Gazeta Przemysłu Drzewnego 8/2023

26 lat na rynku R E K L AMA Produkty i komponenty Technika i technologia Temat z bliska Ekonomia i rynek Ze świata Temat z bliska: Automatyzacja, robotyzacja, INDUSTRY 4.0 Master to nowa linia szlifierek szerokotaśmowych firmy Kündig, przeznaczona nie tylko dla fabryk pracujących w trybie przemysłowym, ale także dla stolarzy. Jej kompaktowość nie ujmuje zaawansowaniu technologicznemu, gdyż wyposażona jest w system inteligentnego sterowania Sigmatek w myśl koncepcji Industry 4.0.  s. 26 Giełda maszyn w każdym numerze.  s. 57-58 Nr 8 (319) sierpień 2023 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. R E K L AMA Z kraju R E K L AMA R E K L AMA R E K L AMA Co dalej z certyfikacją FSC® w Lasach Państwowych? Drewno | Rozmowa z Kimem Carstensenem, dyrektorem generalnym FSC®  s. 20 Poszerzany asortyment już nie tylko traków INWESTYCJE | Największa rozbudowa w historii Wood-Mizer w Kole  s. 38 Firma Wood Core House z Jaworzna (Śląskie) jest producentem modułowych konstrukcji drewnianych, a także najnowszego rozwiązania, jakim jest Hybrydowa Belka Stropowa (HBS) i system budowy stropów oparty o HBS. Produkt przeznaczony jest zarówno do budynków wznoszonych w technologii drewnianej, murowanej, jak i „mieszanej”. – HBS to nasze nowe, autorskie i unikatowe rozwiązanie, jakiego nie ma na rynku – mówi Radosław Bańkowski, współwłaściciel firmy Wood Core House. – Nasza belka pozwala na budowanie np. dużych salonów bez żadnych słupów w środku. Dajemy konstrukcję w 100 proc. drewnianą – bez łączenia technologii – przeznaczoną dla każdego segmentu budownictwa: do domów jednorodzinnych, bloków, biurowców, przedszkoli, szkół itd. To sprawdzone rozwiązanie, które daje nowe możliwości architektom i konstruktorom. Usprawnia i przyspiesza prace montażowe. Pozwala na budowanie otwartych przestrzeni o rozpiętości ok. 8 m. Czym jest Hybrydowa Belka Stropowa? Hybrydowa Belka Stropowa i system budowy stropów z wykorzystaniem HBS to innowacyjne rozwiązanie konstrukcyjne połączone z odpowiednią kompozycją materiałów, nadające całości niespotykane dotąd właściwości użytkowe i wykonawcze. HBS złożona jest z dwóch pasów górnych, jednego pasa dolnego oraz środników. Pasy górne i dolne belki są wykonane z drewna KVH, a środniki składają się z płyt OSB/3. Zasadniczą nowością jest kształt belki i technologia połączenia drewna konstrukcyjnego z płytami środnika za pomocą specjalnego kleju, tworząc innowacyjny, hybrydowy materiał o zwiększonej wytrzymałości i sztywności przestrzennej, co stanowi innowację w skali światowej. HBS została zaprojektowana tak, aby przenosić obciążenia pionowe stałe i zmienne w budynkach, w których rozpiętość pomieszczeń wynosi 8 m. Rozwiązanie zostało opracowane z myślą o zastosowaniu w budynkach o drewnianej konstrukcji w autorskiej technologii Wood Core House. Ale może być wykorzystane także w każdym innym systemie. HBS, ze względu na swój mały ciężar, może być stosowana zarówno do budowy nowych obiektów mieszkalnych czy budynków użyteczności publicznej, jak również w modernizacjach, remontach lub do wykonywania nowych stropów w budynkach istniejących.  s. 36 Patent Wood Core House na szybką budowę stropów o dużej rozpiętości Hybrydowa Belka Stropowa to innowacyjne na skalę światową, autorskie rozwiązanie konstrukcyjne polskiej firmy Wood Core House. Nadaje niespotykane dotąd właściwości belkom i stropom wykonanym z HBS. Jej innowacyjny kształt, zastosowane materiały i system montażu, stanowi przełom w budownictwie drewnianym. Hybrydowa Belka Stropowa tworzy konstrukcje o większej wytrzymałości przy jednoczesnym zmniejszeniu masy, co przekłada się na możliwość projektowania lekkich, przestronnych i funkcjonalnych obiektów. fot. Wood Core House

2 sierpień 2023 Felieton | Listy Wydawca: Wydawnictwo Inwestor sp. z o.o. 83-110 Tczew, ul. 30 Stycznia 42 tel. centrali 58/531 27 53 www.wydawnictwoinwestor.pl @gpd24 Prezes zarządu: Zbigniew Owsiak Wiceprezes zarządu: Rafał Sidor Redaktor naczelna: Katarzyna Orlikowska katarzyna.orlikowska@gpd24.pl tel. 519 516 118 Sekretarz redakcji: Karolina Falgowska karolina.falgowska@gpd24.pl tel. 519 516 110 Dziennikarze: Janusz Bekas janusz.bekas@gpd24.pl tel. 519 516 113 Tomasz Bogacki tomasz.bogacki@gpd24.pl tel. 603 764 478 Małgorzata Gackowska malgorzata.gackowska@ meblarstwo24.pl tel. 607 373 966 Współpracownicy: dr inż. Czesław Dembiński – Iława Redakcja: listy@gpd24.pl Korekta: Sylwia Wojtanowska sylwia.wojtanowska@gpd24.pl Kierownik działu graficznego dtp: Wiesław Dobosz Dział graficzny dtp/IT: Katarzyna Łukowicz Jacek Mroczkowski Opiekunowie klienta: Damian Kargul damian.kargul@gpd24.pl tel. 519 516 104 Grzegorz Pastwa grzegorz.pastwa@gpd24.pl tel. 519 516 106 Mariusz Wroński mariusz.wronski@gpd24.pl tel. 519 516 108 Sekretariat: Katarzyna Kaszubowska info@wydawnictwoinwestor.pl Dział prenumeraty: prenumerata@gpd24.pl tel. 519 516 104 Projekt graficzny: Agnieszka i Michał Warda Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by Wydawnictwo Inwestor. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów i niezbędnych zmian. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz ma prawo do odmowy ich publikacji bez podania przyczyny. Reprodukcja lub przedruk we wszelkich mediach tylko za zgodą wydawcy. Nr 8 (319) sierpień 2023 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. 