Płyną postulaty dotyczące większego rozmiaru ograniczenia w wykorzystywaniu zasobów drewna ze względów przyrodniczych.
Około 17,5 proc. lasów Skarbu Państwa ma charakter ochronny, gdzie nie pozyskuje się drewna lub w bardzo ograniczonej ilości, ze względu na wymogi ochrony przyrody.
– Ocenia się, że świadczenia publiczne lasów naszego kraju na rzecz ochrony przyrody to rezygnacja z pozyskania około 3 mln m3 drewna rocznie – mówił prof. Andrzej Grzywacz, reprezentujący Polskie Towarzystwo Leśne na 119. Zjeździe PTL w Darłówku. – Ponadto szkodotwórcze czynniki środowiska – biotyczne, abiotyczne i antropogeniczne występujące w ekosystemach leśnych, obniżają łącznie o ok. 15 proc. potencjalne plony gospodarstwa leśnego w postaci produkcji masy drewna. Zagrażają one w zróżnicowanym stopniu zdrowotności i stanowi sanitarnemu drzewostanów na obszarze prawie 1 mln ha Lasów Państwowych. Z wielu wyliczeń wynika, że nadleśnictwa Lasów Państwowych ponoszą na rzecz ochrony przyrody koszty na przeciętnym poziomie 15 proc. całkowitych kosztów działalności, co przekłada się na łączną kwotę ok. 1,2 mld zł kosztów bezpośrednich, pośrednich i tzw. utraconych korzyści.
Koszty ochrony przyrody
Są zwolennicy dominacji funkcji gospodarczych lasów, dominacji potrzeb ochrony leśnej przyrody oraz tacy, którzy uważają, że można pogodzić te „przeciwstawne, konkurujące ze sobą obozy” poprzez realizację zrównoważonej, wielofunkcyjnej gospodarki leśnej, gdzie w leśnictwie będzie miejsce dla gospodarczych, ochronnych i społecznych funkcji lasu.
– Zgłaszane przez działaczy organizacji i ruchów ekologicznych dalsze propozycje wyłączania funkcji gospodarczych w lasach, mają charakter ogólny, hasłowy, bez uwzględniania wszystkich racji i potrzeb wypełniania przez lasy funkcji gospodarczych, ekologicznych i społecznych – przekonywał Andrzej Grzywacz w swoim wystąpieniu poświęconym szacunkowym kosztom ochrony przyrody w lasach oraz w stosunku do przyszłych propozycji i oczekiwań.
Jakie są ogólne koszty ochrony przyrody w lasach, wyrażone w formie rzeczowej, odstąpienia lub ograniczenia pozyskania drewna na chronionych obszarach oraz w formie finansowej, jako nakłady lub utracone korzyści PGL Lasy Państwowe na rzecz ochrony przyrody?
Opisując przykłady dawnej służebności gospodarki leśnej na rzecz ochrony przyrody w formie ograniczeń w korzystaniu z zasobów drewna, nazywanej wtedy łacińskim terminem „serwitut”, profesor SGGW stwierdził, że współczesną formą serwitutu, jaką PGL Lasy Państwowe świadczą na rzecz ochrony przyrody, dla dobra społeczeństwa, jest między innymi wyłączanie określonych terenów leśnych, najcenniejszych przyrodniczo, dla tworzenia obiektów obszarowej, indywidualnej i gatunkowej ochrony przyrody lub w formie wyłączania lasów administrowanych przez LP z funkcji gospodarczych, czyli z pozyskiwania drewna.
– Z dużym uproszczeniem – mówił – można powiedzieć, że dawniej serwituty polegały głównie na bezpłatnym dostarczaniu drewna, a współcześnie, czyli od 96 lat funkcjonowania Lasów Państwowych, świadczenia społeczne polegają głównie na rezygnacji z dochodów, z pozyskiwania drewna, przy równoczesnym ponoszeniu kosztów na zadania administracyjne i podatkowe. W 1935 r. parki narodowe i rezerwaty zajmowały około 35 000 ha i prawie wszystkie znajdowały się w administracji Lasów Państwowych. Dynamicznie wzrastała również powierzchnia lasów ochronnych. Ta forma serwitutu obecnie systematycznie rozszerza się na coraz rozleglejsze tereny cenne przyrodniczo. Większość obszarów chronionych i obiektów ochrony indywidualnej została powołana na gruntach dawniej i obecnie nadzorowanych przez leśników. Aktualnie 38 proc. lasów objętych jest Europejską Siecią Ekologiczną Natura 2000, a połowa pomników przyrody znajduje się na gruntach LP.
Ile traci się drewna?
Rozmiar ograniczenia w wykorzystywaniu zasobów drewna ze względów przyrodniczych można przedstawić na podstawie obliczeń szacunkowych. W parkach narodowych znajduje się 61,8 proc. lasów, zajmujących powierzchnię 194 400 ha.
