W piątej rundzie finału, startujący jako ostatni, Maciej Głowacki opanował rozedrgane nerwy i wbił wymagane pięć gwoździ, zostając po raz trzeci Mistrzem Polski.
Minęły 22 lata, odkąd na targach Drema odbywają się, organizowane przez Wydawnictwo Inwestor przy wsparciu wielu sponsorów, Mistrzostwa Polski we Wbijaniu Gwoździ. Od pierwszej edycji cieszą się one dużym zainteresowaniem zarówno biorących w nich udział zawodników, jak i odwiedzających targi.
Przez ponad dwie dekady ukształtowała się grupa kilku zawodników, którzy co rok rywalizują o zaszczytny tytuł i nagrody. Regularnie pojawiają się także nowi konkurenci usiłujący zmienić istniejący układ sił i przejąć przywództwo. Jak dotąd, tylko jednemu z nich udała się ta sztuka. Wydarzyło się to w 2020 r., a dokonał tego Marek Kowalewski, pracownik firmy Nawrocki Technologie Granulowania ze Żnina.
Rygorystycznie przestrzegany regulamin
Do eliminacji przystąpić mogą tylko pełnoletni i odpowiedzialni, co wielokrotnie podkreślał prowadzący konkurs Dawid Marecki, prenumeratorzy miesięczników: „Gazeta Przemysłu Drzewnego” lub „Meblarstwo. Komponenty i technologie”. Aby zakwalifikować się do finału, wystarczy wbić w sosnową kantówkę pięć trzyipółcalowych gwoździ, używając do tego młotka o masie około 800 g. Trzeba to jednak uczynić tylko pięcioma uderzeniami.
Sam finał składa się z pięciu rund. Jeśli w którejś z nich jeden zawodnik wbije pięć gwoździ pięcioma uderzeniami młotka, to wygrywa. Natomiast jeśli dokona tego dwóch lub więcej uczestników danej rundy finałowej, wówczas następuje dogrywka. W przypadku gdy w jej trakcie żaden z nich nie wbije pięciu gwoździ pięcioma uderzeniami, to – zgodnie z regulaminem – następuje kolejna dogrywka, z tym, że o zwycięstwie decyduje już wbicie tylko jednego gwoździa, a zawodnik, który pierwszy tego dokona, wygrywa.
Dwóch debiutantów w gronie finalistów
Pierwszy dzień eliminacji XXII edycji Mistrzostw Polski we Wbijaniu Gwoździ przebiegł prawie tak samo jak podczas czterech poprzednich imprez. Piąty rok z rzędu, już pierwszego dnia, na ścianie pojawiła się bowiem karta z nazwiskami zawodników, którzy zakwalifikowali się do finału. Byli to: Maciej Florczak i Marek Rachwalski.
Drugiego dnia eliminacji do grona finalistów dołączyli: Maciej Wroniak – debiutant i Kacper Manikowski, będący prawdziwą legendą tej imprezy, ponieważ w 2018 i 2019 r. zakwalifikował się do finału jako pierwszy i jest także zwycięzcą XVII edycji Mistrzostw z 2018 r. Jest to zawodnik, który w trakcie przygotowań potrafi wbić jednym uderzeniem młotka kolejno kilkanaście gwoździ. Jest to wyczyn, jakim do tego roku nie mógł pochwalić się żaden uczestnik Mistrzostw. Jako drugi dokonał tego wspomniany wyżej Maciej Wroniak.
Trzeci dzień targów Drema to kolejnych dwóch zawodników dopisanych do listy finalistów. Pojawił się również wspomniany wyżej Marek Kowalewski, który i w tym roku również bez większych trudności zakwalifikował się do finału. Dla drugiego zawodnika – Kamila Bierkata były to drugie Mistrzostwa i również drugi udział w finale.
Ostatniego dnia targów zjawił się, jak zwykle, zaliczany do grupy faworytów Piotr Nowicki. Jest to absolutnie wyjątkowa postać, śmiało można powiedzieć: lider tej imprezy, ponieważ tytuł Mistrza Polski we Wbijaniu Gwoździ zdobył aż pięć razy. Dokonał tego w latach: 2013, 2014, 2019, 2021 i 2022, i jak do tej pory, pomimo usilnych prób, nikomu nie udało się odebrać mu czołowej pozycji.
Jako ostatni do finału zakwalifikował się również znany dwukrotny Mistrz Polski z 2016 i 2017 r. – Maciej Głowacki. Jak należało się spodziewać, bez pośpiechu i z dużą pewnością siebie wbił on pięć gwoździ w sosnową kantówkę dosłownie na dwie i pół godziny przed rozpoczęciem finału.