26 lat na rynku FSC to nie tylko logo – to gwarant międzynarodowej współpracy Przemysł drzewny, w przeciwieństwie do Lasów Państwowych, potrzebuje utrzymania certyfikacji FSC. Ze Skandynawii przyjechał do Polski właściciel tamtejszego tartaku, który chciał robić biznesy również w naszym kraju. Zadzwonił do redakcji „GPD” z pytaniem o kilka kontaktów, po czym przeszedł do tematu FSC. Z dużym niedowierzaniem zapytał, czy to prawda, że w Polsce drzewo rosnące w jednym nadleśnictwie jest certyfikowane, a w innym – nawet sąsiadującym – już nie? I dlaczego w Polsce, gdy Lasy Państwowe doszły do wniosku, że FSC jest złe, nie wycofały certyfikacji z całej powierzchni swoich lasów, a jedynie (albo aż) z poszczególnych obszarów? I dlaczego FSC funkcjonuje z powodzeniem w całej Europie, a w Lasach Państwowych od roku jest z tym problem? O co więc chodzi z tym „fsc” w Polsce!? Mija właśnie rok od precedensowej decyzji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku o rezygnacji z kontynuacji certyfikacji gospodarki leśnej w systemie FSC. Co ciekawe, RDLP w Gdańsku była pionierem certyfikacji gospodarki leśnej w Polsce. Uzyskała certyfikat FSC w 1996 r., jako pierwsza regionalna dyrekcja Lasów Państwowych w naszym kraju. Po decyzji z sierpnia 2022 r. o zaprzestaniu certyfikacji w tym systemie, lawinowo podobne komunikaty wydały inne RDLP. Obecnie certyfikatów nie posiadają – oprócz RDLP Gdańsk – RDLP Łódź, RDLP Toruń, RDLP Warszawa, RDLP Poznań, RDLP Radom oraz RDLP Piła. Jest też RDLP Krosno, która nie posiada certyfikatu FSC od początku certyfikacji lasów w Polsce. Jak podaje FSC Polska, do połowy 2022 r. certyfikację w systemie FSC w naszym kraju posiadało 15 z 17 regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych – łącznie niemal 6,7 mln ha z ok. 7,2 mln ha powierzchni leśnej zarządzanej przez Lasy Państwowe. Dziś jest to zdecydowanie mniej! Decyzja RDLP w Gdańsku z sierpnia zeszłego roku wywołała duży niepokój w przemyśle drzewnym. Dziś, choć producenci funkcjonują (bo muszą!) bez dostaw drewna ze znaczkiem FSC, wciąż temat budzi wielki niepokój. Wszak certyfikat FSC to gwarant międzynarodowej współpracy. Potrzeba certyfikacji w tym systemie nie jest wymysłem polskich producentów sektora meblarskiego i drzewnego. Oni mogą produkować bez niej, ale wówczas tracą klientów – dla których otrzymanie produktu z logo FSC jest koniecznym warunkiem współpracy. Certyfikatu FSC wymagają odbiorcy – klienci polskich producentów. Jeśli nie mają gwarancji otrzymania mebli, podłóg, drzwi, okien czy papieru bez niego, to szukają… innych dostawców. FSC wymagają od polskich producentów wszystkie duże podmioty na głównych rynkach eksportowych! Niestety, argumentacja ta, podnoszona jednogłośnie przez całą branżę drzewną w Polsce, odbija się od ściany decydentów w Lasach Państwowych, którzy odpowiadają, że przecież gospodarka leśna LP jest nadal certyfikowana w systemie PEFC i producenci drzewni powinni korzystać też z niej. Ale dlaczego Lasy Państwowe tak bardzo nie chcą FSC? Koronnym argumentem jest nowa umowa licencyjna FSC, która buKatarzyna Orlikowska listy do redakcji ã Opinie Czytelników są ich subiektywnymi ocenami, z którymi redakcja nie zawsze się utożsamia. Czekamy na telefony i listy naszych Czytelników, będące polemiką do aktualnych wydarzeń w branży drzewnej. ul. 30 Stycznia 42, 83-110 Tczew e-mail: listy@gpd24.pl tel. 58/531 27 53 Tartacznik o Lasach System sprzedaży LP ma swoje plusy i minusy, ale trudno mi jest zaproponować w polskich warunkach coś dużo lepszego. Głównie słyszy się głosy, że system jest zły, a przedsiębiorcy są wściekli na Lasy Państwowe, jednak nie sądzę, aby to był głos większości. Ja na przykład nie jestem wściekły na LP i mam wielu znajomych w innych krajach, którzy zazdroszczą nam tego, jak łatwo i przejrzyście kupuje się drewno w Polsce. I wiem, jak dużo trudniej byłoby mi kupować drewno np. w Finlandii. Trzeba też pamiętać o tym, że system sprzedaży wygląda tak, że nieważne, czy nabywasz rocznie 100 m3 czy 1 mln m3, uczestniczysz w tych samych procedurach i kupujesz na tych samych warunkach. Między innymi dlatego w Polsce mamy tyle tysięcy przetwórców drewna. Bo gdyby panowała rynkowa reguła „większy może więcej” (czytaj: większy może wynegocjować lepsze warunki), już dawno małe firmy by się pozamykały. W Polsce mały klient kupuje na takich samych warunkach jak duży, co można nazwać „promocją” dla mniejszych klientów. „Mały” i „duży” występują z równymi uprawnieniami na tych samych przetargach ograniczonych (PLD) i dostaną taki sam procentowy „przydział drewna”, jeśli zaoferują taką samą cenę. Występują również na równych prawach w tych samych aukcjach otwartych. Za największy minus systemu uznaję brak Od redakcji dzi wielkie obawy LP, a „przeprowadzone analizy prawne wykazały, że umowa ta zawiera szereg zapisów niekorzystnych dla licencjobiorcy i stawiających w uprzywilejowanej sytuacji licencjodawcę, czyli FSC oraz reprezentujące go organy i organizacje”. Aby wyjść ku tym obawom oraz utrzymać certyfikację w Polsce, FSC zgodziło się nawet na odstępstwa, które umożliwiają wznowienie certyfikatu bez podpisania najnowszej wersji umowy licencyjnej. Niestety, póki co to rozwiązanie nie przekonuje Lasów Państwowych do utrzymania FSC. Jedynym ukłonem LP w stronę branży drzewnej wydaje się spotkanie FSC Polska z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych, które miało miejsce 30 czerwca w Warszawie. Obecny był na nim Kim Carstensen, dyrektor generalny FSC International, z którym obszerną rozmowę wyjaśniającą wiele kwestii związanych z certyfikacją FSC w Polsce publikujemy w tym wydaniu „GPD”. O znaczeniu FSC rozmawiamy także z Markiem Rzońcą z FSC Polska (s. 8-9). W czasie wspomnianego spotkania Lasy Państwowe zgłosiły FSC obawy dotyczące niektórych postanowień umowy licencyjnej i podzieliły się uwagami na temat Krajowego Standardu Gospodarki Leśnej, który jest obecnie poddawany rewizji. Zdaniem FSC Polska najnowszy projekt Krajowego Standardu dla Polski uwzględnia wiele uwag Lasów Państwowych i innych interesariuszy zaangażowanych w ten proces. Rozmowy i spotkania toczą się. Czy coś zmienią w kwestii FSC w Polsce, nie wiadomo, tymczasem producenci muszą funkcjonować w tej niełatwej rzeczywistości. I choć zdaniem przedstawicieli LP, o możliwości wyjścia z FSC Lasy Państwowe informowały wiele lat temu, to dla branży jest to wciąż trudny temat. Niedopuszczalne powinny być sytuacje, w których praktycznie z dnia na dzień przemysł dowiaduje się, że dane nadleśnictwo za kilka tygodni nie będzie miało certyfikatu! Podobnie niedopuszczalny jest fakt, że polskie firmy muszą się zmagać nie tylko z wyzwaniami, z którymi mierzą się obecnie wszyscy przedsiębiorcy w Unii Europejskiej, ale również z wieloma problemami, które zależą tylko i wyłącznie od polskiego prawodawstwa i dobrej woli urzędników państwowych. Więc tartacznicy z zagranicy odwiedzający nasz kraj i słuchający o środowisku gospodarczym, w jakim muszą funkcjonować polskie firmy drzewne, będą jeszcze długo przecierać oczy ze zdumienia. l wyraźnej promocji