelowy przykład tartaku XXI w. Zasługuje zatem na odrębny opis na łamach naszej gazety. Podobnie jak z innych względów wart jest przybliżenia tartak w Orrefors, specjalizujący się w produkcji tarcicy świerkowej i sosnowej na rynki USA, Wielkiej Brytanii i Szwecji, w ilości około 85 000 m3 rocznie. Niby podobny do wielu polskich tartaków, ale też inspirujący.

~tekst i fot. Janusz Bekas