– W minionych latach – wyliczał Andrzej Grzywacz – pozyskanie drewna wynosiło tam przeciętnie około 208 000 m3 rocznie, czyli nieco ponad 1 m3/ha. Gdyby lasy na terenach parków narodowych były lasami gospodarczymi, tak jak dawniej, przed ich utworzeniem, to zważywszy, że są to na ogół lasy starszych klas wieku, o dużej zasobności drewna, teoretycznie można by było pozyskiwać z tych terenów po 6 m3/ha, czyli 1 170 000 m3. W parkach surowiec drzewny pozyskuje się tylko ze względu na zabiegi ochronne i pielęgnacyjne w drzewostanach parkowych, o ochronie częściowej i krajobrazowej, bez ochrony ścisłej.
W rezerwatach przyrody nie pozyskuje się drewna. Jedynie zupełnie minimalne ilości w tzw. cięciach przygodnych w rezerwatach częściowych, z pozostawieniem tego drewna na miejscu, do pełnej jego mineralizacji. Powierzchnia lasów w rezerwatach przyrody wynosi 57 proc., czyli ok. 96 100 ha. Przy założeniu, że te lasy mają charakter gospodarczy i że można by pozyskiwać przeciętnie 6 m3/ha, to ze względów przyrodniczych tereny rezerwatów „nie dostarczają” na rynek ok. 580 000 m3 rocznie.
– Podobną kalkulację – dodał Andrzej Grzywacz – można przeprowadzić w stosunku do stref ochrony zwierząt, roślin i grzybów, jakie tworzone są na terenach LP, gdzie nie prowadzi się zabiegów pielęgnacyjnych i pozyskania drewna. Obejmują one łącznie 164 000 ha. Użytkując drzewostany na takich terenach, można by pozyskiwać przeciętnie 5 m3/ha, więc pozyskanie wynosiłoby łącznie 820 000 m3 rocznie. A przecież pewne ograniczenia w pozyskaniu drewna występują również na terenach leśnych w parkach krajobrazowych, na obszarach Natura 2000 i na terenach ochrony indywidualnej. Wynika to z faktu podwyższania wieku rębności, pozostawiania większej ilości posuszu stojącego i leżącego w drzewostanach, ograniczeń wynikających z indywidualnej i gatunkowej ochrony przyrody.
Podobnie rzecz się ma w niektórych kategoriach lasów ochronnych ze względu na ostoje zwierzyny, lasy cenne przyrodniczo, stałe powierzchnie badawcze, lasy uzdrowiskowe i nasienne oraz w lasach cennych kulturowo i historycznie. Przyjmując tylko powierzchnię leśną w parkach krajobrazowych, czyli 1 297 000 ha, z której pozyskuje się około 6,5 mln m3 drewna, oznacza to w skali kraju zmniejszenie pozyskania drewna o ok. 520 000 m3 rocznie.
– Gdyby zatem podsumować powyższe teoretyczne wyliczenia – sumował prelegent – to okazuje się, że z lasów państwowych i parków narodowych pozyskuje się ok. 2,9 mln m3 surowca drzewnego rocznie mniej, w stosunku do potencjalnych możliwości produkcyjnych siedlisk leśnych, przy teoretycznym założeniu, że wszystkie te tereny leśne pełnią funkcje gospodarcze i nie ma wyłączeń z pozyskania drewna z powodu wymogów ochrony przyrody.
Sprawcy dalszych ograniczeń
Skoro powyższe świadczenie publiczne gospodarki leśnej na rzecz ochrony przyrody można oszacować na ok. 3 mln m3 drewna rocznie, o wartości ok. 600 mln zł, to tyle surowca nie trafia na rynek drzewny z powodu różnego typu reżimów ochronności, przyjętych przez państwo, z korzyścią dla przyrody i społeczeństwa.
– Nie są to jedyne powody zmniejszania zapasów drewna i jego pozyskania – dowodził Andrzej Grzywacz. – Szkodotwórcze czynniki środowiska to także sprawcy znaczącego zmniejszania zapasów drewna. Wpływają na defoliację aparatu asymilacyjnego drzew, obniżają przyrost bieżący masy drzewnej, powodują konieczność przedwczesnego pozyskiwania drewna, zmniejszenie wydajności sortymentowej surowca drzewnego, obniżenie zdrowotności i stanu sanitarnego lasu. Wielkość tych strat z punktu widzenia gospodarstwa leśnego jest bardzo trudna do wyceny, ze względu na ich wielkoczynnikowy i losowy charakter oraz znaczną zmienność w poszczególnych okresach. Można przyjąć, że sumaryczne, zinwentaryzowane powierzchnie występowania uszkodzeń biotycznych, abiotycznych i antropogenicznych drzewostanów, w przeciętnym roku, wynoszą ok. 1 mln ha. Uszkodzenia te mają różny charakter, ale można by przełożyć je na ogólny wskaźnik ok. 15 proc. obniżenia potencjalnych, łącznych plonów gospodarstwa leśnego w postaci produkcji masy drzewnej. Są to skutki działania szkodliwych owadów, chorobotwórczych grzybów oraz szkód od nadmiernych stanów populacji zwierząt, ale także przemysłowego i komunikacyjnego zanieczyszczenia powietrza, różnego charakteru szkód górniczych, pożarów, masowego ruchu turystycznego. Wśród uszkodzeń abiotycznych drzew dominują huraganowe wiatry, wahania poziomu wód gruntowych, w tym susze i podtopienia, śniegołomy i śniegowały oraz ekstremalnie niskie i wysokie temperatury. Analizując ogólne dane wieloletnie z zakresu występowania szkodotwórczych czynników abiotycznych, biotycznych i antropogenicznych w lasach, wydaje się, że sumaryczne powierzchnie nie ulegają zmniejszeniu, poza powierzchnią pożarów.