przetwórców. Przetwórcy drewna, dający pracę i zwiększający wartość dodaną produktu, powinni mieć znacznie lepsze warunki zakupu niż handlarze. Niemniej nie mam konstruktywnego pomysłu, jak to usprawnić, w szczególności, że wielu przetwórców również handluje. Często słyszymy taką opinię od drzewiarzy, powtarzaną beznamiętnie przez media. Ja to widzę inaczej. Występujące w Polsce od połowy 2021 r. rekordowo wysokie ceny drewna okrągłego są skutkiem wysokich cen drewna na rynku światowym od początku 2021 r. Przedsiębiorcy sami sobie podbijają cenę na aukcjach i nie potrzebują do tego leśników. Część presji cenowej jest wygenerowana przez handlarzy, ale ich istnienie na polskim rynku nie jest winą „złych leśników”, tylko winą tych zakładów drzewnych, które kupują drewno od handlarzy. Gdyby ceny w Polsce były za wysokie lub za niskie, to mielibyśmy import lub eksport znacznie wyższy niż obecnie. Zresztą od połowy 2021 do końca 2022 r. ceny drewna na Portalu Leśno-Drzewnym były za niskie, z kolei na otwartych aukcjach ceny były za wysokie, a dopiero po ich uśrednieniu można było wyjść na cenę rynkową. Lepiej by było, gdyby już od 2022 r. (a nie od 2023) ceny na PLD zostały podniesione, co ukróciłoby trochę spekulacje na drewnie i zmniejszyło cenę na aukcjach. Co by nie było, różnice cen w stosunku do rynku europejskiego występują, bo system sprzedaży LP wiąże się z wolniejszą zmianą cen. Powoduje to, że nie można patrzeć na jednoroczne wyniki finansowe. Jeśli ostatnie dwa lata pozwoliły na bardzo dobry zarobek, a bieżący rok moja firma zamknie stratą, to i tak uśredniając te 3 lata, wyjdziemy na tym dosyć dobrze. Oczywiście są różne firmy, znajdujące się w różnej sytuacji (również z własnej winy) i niestety, wiele firm w Europie w tym roku upadnie. Najtrudniej mają ci, którzy za mało zadbali o dywersyfikację klientów i sprzedają wszystko do jednego, a klient znacznie zmniejszył zapotrzebowanie. Ile razy słyszeliśmy też, że Lasy Państwowe eksportują ogromne ilości drewna, zamiast dać pracę rodzimym zakładom drzewnym? Rozprawię się z tym po kolei. Eksport minus import w 2021 r. wyniósł 6,8 proc. pozyskanego w Polsce drewna. Oficjalne dane na temat roku 2022 nie są jeszcze dostępne, ale w 2021 r. w Polsce pozyskano 38,5 mln m3 drewna przemysłowego, z czego wyeksportowano 4,87 mln m3, a sprowadzono 2,27 mln m3. Daje to bilans na poziomie 2,6 mln m3, czyli 6,8 proc. polskiego drewna. To nie jest jakaś katastrofa i wcale się z tym eksportem nie wybijamy na tle innych krajów. Pamiętajmy też, że ceny drewna w LP na przestrzeni lat są podobne do cen w innych krajach, ale zmieniają się wolniej. Jako że rynek dołuje, to nie zdziwiłbym się, gdyby rok 2023 zamknął się przewagą importu nad eksportem. Lasy Państwowe sprzedają drewno gotowe do wywozu przy drodze w lesie. Eksportem zajmują się firmy (najczęściej polskie), które to drewno kupują od LP i sprzedają eksporterom. Eksport (przynajmniej ten poza UE) powinno się ograniczyć, ale nie jest to zadanie dla leśników, tylko dla rządu, który panuje nad granicami. Atakowanie LP jest w tym zakresie bezcelowe, leśnicy nie będą jeździć za każdą ciężarówką i patrzeć gdzie jedzie. Niestety, eksporterzy nabywają drewno w podobnych warunkach, co wszyscy. Bo czy nam się to podoba, czy nie: system wygląda tak, że wszyscy kupują w podobnych cenach i ci, co eksportują (najczęściej i tak polskie firmy), nie płacą za drewno więcej. Oczywiście fakt istnienia eksporterów i handlarzy na rynku powoduje większy popyt na drewno i presję cenową, więc wszyscy mamy drożej. Fajnie by było, gdyby firmy przetwórcze mogły kupować drewno na lepszych warunkach niż handlarze, ale nie mam dobrego pomysłu, jak taki postulat zrealizować. Zgadzam się z tym, że należy dbać o rodzimą gospodarkę, dla której wielokrotnie korzystniejsze jest przetworzenie surowca w kraju niż wysyłanie go na inny kontynent. Należałoby albo zamknąć granicę UE dla drewna okrągłego, albo sprawić, by eksport poza UE był nieopłacalny. Nie jest to jednak zadanie dla leśników, ale dla rządu Polski i UE. Z importem zboża z Ukrainy poradzili sobie bardzo szybko, to z drewnem okrągłym też powinni sobie poradzić. Zresztą nie trzeba robić oficjalnego embarga. Wystarczy np. wprowadzić rozporządzeniem odpowiednie przepisy fitosanitarne, które w praktyce sprawią, że eksport i import będzie nieopłacalny i praktycznie niemożliwy. Większość drewna jedzie jednak do UE. Czy zakazać eksportu drewna okrągłego do UE? Tu już mam wątpliwości. Bo drewno w zależności od sytuacji rynkowej jedzie w jedną lub w drugą stronę (a najczęściej w obie jednocześnie). Nie da się zaprzestać eksportu, zezwalając na import. Zamknięcie granicy dla drewna okrągłego to zamknięcie w obie strony. Takie rozwiązanie może być nie w smak przedsiębiorcom z południowej i zachodniej Polski, którzy w tym roku kupują sporo z Czech i Niemiec. Ponadto chyba trudno jest coś takiego zrobić w UE, bo wolny handel między państwami członkowskimi to jedna z zasad leżących u podstaw Unii. Może Niemcy powinni zamknąć granicę dla polskich mebli i okien, bo przez to upadają ich fabryki? I skoro w praktyce w Polsce mamy do czynienia z monopolem LP, to chyba warto mieć wybór kupowania z krajów ościennych. A skoro my możemy kupować u nich, to oni mogą móc kupować u nas. Podsumowując: od strony przetwórcy drewna Lasy Państwowe wcale nie wyglądają tak źle, jak są rysowane. Już dużo bardziej bym się przyczepił do ich upolitycznienia, przerostu kosztów i braku odpowiedniego budowania relacji ze społeczeństwem, ale póki co nie są to rzeczy mające jakiś znaczący wpływ na biznes tartaczny. Maciej Remuszko, prezes zarządu Tartaku Napiwoda

