Czy w XXI wieku można produkować meble na wielką skalę ręcznie, wykorzystując technologię, która powstała przed wiekami? Okazuje się, że nie jest to nie tylko niemożliwe, ale w przypadku gięciny wręcz konieczne.
Nowoczesny design mebli giętych zachwycił nabywców przed ponad wiekiem i do dzisiaj wzbudza żywe zainteresowanie. Podobnie jest z procesem ich produkcji, która od czasów, gdy Michael Thonet, protoplasta gięciny zarówno klejonej, jak i surowej, produkowanej z bukowych „prętów”, wprowadził ją w życie, niewiele się zmieniła. I choć Fabryka Mebli Giętych w Jasienicy k. Bielska-Białej na przestrzeni lat się zmieniała, idąc z duchem postępu i nowoczesności, to jednak jej fundamentem nadal pozostaje praca ludzkich rąk.
Ponadczasowe wizjonierstwo
W przypadku mebli produkowanych w Jasienicy, historia sięga schyłku XIX w., gdy w 1881 r. powstała nieduża fabryka produkująca meble gięte. Ich recepturę opracował Michael Thonet, wykazując się nie tylko pomysłowością, ale i ponadczasowym wizjonerstwem. Do jego projektów należy choćby rozpoznawalne na całym świecie „Krzesło numer 14”, zwane do dzisiaj „krzesłem wszystkich krzeseł”.
Fabryka Mebli Giętych w Jasienicy to zakład, który łączy w sobie ponad 140 lat tradycji z nowoczesnością. I choć ta druga jest nieodzowna w wydajnym procesie produkcji, to przywiązanie do historii pozostaje na pierwszym planie. Co więcej, można na własne oczy zobaczyć, jak powstają słynne na cały świat gięciny.
Rozbudowany proces
O ile proces twórczy w przypadku mebli swój początek ma w głowach projektantów, o tyle ich produkcja zaczyna się na placu, gdzie składowany i sezonowany jest surowiec. Obecnie są to głównie fryzy, tarcice czy wyrzynki łuszczarskie. Z placu trafiają one do hali, w której następuje ich obróbka mechaniczna. To królestwo maszyn CNC, ale też wszelkiej maści szlifierko-frezarek czy kopiarek, na których, pod kontrolą operatorów, przygotowywane, nawiercane i wycinane są elementy krzeseł. W tym miejscu i na tym etapie produkcji odbywa się także klejenie podzespołów na prasach.
Kolejną halą jest tokarnia, na której następuje dalsza obróbka mechaniczna wszystkich części przyszłych mebli. Część z nich w dalszej kolejności trafia do tzw. deseczkowni, będącej działem, który odpowiada za produkcję kształtek ze sklejki profilowanej, wykorzystywanych do produkcji oparć, siedzeń bądź profili poręczowych.
Elementy, które przeszły proces obróbki mechanicznej, przejść muszą w dalszej kolejności szlifowanie i łączenie; w toku produkcji to właśnie w tym miejscu odbywa się montowanie oparć czy siedzisk, także z rattanu. Meble, które przejdą etapy produkcji i wykończenia, trafiają następnie do lakierni. Pojęcie to jest dość szerokie, ponieważ w tym pomieszczeniu meble pokrywa się także wszelkiej maści olejami, bejcami czy emaliami. Teraz meble nabierają swojego szlachetnego wyglądu. Jednak ostateczny kształt nadaje im tak naprawdę tapicernia, gdzie krzesło „nabiera miękkości”. Tak przygotowany produkt, w pełni gotowy, trafia do pakowni, gdzie jest sezonowany, opakowywany i oznakowywany.