Płyną kolejne postulaty
Sieć rezerwatów przyrody systematycznie rozszerza się. W 1980 r. było ich 709, a w 2018 – 1 498. Zdaniem naukowców docelowo powierzchnia rezerwatów powinna zajmować 1 proc. obszaru kraju, czyli ok. 313 000 ha, z czego w LP powinno znaleźć się 212 000 ha, czyli ok. 2,8 proc. terenów LP. Zgłaszane są postulaty powiększenia liczby parków narodowych o 3 i powiększenia granic niektórych istniejących parków, utworzenia 50 nowych parków krajobrazowych oraz ustalenia reprezentatywnej sieci rezerwatów przyrody i powiększenia ich liczby o co najmniej 400.
– Gdyby te postulaty i oczekiwania udało się zrealizować, to oznaczałoby to powiększenie liczby rezerwatów przyrody do ok. 1 800, co przekładałoby się na obszar ok. 48 000 ha, w tym przekazanie ok. 30 000 ha gruntów leśnych – informował prelegent. – Przy uznaniu potrzeby wzrostu liczby i powierzchni parków krajobrazowych ze 122 do docelowo ok. 170, trzeba by na nie przeznaczyć ok. 400 000 ha, w tym ok. 230 000 ha terenów leśnych. Zatem rozwijanie sieci obszarów chronionej przyrody wymagałoby przekształcenia obszarów leśnych, administrowanych przez Lasy Państwowe o funkcjach gospodarczych, na 60 000 ha, które ewentualnie weszłyby w skład parków narodowych, ok. 30 000 ha – z przeznaczeniem na rezerwaty przyrody oraz ok. 230 000 ha, które stanowiłyby tereny nowych parków krajobrazowych.
15 proc. kosztów na ochronę przyrody
Gdyby na podstawie dostępnych danych przyjąć, że koszty wszystkich kategorii ochrony przyrody w przeciętnym nadleśnictwie kształtują się na poziomie 15 proc. kosztów całkowitych, to koszty ochrony przyrody w LP – bezpośrednie, pośrednie i tzw. utracone korzyści byłyby na poziomie 1 203 000 zł rocznie.
Lasy już wyłączone z funkcji gospodarczych, nieużytkowane oraz tereny, z których pozyskuje się niewielkie ilości drewna, tylko w ramach różnych zabiegów wynikających z zasad ochrony i hodowli lasu, zajmują obszar w granicach 18 proc. całości lasów Skarbu Państwa.
– Jeżeli mielibyśmy wyłączyć, spełniając postulaty zgłaszane przez środowiska ekologiczne, dodatkowo 20 proc. lasów będących własnością Skarbu Państwa, to oznaczałoby to obszar 1 422 000 ha bez pozyskania drewna z drzewostanów administrowanych przez Lasy Państwowe – mówił Andrzej Grzywacz. – Oznaczałoby to pomniejszenie pozyskania drewna o ok. 8 mln m3 grubizny i zmniejszenie przychodów LP o ponad 1,5 mld zł. Taka decyzja, nawet gdyby była podejmowana sukcesywnie, w określonych ratach, to stworzyłaby duży problem dla krajowego przemysłu drzewnego. A do tego wyłączenie pewnych obszarów leśnych z pozyskiwania drewna nie oznacza wyłączenia ich z ochrony przeciwpożarowej. Wręcz odwrotnie – powoduje to zwiększenie zagrożenia, wskutek nagromadzenia bardzo dużych ilości posuszu stojącego i leżącego. Znacząco zmalałyby wpływy z podatku leśnego na rzecz gmin.
Nie jest znany kraj europejski o podobnym charakterze przyrodniczo-leśnym oraz o podobnej gęstości zaludnienia, który podjąłby się tak ogromnego eksperymentu przyrodniczo-społecznego.
– A do tego jeszcze niektórzy „zieloni populiści” postulują zakaz pozyskiwania drewna z wszystkich drzewostanów w wieku powyżej 100 lat czy oddzielenie administracyjne „zwykłych lasów gospodarczych”, którymi nadal zarządzałyby Lasy Państwowe, od lasów na obszarach chronionej przyrody, dla których należałoby zorganizować nową administrację – dodał Andrzej Grzywacz.
~tekst i fot. Janusz Bekas