3 sierpień 2023 R E K L AMA Niezbyt często tartacznicy sięgają po telefon, żeby dziennikarzowi pożalić się na swoją sytuację, a nawet wyrazić gotowość bezpośredniego spotkania. Jeśli więc w jednym miesiącu z trzech różnych regionów dzwonią właściciele tartaków i mówią o swojej bezsilności w biznesowych stosunkach z nadleśnictwami Lasów Państwowych, to znaczy, że problem jest poważniejszy i dotyczy nie tylko tych firm. Takim zmartwieniem jest obecnie egzekwowanie przez nadleśnictwa umownych kar za nieodebrany surowiec, wylicytowany podczas aukcji. Na zapłacenie takich kar godzi się każdy uczestnik licytacji na Portalu Leśno-Drzewnym czy na e-drewno i zazwyczaj ten punkt umowy nie jest specjalnie celebrowany, albowiem dla nabywcy ważne są cena i jakość surowca. Przez lata, a szczególnie przez minione dwa lata, istotna była jeszcze dostępność surowca. Na aukcjach windowano ceny drewna do niebotycznych kwot, które dzisiaj… przerażają! Jak bardzo one rosły, można zobaczyć na nowej witrynie Portalu Leśno-Drzewnego. Jest tam między innymi „Informacja o realizacji sprzedaży drewna w Państwowym Gospodarstwie Leśnym Lasy Państwowe w latach 2019- -2023”, zawierająca dane o cenach i skali sprzedaży poszczególnych gatunków i klas drewna. Dane w tabelkach nie tylko potwierdzają narzekania branży na rosnące ceny drewna, szczególnie w 2022 r. Wyjaśniają one, dlaczego dzisiaj załamuje się odbiór drewna. Za sosnę WB1 płacono w 2019 r. średnio 428 zł/m3, a w I półroczu 2023 – 662 zł/m3. Za SO S2A odpowiednio: 152 i 309 zł/m3. Za świerk: 265 i 445 zł/m3, za brzozę WB1: 324 i 703 zł/m3, za buk WB1: 372 i 766 zł/m3, a za dąb W0: 694 i w tym roku – 1572 zł/m3, zaś za DBS2BG: 274 i 838 zł/m3. Nie dziwi więc telefon właściciela firmy przetwarzającej surowiec dębowy, że ma plac zapełniony drewnem, które zaparza się, bo od 5-6 miesięcy zamówienia na produkty znacząco zmalały. Najpierw zmniejszył zatrudnienie, a teraz, tak jak inni, wystąpił o anulowanie umowy na odbiór drewna, bo nie ma go na co przetworzyć. W rezultacie, Kary umowne współpracy nie służą Na aukcjach windowano ceny drewna do niebotycznych kwot. Dzisiaj nie opłaca się go odbierać, bo brakuje zamówień. nadleśnictwo przysłało wezwanie do zapłaty kary umownej w wysokości łącznej około pół miliona złotych. Jemu i kilku sąsiednim tartakom, z podobnymi kłopotami. – Ani odrobiny ludzkiej życzliwości – żali się przedsiębiorca, wypominając leśnikom, że jak oni miewali problemy z dostawą zapłaconego surowca, to kazali czekać i żadnej kary umownej mu nie zapłacili! Z tartaków, szczególnie z regionów na terenach RDLP Łódź, Wrocław, Poznań i Katowice, płyną podobne sygnały, dotyczące kar umownych za nieodbierany surowiec, także sosnowy czy bukowy. Trudno na razie ocenić skalę rezygnacji z zakupu surowca w LP, więc miałbym prośbę do Witolda Cichowicza, który jest autorem wspomnianych prezentacji na witrynie, bardziej obecnie przejrzystej i bogatszej w merytoryczne treści, żeby poszerzył ją o tabele i mapki ukazujące, jak wiele zamówionego drewna nie znajduje pierwotnego nabywcy i trafia na kolejne aukcje. Nie tylko dlatego, żeby zaspokoić ciekawość użytkowników portalu, ale żeby ukazać skalę aktualnego załamania w branży drzewnej. Podczas niedawnego Forum Przemysłu Drzewnego poinformowano, że w latach 2013-2023 liczba nabywców drewna zmalała z 7378 do 6795, szczególnie w grupie nabywających do 5000 m3 surowca w ciągu roku. Ponadto, w okresie minionych 10 lat, tylko 4110 klientów corocznie kupowało drewno, co pokrywa się z bieżącą liczbą przedsiębiorstw uczestniczących w zakupie przez portal. W 2022 r. 68 klientów nabyło w sumie 50 proc. surowca, z czego połowę kupiło tylko 8 nabywców. Coś mi się wydaje, że przeszłością jest przekonanie, iż przerób drewna to „złoty interes”, który łatwo założyć i patrząc na lasy, nie trzeba się martwić o surowiec, którego przerobienie nie jest zbyt skomplikowane, zaś popyt na drewno budowlane czy na inne produkty drzewne jest zapewniony w czasach doceniania ekologii. Zwykle szybko przekonywano się, że inwestycje w maszyny są kosztowne, trudno o drewno, które stale drożeje, chętnych do pracy niewielu, a teraz jeszcze nie ma zamówień z rynków Europy Zachodniej, bo z kraju i tak zawsze było ich mało. Boom lat 2021-2022 zakończył się mniej więcej w połowie zeszłego roku i kto jesienią zeszłego roku nie wyciągnął z tego wniosków, ten windował ceny na aukcjach, a teraz… musi płacić kary umowne, pogarszając swoją sytuację finansową. Leśnicy zacierają ręce, gdyż mają dodatkowy dochód. Drewno innemu, krajowemu czy zagranicznemu klientowi sprzedadzą, tylko czy mają świadomość, że nadmierną stanowczością, doprowadzając do upadku wielu firm drzewnych, podcinają gałąź gospodarki, na której siedzą, zapewniającą im miliardowe dochody? Nie ma wątpliwości, że nastąpił ewidentny zjazd do dołu z wysokiej górki w okresie pandemii – dla jednych grup i po pandemii – dla drugich grup. Zdawano sobie sprawę, że tak dobrze nie będzie zawsze i nadejdzie korekta, ale nie sądzono, że tak szybko i tak gwałtownie. Po dwóch latach tłustych, praktycznie z dniem wybuchu wojny na Ukrainie, nastąpiło załamanie się popytu na wyroby programu ogrodowego, które pogłębia się. Do listopada ubiegłego roku palety drewniane sprzedawały się dobrze, ale w tej chwili spadek zamówień spowodował obniżkę ich cen – ze 120 do 35 zł. Przemysł meblarski jest w recesji, podobnie jak budowlanka i powiązana z branżą budowlaną i meblarską branża producentów płyt drewnopochodnych. Nadzieją są: perspektywa zakończenia wojny na Ukrainie oraz odblokowanie środków finansowych z Unii Europejskiej, jeśli społeczeństwo zrozumie sytuację i doprowadzi w jesiennych wyborach do zmiany władzy na bardziej koncyliacyjną. A wówczas… może brakować drewna, którego w stosach nie da się długo przetrzymać w dobrym stanie. Tego rosnącego nie będzie zaś komu pozyskiwać, bo już teraz jest z tym problem. Cóż, kiedyś można było planować działania na cały rok, później na kwartał, a teraz, jak mówią handlujący drewnem, planowanie na tydzień jest niepewne. Zawsze natomiast istotna jest współpraca partnerów, której kary na pewno nie służą. l Janusz Bekas Pal sęk

