Wytrzymałościowo bije na głowę maszyny wszystkich firm konkurencyjnych

Wytrzymałościowo bije na głowę maszyny wszystkich firm konkurencyjnych

Roman Romaniak z Mysłakowic od samego początku wiedział, że kolejna optymalizerka w jego firmie będzie z Metal-Techniki. Przede wszystkim postawił na prostą i wytrzymałą konstrukcję.

Romaniak Sp. z o.o. z Mysłakowic w województwie dolnośląskim to niewielka firma zajmująca się produkcją specjalistycznych opakowań z drewna, w której od października ubiegłego roku pracuje optymalizerka Metal-Techniki OWD-1600. W przypadku niestandardowych opakowań przeznaczonych do: różnego rodzaju konstrukcji metalowych, maszyn dla przemysłu spożywczego, urządzeń wentylacyjnych, elementów turbin wiatrowych czy stelaży do okien, drzwi i bram maszyna ta jest niezastąpiona. Gwarantuje bowiem skrócenie czasu trwania operacji cięcia, a także daje możliwość szybkiego pozyskiwania elementów o różnej długości z jednoczesnym wyeliminowaniem wad drewna.

– Własną firmę prowadzę od 30 lat i jest to moja druga optymalizerka – mówi Roman Romaniak, właściciel. – Zaczynałem od programu ogrodowego, który mniej więcej około 2010 roku przestał być opłacalny. Drewno to drogi materiał, a na rynek weszły tanie wyroby z tworzyw sztucznych i metalu, produkowane w Chinach. Zacząłem zastanawiać się nad zmianą profilu działalności i rozpocząłem produkcję opakowań dla firmy będącej dostawcą Volkswagena. To właśnie wtedy kupiłem moją pierwszą włoską, używaną optymalizerkę. Pracowała w mojej firmie kilkanaście lat i, jak na tamte czasy, była to bardzo dobra i wydajna maszyna. Jednak nic nie jest wieczne i w zeszłym roku „padła” elektronika. Nawet serwis Centrum Automatyki Przemysłowej z Wrocławia nie był w stanie mi pomóc. Nie mogli znaleźć problemu i naprawić płytki. Podjąłem więc decyzję o zakupie nowej maszyny i od samego początku wiedziałem, że będzie to optymalizerka z Metal-Techniki.

Spełnia wszystkie warunki wytrzymałościowe

OWD-1600 przystosowana jest do cięcia materiału o szerokości od 12 do 250 mm i wysokości od 12 do 120 mm z dokładnością do ±0,2 mm. Przy czym tnąc materiał o szerokości 250 mm, jego maksymalna wysokość może wynosić 50 mm. Natomiast dla materiału o wysokości 120 mm maksymalna szerokość nie powinna przekraczać 130 mm. Z kolei długość rozcinanej tarcicy zawiera się w przedziale od 3 do 7 metrów. Maszyna umożliwia pełną optymalizację 30 wymiarów w dwóch klasach jakości, tworzenie programów cięcia dla różnych klientów, cięcie w miejscu zaznaczenia kredką fluorescencyjną, obcinanie marginesu (początek i koniec materiału wejściowego), cięcie pakietami (kilka elementów naraz).

– Firmę Metal-Technika „odkrył” mój kolega, który również działa w branży drzewnej. Jakieś 6-7 lat temu przyglądał się mojej starej włoskiej optymalizerce i stwierdził, że taka maszyna jest mu również potrzebna. Zdecydował się na polską maszynę z przyczyn praktycznych – instrukcja po polsku, szybki i tańszy serwis na miejscu. W przypadku maszyn automatycznych z układami elektronicznymi serwis to najważniejsza sprawa. Kupił, przetestował w warunkach produkcyjnych i jest zadowolony. Z czystym sumieniem polecił ją innemu koledze, który również zainwestował w optymalizerkę Metal-Techniki i nie ma do niej zastrzeżeń. Ich firmy były dla mnie czymś w rodzaju laboratorium, gdzie przez kilka lat mogłem obserwować, jak sprawują się te maszyny. Wystarczyło, że zobaczyłem, jak masywna jest ich konstrukcja. Oprogramowanie, czy pochodzi od tej czy innej firmy, to nie ma znaczenia, są porównywalne. Natomiast elementy mechaniczne spełniają najważniejszą rolę w tego typu urządzeniach. Jak to mówią, kiedyś Mercedes był prosty, ale nie do zajechania. Proste maszyny mniej się psują i są łatwe w naprawie. W dzisiejszych czasach wszyscy szukają oszczędności i odchudzają maszyny. Tak naprawdę to księgowi decydują, że mają być one wyprodukowane jak najtaniej i jak najdrożej sprzedane, a klient to jest już na końcu.

