O nadwyżce drewna na światowym rynku świadczą obniżane ceny tarcicy iglastej

O nadwyżce drewna na światowym rynku świadczą obniżane ceny tarcicy iglastej

Podczas światowej konferencji, dotyczącej drewna okrągłego i tarcicy z drewna iglastego, która odbyła się w Vancouver, potwierdzono, że na świecie jest bardzo duża nadwyżka drewna i podróżuje ono pomiędzy kontynentami.

Przed kilkoma miesiącami wyraził pan na naszych łamach opinię, że idą teraz cięższe czasy dla branży leśno-drzewnej i że 2019 rok wydaje się dla sektora drzewnego umiarkowanie optymistyczny. Czy po udziale w dorocznej Global Softwood Log & Lumber Conference, dotyczącej zarówno drewna okrągłego, jak i tarcicy iglastej, która odbywała się na początku maja w kanadyjskim Vancouver, podtrzymuje pan swoje obawy?
Arkadiusz Gronowski: Tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, co nas czeka w najbliższych miesiącach, już o latach nie wspominając. Natomiast z przedstawionych raportów za rok 2018 wynika, że w Europie był zauważalny niewielki wzrost popytu na tarcicę, natomiast w USA jej sprzedaż osiąga swoje maksimum, po ostatnich latach szaleńczego wzrostu zapotrzebowania na tarcicę konstrukcyjną. Inny światowy potentat – Chiny zmieniły kierunek importu tarcicy z Europy – na Rosję.

Podczas tego dorocznego spotkania kontynentalnych organizacji tartaczników, ale też handlujących drewnem, prezentowane są analizy i pro-gnozy rynkowych tendencji w zakresie iglastego drewna okrągłego, jak i tarcicy.
A.G.: Rzeczywiście, na dwudniowe spotkanie, organizowane przez Forest Economic Advisors, przyjechali przedstawiciele poszczególnych kontynentów i mieli tam swoje prezentacje, przygotowane na podstawie oficjalnych danych statystycznych, jak i ujawnianych przez światowe korporacje, kupujące surowiec na różnych rynkach. Jako przedstawiciel Sodra Wood, ale także polskiego przemysłu drzewnego, byłem drugi raz na tej największej światowej konferencji, podczas której nie tylko odbywa się podsumowanie sytuacji na rynku w roku poprzednim, ale po kolei omawiane są sytuacje na poszczególnych kontynentach. Nam w Europie wydaje się, że jesteśmy w zakresie produkcji tarcicy światowym liderem, natomiast w rzeczywistości dużymi dostawcami drewna okrągłego są kraje Ameryki Północnej i Ameryki Południowej (Brazylia, Chile, Urugwaj), ale także Australia i Nowa Zelandia. Ja sam ze zdziwieniem słuchałem, jak znaczącym producentem drewna okrągłego jest właśnie Nowa Zelandia. Inną niespodzianką była dla mnie prezentacja „Globalne rynki drewna – czego nauczyliśmy się przez 40 lat prognozowania?”, podczas której autorzy pokazali, jak drewno krąży po całym świecie. Choć wiadomo, że kosztowny transport surowca drzewnego wpływa na cenę produktów z litego drewna, to w rzeczywistości mamy do czynienia z transportowaniem drewna okrągłego i produktów z litego drewna z jednego kontynentu na drugi i z powrotem, albo na kolejny kontynent.

Ten handel jest w części skutkiem politycznych decyzji?
A.G.: Niewątpliwie tak, bo obecnie Amerykanie mają problem z kanadyjskimi producentami i wprowadzili na ich towary cła zaporowe. Drewno zamiast trafiać do USA z Kanady, trafia tam z Europy. Kanadyjczycy w tej sytuacji szukają sobie innych rynków zbytu, więc wysyłają drewno okrągłe i tarcice do Chin, do krajów azjatyckich oraz na kontynent afrykański. Z Europy drewno trafia do Australii i Nowej Zelandii, która wysyła drewno… do Chin, a Chiny… z powrotem do Australii. Drewno zatem krąży po całym świecie, a biznes na tym robią firmy, które zajmują się transportem morskim, bo drewno
to ładowane jest na statki i krąży
po całym świecie.