4 Z kraju sierpień 2023 LIGNUMSOFT zaprasza do Arłamowa  s. 11 | DREMA 2023 – arena innowacyjnych technologii  s. 12 R E K L AMA „Surowiec drzewny w biznesie i w LP – co nas dzieli, a co nas łączy” to tytuł panelu dyskusyjnego, który był ważną częścią drugiej edycji Forum Przemysłu Drzewnego, która pod koniec czerwca odbyła się w Warszawie pod patronatem medialnym „GPD”. W dyskusji wzięli udział: Paweł Boski – naczelnik Biura Marketingu z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych; Rafał Zubkowicz z Wydziału Komunikacji Społecznej Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych; Mariusz Stachowicz – prezes zarządu firmy Quercus i członek zarządu Tartaku Napiwoda; Zygmunt Stanula – wiceprezes zarządu firmy Stelmet; Stefan Traczyk – prezes zarządu Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów oraz Piotr Poziomski – prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Zasady sprzedaży drewna i surowiec z lasów prywatnych Tym, co dzieli sektor leśno-drzewny, są na pewno zasady sprzedaży drewna z Lasów Państwowych jako głównego sprzedawcy surowca dla krajowych fabryk przemysłu drzewnego, który od lat podkreśla niezadowolenie z cenotwórczych procedur sprzedażowych i apeluje o ich zmiany. Ale czy zdaniem wszystkich przedsiębiorców zasady sprzedaży drewna z LP są złe? – Jako tartak przerabiamy około 80 tys. m3 drewna wielkowymiarowego w roku i nigdy nie mieliśmy problemu z jego zakupem z Lasów Państwowych – podkreślał Mariusz Stachowicz. – Uważam, że im mniej w zasadach sprzedaży drewna się miesza, tym lepiej, gdyż nikt nie wymyślił i nie zaproponował lepszego systemu, choć oczywiście nie jest on idealny. Dużym atutem tych zasad jest to, że każdy kupujący jest równoprawnym uczestnikiem postępowania sprzedażowego i uważam, że jest to ewenement. Jest to system sprzedaży bardzo sprawiedliwy, który daje możliwość równego funkcjonowania w zakresie kupna drewna tak dużej ilości podmiotów. Przedsiębiorcy oburzają się i pytają: dlaczego podmioty wyłącznie handlujące drewnem i kupujące je, aby dalej odsprzedać z zyskiem, uczestniczą w tych samych aukcjach co producenci? Kto im na to pozwala? Ale nie są to leśnicy, ale my – kupujący. Gdyż kto od nich potem kupuje ten materiał? My – przedsiębiorcy, nie leśnicy. – Nie ze wszystkim, co mówił pan Mariusz, się zgodzę, choć dyskutować warto i trzeba – dodał Piotr Poziomski. – Wielu zagranicznych producentów drzewnych, którzy słyszą o sposobie kupna surowca w Polsce, rzeczywiście nam zazdrości, ale nie wynika to z faktu jakichś rewelacyjnych rozwiązań w zasadach sprzedaży drewna ustalanych przez LP, ale z tego, że jako Polska jesteśmy bardzo uprzywilejowani, gdyż całe zasoby leśne mamy w jednych rękach. To jest ogromny walor i przymiot niespotykany w skali Europy. – Ale jednocześnie na znaczeniu zyskują lasy prywatne, które mogą dostarczyć część surowca jako uzupełnienie oferty LP – informował Stefan Traczyk. – Bardzo często ludzie nie zdają sobie sprawy, że oprócz Lasów Państwowych mamy w Polsce lasy prywatne czy komunalne. Obecnie z lasów prywatnych pozyskuje się oficjalnie rocznie 1,6 mln m3. Potencjał jest znacznie większy, oceniany na 4 mln m3, ale aby sprzedaż drewna z lasów prywatnych sprawnie funkcjonowała, potrzebny jest do tego system, czyli rozwiązanie prawne, które powoła takie instytucje jak izby leśne, które skupiałyby właścicieli lasów. – Drewno z lasów prywatnych ma jedną wadę – komentował Zygmunt Stanula. – Mianowicie: nie ma żadnego certyfikatu. Więc, niestety, dla większości przetwórców drewna będzie ono bezużyZły odbiór społeczny Lasów Państwowych przekłada się na złe postrzeganie przemysłu drzewnego RELACJA | Głos sektora na II Forum Przemysłu Drzewnego Lasy Państwowe i branża drzewna powinny wspólnie reagować na zarzuty społeczeństwa, aby widok harwestera w lesie nie był traktowany jako zamach na naturę, ale jako element zrównoważonej gospodarki leśnej oraz przemysłu drzewnego. Katarzyna Orlikowska – Tym, co nas, przemysł drzewny i Lasy Państwowe dzieli, są… pieniądze – mówił Piotr Poziomski. fot. powermeeting.eu

5 sierpień 2023 R E K L AMA teczne. Cały przemysł drzewny, aby mógł sprzedawać na rynki zagraniczne, jest w łańcuchu certyfikacji. Więc jeśli mamy skorzystać z oferty surowca z lasów prywatnych, to apeluję, aby był stworzony system jego certyfikacji oraz sprzedaży. Bo bez tego jako przemysł drzewny nie jesteśmy w stanie skorzystać z tej oferty. Zły PR Lasów i przemysłu Tym, co łączy Lasy Państwowe i przemysł drzewny, jest na pewno zły odbiór społeczny działalności obu sektorów, które są „zbrodniarzami na naturze”, gdyż tną drzewa, a potem je przerabiają w tartakach. – W ostatnich latach LP są mocno upolitycznione, co naprawdę im nie sprzyja w przekazie społecznym – zaznaczał Mariusz Stachowicz. – LP mają fatalny odbiór, co przenosi się na przemysł drzewny. Lasy Państwowe powinny być apolityczne i edukować społeczeństwo, aby pozyskanie drewna, a więc widok harwestera w lesie nie budził takich emocji jak ma to miejsce obecnie. Uczmy, że pozyskiwanie drewna w sposób zrównoważony, jak to się odbywa w LP, nie jest zamachem na naturę. – My – leśnicy działamy w bardzo trudnym obszarze i niestety, każde wycięte drzewo dla przeciętnego Polaka oznacza zbrodnię na naturze – odpowiadał Paweł Boski. – Ludzie zapominają, że będąc w lesie, chodzą po lesie gospodarczym. Że spacerując po drogach leśnych, kroczą po naszych drogach wewnątrzzakładowych, które udostępniamy do użytku publicznego. Wycinka drewna jest w planie urządzania lasu, ale niestety, zły odbiór pozyskania drewna potęgują różne, mocno nakręcane przekazy medialne, bazujące na emocjach. – Jest to paradoksalna sytuacja, w której zadowolony klient w salonie meblowym wybiera produkty z drewna i optuje za drewnem jako ekologicznym materiałem, a jednocześnie jest bardzo zagorzałym przeciwnikiem Lasów Państwowych i pozyskania drewna – zaznaczał Rafał Zubkowicz. – Musimy razem, wspólnie i bardziej odpowiedzialnie reagować na zarzuty społeczeństwa dotyczące naszej pracy, aby przeciętny Polak zrozumiał, czym jest zrównoważona gospodarka leśna i zrównoważony przemysł drzewny. Łączy surowiec, a dzielą pieniądze Na koniec oba sektory łączy biznes, w którym przemysł drzewny i leśnictwo są nierozłącznie związane i od siebie uzależnione. Dochody ze sprzedaży drewna pozwalają na racjonalne gospodarowanie lasami, a przerób surowca przez rodzimych producentów ma wpływ na krajowe PKB. Niestety, w tym biznesie szala przychodów po stronie LP przeważa od wielu lat coraz bardziej. – Temat tego panelu brzmi: co nas łączy, a co dzieli. Wszyscy przecież wiemy, że tym, co nasz przemysł drzewny i Lasy Państwowe dzieli, są… pieniądze – stwierdził Piotr Poziomski. – Zasoby finansowe są kluczowe i niezbędne. Bo jeśli tak nie jest, to po co LP o nie tak bardzo walczą? Jednak należy sobie odpowiedzieć, co te pieniądze