Tajemnica gięcia drewna
Na czym jednak polega fenomen gięciny? Sama gięcina powstaje w żmudnym i wymagającym procesie technologicznym, który tak naprawdę nie zmienił się od ponad 140 lat. Jego podstawą jest umiejętny dobór surowca drzewnego, jakim są toczone elementy bukowe, tzw. pręty. Muszą być one w jak największym stopniu pozbawione wszelkich wad, jak choćby sęków, które mogłyby spowodować ich osłabienie, a w efekcie pękanie podczas wyginania, które jest podstawą całego procesu.
A ten zaczyna się od wstępnego przycinania elementów drewnianych, które następnie trafiają do komór parzelniczych, gdzie pod wpływem działania pary nabierają elastyczności i miękkości, pozwalającej na ich swobodne formowanie. To, po odpowiedniej obróbce termicznej, którą przeprowadza się w komorach hydrotermicznych, odbywa się w dwojaki sposób: mechanicznie na giętarkach skrzydłowych lub obrotowych, czyli specjalnych maszynach pozwalających na formowanie drewna pod odpowiednim kątem wzdłuż płaszczyzn poziomych czy pionowych, lub ręcznie, w specjalnie przygotowanych formach. Surowiec taki wciąż pracuje, poddawany jest różnym naprężeniom związanym nie tylko z działaniem wilgoci, ale też z naturalnymi cechami, jak choćby z przebiegiem włókien drzewnych. Proces gięcia nie może więc zostać w żaden sposób zautomatyzowany, ponieważ wymaga nieustannej kontroli i znajomości, wręcz „czytania” materiału, z jakim się pracuje. W tym wypadku podstawą jest doświadczenie, jakiego nabywa się przez lata pracy, niekiedy bardzo długie.
Po gięciu – zarówno mechanicznym, jak i ręcznym – elementy przyszłych mebli trafiają w przygotowane specjalnie w tym celu wzorniki, za pomocą których uzyskuje się pożądany kształt. Te stalowe formy i ściski są w użyciu od samego początku stosowania metody gięcia. W jasienickiej fabryce mebli Paged dalej wykorzystywane są pomysły, które w życie wprowadził Michael Thonet u schyłku XIX w. I w dalszym ciągu praca ludzkich mięśni jest w tym procesie niezastąpiona.
Wiedza przekazywana od pokoleń
W fabryce w Jasienicy w oczy rzuca się wiele interesujących rzeczy, jednak na pierwszym planie są ludzie o wielkich umiejętnościach, bez których meble gięte nie mogłyby powstać. Liczne maszyny wspomagają człowieka, ale nie są w stanie go w stu procentach zastąpić. Już sam proces wyginania bukowych prętów wymaga połączenia sprawności i elastyczności z wiedzą dotyczącą budowy drewna, jego zachowania.
To miejsce jasno dowodzi, że dbałość i kultywowanie tradycji to przede wszystkim dbanie o to, by produkt, na który jest stałe zainteresowanie, na dobre nie zniknął. Dlatego Paged ma plan na przyszłość, który pozwoli na dalsze kultywowanie trudnej i wymagającej sztuki gięcia mebli w Jasienicy. Współpracuje z uczelniami, gdzie eksperci z firmy uczą studentów o sztuce gięcia drewna, ale też rozpoczyna rozmowy ze szkołami zawodowymi i ponadpodstawowymi, o programie praktyk i możliwości zdobycia zawodów wykorzystywanych w fabryce przez uczniów okolicznych szkół. Specjaliści starają się także przekazywać swoje doświadczenia podczas różnych spotkań z projektantami, jak choćby niedawno podczas organizowanego w warszawskim showroomie Paged Design Week. Meble gięte z Jasienicy wciąż są ponadczasowe w swojej formie, niosą niesamowitą historię zaklętą w kształtach, które są nadawane drewnu siłą ludzkich mięśni, a także są dziedzictwem, które nadal, mimo niezbyt sprzyjającej koniunktury w przemyśle drzewnym, są produkowane i sprzedawane. I poszukiwane przez znawców. Stają się nie tylko ozdobą mieszkań, ale też inspiracją dla projektantów.
~Bartosz Szpojda