Jest tego drewna w skali świata za mało czy za dużo?
A.G.: Sytuacja jest obecnie taka, że jest bardzo duża nadwyżka drewna na świecie. My jeszcze tego w Polsce nie odczuwamy, chociaż – jak słyszę od leśników w terenie – zaczynają to odczuwać Lasy Państwowe, w przypadku np. drewna średniowymiarowego, bo nabywcy ociągają się z odbiorem drogiego surowca, skoro podobny, poklęskowy, mogą taniej sprowadzić z sąsiednich krajów. O nadwyżce surowca na światowym rynku świadczą ceny drewna iglastego, które na świecie spadają. To się zmienia tak, jak kształtuje się rynek popytu i podaży. Niestety, nie w Polsce! Mówi się w Europie, że u nas są obecnie najwyższe ceny za surowiec iglasty.

Z oczywistych powodów nas interesuje sytuacja na rynku europejskim…
A.G.: Obszerną informację na ten temat w oparciu o 2018 rok i pierwszy kwartał 2019 roku przedstawił Sampsa J. Auvinen, prezydent Europejskiej Organizacji Tartaczników, z siedzibą w Brukseli, w której wciąż nie ma Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Wynikało z niej, że w takich krajach jak Niemcy, Austria czy Szwecja produkcja jest wysoka i rosną zapasy w tartakach, ale już w Finlandii produkcja utrzymuje się na stabilnym poziomie. W tym roku gorsza sytuacja jest w sprzedaży – zrobił się zastój, w szczególności na zachodzie Europy. Potwierdziło się to, co było już mówione w zeszłym roku, podczas październikowej konferencji europejskiej w Rydze, że niestety, na niekorzystną sytuację rynku europejskiego wpływa coraz większy eksport drewna okrągłego i tarcicy z rynku rosyjskiego na rynek chiński. Odnotowano 70-proc. wzrost eksportu z Rosji do Chin. Amerykanie i Kanadyjczycy są też wielkimi dostawcami surowca drzewnego do tego kraju. Przy omawianiu eksportu drewna z Europy do Chin, głównie sosny i świerku, znalazło się nawet stwierdzenie, że z Polski eksportowane jest głównie drewno sosnowe, a z Czech i Niemiec – świerkowe. Buk z Niemiec, a dąb z Francji i Belgii. Wzrost eksportu z Europy do Chin drewna sosnowego i świerkowego w 2018 roku, w stosunku do 2017 roku, był na poziomie 150 proc.

Mówił pan o aktualnej nadwyżce drewna na świecie, która powoduje spadek cen. Czy przewiduje się odwrócenie tych tendencji?
A.G.: Z prezentacji poszczególnych regionów wynika, że przewiduje się albo utrzymanie obecnej sytuacji, albo będzie się ona… pogarszać. Nikt w Vancouver nie stwierdził, że będzie lepiej. Ja też tak uważam. Już ten rok jest trudny dla firmy sprzedającej drewno. Zakupy tarcicy ze strony krajowej branży meblarskiej spadły nam o 40 proc. Pewnie i przyszły rok będzie podobny. A i tak uważa się, że Polska jest wyjątkiem, bo w Europie Zachodniej już jest odczuwalny bardzo duży spadek popytu na drewno. I to nie wynika z prognoz, tylko z danych sprzedażowych i wysokich stanów magazynowych w tartakach. Myślę, że podczas październikowej konferencji, organizowanej przez EOS w Antwerpii, zostaną zaprezentowane niepokojące dane. Z rozmów z przedstawicielami innych koncernów skandynawskich wynika, że sytuacja w Europie staje się bardzo nieciekawa. Wszyscy chcą teraz sprzedawać tarcicę w Polsce, skoro mamy rosnące wskaźniki, jak to wskazują dane GUS. Obecnie sytuacja w Skandynawii też nie jest łatwa. W zeszłym roku sprzedaż odbywała się zgodnie z planami, a teraz trzeba się bardzo starać, żeby realizować założenia sprzedażowe. Ceny w tym roku spadły na pewno o kilka, a nawet o kilkanaście procent w porównaniu z zeszłym rokiem, w zależności od asortymentu. Ceny zostały obniżone, żeby dopasowywać się do sytuacji rynkowej. Wszak nie jesteśmy sami na rynku, a że sytuacja popytowa jest trudna na zachodnich rynkach, to wszyscy się rzucili, żeby sprzedawać w Polsce, skoro jest tak wspaniale. Niestety, w statystykach wygląda to lepiej niż w rzeczywistości.