dają, kiedy nagle przeważają na szali jednej strony oraz jaką są wartością dodaną dla Skarbu Państwa? My naprawdę nie optujemy za tym, żeby zabierać komukolwiek pieniądze i kupować drewno za 10 zł/m3. Mamy świadomość wszystkich dodatkowych potrzeb, jakie mają LP i na które muszą mieć środki. I bezdyskusyjnie jest to rzecz, która jest potrzebna. Natomiast nie będziemy owijać w bawełnę, że sytuacja ostatnich lat i dane finansowe, jakie LP prezentują, powodują odrobinę niepokoju. Ponieważ my – przemysł – niekoniecznie czujemy się zobowiązani do tego, żeby dokładać się do dość znacznych zasobów i rezerw finansowych, jakie gromadzicie. W moim odczuciu są to środki, które, niestety, nie wnoszą zbyt wiele dla właścicieli lasów państwowych, czyli dla społeczeństwa. Z kolei każda złotówka, która zostanie po stronie przemysłu drzewnego, niesie ze sobą kolejne dziesiątki złotych w postaci inwestycji, podatków, tysięcy miejsc pracy. Oczywiście chcemy, aby LP miały przychody, natomiast trzeba pracować nad tym, aby ceny drewna były racjonalne w stosunku do sytuacji na rynku i zrównoważone. Ale różnią nas nie tylko pieniądze. Kolejna różnica jest taka, że Lasy Państwowe są zarządzane przez polityków. Mają oni przeogromny wpływ na to, co dzieje się w LP. Musimy pamiętać, że to tam jest geneza i że tam – u polityków – musimy też rozmawiać i do nich kierować swoje słowa oraz postulaty. l – Drewno z lasów prywatnych ma jedną wadę – nie ma żadnego certyfikatu – komentował Zygmunt Stanula. – LP mają fatalny odbiór społeczny, co przenosi się na przemysł drzewny - zaznaczał Mariusz Stachowicz. fot. powermeeting.eu fot. K. Orlikowska

6 Z kraju sierpień 2023 R E K L AMA  KALENDARIUM  7-9 września w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Zgierzu (woj. łódzkie) odbędzie się Wood Design Festival. To pierwszy taki festiwal w Polsce. Organizatorami są Park Kulturowy Miasto Tkaczy, Urząd Miasta Zgierza oraz firma Świat drewna. Park Kulturowy Miasto Tkaczy cieszy się coraz większym zainteresowaniem filmowców realizujących filmy z końca XIX i początku XX w. Są to klimatyczne miejsca, pozwalające cofnąć się w czasie o ponad 100 lat. Organizatorzy chcąc podtrzymać tradycję, celebrują kunszt budowniczych z XIX w. oraz tradycje rzemieślnicze. Wood Design Festival pokaże tradycyjne rzemiosło i nowoczesne technologie, a eksperci przekażą wiedzę teoretyczną połączoną z praktycznymi warsztatami skierowanymi do pasjonatów drewna oraz profesjonalistów tej branży. l  ARTUR WOLKENSTEIN, 47 lat, został wybrany podczas czerwcowego Walnego Zebrania Członków SPP prezesem Stowarzyszenia Parkieciarze Polscy, zastępując Dariusza Kozerę, który zrezygnował z tej funkcji po 15 latach jej sprawowania. Jest absolwentem Technikum Drzewnego w Jarocinie oraz Wydziału Technologii Drewna ówczesnej Akademii Rolniczej w Poznaniu. Od lat związany jest zawodowo z branżą producentów podłóg drewnianych. Pracował od 2000 r. w Wielkopolskich Tartakach Witar – Tartak Biadki, jako pełnomocnik dyrektora ds. systemu zarządzania jakością i marketingu, gdzie wraz z Dariuszem Kozerą wdrożyli pierwszy w Polsce System Zarządzania Jakością w tartacznictwie wg ISO 9002. W latach 2006-2008 sprawował stanowisko wiceprezesa Fabryki Parkietów Biadki. Obecnie pracuje w firmie Walczak. Prowadził też własną działalność gospodarczą w firmie Wolken Wood, zajmującej się sprzedażą deski podłogowej, ale też montażem podłóg i parkietów. Z SPP związany jest od ponad 20 lat. Dotychczas sprawował w SPP funkcję sekretarza zarządu oraz pełnomocnika Stowarzyszenia Parkieciarze Polscy ds. jakości. Posiada licencję sędziowską Europejskiego Stowarzyszenia Wspierającego Kształcenie i Doskonalenie Techniki Parkieciarskiej i Posadzkarskiej. Jest także ekspertem Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Prowadzi zajęcia szkoleniowe w cechu rzemieślniczym. Chce kontynuować działania poprzednika w zakresie integracji środowiska parkieciarzy w Polsce, budowy prestiżu i promocji zawodu parkieciarza. l  PERSONALIA fot. J. Bekas EuroSkills to największy konkurs edukacyjny umiejętności zawodowych na Starym Kontynencie, który odbywa się co dwa lata. Gospodarzem tegorocznej edycji jest Polska, a impreza będzie miała miejsce w AMBEREXPO w Gdańsku, od 5 do 9 września. Do rywalizacji przystąpi 600 zawodników z 32 krajów w 43 konkurencjach podzielonych na 6 kategorii: technologia budowlana, sztuka i moda, technologia informacyjna i komunikacyjna, technologia wytwarzania i inżynieria, usługi społeczne, transport i logistyka. Wśród 43 konkurencji znajduje się wiele związanych z szeroko rozumianą branżą drzewną, w tym układanie podłóg, meblarstwo, dekarstwo, ciesielstwo, stolarstwo i frezowanie CNC. – 100 tys. osób z całego kontynentu odwiedzi we wrześniu Gdańsk – mówi dr hab. Paweł Poszytek, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, będącej jednym z organizatorów wydarzenia. – To nie tylko edukatorzy, to też ludzie biznesu, przedsiębiorcy i sponsorzy. Ten cały zawodowy świat spotka się w jednym miejscu i to będzie na naszej polskiej ziemi. Zawodnicy muszą mieć poniżej 25 lat. Są wybierani do rywalizacji EuroSkills po wzięciu udziału w krajowych konkursach organizowanych w krajach członkowskich WordSkills Europe. Zawodnicy muszą wykazać się zdolnościami technicznymi zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, aby wykonać zadania w swojej konkurencji, co wymaga złożonej wiedzy technicznej oraz umiejętności, których młodzi ludzie uczą się i opanowują w trakcie zajęć szkolnych, studiów czy szkoleń w miejscu pracy. Zawodnicy z Polski zostali wyeliminowani w listopadzie ubiegłego roku. Polska drużyna liczy 46 zawodników. W konkurencji „meblarstwo” nasz kraj będą reprezentować: Mateusz Janta, Piotr Sadurek i Krzysztof Garbeczewski. Natomiast w konkurencji „stolarstwo”: Radosław Kropaczewski, Mateusz Skorupka oraz Stanisław Krzynówek. – Będziemy startować w 40 z 43 konkurencji – dodaje dr hab. Paweł Poszytek. Hasło polskiej drużyny brzmi: „W drodze do doskonałości”. Ma ona za sobą pierwszy etap przygotowań, polegający na przećwiczeniu zadań, które były w poprzednich edycjach europejskich i światowych zawodów. – Teraz wkraczamy w kolejny etap, znamy już opisy techniczne konkurencji, które