Roman Romaniak zdecydował się na optymalizerkę Metal-Techniki, ponieważ wytrzymałościowo bije ona na głowę maszyny wszystkich firm konkurencyjnych. Opinia kolegów to jedna strona medalu, druga to własne wieloletnie doświadczenie.

– Z branżą drzewną związany jestem praktycznie od dziecka i jeżeli chodzi o konstrukcję maszyn, to wiem, gdzie szukać słabych punktów, gdzie występują największe obciążenia, gdzie najszybciej się zużywają. Jeśli chodzi o Metal-Technikę, to spełniła ona warunki wytrzymałościowe. Przede wszystkim chodzi o prostą i wytrzymałą konstrukcję popychacza. Jego napęd odbywa się z wykorzystaniem skośnej, a nie prostej listwy zębatej. Większość maszyn konkurencyjnych firm bazuje w tym przypadku na pasku, który rozciąga się i nie utrzymuje precyzji cięcia. Listwa zębata to rozwiązanie stosowane powszechnie w centrach CNC. Oprócz tego jest ona w trybie automatycznym przedmuchiwana. Po włączeniu i wykonaniu kilku cykli cięcia system sterujący maszyną uruchamia dyszę przesuwającą się na całej długości listwy zębatej. Oprócz tego maszyna wyposażona jest w elektronikę Mitsubishi, jedną z najlepszych na rynku. Mogłoby się wydawać, że są to mało znaczące niuanse. Z punktu widzenia prezesa firmy może tak jest, ale dla kogoś, kto pracuje na tej maszynie, są to bardzo istotne czynniki. Nie mam po prostu czasu, aby wydzwaniać po serwisach i nie stać mnie na kosztowne przerwy w pracy. 

Wydajna praca w cyklu ciągłym

Co prawda maszyny konkurencyjnej firmy umożliwiają także cięcie pod kątem, która to funkcja przydałaby się i w Mysłakowicach, ale cena takiej pilarki jest dwa razy wyższa od OWD-1600.

– Zamówienia, gdzie muszę docinać elementy pod kątem, nie są zbyt częste, więc doszedłem do wniosku, że rozwiążę ten problem w inny sposób. Co prawda mam zlecenie, gdzie muszę ciąć elementy z jednej strony pod kątem 45 stopni, a z drugiej 30 i 70 stopni. Dobrze byłoby, gdybym mógł to robić w jednym cyklu i do tego w pakiecie, ale pilarka z tą funkcją kosztuje jeszcze raz tyle co maszyna Metal-Techniki i taki zakup byłby nieuzasadniony ekonomicznie. Gdybym miał więcej elementów ciętych pod kątem, to pewnie bym się zdecydował.

Roman Romaniak zamówił optymalizerkę w sierpniu zeszłego roku i po dwóch miesiącach została ona dostarczona i zainstalowana w hali produkcyjnej.

– Wydajność tej maszyny jest co najmniej dwa razy wyższa niż starej. Dla porównania tamta, aby wykonać plan, pracowała 5 dni, a OWD-1600 pracuje 2,5 dnia. Czasami na odbiorze muszę postawić drugiego człowieka, bo jeden nie nadąża odbierać. Prędkości podawania nie przyspieszymy, ponieważ maszyna sama reguluje cykl, sygnalizując, kiedy możemy podać następny element lub pakiet elementów. Co ważne, pracuje ona w cyklu ciągłym, a nie wszystkie maszyny to mają.

Bardzo ważną rolę odgrywa również system odbiorczy. Jest to taśmociąg z sześcioma pneumatycznymi wyrzutnikami sterowanymi przez fotokomórki. Elementy wypychane są na poprzeczny stół rolkowy, pełniący jednocześnie funkcję bufora. Jeśli przykładowo z 4-5-metrowego materiału wycinamy trzy elementy o różnych długościach, to maszyna segreguje je, kierując odpowiednie długości do zaprogramowanego wyrzutnika. Można również ten sam wymiar kierować na kilka stanowisk, aby nie „zarzucić” odbierającego elementami, by mógł on spokojnie je odebrać. Natomiast na końcu taśmociągu bezobsługowo odbierany jest odpad. – Oprócz tego zainstalowaliśmy w hali strefowe oświetlenie LED, które Metal-Technika ma również w ofercie – wspomniał Roman Romaniak. – Zapala się automatycznie, gdy wykryje ruch w danej strefie, a po jej opuszczeniu najpierw ogranicza intensywność świecenia do 30 proc., a potem wyłącza się. Nikt już nie chodzi i nie szuka wyłącznika. 

~Bartosz Szpojda