Prestiż i nagrody o dużej wartości
W tym roku łączna pula nagród osiągnęła wartość 18 000 zł. Było więc o co walczyć. Oprócz dużego prestiżu, są one oczywiście główną zachętą skłaniającą do wzięcia udziału w Mistrzostwach. W większości przypadków biorący w nich udział zawodnicy prowadzą własne firmy, tak więc narzędzia i akcesoria, które można wygrać, na pewno przydadzą się w ich prowadzeniu. Nagrodą za wejście do finału było w tym roku, ufundowane przez głównego sponsora Mistrzostw – firmę ITA Tools z Krakowa, wielofunkcyjne narzędzie oscylacyjne CMT11 o mocy 300 W, o wartości ponad 600 zł. Natomiast zawodnicy, którym nie udało się zakwalifikować do ścisłego finału, otrzymywali nagrody pocieszenia, które zostały ufundowane przez firmę Högert, Bostitch i Bitmag.
Z kolei nagroda główna składała się z pięciu pozycji o wartości ponad 6 000 zł, ufundowanych również przez firmę ITA Tools. Były to: lamelownica ABB311 marki Virutex, zestaw cyfrowych precyzyjnych mierników DMS-001, frezarka ręczna CMT 10 o mocy 550 W z dwoma frezami profilowymi, mobilny zestaw skrzynek narzędziowych QBRICK® System od firmy Patrol Group oraz skrzynka narzędziowa Högert. Oprócz tego dla zwycięzcy przygotowano statuetkę oraz dyplom.
Cała impreza nie mogłaby się także odbyć bez wspomnianych wyżej kantówek i gwoździ. Dostarczyły je zaprzyjaźnione z naszym Wydawnictwem firmy. Te pierwsze wykonane zostały ze świeżo przetartego drewna sosnowego przez firmę Buda z Porażyna koło Opalenicy. Natomiast gwoździe „przyjechały”, jak zwykle, z Marcelowa koło Łodzi z firmy W&W, a młotki firmy Staco dostarczyła ITA Tools.
Rozstrzygnięcie w piątej rundzie finałowej
Z ośmiu zakwalifikowanych do ostatecznej rozgrywki zawodników udział w niej wzięło sześciu. Niestety, na scenie nie pojawili się Maciej Florczak i Marek Kowalewski. Udział sześciu zawodników, z których trzech to posiadacze tytułu Mistrza Polski oraz dwóch debiutantów, gwarantował jednak wszystkim widzom wiele emocji. Zanosiło się na to, że walka będzie długa i zażarta, a o zwycięstwie zadecyduje przede wszystkim opanowanie i zimna krew.
Napięcie towarzyszące zawodom starał się za pomocą żartów rozładować prowadzący konkurs Dawid Marecki. Przez ponad dwadzieścia lat opracował on także swoją metodę wbijania i bardzo chętnie, podczas eliminacji, udzielał zestresowanym zawodnikom instruktażu.
Zdarzają się oczywiście zawodnicy, którzy stosują inną, równie skuteczną technikę. Doskonałym przykładem jest właśnie Piotr Nowicki. Jego sposób wbijania to charakterystyczna pochylona sylwetka, ciężar ciała na lewej nodze i ogromna siła. Jedynym problemem, który dotyczy zresztą wszystkich zawodników, jest precyzyjne trafienie w główkę gwoździa. Jeśli to się uda, to sukces jest gwarantowany.
W tym roku finał przebiegł, można powiedzieć, błyskawicznie, bowiem emocje i stres towarzyszyły nie tylko debiutantom, ale także utytułowanym zawodnikom. Pierwsze cztery rundy finałowe zajęły dosłownie kilka minut, ponieważ tylko „starzy” uczestnicy potrafili przezwyciężyć blokady psychiczne i wbić więcej niż jeden gwóźdź. Zanosiło się więc na długą walkę z dogrywkami.
W piątej rundzie okazało się jednak, że startujący jako ostatni Maciej Głowacki opanował rozedrgane nerwy i wbił wymagane pięć gwoździ, zostając po raz trzeci Mistrzem Polski. Na tegoroczne targi przyjechał z synem, który z niepokojem obserwował zmagania swojego taty. Tegoroczny Mistrz Polski prowadzi zakład stolarski w Świnkowie, w województwie wielkopolskim, niedaleko miejscowości Biadki, dobrze znanej wszystkim drzewiarzom, i specjalizuje się przede wszystkim w ciesiołce, a głównie w więźbach dachowych. Sporadycznie realizuje także i inne zlecenia. Zwycięzcy jeszcze raz gratulujemy i liczymy na to, że w przyszłym roku również da popis swoich umiejętności. Nagrody i dyplomy wręczali: Rafał Sidor, wiceprezes Wydawnictwa Inwestor; Michał Giza, wiceprezes firmy ITA Tools oraz Andrzej Półrolniczak, dyrektor targów Drema.
~Tomasz Bogacki