odbędą się w Gdańsku; wiemy, jakie materiały, maszyny, sprzęt zostaną zapewnione – informuje Izabela Laskowska, delegat techniczny WorldSkills w Polsce, opiekunka drużyn. – Startujemy z ćwiczeniami pod kątem zadań, które na nas tam czekają. Do tego wplatamy trening mentalny, psychologiczny. Dla wszystkich zarejestrowanych osób, które wezmą udział w wydarzeniu między 5-9 września, przygotowano wiele niespodzianek. Poza śledzeniem zmagań konkursowych, na widzów będą czekać strefy „Try a skill” – i to właśnie na nich każdy będzie mógł spróbować swoich sił w innych zawodach. Udział w EuroSkills Gdańsk 2023 jest darmowy i wymaga od widzów jedynie rejestracji. EuroSkills Gdańsk organizowany jest przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji, WorldSkills Poland i WorldSkills Europe. l kor Polska drużyna na EuroSkills Gdańsk liczy 46 zawodników Branżowa rywalizacja | AMBEREXPO gospodarzem konkursu dla młodych talentów Już za miesiąc odbędą się międzynarodowe zawody EuroSkills Gdańsk 2023. Silną reprezentację naszego kraju będą stanowić zawodnicy w konkurencjach meblarstwo i stolarstwo. Hasło polskiej drużyny brzmi: „W drodze do doskonałości”. fot. EuroSkills  aktualności  29 czerwca weszło w życie przełomowe unijne Rozporządzenie przeciwko wylesianiu EUDR – European Union Deforestation Regulation. Przepisy EUDR zaczną obowiązywać od 30 grudnia 2024 r. Rozporządzenie zakazuje wprowadzania na rynek UE lub eksportowania z niego produktów, które nie spełniają wymogów legalności i zrównoważonego rozwoju. Firmy muszą dochować należytej staranności, aby zapewnić, że produkty, które pozyskują, są legalne i nie są powiązane z obszarami, które zostały wylesione lub zdegradowane po 31 grudnia 2020 r. Głównym celem EUDR jest zmniejszenie wpływu UE na globalne wylesianie poprzez promowanie produktów „niepowodujących wylesiania”. Głównym obowiązkiem krajów członkowskich Unii Europejskiej, w tym Polski, jest wyznaczenie co najmniej jednego „właściwego organu” odpowiedzialnego za wdrożenie i egzekwowanie EUDR w danym państwie do 30 grudnia 2023 r. Prace nad wprowadzeniem tych przepisów w Polsce prowadzi obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. l

8 Z kraju sierpień 2023 R E K L AMA Od mniej więcej roku FSC to ważny temat w branży drzewnej, bo kolejne regionalne dyrekcje Lasów Państwowych zaczęły rezygnować z przedłużania certyfikatów. Jaki jest obecny stan certyfikacji FSC w Polsce? Marek Rzońca: Do niedawna certyfikację w systemie FSC posiadało 15 z 17 regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych. Łącznie obejmowała niemal 6,7 mln ha z około 7,2 mln ha powierzchni leśnej zarządzanej przez Lasy Państwowe. W ciągu ostatnich miesięcy sześć regionalnych dyrekcji, obejmujących łącznie obszar około 2 mln ha, zdecydowało się na zaprzestanie certyfikacji FSC. Są to RDLP w Gdańsku, Toruniu, Poznaniu, Warszawie, Radomiu i Pile. Stało się tak pomimo rozpoczętego w listopadzie 2022 roku dialogu pomiędzy FSC International a Lasami Państwowymi, a także udzielonego Lasom odstępstwa, które umożliwia wznowienie certyfikatu nawet bez podpisania z FSC najnowszej wersji umowy licencyjnej. Odstępstwo to pozostaje w mocy do końca 2023 roku. W świecie przybywa powierzchni leśnej, certyfikowanej w systemie FSC… M.R.: Biorąc pod uwagę systematycznie rosnącą na całym świecie powierzchnię lasów, które są certyfikowane w systemie FSC, skala rezygnacji regionalnych dyrekcji LP w Polsce jest bezprecedensowa! Natomiast należy pamiętać, że drugim elementem systemu są certyfikaty łańcucha dostaw i tutaj sytuacja jest zgoła odmienna. W Polsce mamy wydanych około 2 500 certyfikatów FSC, co sytuuje nasz rynek na trzecim miejscu na świecie! Skoro zasady są identyczne na całym świecie, to jakie są powody decyzji Lasów Państwowych? M.R.: Nie chciałbym się wypowiadać w imieniu LP, mogę jednak przedstawić kilka ogólnie podawanych argumentów. Lasy kwestionują wybrane zapisy nowej umowy licencyjnej, a także niektóre wskaźniki rewidowanego aktualnie Krajowego Standardu Gospodarki Leśnej, uznając je za niedostosowane do polskich warunków. Tymczasem eksperci opracowujący standard uwzględnili w końcowym projekcie wiele oczekiwań Lasów Państwowych oraz innych interesariuszy, zgłoszonych w trakcie czterech rund konsultacji projektu. Standardy FSC z zasady muszą uwzględniać oczekiwania wielu różnych stron i być dostosowane do warunków lokalnych. I ma to miejsce w przypadku obecnie rewidowanego standardu FSC dla naszego kraju. Branża drzewna zdecydowanie opowiada się za certyfikacją lasów w systemie FSC i daje temu wyraz w wystąpieniach do Dyrekcji Generalnej LP… M.R.: Od grudnia 2022 r. zabiegaliś- my o spotkanie z kierownictwem LP, by omówić kwestie dotyczące umowy licencyjnej. Doszło do niego pod koniec czerwca, z udziałem przedstawiciela władz FSC International. Wciąż liczymy na to, że uda nam się dojść do porozumienia z władzami Lasów Państwowych, bo też mamy świadomość, jak ważna dla całej branży drzewnej jest możliwość zakupu surowca z certyfikowanej w systemie FSC powierzchni leśnej. Wspomniana derogacja, czyli odstępstwo, które umożliwia wznowienie certyfikatu nawet bez podpisania z FSC najnowszej wersji umowy licencyjnej, była ważnym gestem w stronę Lasów Państwowych, podyktowanym chęcią utrzymania naszej dotychczasowej współpracy, która trwa od ponad 25 lat. Niestety, pomimo podjętych kroków, do tej pory otrzymaliśmy decyzję o rezygnacji z systemu FSC od sześciu RDLP. Może powodem jest rewizja Standardu Gospodarki Leśnej dla naszego kraju? M.R.: FSC co jakiś czas rewiduje swoje wymagania na poziomie międzynarodowym. W ślad za tymi zmianami aktualizuje się wymagania standardów krajowych. Aktualny krajowy standard dla Polski obowiązuje od 2013 roku. Od tego czasu zmieniły się międzynarodowe standardy FSC, konieczne było też zaadaptowanie standardu do zmian polskich warunków środowiskowych, ekonomicznych czy regulacyjnych, a także postępu wiedzy naukowej, które zaszły w ostatnich latach. Oprócz tego otrzymaliśmy wiele informacji zwrotnych od wszystkich zaangażowanych interesariuszy. Rewizja rozpoczęła się już w 2018 roku, a pracowała nad nią grupa robocza, do której należeli przedstawiciele Lasów Państwowych, przemysłu