Poszerzany asortyment już nie tylko traków

Poszerzany asortyment już nie tylko traków

Bliskie jest powiększenie w fabryce Wood-Mizer w Kole powierzchni pod dachem do 14 000 m2.

Od montażu maszyn z modułów dosyłanych z USA rozpoczynano w polskiej firmie WOOD-MIZER w Kole produkcję traków, a teraz przygotowuje się ona do rozpoczęcia największej inwestycji w ponad 30-letniej historii polskiego zakładu.
– Składaliśmy je z dostarczanych elementów, bo dopiero później zaczęliśmy produkować poszczególne zespoły i krok po kroku zwiększaliśmy produkcję – wspomina Robert Bagiński, prezes zarządu Wood-Mizer Industries. – Kolejno powstawały poszczególne wydziały – spawalnia, malarnia, uruchomiliśmy produkcję brzeszczotów, a teraz także maszyn stolarskich.

Więcej przestrzeni
Przez czas pandemii sporo zmieniło się w kolskim zakładzie.
– Kupiliśmy dwa sąsiednie zabudowania, żeby powiększyć powierzchnię zakładu, którego rozwój ograniczony jest szlakiem kolejowym z jednej strony i drogą krajową oraz wiaduktem z drugiej strony – mówi dyrektor. – Brakuje nam miejsca pod dachem, dlatego postawiliśmy namiot o powierzchni 1 400 m2, z twardymi ścianami, pełniący rolę hali montażowej i magazynu. Z klientami, którzy skorzystali z zaproszenia na czerwcową prezentację nowości, mogliśmy się spotkać na większej przestrzeni oraz pokazać oddział produkcji maszyn Woodworking. Ta grupa maszyn stolarskich stale powiększa się o kolejne modele czterostronnych frezarko-strugarek, maszyn łączących operacje strugania, frezowania i rozrzynania oraz pilarek stołowych i frezarek, a także systemów odciągu trocin.

Zyska logistyka i produkcja brzeszczotów
W zeszłym roku obrót firmy Wood-Mizer przekroczył pół miliarda złotych. Jednak w obecnym układzie zakładu, ciasno jest nie tylko w halach produkcyjnych, ale i logistyka wysyłek to duże wyzwanie.
– Mamy tylko dwie rampy załadowcze, kiedyś położone z przodu zakładu, a teraz, po zbudowaniu paru hal i zmianie usytuowania bramy głównej, ciężarówki muszą przejechać cały zakład, żeby się załadować – mówi prezes. – Dlatego chcemy przenieść spedycję i magazyn serwisowy na drugą stronę zakładu. Niedługo zaczniemy największą inwestycję w naszej historii. Będzie to hala o powierzchni 10 000 m2, z planem podzielenia jej na trzy części – część spedycyjną oraz dwie hale produkcyjne. Do nowych pomieszczeń planujemy przeniesienie produkcji brzeszczotów, bo w obecnej hali mamy już zbyt mało miejsca. Będzie go też więcej na produkcję maszyn, bo dzisiaj nie ma już możliwości zwiększenia ich produkcji. W części spedycyjnej projekt przewiduje pięć profesjonalnych doków załadunkowych, blisko bramy wjazdowej/wyjazdowej.
Jak wielkie to przedsięwzięcie, świadczy powiększenie powierzchni pod dachem tylko do produkcji maszyn pokazywanych teraz i przewidywanych do uruchomienia w następnych latach – do 14 000 m2. Następne linie maszyn będą już produkowane w nowej hali.

Nie ustały dostawy na Ukrainę
Około 87 proc. produkcji zakładu w Kole kierowane jest na eksport.
– Obsługujemy wszystkie rynki Europy, Afryki i Azji, natomiast zakład w USA obsługuje kraje Ameryki Północnej i Południowej, Australię, Nową Zelandię i inne regiony – wyjaśnia dyrektor. – Aczkolwiek, my też wysyłamy swoje maszyny w te rejony, ponieważ produkujemy maszyny niewytwarzane w amerykańskim zakładzie, a nie produkujemy wykonywanych tam, więc uzupełniamy się często i wspólnie wysyłamy do tych samych krajów. Dlatego trudno dzisiaj znaleźć kraj, w którym by nie było wyrobu firmy Wood-Mizer.
Takie maszyny jak WB 2000 z nową kabiną są produkowane tylko w Kole i stąd są wysyłane na cały świat. System trakowy Wood-Mizer Systems w dużej części też jest produkowany u nas. No i cała gama maszyn Woodworking jest także wytwarzana w Kole.
Czy rynek ukraiński był ważny dla Wood-Mizer?
– Był i jest ważny, choć znacząco zmalały teraz zakupy naszych maszyn z tego kraju, z oczywistych powodów – mówi Robert Bagiński. – Ale nie ustały. Nasz agent pracujący w Tarnopolu regularnie u nas kupuje maszyny dla odbiorców z terenów nieobjętych działaniami wojennymi. Kiedyś miesięcznie cztery ciężarówki wyjeżdżały od nas na Ukrainę, a teraz tylko jedna. Dla nas Rosja też była znaczącym rynkiem zbytu, ale wraz z napaścią na Ukrainę przestaliśmy tam wysyłać maszyny.

Znowu przed konkurencją
Akumulatorowy trak LT-15 jest przyszłością wobec zapowiadanych restrykcji dotyczących silników spalinowych. To pionierskie rozwiązanie i wyzwanie dla konkurencji. Przed laty wielu polskich i nie tylko producentów maszyn do obróbki drewna wzorowało się na rozwiązaniach Wood-Mizer.


– Przez kilka lat kupowali u nas nawet komponenty do swoich maszyn – mówi dyrektor. – Choćby żeliwne koła napędowe, odpowiednio wybalansowane, systemy naciągu piły, rolki napędowe. Z drugiej strony konkurencja zmuszała nas do poszerzania asortymentu, doskonalenia produktu, wprowadzania nowych rozwiązań. Ona nas także rozwijała. Dlatego my dzisiaj działamy bardzo szeroko, podczas gdy oferta krajowej konkurencji ogranicza się zwykle do pewnej grupy maszyn. Jesteśmy graczem o zasięgu globalnym, współpracując z ponad 50 agentami i posiadając spółki zależne w wielu krajach, przez co rozwijamy gamę produktową i powiększamy grono nabywców, wskazujących nam także nowe potrzeby. Oferta jest tak szeroka, bo sprzedajemy traki i inne maszyny na rynki, gdzie obrabia się bardzo różnorodne drewno, a maszyny pracują w różnych warunkach klimatycznych i poziom obsługi technicznej jest zróżnicowany.
Maszyny Wood-Mizer obrabiają bardzo twarde gatunki drewna albo bardzo cienkie kłody drewna plantacyjnego i w każdych warunkach dobrze się sprawdzają. Ale stale są rozwijane o systemy ułatwiające pracę, zapewniające większą precyzję obróbki, z możliwością współpracy z systemami załadunku i sortowania kłód oraz urządzeniami do automatycznego ustawiania grubości cięcia. W wielu modelach traków istnieje możliwość zamontowania korowarki.
Producent traków jest także wytwórcą szerokiego asortymentu brzeszczotów do cięcia drewna, pił tarczowych, trakowych i noży do strugarek.

~Janusz Bekas