Na europejskich czy światowych konferencjach poświęconych rynkom drewna rej wodzą przedstawiciele kilkunastu koncernów produkcyjnych. Dostrzega się tam interesy małych i średnich zakładów drzewnych?
A.G.: Polska jest chyba jedynym krajem, w którym sprzedawca drewna okrągłego ma taką ilość klientów. Zagraniczni rozmówcy, nieznający naszej specyfiki, są przekonani, że Polska jest światowym potentatem w branży drzewnej, skoro zakupu surowca dokonuje każdego roku około 7 500 firm. A przecież nie jesteśmy potentatami, tylko ofiarami określonej polityki Lasów Państwowych. Tak rozdrobniona sprzedaż to światowy ewenement. Będąc, jako Sodra, uczestnikiem rynku nabywców polskiego drewna, rozumiem oczekiwania małych firm, ale przyszłością są większe jednostki zakupowe. I w tym kierunku chyba zmierza polityka LP, skoro w zasadach sprzedaży drewna na lata 2020 -2021 zakłada się w jednym z wariantów wysokość wadium w kwocie 500 000 zł, dla kupujących powyżej 50 000 m3, a 250 000 zł dla kupujących od 15 000 do 50 000 m3. Którą małą firmę będzie na to stać? Na pewno duże koncerny!


Skoro surowiec krąży po świecie, to może jednak będzie się opłacało naszym przetwórcom drewna kupować nie tylko szwedzką tarcicę, ale i z Kanady czy z USA?
A.G.: Robiliśmy, jako Sodra, kalkulacje dotyczące transportu drewna z innych kontynentów. Biorąc pod uwagę ceny tarcicy w USA, która jest o wiele tańsza niż w Europie, to po uwzględnieniu kosztów frachtu, które nie są jakieś gigantyczne, ta różnica była w granicach 20-30 proc. w górę, w stosunku do tarcicy skandynawskiej. Problemem jest natomiast system klasyfikacji tarcicy, całkowicie odmienny od obowiązującego w Europie. Na kontynencie amerykańskim nie rozdzielają gatunków w tarcicy konstrukcyjnej czy meblowej. Więc w jednej dostawie trafia się tarcica sosnowa, świerkowa, jodła z obliną, z ewidentnymi wadami drewna. Niekiedy wygląda to tak katastrofalnie, że u nas taki surowiec nadaje do spalania. Tam wydajność przy produkcji drewna jest o wiele wyższa niż w naszych tartakach, albowiem w trzecim sorcie drewna dopuszczalna jest nawet zgnilizna miękka, i taki surowiec trafia do wnętrza płyt drewnianych.

Uczestnictwo w tego typu konferencjach pozwala szerzej spojrzeć na światowy rynek drewna, żeby zawczasu podejmować odpowiednie decyzje biznesowe?
A.G.: I dlatego wydajemy na ten cel spore środki finansowe, ale dostrzegamy sens obecności na takich konferencjach. Można się dużo dowiedzieć, wiele tendencji rynkowych lepiej zrozumieć, poznać ludzi z całego świata i nawiązać kontakty, bo te konferencje – europejskie i światowe, stwarzają niesamowitą szansę wymiany poglądów, a nawet zwiedzenia niektórych zakładów. Podczas trwania światowej konferencji są panele dyskusyjne, podczas których przedstawiciele poszczególnych krajów czy koncernów prowadzą rozmowy na konkretny temat. Jest osoba moderująca i można zadawać pytania. W Kanadzie było to bardzo dobrze zorganizowane, ponieważ można było przez specjalną aplikację zadawać pytania. Wyświetlały się one na ekranie i poszczególni delegaci mogli głosować na poszczególne pytania. Te, które miały najwięcej zwolenników, były szczegółowo omawiane później przez prelegentów. Namawiam przedstawicieli naszego przemysłu drzewnego do uczestnictwa w takich konferencjach, bo niekiedy może to być początek ich działalności na nowych rynkach, albo produkcji nowych wyrobów, dzięki nawiązaniu kontaktów.

Dziękuję za rozmowę.

~Janusz Bekas