drzewnego, organizacji pozarządowych i pracowników leśnych. Grupa przygotowała pierwszy projekt standardu w 2019 roku. Został on poddany konsultacjom publicznym i na podstawie przesłanych uwag wypracowany został drugi projekt. Przeszedł też testy terenowe w trzech lokalizacjach, w tym na obszarach leśnych zarządzanych przez Lasy Państwowe. Z powodu braku porozumienia co do ostatecznego projektu standardu w ramach grupy roboczej i nieprzedstawienia przez nią planu jego finalizacji, FSC International podjęło decyzję o rozwiązaniu grupy i ukończeniu prac nad standardem w oparciu o alternatywne procedury rewizji. Już w czasie finalizowania ostatecznego projektu standardu przedstawiciele LP kwestionowali jego zapisy? M.R.: Grupa podejmowała decyzje na zasadzie konsensusu, ale w końcowej fazie, mimo udziału zatrudnionego przez FSC mediatora oraz wsparcia ze strony Forum Konsultacyjnego i ekspertów technicznych, nie wypracowała wspólnego stanowiska. Chcąc zakończyć przedłużający się pat, zgodnie z procedurami FSC w lutym 2022 roku rozwiązaliśmy ten zespół i powołaliśmy grupę techniczną, złożoną z ekspertów niezależnych firm certyfikujących. Osoby te doskonale znają specyfikę polskiego leśnictwa, nasze uwarunkowania środowiskowe i prawne. Grupa techniczna kontynuowała pracę nad standardem. Aby w dalszym ciągu uwzględniać punkty widzenia wielu stron, w sierpniu i grudniu 2022 roku przeprowadziliśmy kolejne dwie rundy konsultacji, podczas których otrzymaliśmy uwagi od Lasów Państwowych i reprezentantów innych zarządców lasów, organizacji przyrodniczych, przemysłu drzewnego, organizacji przedsiębiorców leśnych, naukowców. Po przeanalizowaniu uwag grupa techniczna wdrożyła wiele sugestii do końcowego projektu standardu. – Jako FSC jesteśmy otwarci na dialog – zapewnia Marek Rzońca. Standard FSC chroni lasy, bo pozyskanie drewna nie może przekraczać przyrostu REZYGNACJE I OCZEKIWANIA | Rozmowa z Markiem Rzońcą, koordynatorem FSC w Polsce ds. leśnictwa Do końca 2023 r. pozostaje w mocy udzielone LP odstępstwo, które umożliwia wznowienie certyfikatu nawet bez podpisania z FSC najnowszej wersji umowy licencyjnej. Janusz Bekas fot. FSC

9 sierpień 2023 R E K L AMA Na jakim etapie są obecnie prace nad standardem? M.R.: Czwarta wersja projektu standardu dla Polski jest w tej chwili sprawdzana pod kątem formalnym w centrali FSC. Publikacji standardu spodziewamy się jesienią 2023 roku, a trzy miesiące od daty publikacji rozpocznie się roczny okres przejściowy. Zatem co najmniej do końca 2024 roku nadal będzie obowiązywał standard FSC z 2013 r. Czy nowy Krajowy Standard, jak się mówi, zmniejszy podaż drewna w Polsce o 10 proc.? Czy będzie on wymagał wyłączenia 10 proc. powierzchni lasów z gospodarki leśnej? M.R.: Takie sugestie mogą wynikać z błędnej interpretacji projektowanego standardu. Wskaźniki podobne do tych, które są przywoływane w tym kontekście, obowiązują już od 10 lat, a jednocześnie w tym okresie pozyskanie drewna w polskich lasach systematycznie rosło. Natomiast projektowany standard FSC zwraca szczególną uwagę, by pozyskanie drewna nie przekraczało przyrostu. Wymagane przez projektowany standard wyznaczenie 10 proc. powierzchni nadleśnictwa, dla których ochrona zasobów przyrodniczych jest głównym lub wyłącznym celem, nie wyklucza pozyskiwania tam drewna lub prowadzenia innych działań gospodarczych. Mogą to być na przykład drzewostany wymagające przebudowy gatunkowej czy siedliska objęte ochroną czynną. Zresztą, podobny wskaźnik funkcjonuje w obowiązującym standardzie dla Polski z 2013 roku i jest z powodzeniem wdrażany przez zarządców lasów. Trzeba też pamiętać, że tereny, o których mowa w tym wskaźniku z projektowanego standardu, obejmują zarówno wyznaczone zgodnie z wymogami FSC powierzchnie referencyjne, zachowane w stanie naturalnym, bez pozyskiwania drewna, na poziomie 3 proc. powierzchni nadleśnictwa, jak i obszary wyodrębnione w innych reżimach ochrony, na przykład rezerwaty przyrody wraz z ich otulinami, powierzchnie Natura 2000, ekosystemy nieleśne czy tereny chronione na podstawie innych wskaźników standardu FSC czy dokumentów, takich jak Plan Zadań Ochronnych. Jakie mogą być skutki rezygnacji z certyfikacji FSC w polskich lasach? M.R.: FSC jest systemem zdecydowanie największym pod względem liczby certyfikatów dla przetwórców drewna. Na całym świecie jest w tej chwili 55 000 aktywnych certyfikatów FSC dla łańcucha dostaw. Ponad 22 000 z nich znajduje się w Europie. Pod względem popularności wśród firm przetwórczych FSC zdecydowanie wyprzedza inne systemy, zarówno w skali kraju, Europy, jak i świata. W tak dużej popularności naszego systemu na świecie ogromną zasługę ma zresztą nasz rodzimy przemysł drzewny, bo blisko 2 500 certyfikatów zostało wydanych firmom w Polsce. Miarą potencjalnych konsekwencji rezygnacji kolejnych RDLP z certyfikacji FSC jest wielki niepokój szeroko pojętej branży drzewnej. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli wystosowała w tej sprawie list do premiera RP, w którym podkreśla, że odejście od certyfikacji będzie skutkowało spadkiem wolumenu produkcji i zwolnieniami pracowników, a co za tym idzie – także mniejszymi wpływami do budżetu państwa. Podobnie argumentują inne stowarzyszenia drzewne. Certyfikat FSC jest bowiem gwarantem współpracy międzynarodowej, bo wymagają go zagraniczni kontrahenci, zwłaszcza ci w Europie Zachodniej. Niedawno opublikowane globalne badania prowadzone przez firmę Ipsos potwierdziły, że certyfikacja FSC zwiększa zaufanie konsumentów do marek, a FSC okazało się najlepiej rozpoznawanym wśród badanych systemów certyfikacji związanych ze zrównoważonym rozwojem. Czyli produkcja wyrobów z drewna niecertyfikowanego w systemie FSC osłabi konkurencyjność polskiego przemysłu drzewnego i meblarskiego? M.R.: W obecnej sytuacji, rzeczywiście konkurencyjność polskiej branży drzewnej może być osłabiona. Mamy jednak nadzieję, że w toku dalszych rozmów z przedstawicielami Lasów Państwowych dojdziemy do porozumienia, które będzie akceptowalne i korzystne dla wszystkich zaangażowanych stron. Dziękuję za rozmowę. l Audyt gospodarki leśnej FSC w Nadleśnictwie Grójec. fot. Tomasz Krawczyk

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz